LeszekM Napisano 9 Lipiec 2008 Napisano 9 Lipiec 2008 W sprawie Westerplatte napisano ostatnio dużo. Niestety, dużo kłamstw. Co gorsza, kłamstw na zlecenie. A dzieje się tak, bo już śmielej można kłamać. Nie żyje bowiem już nikt z obrońców. I pojawił się pan naczelny kłamca, czyli pan Mariusz Wójtowicz-Podhorski, na tym forum znany jako Wachmistrz". Najpierw stworzył paszkwil w formie komiksu, szkalujący majora Henryka Sucharskiego. Oczywiście z miłości do prawdy". Jakżeż by inaczej. A potem spłodził prackę pseudo historyczną. Tytułu nie podaję, bo kłamstw reklamować się nie powinno. A wszystko po to, aby zniszczyć ogromną wartość narodową, czyli bohaterską obronę Westerplatte. Ale ten numer nie przejdzie panie Podhorski. Bo źródła historyczne przeczą tezie o wspaniałej postawie pana Dąbrowskiego, a raczej późniejszego towarzysza komandora Dąbrowskiego. Fakty są przeciwko panu.A fakty są proste:Westerplatte miało bronić się zgodnie z rozkazem TYLKO lub AŻ 12 godzin. Potem w oficjalnej wersji miała przyjść odsiecz. Tylko, że od 31 sierpnia major Sucharski i tylko on, dowiaduje się, że żadnej odsieczy nie będzie i po 12 godzinach może postąpić jak zechce, bo on jest tu dowódcą (a nie Dąbrowski, Grodecki, czy Słaby).I Westerplatte zaczyna nierówną walkę, z góry skazaną na jeden finał. Na klęskę. Ale...mogła to być honorowa porażka, przy minimalizacji strat, lub totalna hekatomba i śmierć wszystkich żołnierzy. A wszak w wojnach nie chodzi o to abyśmy my umierali, ale aby ginęli nasi wrogowie. Tę starą maksymę znał i nią się kierował, ohydnie opluwany przez wachmistrza" bohaterski major Sucharski. I dowodził on obroną do godziny 18-tej 2 września. Bo do tego momentu miała ona sens. Ale po totalnym bombardowaniu, ZALEDWIE przez 10 minut, obrona całkowicie pękła. Wartownia nr 5 nie istnieje. Prom został zlikwidowany, a obecnie jedynka jest zagrożona. Moździerzy już nie ma. A co gorsza w zniszczonych koszarach nie ma już w ogóle żadnych medykamentów, bo to co było nalot definitywnie zniszczył. No i Pomorze jest odcięte i nikt nie przyjdzie na pomoc, a minęło już ponad 36 godzin walki, czyli wyrobiono" trzykrotną normę czasu walki (i znowu wyłażą pańskie kłamstwa wachmistrzu", o chęci poddania Westerplatte po paru godzinach, nieprawdaż). I major, jako pełnoprawny dowódca każe niszczyć książkę szyfrów i wywiesić białą flagę. Ale ku jego zdumieniu dwóch oficerów, Dąbrowski i Grodecki, zmontowało pucz. Na czele stanął Dąbrowski. Najpierw puczyści zabili legionistę, który pilnował wywieszonej flagi. Potem zabili, lub kazali zabić czterech żołnierzy, którzy opuścili (na rozkaz kapitulacji) placówkę Fort. Ich trupy Niemcy znajdują koło elektrowni 8 września i zaczynają pisać (jeszcze nieśmiało) w swoich relacjach, w Polsce zakazanych, o puczu polskich oficerów. Ale to nie koniec, bo w koszarach także są żołnierze, którzy zgodnie z rozkazem chcą się poddać. I conajmniej jeszcze 5-ciu z nich zostaje zamordowanych przez puczystów. Ich trupy znajdują polscy robotnicy filii KL-Stutthof na przełomie 1939/40 roku. I wówczas w niemieckich relacjach o walkach na Westerplatte pojawia się nawet liczba 30 zabitych przez polskich puczystów (i już powszechnie mówi się o puczu jako o rzeczy udowodnionej). Niemcy zabili w walce TYLKO, albo AŻ 15-tu Polaków. A Polacy zabili conajmniej 10-ciu. A może rzeczywiście aż 30-tu?! W końcu całościowej listy żołnierzy Składnicy Tranzytowej w dniu 1 września 1939 roku nie ma do dziś. Widać puczyści woleli ją zniszczyć. Każdy morderca wie, że im mniej dowodów zbrodni, tym lepiej.A potem puczyści obezwładniają przerażonego mordem żołnierzy majora Sucharskiego. Pan Podhorski mówi, że major miał epilepsję. Widać był jego osobistym lekarzem i zna kartę choroby majora. Ciekawe tylko, czemu jej nie opublikował. Ale nie mógł, bo jego źródło" informacji, czyli córka stalinowskiego komandora Dąbrowskiego, pani Elżbieta Hojka, także takiej kart nie miała. Major i owszem zachorował, ale wiele lat później i nie na epilepsję, ale na raka, który go zabił w 1946 roku. Zdążył jednak złożyć relację Melchiorowi Wańkowiczowi. A ten, przerażony faktami, naczelnego puczystę po prostu wykreślił z listy obrońców. Bo i nie było o kim pisać. Łatwo było sobie wyobrazić, co wie nawet kapral, co by się stało jakby tej białej flagi Niemcy nie zobaczyli i nie czekali na kapitulację, tylko totalnie zaatakowali. Byłaby masakra. Masakra całkowicie zawiniona przez Dąbrowskiego i jego morderców. Ale Niemcy zbaranieli i dokonali po 4 godzinach od bombardowania, rekonesansu w formie dwóch małych patroli, chcąc zorientować się co jest z tą kapitulacją. Bo najpierw flaga była, potem znikła. Potem były strzały, ale nie do nich... Szczęśliwie jest już po puczu i obrona jest już jako tako załatana, tymi, którzy zdecydowali się walczyć, lub doszli do siebie po ataku junkersów (a Np. na jedynce" trwało to dochodzenie do siebie" ponad 2 godziny!). Ale w ciągu następnych dni w zasadzie większych walk nie ma. Są drobne potyczki z patrolami. Zmasowany atak następuje 7 września rano i zostaje odparty resztkami amunicji do ckm. Teraz zostają obrońcom naboje na godzinę walki. A potem śmierć. Ale puczyści jednak umierać nie chcą. Bo dowiedzieli się od majora Sucharskiego, że o żadnej odsieczy nie ma mowy. No i że pół Polski jest już zajęte przez Niemców. I wówczas Dąbrowski daje pokaz tchórzostwa. To nie on, szef puczu idzie negocjować. Negocjować kapitulację idzie ten rzekomo chory i załamany nerwowo" major Sucharski. Major idzie na negocjacje i Niemcy przyjmują kapitulacje oraz urządzają propagandową szopkę z szablą, którą majorowi i tak zabrali w Koenigsteinie. A jak już o szabli, to panie Podhorski za co niby miałby ją dostać Dąbrowski? Za mord na conajmniej 10-ciu polskich żołnierzach i udany pucz? Albo pan kiepsko żartujesz albo naprawdę jest pan wariatem.I w podsumowaniu: Dąbrowski za pucz nigdy nie odpowiedział, bo zawaliła się wolna Polska. A Dąbrowski po wojnie w stalinowskim PRL był nietykalny. W końcu to wielokrotnie odznaczony za zasługi w zwalczaniu reakcji", (czytaj mordowaniu polskich partyzantów Łupaszki) i propagowaniu bolszewizmu, sprawdzony towarzysz PPR, a potem PZPR (był członkiem tej sowieckiej jaczejki aż do śmierci. A to, że zachorował na gruźlicę i od 1950 roku był nie zdolny do pracy w wojsku, niczego nie zmienia w ocenie tego, powiedzmy to wprost, mordercy i zdrajcy). A Sucharski, człowiek schorowany, dożył jako dowódca batalionu u Andersa resztki swoich dni. I nigdy nie splamił się zabijaniem Polaków. I to on i TYLKO ON na zawsze pozostanie dowódcą obrony Westerplatte, wbrew takim różnym paszkwilantom i pseudo historykom" Podhorskim, realizującym oszczercze paszkwile na post bolszewickie i cholera wie jeszcze jakie zamówienie.
hen.zing Napisano 18 Lipiec 2008 Napisano 18 Lipiec 2008 Tekst LeszkaM rozwalił mnie całkowicie... Jestem krytycznym czytelnikiem poglądów Wachmistrza z niektórymi miałem okazję polemizować. Twierdzę jednak że w odróżnieniu np ode mnie kolega LeszekM przeczytał jedynie forum odkrywcy i komiks Wachmistrza (osobiście uważam że komiks należy traktować jak beletrystykę opartą na źródłach, forma komiksu wymusza pewne przerysowania dla podkręcenia dramaturgii). Polecam Flisowskiego Westerplatte".. przeczyta kolega uważnie ... to pogadamy. Najsmaczniejsze są informacje przemycane między wierszami. Czytał kolega WESTERPLATTEW OBRONIE PRAWDY" tam w oparciu o dokumenty i relacje Niemców wyjaśniane są pewne poczynania atakujących, ich zamiary, zaniechania i błędy.O ile mi wiadomo książka Wchmistrza jeszcze sie nie ukazała bo nie ma kolega na myśli książki Borowiaka co? Historia wojen jest pełna bohaterów mających odwagę zrobić coś wbrew decyzjom dowódców i przechylić szale zwycięstwa na swoją stronę lub zginąć na polu chwały. Zgadzam się z poglądem że gdyby mjr. Sucharski doprowadził by do kapitulacji po 12 godzin walki to Westerplatte było by epizodem bez znaczenia dla wojny obronnej 1939r gdyby doprowadził swój zamiar kapitulacji 2.09 obrona Westerplatte była by ledwie zauważona na kartach historii. Natomiast 7 dni trwania na posterunku ... pozwoliło obrońcom znaleźć sie w świątyni chwały polskiego oręża. Mjr. Sucharskiemu też ... mimo woli. Bez 7 dni walki nie było by Pieśni o żołnierzach z Westerplatte", nie było by komunikatów Westerplatte broni się jeszcze" nie było by dumy i nadziei. Kolega prawdopodobnie poddał by się po ustawowych 12 godzinach nie ma kolega zadatków na bohatera nie nie będzie kolega miał w sowim życiu niczego co można by nazwać swoim westerplatte", Dodam że jak to mówią wojna to nie je bajka" i na wojnie giną ludzieKolegi wypowiedź jest przegięciem dźwigni w drugą stronę. Wachmistrz interpretuje relacje i dokumenty (moim zdaniem emocjonalnie i bez dystansu do bohaterów wydarzeń co powoduje pewne skrzywienia)a kolega jest kompletnie gołosłowny ahistoryczny i jego wypowiedź jest jedynie pyskówka ocierająca się o pospolite chamstwo. Np skąd informacja o udziale kmdr. Dąbrowskiego w walce z podziemiem niepodległościowym z mjr Łupaszką" konkretnie. No i jeszcze .. jaczejka" (nie znamy znaczenia tego słowa co?) stalinowski PRL" (w kręgach prawicy politycznej funkcjonuje takie określenie jednak moim zdaniem tego typu skrót myślowy może być do przyjęcia na wiecach ale naprawdę jest ahistoryczny).. morderca"... zdrajca" ... puczysta"... olaboga. LeszekM sprzedaje swoje domysły-wymysły jak prawdę objawioną. Wańkowicz zostawił jakąś relację z rozmowy z mjr Sucharskim? ...przerażony faktami, naczelnego puczystę po prostu wykreślił z listy obrońców" ... ciekawe!Wachmistrz wariatem!? Domniemywam że Leszek posiada kartę choroby Wachmistrza?Właśnie uświadomiłem sobie że polemizuję z bezsensowna wypowiedzią jakiegoś gościa tracąc cenny czas .Więcej pracy, szacunku i kultury LeszkuMPS Pozdrawiam Wachmistrza (ja już poglądów nie zmienię) i ową załogę" westerplatte
hen.zing Napisano 18 Lipiec 2008 Napisano 18 Lipiec 2008 Tekst LeszkaM rozwalił mnie całkowicie... Jestem krytycznym czytelnikiem poglądów Wachmistrza z niektórymi miałem okazję polemizować. Twierdzę jednak że w odróżnieniu np ode mnie kolega LeszekM przeczytał jedynie forum odkrywcy i komiks Wachmistrza (osobiście uważam że komiks należy traktować jak beletrystykę opartą na źródłach, forma komiksu wymusza pewne przerysowania dla podkręcenia dramaturgii). Polecam Flisowskiego Westerplatte".. przeczyta kolega uważnie ... to pogadamy. Najsmaczniejsze są informacje przemycane między wierszami. Czytał kolega WESTERPLATTEW OBRONIE PRAWDY" tam w oparciu o dokumenty i relacje Niemców wyjaśniane są pewne poczynania atakujących, ich zamiary, zaniechania i błędy.O ile mi wiadomo książka Wchmistrza jeszcze sie nie ukazała bo nie ma kolega na myśli książki Borowiaka co? Historia wojen jest pełna bohaterów mających odwagę zrobić coś wbrew decyzjom dowódców i przechylić szale zwycięstwa na swoją stronę lub zginąć na polu chwały. Zgadzam się z poglądem że gdyby mjr. Sucharski doprowadził by do kapitulacji po 12 godzin walki to Westerplatte było by epizodem bez znaczenia dla wojny obronnej 1939r gdyby doprowadził swój zamiar kapitulacji 2.09 obrona Westerplatte była by ledwie zauważona na kartach historii. Natomiast 7 dni trwania na posterunku ... pozwoliło obrońcom znaleźć sie w świątyni chwały polskiego oręża. Mjr. Sucharskiemu też ... mimo woli. Bez 7 dni walki nie było by Pieśni o żołnierzach z Westerplatte", nie było by komunikatów Westerplatte broni się jeszcze" nie było by dumy i nadziei. Kolega prawdopodobnie poddał by się po ustawowych 12 godzinach nie ma kolega zadatków na bohatera nie nie będzie kolega miał w sowim życiu niczego co można by nazwać swoim westerplatte", Dodam że jak to mówią wojna to nie je bajka" i na wojnie giną ludzieKolegi wypowiedź jest przegięciem dźwigni w drugą stronę. Wachmistrz interpretuje relacje i dokumenty (moim zdaniem emocjonalnie i bez dystansu do bohaterów wydarzeń co powoduje pewne skrzywienia)a kolega jest kompletnie gołosłowny ahistoryczny i jego wypowiedź jest jedynie pyskówka ocierająca się o pospolite chamstwo. Np skąd informacja o udziale kmdr. Dąbrowskiego w walce z podziemiem niepodległościowym z mjr Łupaszką" konkretnie. No i jeszcze .. jaczejka" (nie znamy znaczenia tego słowa co?) stalinowski PRL" (w kręgach prawicy politycznej funkcjonuje takie określenie jednak moim zdaniem tego typu skrót myślowy może być do przyjęcia na wiecach ale naprawdę jest ahistoryczny).. morderca"... zdrajca" ... puczysta"... olaboga. LeszekM sprzedaje swoje domysły-wymysły jak prawdę objawioną. Wańkowicz zostawił jakąś relację z rozmowy z mjr Sucharskim? ...przerażony faktami, naczelnego puczystę po prostu wykreślił z listy obrońców" ... ciekawe!Wachmistrz wariatem!? Domniemywam że Leszek posiada kartę choroby Wachmistrza?Właśnie uświadomiłem sobie że polemizuję z bezsensowna wypowiedzią jakiegoś gościa tracąc cenny czas .Więcej pracy, szacunku i kultury LeszkuM
KZ Napisano 20 Lipiec 2008 Napisano 20 Lipiec 2008 henzing- LeszekM dal juz popis, jeszcze dluzszy i obrazliwy na forum westerplatte.org.Prostowac i wyjasniac mozna tu kazde slowo, ale czy jest sens?Dla przykladu: Wankowicz wspomnial o Dabrowskim i to 3 razy. Borowiak napisal, ze go pominal i ten blad pokutuje.Z Lupaszka i owszem walczyla osoba zaangazowana w sprawy W-tte. Ale nie byl to Dabrowski.
mowglyn Napisano 20 Lipiec 2008 Napisano 20 Lipiec 2008 Kolega (?) LeszekM (gratuluję debiutu, gratuluję) pisze m.in.: masowany atak następuje 7 września rano i zostaje odparty resztkami amunicji do ckm. Teraz zostają obrońcom naboje na godzinę walki." Jestem małostkowym typem. Chodzi mi o te esztki amunicji". Tak się składa, że zachowały się niemieckie zdjęcia tych esztek" amunicji (m.in. te z pilnującymi ich marynarzami ze Schleswiga"). Niezłe resztki. Niby drobiazg, ale rozwala misternie skonstruowany wywód...Pozdro!PS. Proponuję przeliczyć widoczne na zdjęciach skrzynki amunicyjne (żadnego kręcenia proszę, chodzi o te Mauser 7,92 mm) a następnie przemnożyc ich liczbę przez standartową zawartość takowej, PS 2) Aha, byłbym jeszcze zapomniał, pryncypia. Tezy ciekawe, owszem, ale argumentacja, jej ton, słownictwo...
MarekA Napisano 20 Lipiec 2008 Napisano 20 Lipiec 2008 Widziałem zdjęcie skrzynek z amunicją. Jednak ... to tylko zdjęcie, czy to skrzynki na amunicje, czy skrzynki z amunicja, taki drobny element niepewności jednak jest. Podobno po kapitulacji na Westerplatte było ok 100tys szt naboi karabinowych. Niby dużo, ale biorąc pod uwagę ilość broni maszynowej, stosunkowo niewiele. W czasie I W.Ś. 24 sierpnia 1916r. 9 brytyjskich ckm Vickers wystrzeliło prawie milion naboi, jeden z karabinów wystrzelił 120tys naboi. Info za: „Broń strzelecka lat osiemdziesiątych” St. Kochański.
hen.zing Napisano 21 Lipiec 2008 Napisano 21 Lipiec 2008 Pozdrawiam MarekA!Dość dawno czytałem książkę angielskiego autora (przepraszam za ewentualne nieścisłości). W owej książce autor wspominał ciekawostkę związaną z km Vickers (Rolls Roys wśród km)że w jednej z potyczek grupa km strzelała ogniem pośrednim (obsługa nie widziała przeciwnika) korzystając ze spec tabel. Bodajże kilkudziesięciu piechurów zajętych było donoszeniu amunicji do km . Natężenie ognia niesamowite. Efekt! Wybite jedna czy dwie kompanie piechoty niemieckiej na pozycji wyjściowej. Może opowiadamy tą samą historię. Na Westerplatte front był jednak bardzo wąski, tylko część km była zaangażowana do odparcia ataku, siły atakujących ograniczone, mimo wszystko to nie ta skala.100 000 szt amunicji to jednak więcej niż godz walki. Co do skrzynek na znanym zdjęciu... gdyby mnie pogoniono do sprzątania koszar na Wtt to pustych skrzynek nie układał bym starannie na pryzmę a zapewne wywalił bym je na kupę" śmieci. Pełne skrzynki natomiast ... Jestem jednak Polakiem a Niemcy są tacy porządni" więc kto wie może uznali nawet że warto ich pilnować? Powątpiewam jednak pustymi skrzyniami nie zawracali by sobie głowy. Rejestru zdobyczy chyba nie ma ... u Flisowskiego jest rejestr stanu broni i amunicji na dzień 31.08.39 ( nie mam go pod ręką) zatem jeżeli część niezależnych relacji wspomina że amunicja była to znaczy że była .PS Z w/w książki zapamiętałem jeszcze coś ...na froncie z Turkami gdzieś w Afryce czy Azji Anglicy jak to Anglicy z braku opału mieli problemy z fajfoklokiem" , opanowali sprawę parzenia herbaty (sposób jak najbardziej nielegalny)waląc w powietrze ...dłuuuuugą serią dwie taśmy amunicji... dla nie zorientowanych Vickers był chłodzony wodą... menażka ... trochę ziela... FAJFOKLOK!Są wakacje pozdrawiam wszystkich!!!
hen.zing Napisano 21 Lipiec 2008 Napisano 21 Lipiec 2008 Pozdrawiam KZ!Ta osoba walczaca z Łupaszką była zaangażowana w sprawy Wtt? Nie walcząca na Westerplatte?Ahhha.. to może ta sama osoba popełniła ten post... co? Styl jak by z epoki i w ogóle taki ...
hen.zing Napisano 21 Lipiec 2008 Napisano 21 Lipiec 2008 Pozdrawiam kol mowglyn.Tezy do dyskusji mogą być pod warunkiem że podbudowane są jakimiś relacjami czy dokumentami. Argumentacja kol LeszkM ( staram się być po prostu uprzejmy) jest do zmiażdżenia. Dużo by tu pisać. Np. Jak sie odnieść do bohaterskiej postawy mjr Sucharskiego i nominalnym czasie obrony 12 godz. i wyrobieniu 300% normy (stachanowiec czy co?) braku sensu walki po nalocie 02.09.39 (LeszekM by się poddał) ... gdzie miejsce na heroizm majora? Co za argument obrona pękła" ... nie pękła bo walka trwała jeszcze prawie 5 dni... tak sobie pomyślałem że idąc tym tropem mogę twierdzić że Niemcy przegrali wojnę obronna w 1939 r bo w 1945 padł Berlin. Gubię się trochę w ilości zamordowanych". Załoga z Fortu i Elektrowni zjawiła się w komplecie w koszarach nie licząc poległych w walce znalazła się w niewoli, chyba że jest w tym jakaś tajemnica o jakiej ja nie wiem. itd, itd. W każdym razie mjr Sucharski w wydaniu LeszkaM nie był by nawet cieniem bohatera, Niech Bóg broni Sucharskiego przed tego typu stronnikami.Insynuacji nie będę komentował.
crolick Napisano 21 Lipiec 2008 Napisano 21 Lipiec 2008 hen.zing:jaczejka - podstawowa komórka partii komunistycznej w ZSRRPzdr
Iron Duke Napisano 21 Lipiec 2008 Napisano 21 Lipiec 2008 Ale co mi się dostało na od w/w >kolegi LeszekM< na forum westerplatte.org to moje. Nawet odpowiedź zadedykował do mnie. Co do książki niejakiego Mariusza B. to przestałem kupować jego wypociny jakiś czas temu. Gościu stworzył wokół siebie towarzystwo wzajemnej adoracji.Do Wachmistrza : coś mi kiedyś obiecałeś w temacie wartowni nr 5.Pozdrawiam wszystkich normalnych.
KZ Napisano 21 Lipiec 2008 Napisano 21 Lipiec 2008 iron duke:O jakim towarzystwie wzajemnej adoracji Mariusza B. mówisz?Jesli chodzi o jego W-tte. W obronie prawdy" - mam sporo zastrzezen do tej ksiazki i warsztatu historyka. Ale trzeba mu oddac, ze o wielu sprawach napisal jako pierwszy i przyczynil sie do zwiekszonego zainteresowania odkrywaniem prawdy o WST. Pozdrawiam.KZ
Iron Duke Napisano 21 Lipiec 2008 Napisano 21 Lipiec 2008 Do KZZajrzyj do Naszej Klasy.Obaj mieszkamy niedaleko Poznania tyle, że z różnych stron. I może na tym poprzestanę...
Iron Duke Napisano 21 Lipiec 2008 Napisano 21 Lipiec 2008 Do KZZajrzyj do Naszej Klasy.Obaj mieszkamy niedaleko Poznania tyle, że z różnych stron. I może na tym poprzestanę...
Gebhardt Napisano 21 Lipiec 2008 Napisano 21 Lipiec 2008 Juz raz napisalem ale mi wcielo i drugi raz mi sie nie chcialo :(. Ale skoro jestem pedantem to tez chce dodac swoje trzy grosze. Niewprawda chyba jest ze nie zyje nikt z obroncow - chyba ze w tygodniach stalo sie cos smutnego i przeminelo bez komentarza. 2-3 miesiace temu pan kpt Ignacy Skowron jeszcze byl na spotkaniu z zainteresowanymi w Kielcach i mam nagrana dyskusje z nim. Mozg na 101, pamiec do pozazdroszczenia i na zdjeciach wygladal swietnie. Nie jest chyba jedynym zyjacym, ale prosilbym zeby inni potwierdzili lub zaprzeczyli. W kazdym razie wolabym zeby jego/ich przedwczesnie nie usmiercano.Hen-Zing - w zasadzie Leszek ma racje ze obrona 'pekla' po nalocie 2 wrzesnia. Obrona skladala sie z piercieni zamknietych ogniem. Wyeliminowanie 5ki zrobilo wylom w systemie ogni ('pekniecie'). Na szczescie Niemcy nie wykonali uderzenia zaraz po bombardowaniu i pekniecie do wieczora zalatano. Suma sumarum, to ze obrone zreorganizowano i zalatano luki to nie dowod ze nie byla 'peknieta' w interesujacym nas czasie. Co do amunicji, dziennik bojowy SX notuje z ogledzin pobojowiska przez Klienkampa, Hartwigga et alWszędzie dużo amunicji do broni ręcznej i ckm oraz środki żywnościowe jeszcze w dużej ilości - brakowało tylko chleba."Byli zawodowymi wojskowymi wiec chyba mozna polegac na ich ocenie, bo nie bardzo widze co mogli zyskac na wyolbrzymianiu tego zjawiska. Misterna teoria Leszka niestety jak dotad zupelnie bez poparcia jakimikolwiek argumentami nie mowiac juz nic o dowodach dokumentarnych. I jednej rzeczy nie rozumie - jezeli na Westerplatte nastapil bunt (nie pucz, to jest cos innego) to dlaczego Sucharski nie zlozyl w tej sprawie meldunku - w koncu bylby to jego psi obowiazek. A wlasnorecznie przez niego podpisany raport w sprawie obrony WST jest do obejrzenia w IPiMGS......
hen.zing Napisano 22 Lipiec 2008 Napisano 22 Lipiec 2008 pękniecie obrony " ... zaprotestowałem dlatego że widzę to nie co szerzej. Większości obrońców nie zabrakło determinacji do kontynuowania walki i zniszczenie W-5, Promu czy oddanie" Fortu nie zadecydowało o końcu obrony, walka trwała i w tym kontekście widział bym te słowa. Kiedy co załatano jest bez znaczenia. Postawa kpt Dąbrowskiego i wysokie morale żołnierzy miało podstawowe znaczenie. Obrona pękła" 7.09 po zniszczeniu W-2 mimo że do fizycznego zdobycia składnicy nie doszło (była to kwestia czasu). Załodze determinacji do walki już zabrakło i po za werbalnymi protestami niektórych, żołnierze podporządkowali sie rozkazowi mjr Sucharskiego.Mam świadomość że spieramy się o znaczenie słów ... to wszystko, ja rozumiem pękniecie" jako stan ostateczny i nieodwracalny.Pozdrawiam.
ksklodo Napisano 22 Lipiec 2008 Napisano 22 Lipiec 2008 WitamByć może mój wpis nie wnosi nic nowego (Westerplatte to temat dla mnie trochę odległy tzn. nie śledzę literatury i wpisów na forach), mimo to może komuś to się przyda.Przeglądając w CAW materiały GISZ Biuro Inspekcji trafiłem na pismo gen. W. Bortnowskiego z 21 grudnia 1936 r. zawierające sprawozdanie i wnioski z inspekcji Westerplatte.Niestety rzuciłem na nie tylko okiem. Z tego co pamiętam gen. Bortnowski postulował m.in. częściową wymianę kadry (jest tam szczegółowa lista obsady z oceną przydatności itp.), a zwłaszcza zastąpienie oficerów i podoficerów obarczonych rodzinami przez kawalerów. Inny postulat dotyczył utworzenia oddziału roboczego (ok. 40 osób) w skład którego mieli wejść wytypowani podoficerowie, którzy na własną prośbę mieli przejść do cywila. Do sprawozdania dołączony jest też szczegółowy plan Westerplatte w skali 1:2000.Żeby do tego dotrzeć trzeba przerzucić teczkę o sygn. CAW I.302.4.457.
Rekomendowane odpowiedzi
Temat został przeniesiony do archiwum
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.