Skocz do zawartości

KTO PYTA TEN UMIERA !?


Rekomendowane odpowiedzi

Witam.Poszukiwanie dzieł sztuki zagrabionych lub ukrytych w czasie II wojny światowej nigdy nie było zajęciem bezpiecznym.Interesują się nimi służby specjalne wielu państw, w tym także polskie.Tajemnych schowków strzegą kolejne pokolenia STRAŻNIKÓW gotowych nawet zabić.Mam pytanie czy w to trzeba wierzyć?A może jest to tylko legenda?Czekam na wasze opinie! KTO PYTA TEN UMIERA
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To jest w pewnym sensie prawda. Wyobraź sobie ze wiesz gdzie jest zakopana skrzynia z taka zawartoscia ze ich wartosc pozwoliłaby Ci ustawić na całe zycie nie tylko siebie ale kilka nastepnych pokoleń. Jestes zwyklym szarym czlowiekiem i uczciwie zarabiasz - jednoczesnie masz ukryte zrodło dochodów - skarb w skrzyni. Jednakze ktos lub ktosie macają teren w pobliżu ktorego jest zakopana Twoja skrzynia. Jak reagujesz? Udzielasz im wskazowek gdzie kopac czy czynisz starania aby wypierdzielic ich z tego terenu? Proste, prawda?

PS. Odrzucam opcje wykopania skarbu i trzymania go w domu w piwnicy. Za duze ryzyko przypadkowego odkrycia.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Większość zaginionych" dzieł sztuki jest u bogatych kolekcjonerów". I kto takiego sprawdzi?
Chyba, że masz na myśli siakiś(tak jak w filmach i książkach) świętych strażników graala, bursztynowej(która jest u kolegi w rosji;) itp.. To już legendy i wierzenia.
Taki strażnik" dawno póściłby fanty na allezło czy innym czarnym rynku:)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W telewizji była publikowana seria zdjęć, nie będę ukrywał, iż chodziło o program Nie Do Wiary (ale kto inny by się tym wtedy zajmował???), a potem też w internecie się na to natknąłem - otóż te zdjęcia przedstawiały postępującą i celową demolkę lub niszczenie lub nawet zamurowywanie przejść, drzwi, wind w kompleksie Włodarz jak i w innych tajemniczych miejscach w Sudetach. Apelowali o tym wtedy ludzi organizujący wycieczki pontonami w zalanych sztolniach - jak wiemy większa część kompleksu Włodarz jest zalana, wysadzone przejścia, skarby nie odkryte, przeznaczenie do końca praktycznie nie znane... no i jeszcze ta świadoma dewastacja i zamurowanie przejść w podziemiach.

Nie wiem czy to neonaziści, ciągle dumna mniejszość niemiecka, potomkowie werwolfu, dziadki z ODESSY, albo ich wnukowie... nie wiem - nie pytajcie mnie... wiem, że takie dewastacje i utrudnienia w zejściu do podziemi się zdarzały w latach 90 nawet.

A kimkolwiek oni są i czegokolwiek oni pilnują na razie się nie martwią... rząd Polski wie gdzie co jest ale i tak nie ma funduszy i nie podejmie środków żeby to wydobyć. Za przykład podaje kolejny raz szyb kopalniany w Miechowicach, dawne OS a jakże. Świadkowie są, byli, relacje spisane, wiadomo że była akcja, resztki szybu spokojnie stoją i można kopać - KASY NIE MA , ZAINTERESOWANIA NIE MA, skrzyneczki gniją..
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja myślę że to co było to już wyjechało...

Pitolić się tam z pilnowaniem.... wywieźli, urządzili się, i pewno do końca życia wakacje spędzali na Rivierze z topless paniami...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ok, odrzucając ufoludki i zakładając, że moooże tam nawet pilnowali kilkanaście lat po wojnie, a do lat 90-tych to bajka i bzdury to i tak
rząd Polki nie robi praktycznie nic żeby spenetrować głębiej sztolnie itp itd.

czy ja mam rację?? Może kolega Wars szepnie słówko :)?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czytając wasze opinie doszłem do wniosku ....Pan X w latach 40 odnalazł część skarbu ,nie może tego zabrać do domu bo jest tego b.dużo, i zostawia skarb w kryjówce, nie może tego szybko sprzedać, bo ktoś się może kapnąć. I tak sobie żyje ,ale jak widzi że ktoś jest za blisko to robi wszystko aby skarb nie został odkryty i zostaje... STRAŻNIKIEM Lata mijają i przekazuje to swojemu synowi.I syn zostaje... STRAŻNIKIEM (pokolenie II)Syn przekazuje swojemu synowi,i on zostaje... STRAŻNIKIEM (pokolenie III) W gazecie internetowej Świdnicy jest opisany fakt wyłapywania prób sprzedaży jakiejś części zaginionego skarbu.Informacja lata 2005 Pozdrawiam i czekam na wasze opinie.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiesz co? To w Egipcie jedna wioska jest na starożytnym cmentarzu, a w piwnicach odchodzą wykopki cały czas.. rodzina el-Rassul od kilkuset już jest takim wielkim strażnikiem starożytnych skarbów - niemal przeważnie zawsze w swoim terenie przed służbami archeo.. ale ale... tam jak już coś wypływa na czarny/rynek to to widać, cynki, wywiady itp.. jakoś to tam jest monitorowane..

tym bardziej uważam, że w Polsce, gdzie ludzie nie śpią na skarbach w piwnicach wypływ jakichś zrabowanych sreber, złota, czy nawet kawałki bursztynowej komnaty - byłoby to widoczne na rynku i służy odpowiednie by to zanotowały i się zainteresowały...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie szansa na odnalezienie depozytu lub skrytki jest dziś naprawdę mizerna .Po 90-tym roku każdy Niemiec który coś zdeponował u nas ,pędził tu z synem ,wnukiem ,lub kimkolwiek kto miał siłę trzymać szpadel aby to wykopać .Zostały tylko skrytki których właściciele nie dożyli naszych czasów i nie przekazali wiedzy o depozytach innym.Nawet duże depozyty nie stanowią dziś trudności z wydobyciem dla tych którzy wiedzą gdzie kopać .Niemiec po prostu kupuje dany teren pod budowę domu ,fabryki lub czegokolwiek ,grodzi to płotem na trzy metry i dalej to już robi co chce .Myślę że dla tego tak gorliwie zapraszali nas do Unii .Z wywiezieniem takich depozytów też dziś nie ma problemu bo granic niet . Pozdro...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

kiedyś kumpel mi mówił, że słyszał gdzieś że w górach Sowich w podziemiach siedzą od wojny Niemcy i jak ktoś próbuje wejść za daleko to mu głowę ucinają.takich opowieści i legend jest cała masa.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

służby specjalne jak NaJBARDZIEJ intersują się rewindykacją 9w tym i poszukiwaniami) zaginionych dzieł sztuki. Odbywa się to przez ambasady przy których działają zwykle agenci. Nie wygląda to w ten sposób że agent łazi z łopatą po okolicy tylko na powolnej infiltracji rynku. A ze efekty sa mizerne to inna sprawa. Znanay jest fakt że polskie słuzby powzieły działania operacyjne kiedy pojawiły się informacje że portret Rafaela moze znajdowac się w Australii.
Natomiast opowieści o strażnikach duchach itp w lasach zawsze mnie bawiły do czasu kiedy ostatnio jadę ja sobie rowerem przez pola obok torowiska którym nic juz od lat nie jeździ. Płasko jak stół tylko w środku kępa lasu przede mną. patrze ja przez lornetkę a tu z lasu wyjeżdża jakiś dziadek cały na czarno ubrany i jedzie do mnie rowerem... po torach. Zdebiałem. Patrzę jeszcze raz a ten macha do mnie. Aż przysiadłem z wrażenia. Jak przyłożyłem lornetke jeszcze raz to już go nie było. Patrzę dookoła - nic. jak wyrwałem w drugą strone to normalnie armstrong by mnie nie dogonił. jak ktos poczyta moje wpisy w watkach o duchach to się dowie że byłem sceptyczny. i dalej jestem ale tego co widziałem nie mogę wytłumaczyć.
Co do niemców przyjeżdżajacych tu na wykopki... Sąsiad wykopał garnek z porcelaną to przedwojenn jak przyjechali to wzieli symbolicznie parę skorup a resz ezostawili na pamiątkę. Do mojej babki też przyjechali i jak Horst poznał zastawę z której jadł za dziciaka to ja dostał w preencie i tyle. Moze gdzieś ktoś chowal jakie złoto i precjoza ale takie rzeczy to ludzie raczej ze sobą wozili żeby było za co sie ruskim wykupić (moja prababka tak w 39 dziadka - nauczyciela- złotym zegarkiem rodowym od rozstrzelania wykupiła)a poza tym to łtwo było za sobą zabrac. Gorzej było z porcelanami, zastawami, platerami, meblami itd. Zresztą mityczne bogacto niemców to mit. Brandenburgia była raczej biedna i jak już coś mieli to raczej junkrowie niż zwykli chłopi i mieszczenie. na śląsku to tak... tam społeczeństwa były bogatsze.
Zresztą temat rzeka - można gadac i gadać. każda okolica ma swą legendę - najczęściej nigdy nie sprawdzona
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Według mnie, coś w tym jest.
Niemcy na bank pozostawili strażników, którzy mieli pilnować skrytek w okresie przejściowym".
Wszakże, Niemcy myśleli, że tereny Dolnego Śląska szybko powrócą pod ich władanie.
Historia potoczyła się jednak inaczej i większość z nich wysiedlono.

Natomiast przekazywanie straży następnemu pokoleniu wydaje sie być bezsensem.

Kto przy zdrowych zmysłach w dajmy na to, roku 1975 łudziłby się że Dolny Śląsk powróci w granice narodowo-socjalistycznych Niemiec ? :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Od czasu do czasu znajdzie się jakiś kwiatek w niemieckich książkach/mapach, że Śląsk i Pomorze to tereny czasowo pod administracją polską" albo mapa Polski bez ziem wschodnich i bez Pomorza albo Śląska :) :) :)

Oni mają na tym punkcie większy żal niż my o Lwów! A takie kwiatki" niemieckie albo ich wypowiedzi dość często są na onecie i w innych mediach.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeden z moich wykładowców, który wykłada także w Norymberdze, opowiadał, iż miał kilka sytuacji gdy chciał kupić bilet kolejowy do Wrocławia a kasjerzy nie wiedzieli o jakie miasto chodzi. Sprawa wyjaśniała się, gdy mówił że chce jechać do Breslau.
I nie żeby kasjerami byli sami starsi ludzie...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To moze zamiast o straznikach, popiszmy co takiego moga oni pilnowac? Skarby typu zloto czy dziela sztuki to chyba odpadaja, bo to juz dawno spieniezone. I co takiego tajemniczego kryje sie w tych odwiecznych Gorach Sowich, ze pisze sie o tym i pisze, ja mysle ze nic tam nie ma i tyle! To tylko tajemnice i legendy ludzi tych co nie dopuszczaja do siebie informacji o tym ze nic tam nie ma, i ze ich domysly i ciezka praca i wielka wiedza na temat tych gor sa poprostu jedna wielka pomylka i tyle! Dlatego caly czas o tym mowia i pisza, zeby cos sie w tym szarym zyciu dzialo. Nic nie ma, bo jezeli by bylo to powinny byc jakies fakty, dowody, a nie ze byli wykopali i wywiezli i ze jeden z drugim to widzieli zza krzakow.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skarby typu zloto czy dziela sztuki to chyba odpadaja, bo to juz dawno spieniezone."

Więc gdzie jest Bursztynowa Komnata ?

A tak bardziej serio to wcale nie jest powiedziane, że nie było skrytek ze złotem i z dziełami sztuki, które wymagały ochrony".
Do tego, ukrywano wiele innych rzeczy. Np. dokumenty wojskowe.
Ochrony" wymagały też niewątpliwie różne obiekty (w okresie przejściowym" - vide wcześniejszy post)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W Książu odnaleziono zamurowaną przez hitlerowców komnatę

Archeologom badającym pomieszczenia w pobliżu baszty Jerzego udało się przewiercić do ukrytego pomieszczenia. Co w nim jest?

Fot: Dariusz GdeszTo jedno z najważniejszych wydarzeń w moim życiu – nie krył wzruszenia Tadeusz Słowikowski, emerytowany górnik i badacz zagadek Wałbrzycha. Z rozpoczęciem prac poszukiwawczych czekał ponad 30 lat.

– Dopiero obecny prezes uznał, że warto sprawę zbadać. Duża w tym zasługa waszej redakcji, która jako pierwsza zaczęła publikować informacje o ukrytych komnatach – wspomina.

Z zamkiem Książ związanych jest wiele tajemnic dotyczących zwłaszcza okresu II wojny światowej. Tutaj miała być reprezentacyjna siedziba hitlerowskiego MSZ, a w zamkowych podziemiach miały być prowadzone badania nad niemiecką bombą atomową. Już na początku lat 70. Tadeusz Słowikowski dotarł do przedwojennych dokumentów i zdjęć zamku. Były na nich widoczne pomieszczenia, których w żaden sposób nie można było znaleźć po zakończeniu wojny.

Po uzyskaniu stosownych zezwoleń od konserwatora zabytków i nawiązaniu współpracy z firmą archeologiczną, która sfinansowała poszukiwania, przystąpiono do prac. W maju archeolodzy zbadali za pomocą georadaru miejsca wskazane przez poszukiwacza. Wyniki pomiarów potwierdziły, że za grubym murem znajduje się jakaś przestrzeń. W sierpniu wykonano pierwsze otwory. Niestety, wiertła, którymi dysponowali archeolodzy, były za krótkie. Tym razem archeolodzy przywieźli wiertła czterometrowe.

Fot: Dariusz Gdesz Żeby dotrzeć do zamurowanej przez hitlerowców komnaty, trzeba było użyć wiertarki pneumatycznej z czterometrowym borem.– Pierwszy odwiert w baszcie Jerzego nie przyniósł rezultatu. Drugi w pomieszczeniu obok też zakończył się fiaskiem. Przy trzeciej próbie, po wykonaniu otworu o głębokości około 170 centymetrów, wiertło przebiło w końcu strop zamurowanej komnaty – opowiada Mieczysław Bojko, prezes towarzystwa eksploracyjnego.

Przez otwór została wprowadzona kamera. Na przekazanym przez nią obrazie widać fragment zasypanego gruzem pomieszczenia. Na tym odkryciu archeolodzy oraz kierownictwo zamku nie zamierzają kończyć poszukiwań.
– Poprosiliśmy już konserwatora zabytków o zgodę na usunięcie części posadzki i wejście do znajdującej się pod nią komnaty – mówi Jerzy Tutaj, prezes spółki Zamek Książ. Dodatkowo mają być prowadzone poszukiwania od strony podziemi wykutych pod zamkiem.
Według Tadeusza Słowikowskiego, odkryte pomieszczenie może być fragmentem większej podziemnej budowli.
– W baszcie Jerzego swoją sypialnię miał mieć marszałek III Rzeszy Hermann Goering. Nie można zatem wykluczyć, że tuż pod nią wykuto dla niego w skale np. schron – snuje domysły Słowikowski.
Archiwa III Rzeszy w Książu?

Według Bogusława Wołoszańskiego, autora książek i programów telewizyjnych „Sensacje XX wieku”, w zamku mogą być ukryte dokumenty Głównego Urzędu Bezpieczeństwa Rzeszy (Reichssicherheitshauptamt RSHA).
– Pod koniec wojny do zamku Książ hitlerowcy przywieźli wiele skrzyń z tajnymi dokumentami. Wśród nich mogły być również akta RSHA. Dokumentów tych nigdy nie odnaleziono, a są one bezcenne z punktu widzenia historyków. Nie spodziewam się natomiast znalezienia w Książu zrabowanych przez nazistów dzieł sztuki lub klejnotów – mówi Bogusław Wołoszański.
Od tego momentu mineło prawie rok.Czy ktoś wie co się dalej dzieje z tym odkryciem?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie