Skocz do zawartości

Udaremniono wywóz z Polski unikatowego motocykla


wars98

Rekomendowane odpowiedzi

Zapomniałęm o jedenj kwestii:
Jeśli usawodawcy chcą, żeby zabytki zostały w kraju i były dostępnę ogółowi to niech zmienią prawo tak, aby muzea mogły sobie pozwolic na takie zakupy, mówiąc krótko chodzi o to, żeby opłacało się sprzedac ocś muzeum.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 61
  • Created
  • Ostatniej odpowiedzi
No ok, może i ta Pantera to nienajlepszy przykład:) ale gdybym ją kupił w kraju, z którego wolno wywozic takie rzeczy i przytaszczył do Polski to przy obecnym prawie musiała by tu kiblować" do końca swoich dni, tak na prawdę wszystko jedno co to jest problem pozostaje ten sam.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie dyskutujemy o stugu IV tylko o prawie.
Nie mieszajmy pojec, jesli cos zostalo wydobyte z ziemii to zgodnie z prawem nalezy do panstwa.Jesli jednak zostalo kupione, wyciagniete ze stodoly, czy w jaki kolwiek inny sposob LEGALNIE zdobyte to jako WLASCICIEL chce swobodnie dysponowac danym przedmiotem. Bo jest to wlasnosc PRYWATNA.

Ja, i nie tylko ja z tego forum, mieszkam za granica, tyle ze najciekawszych rzeczy jakie mam w kolekcji to do PL nie przywioze, dlatego ze to sa MOJE rzeczy, kupione ZA MOJE pieniadze. Dlatego jesli bede mial ochote to bede je trzymal w pokoju, jak nie to sprzedam, lub daruje do muzeum, ale jest to tylko i wylacznie MOJA sprawa jak nimi dysponuje. Nabylem je legalnie i juz.

Nie mam (jak na razie) pojazdow, ale tak czy inaczej nie wyobrazam sobie ze po zakupie czegos i potem przywozie do PL jakis urzednik mialby decydowac co ma byc dalej z MOJA rzecza.

Dlatego tez osoby ktore zbieraja sprzet ciezki i sciagaja go z zagranicy pewno niedlugo beda wynajmowac magazyn powiedzmy 20km od granicy PL, w Niemczech czy Czechach, i po klopocie. Tam mozna trzymac i robic z nim co sie tylko ma ochote.

Kolejna sprawa remontow, i co w tym zlego ze sprzet wjezdza do remontu? Jest jakis czas, wlasciciel zarobi, czy tez kupi 3 wozy, wyremontuje je sprzeda 2 a trzeciego zostawi i jeszcze na tym zyska. Biznes jak to biznes. Wrecz szkoda ze nie jest to bardziej popularne.

Po za tym naprawde plakac sie chce jak sie widzi jak wygladaj eksponaty w PL, w porownaniu z muzeami w UK, Belgii, czy Finlandii, no ale mozemy sie pocieszac. W Bulgarii jest jeszcze gorzej!!
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oczywiscie ze bedziesz mogl - po otrzymaniu odpowiedniego papierka, jak nie to moze byc zatrzymany na granicy.

W koncu nie ma gwarancji ze go w Czechach nie sprzedaz za ogromna sume, za ktora nestepnie wybudujesz sobie wille z basenem ;)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam!
Moment, moment...
Kolego Mietek. Nie mieszaj pewnych spraw!
Sytuacja polskiego muzealnictwa to jedno. Kwestia prywatych kolekcji to drugie. Sprawa wywozu z i przywozu do Polski przedmiotów zabytkowych to trzy. A remonty przedmiotów zabytkowych w Polsce to cztery.
Rozdzielmy je wreszcie, bo Ty i jeszcze kilku gagatków robi ludziom wodę z mózgu.
Państwo Polskie nie rości sobie praw do czyjejś własności. Państwo chce mieć tylko kontrolę nad tym co z niego wyjeżdża i jest to jego święte prawo, jak i obowiązek.
Pozwolenia na wywóz przedmiotów zabytkowych mają służyć takiej właśnie kontroli. Zaświadczenie takie nie pozbawia właściciela prawa dysponowania jego własnością.
W Unii Europejskiej ochrona kultury ma zasadnicze znaczenie dla zachowania tożsamości narodowej. Patrząc na zagadnienie od strony negatywnej państwa członkowskie są uprawnione do jej zachowania przez stosowanie środków restrykcyjnych, zwłaszcza w sferze praw rynku wewnętrznego, a przede wszystkim w odniesieniu do swobody przepływu towarów oraz swobody świadczenia usług.
Jeśli idzie o przepływ towarów to uwagę zwracam na art. 30 [36] TWE, który umożliwia odwoływanie się do środków krajowych dla ochrony dóbr kultury o wartości artystycznej, historycznej lub archeologicznej. Przepis ten oczywiście nie pozwala chronić wszelkich dóbr kultury, a jedynie takie, które mają większe lub specyficzne znaczenie z historycznego lub artystycznego punktu widzenia.
Państwa korzystają tutaj z dużego marginesu swobody. Za sprzeczne z prawem wspólnotowym mogą być uznane tylko takie środki krajowe, które stanowią arbitralną dyskryminację lub ukryte ograniczenie, nie są odpowiednie dla celu chronionego lub są dysproporcjonalne.
Przywóz i renowacja obiektów zabytkowych jest możliwa w Polsce.
Argumenty wysuwane przez niektórych uważam za chybione.
A że SG zatrzymała motocykl? Obcokrajowiec kupił motocykl? Jego prawo. A że kupił zabytek? Wolno mu. Jedynie jego psim obowiązkiem było zgłosić się do konserwatora zabytków i wystąpić o zgodę na wywóz. Inną sprawą jest, czy taką zgodę by otrzymał. Ale on nawet nie wystąpił o takie pozwolenie/zgodę.
I dlatego ten motocykl zatrzymano. Jest też pewne, że będzie orzeczenie o przepadku obiektu na rzecz Skarbu Państwa. I dobrze. Bo ile takich motocykli jest w Polsce?
Wolność, demokracja nie polega na pełnej dowolności i swobodzie. Muszą być też pewne obowiązki oraz ograniczenia.
Inaczej nie długo okaże się, że w Polsce nie ma żadnych zabytków. Podobnie jak się okazuje, że Wojsko Polskie nie miało wrogów. Nie miało. Jakby ich miało to w muzeach coś byłoby ze sprzętu naszych wrogów. A w zasadzie go nie ma.
Pozdrawiam
wars98
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

mietek, w jakim kraju mieszkasz i jakie tam obowiązują przepisy w sprawie wywożenia starych(zabytkowych )przedmiotów.
Wszystkim którzy są zwolennikami wpływu państwa na to gdzie legalny właściciel może sprzedać swój eksponat.Podam przykład fantasy oczywiście: masz np. dwie wyremontowane bmki stare oczywiście, masz na jedną z nich kupca w Polsce i za granicą, ten z zagranicy oferuje ci o wiele większą kwotę, niż w polsce, akurat tyle ile chce pewien białorusin za sokoła którego trzyma w stodole w jakiejś wiosce gdzieś pod mińskiem. Wchodzi do sprawy urzędnik, polski i białoruski i co?? g....
pozdrawiam wszystkich myślących
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

mieszkam w UK, ale wywozilem rzeczy ww1 i ww2 jak do tej pory z Japonii, Nowej Zelandii, Finlandii czy Kanady. Generalnie jak jestem za granica to przekopuje rynki i sklepy z antykami. Problemow nie mialem w wywozem zadnych.

No jedynie na lotnisku kiwaja glowa z poblazaniem jak akurat ide majac jako podreczny bagaz np skrzynke amunicyjna z 1942 roku, czy tez kolekcje 10 lornetek z 19 wieku;).

wars98 - motocykl byl prywatny, nie muzealny, podobnie jak motor huka100 do ktorego sciaga czesci z zagranicy.
Nie wiem skad sie wzial ten motor opisany w gazecie, ale zostal legalnie kupiony. Co panstwu polskiemu do prywatnego motoru? Co panstwu polskiemu do motoru huka? Co do moich kolekcji? Z reszta 99,9% rzeczy jakie mam w PL przywiozlem z zagranicy.

Dlaczego panstwo ma miec kontrole nad prywatna wlasnoscia?
Kontrola jest ograniczeniem prawa do dysponowania przedmiotem, gdybym chcial sprzedac cos co jest w PL za ganice, i to sprzedac dzisiaj, zas jutro wyslac, to nie moge, bowiem musze wpierw wystapic o kwity. Podobnie jak ktos chcialby powiedzmy pojechac na piwo do Czech zabytkowym pojazdem

Skoro panstwo wymaga dokumentow, to dlaczego tez nie zwraca kosztow wymaganych na ich uzyskanie?
Dlaczego wlasciciel obiektu ktory MOZE miec wartosc historyczna ma tracic czas i pieniadze na zdobywanie papierow ktore potwierdza ze jednak moze dysponowac swa prywatna wlasnoscia? Zas od woli urzednika zalezy czy takowy papier otrzyma czy tez nie.

Wars, moze napiszesz ktore kraje w UE maja podobne obostrzenia jak Polska? Skupmy sie tutaj na zwyklych militariach z ww1 i ww2, nie zas na znaleziskach archologicznych czy tez insygniach krolewskich.


Co do kolekcji muzeow panstowowych to niech robia sobie co chca, sa panstwowe.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co prawda nie w temacie zabytkow, ale mocno powiazane i wpisujace sie w kotrolno-restrykcyja polityke panstwa, ktore musi urzymywac tysiace urzednikow do wydawania stert pozwolen:

Polska krajem licencji i pozwoleń - W Polsce nadal poważnym problemem jest uzyskiwanie licencji i pozwoleń. Pod tym względem nasz kraj został sklasyfikowany na 146. miejscu."

http://biznes.interia.pl/news?inf=814535

Niestety, papierki trzeba na wszystko, taka mentalnosc.
Oczywiscie urzednicy i inni majacy profity z takiej polityki beda wyciagac wielkie ilosci gornolotnych argumentow za utrzymaniem takowego stanu rzeczy. Bo bez tego nie byli by nikomu potrzebni.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy ktoś z Was biegły w prawie mógłby pomóc mi wyjaśnić jak wygląda kwestia kolekcji zgromadzonych za granicą Polski i przywiezionych do kraju? Czy podlegają one tym samym ograniczeniom jak zabytki pochodzące lub mające swoje miejsce pobytu w Rzeczpospolitej?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mietek.
Po pierwsze. Jak już pisałem wcześniej, państwa UE korzystają z dużego marginesu swobody w kwestii kształtowania ochrony dóbr kultury.
Po drugie. Zabytki to nie pietruszka, czy pasta do zębów lub papierosy. Tego nie dostaniesz wszędzie.
Chyba zgodzisz się, że StuG-ów IV, Panther, Pz. I, czy innych ciekawych obiektów nie ma na pęczki? Chyba, że znowu, gdzieś w Reichu Waffenamt otworzyli...
Coś przeoczyłem?
Niektórzy piszą, ile to niby do nas wiechało tego dobra. Zdjęcia poproszę, bo nie uwierzę.
A dodatkowo się spytam: ile od nas, z Polski przez ostatnie 16 lat wyjechało (nielegalnie)?
Dysproporcja jest ogromna. Everest to przy tym mały pagórek.
Dalej. Wracając do zatrzymanego motoru Indiana. Nie dość, że nie miał zezwolenia, to jeszcze wartość zaniżył. Mało?
Skończmy z hipokryzją. Jakby miał uczciwe zamiary to zgłosiłby się, dostał pozwolenie i wyjechał. A tak ma to co chciał.
Pozdrawiam
wars98
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wars - z tego co wiem to zanizenie wartosci w umowie to prawo karno-skarbowe i nie ma nic do tego ze zajeto motor.
Czy cena byla zanizona, wiesz dobrze ze sa to rzeczy jednostkowe i czesto ceny sa ustalane pomiedzy nabywca i sprzedajacym, bo brak odniesien na skutek tego ze rynek jest ubogi, jak sam napisales nie jest to pietruszka.

Oczywiscie sam bym chcial widziec w Polsce cala armade rozpedzonych PZI, II, II i IV, wspieranych grupa StuGow, ale ich nie ma.

Zas teraz dysproporcje pomiedzy zarobkami Polakow i innych sie wyrownuja, wiec proces sprzedazy wszystkiego co sie dalo, bo mozna dostac 1000USD sie skonczyl. Teraz zaczyna powoli byc wyrownany handel, kupujesz bo ceny sa podobne na zachodzie jak w PL. Nie mowie to o sprzecie niemieckim na ktory jest duzy popyt napedzajacy ceny, ale pojazdy brytyjskie czy USA staja sie powoli dostepne prawie ze kazdemu. Tak wiec teraz sprzet zarowno wjezdza jak i wyjezdza.

Wiem ze np pare grup PSZ/Z mysli o sciaganiu roznych pojazdow brytyjskich z ww2, zas kilka pojazdow ostatnio wjechalo.

W sumie to podziwiam tych ktorzy sciagaja pojazdy do PL, bo nie moga juz dalej nimi dysponowac wg wlasnej woli.

Rozsadnym rozwiazaniem bylo by sporzadzenia przez ekspertow listy ktora by okreslila KTORE pojazdy WYMAGAJA zezwolenia. Mogly by to byc konkretne modele, plus formulka wytrych typu oraz wszelkie inne ktorych ilosc na swiecie nie przekracza 5 egzemplazy, w Polsce X sztuk i wszelkich pojazdow prototypowych".
Wtedy sprawa byla by jakos uregulowana, bo inaczej beda nidlugo konfiskowac GAY-y, Zuki i Nyski na granicach.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz to już naprawdę ostatni mój wpis w tym wątku, specjalnie dla Kol. Mietka [sorry].
Po pierwsze, jak się mieszka w UK to pewnie można odnieść wrażenie, że zarobki w Polsce się wyrównują z tymi na zachodzie", ale gdybyś mieszkał w IV RP to byś wiedział, że wyrównują się tylko ceny [vide zapowiedzi PODWYŻEK CEN po Nowym Roku i podwyżka pensji minimalnej w Polsce w tym czasie o 10 ojro!!! ].
Po drugie, cały ten ambaras" tak naprawdę dotyczy sprzętu niemieckiego pochodzenia jaki znajdował się, lub się jeszcze znajduje na terytorium IVRP, bo tylko ten sprzęt jest na zachodzie warty dziesiątki, a nawet setki tysięcy ojro czy $.
Całą resztę [np. Half-Track'i] to faktycznie można sprowadzać za stosunkowo niewielkie pieniądze a pęczki". A prawo w Polsce [zresztą zupełnie nieskutecznie] próbuje zapobiec takiej sytuacji, że wymienia" się niemiecki czołg wydobyty gdzieś z rzeki [powiedzmy półlegalnie] na np. Half-Track'a, którego później, po wyremontowaniu ponownie wywozi się na zachód.

P.S. Jak już pisałem w tym wątku, jestem zwolennikiem takiego prawa, które nie powinno szykanować PRAWOWITYCH właścicieli zabytków, mając jednak na uwadze fakt, że ze wszystkich państw UE to jednak Polska poniosła największe straty w dobrach kultury w czasie IIWW.

Pozdrawiam balans
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam
w temacie motocykli,
w krajach europy zachodniej motocykle są tańsze niż w Polsce, także te zabytkowe a już na pewno w większości ich stan techniczny jest b.dobry, wynika to z dostępu do oryginalnych części zamiennych i fachowych serwisów, wystarczy zapoznać się z cenami na aukcjach,
pozdrawiam Art
ps. odnośnie emek i pochodnych niedawno jeszcze wyśmiewanych - to już zabytki!
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wiecie co wczesnij było wspomniane ze był to zapewne przypadek ze celnicy zatrzymali ten motocykl... zwykle nic nie powiedza bo maja to w nosie lub zero pojecia, wiele jeszcze zabytków opuści nasz kraj zanim cokolwiek zostanie zmienione w tej materi... pare lat temu w wiadomosciach tez była afera jak na lawecie do niemiec maiły wyjechac dwie WLki i Zundapp K800 i potem cisza moze ze 2 akcje tego typu... a całe transporty przez granice lataja nadal... osobiscie jestem bardzo przeciwny takiemu sprzedawaniu za granice...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciekawi mnie jedna rzecz, czy przeciwnikami obecnego stanu rzeczy (zakaz wywozu) sa posiadacze zabytków, czy tylko ich oglądacze". Forteca dlaczego mam kogokolwiek pytać o zgodę na wywóz mojej własności gdziekolwiek, jesli Pan konserwator bedzie miał zły humor i uzna to za dobro kultury i zakaże wywozu, to nie jest to rozporządzanie cudzą własnością? Oczywiście mówimy tu o ruchomościach z udokumentowanym pochodzeniem.
Panowie przeciwnicy, kojazycie mi sie z klerem wpowiadajacym sie o zakazie antykoncepcji, tez ten temat was nie do końca dotyczy, bo możecie jedynie poogladać.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeszcze jedno, może ktoś mi wyjaśni cudowna przemianę samochodu kupionego np. w Norwegii za moje pieniądze, wyremontowanego w Polsce za moje pieniądze, w dobro polskiej kultury narodowej. Po przekroczeniu granicy państwa następuje ta przemiana? Dodam że nie korzystam przy renowacji z żadnych dotacji. Panowie piszacy że manipuluje faktami, próbowaliscie uzyskać zgodę na wywóz czegoś ciekawszego niż np. BMW Sachara? Nie , to spróbujcie, powodzenia!
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powiedzmy że (teoretycznie) mam motor kupiony przez dziadka przed wojną, i co teraz mam się kogoś pytać czy mogę go sprzedać czy nie? A co to kogo obchodzi? Dziadek kupił, remontował, płacił teraz mam ja i koniec. Chcę go sprzedać kolesiowi za piwko albo niemcowi za cały browar moja to sprawa. A co jeśli wezmę młotek i go skasuję? Wyrok?
Oczywiście inna sprawa to fanty wyciągnięte przez kogoś w sposob mało legalny, ale jeśli jestem legalnym posiadaczem czegoś nikomu nic do tego.
Oczywiście nie mam nic takiego ani nawet mnie to nie interesuje tylko taki przykład.
A jestem lekko zdenerwowany bo właśnie się dowiedziałem że jak będę chciał wyciąć ozdobne drzewka w moim ogrodzie (które sam za swoje kupiłem) i mają ponad 3 lata to muszę prosić gminę o pozwolenie...
pzdr
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Taki jest przepis i koniec. Prywatni właściciele lasów też nie mogą robić z ich lasem co im się podoba o ich".

Przed wojną, jakiś polski arystokrata również chciał sprzedać do Anglii jakiś swój dywan z czasów Sobieskiego, o jego" i niestety sprawa oparła się aż o Sejm, gdzie stanęło to na porządku obrad, i koniec konców rząd wykupił fanta prawem pierwokupu, ku wielkiemu niezadowoleniu arystokraty.
Cóż nie podobają się warunki, to powiem jak mi kiedyś powiedzieli : To zmień Pan klimat".
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

====
Forteca dlaczego mam kogokolwiek pytać o zgodę na wywóz mojej własności gdziekolwiek, jesli Pan konserwator bedzie miał zły humor i uzna to za dobro kultury i zakaże wywozu, to nie jest to rozporządzanie cudzą własnością? Oczywiście mówimy tu o ruchomościach z udokumentowanym pochodzeniem.
=====

Bo takie jest prawo (dura lex, sed lex", durne prawo ale prawo itp.), które sie chyba nie zmieniło. Takie pytanie jest z gatunku Dlaczego mam płacić podatki rzędu 20 czy 30 % ?" czy dlaczego istnieje podatewk dochodowy, skoro dochód jest wynikiem tylko mojej własnej pracy ?" ? [nb., czy ktoś wiek kto pierwszy wprowadził podatek dochodowy i w jakiej wysokości :))) ]
Ja wiem że najlepiej zliberalizować" i sprzedać wszystko, od Damy z gronostajem" zaczynając.

=====
Jeszcze jedno, może ktoś mi wyjaśni cudowna przemianę samochodu kupionego np. w Norwegii za moje pieniądze, wyremontowanego w Polsce za moje pieniądze, w dobro polskiej kultury narodowej.
=====

To co wyzej - to że prawo jest w niektórych aspektach głupie nie znaczy że nie należy go przestrzegać. Wiedział Pan o tym że w Polsce jest takie prawo a nie inne przed sprowadzeniem tego samochodu czy też nie ?

=====
A co to kogo obchodzi? Dziadek kupił, remontował, płacił teraz mam ja i koniec. Chcę go sprzedać kolesiowi za piwko albo niemcowi za cały browar moja to sprawa.
=====

To akurat sprawa tylko i wyłącznie urzędu skarbonkowego, bo od uzyskanej kwoty musisz zapłacić podatek. Możesz sprzedać komu chcesz i za ile chcesz, i nie musisz - wbrew temu co sugerujesz - nikogo pyta o zdanie. Ale ten Niemiec" który od Ciebie kupił już musi, o ile będzie chciał wywieźć to z kraju.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bo takie jest prawo... Rozumiem Panowie Acer i Forteca że np. w stanie wojennym nie roznosilibyście ulotek bo prawo na to nie pozwalało, a i partyzanci łamali prawo bo Niemiec łazic po lesie nie pozwalał. Rozmawiamy o prawie własności i jego ograniczaniu, własność prywatna to coś mojego,za co zapłaciłem i nikt nie może mi ograniczać prawa do dysponowania nią.To jest jedno z podstawowych praw człowieka. I nie piszcie że chodzi tylko o papierek czy pozwolenie, chdzi o fakt.
A co gdybym chciał wyemigrować do np. Anglii, nikomu tego nie sprzedaje a musze kogoś pytać o zgode na wywóz mojej własności.
Ustawa w tej formie,mimo uchwalenia jej w 2004, jest reliktem minionej epoki.
Niech Państwo zadba o swoją własność w muzeach, a nie wyciaga łap po własność prywatną.
Jestem przekonany że w pewnym momencie (jeśli się te chore przepisy nie zmienią, co ma nastąpic w maju 2007)sprawa oprze sie w końcu o Trybunał w Strasburgu
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Balans - ale ja pisze wlasnie o tych pojazdach ktore sa mozliwe do kupienia niczym wspomniana przez Warsa pietruszka. Halftraki, carriersy, ciezarowki brytyjskie z 2 wojny. Mozna je kupic praktycznie od reki w calej Europie. I sa to ceny zaczynajcze sie od 1500euro za ciezarowke do remontu. Tyle ze jak wspomnial Lewy, nagle po przekroczeniu granicy PL, staja sie one dobrem narodowym.
Czyli wlasciciel nie moze nimi swobodnie dysponowac. Jak ktos cos kupuje to chce tez miec mozliwosc sprzedazy - w koncu moze stracic prace, kupowac dom, czy tez sie poprostu znudzic.
Zas wszelkie uzyskiwanie pozwolen to sa:
- koszty oplat
- stracony czas (czyli koszty)
- zmniejszenie plynnosci przy sprzedazy (czyli znowu koszty)

Czyli tez Polak kupujac za granica ponosi wieksze koszty, ze wzgledu na wszelkie sprawy papierkowe, potem nie moze sprzedac (papierki). Dlatego tez aktualne prawo UTRUDNIA przywoz rzeczy do PL.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

=====
... Rozumiem Panowie Acer i Forteca że np. w stanie wojennym nie roznosilibyście ulotek bo prawo na to nie pozwalało, a i partyzanci łamali prawo bo Niemiec łazic po lesie nie pozwalał.
=====

Naprawdę nie ma Pan, panie Robercie innych argumentów niż takei demagogiczne chwyty ? Naprawdę uznaje pan 100% legalność i suwerenność okupacyjnych władz III Rzeszy nad terytorium Polski ? Stawia Pan na równi handel antykami z walka z okupantem ?

To, że POWINIEN mieć Pan prawo do dysponowania rzeczą którą Pan za granicą zakupił, przywiózł nie ulega wątpliwości, jak i to że obecne prawo tego niestety Panu nie zapewnia. Dlatego w tym zakresie prawo należy zmienić, tak jak Pan napisął, nawet interwenijąc w Strasburgu. Ale do czasu rozstrzygnięcia - dura lex...

Natomiast zupełnie inną sprawą jest wyciąganie z ziemii i obiektów zabytkowych militariów celem ich świadomego wywozu za granicę (niezależnie czy chodzi o miecz spod Grunwaldu, dywan Sobieskiego czy Panterę"), jak też - np. we wspomnianym przypadku motocykla - próba wywozu tego co od dawna było w Polsce - za granicę.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie