Skocz do zawartości

Protest przeciw przyznaniu mieszkania we Wrocławiu Normanowi Daviesowi


Leuthen

Rekomendowane odpowiedzi

Napisano
To już władze Wrocka nie mają innych zmartwień od tego czy dać apartament Davis'owi? Głodnych dzieci, sierot, bezdomnych, bezrobotnych, samotnych matek, chorych w tym pięknym mieście nie ma? Czegoś nie trzeba naprawić? Jakiś dziur załatać? Jak nie to ja też poproszę! :D
  • Odpowiedzi 75
  • Created
  • Ostatniej odpowiedzi
Napisano
Jak dawano dworek Iwaszkiewiczowi tez pewnie mieli inne zmartwienia. Ale czy od tego było mniej dziur w jezdni...
a zamiast budowania kolumny zygmunta lepiej było zbudować mieszkania...
Napisano
Panie Leuthen!

Ja na to forum zaglądam raz na kwartał, a i tak od niedawna. Zajrzenie tu to istna przygoda - połączone siły TNS OBOP, Demoskopu, CBOS i Pentoru to zero w porównaniu z tym, co widać na tym forum. Akurat Pana zaliczałem do tej pory do jaśniejszych postaci tego forum, choć oczywiście nie znam wszystkich Pana 631 postów.

A tu taka niemiła niespodzianka. Przykro mi to stwierdzić, ale napisał Pan ten swój pierwszy post z całkowitym zanikiem wstydu i strachu przed własną kompromitacją. Zapracował Pan na przyzwoity wizerunek i taka wpadka.

Wie Pan, to jest tak, że gorliwymi zapaleńcami w katalogowaniu błędów publicystów historycznych są wszyscy ci, którzy sami nigdy nie zmierzyli się ani z tym fachem, ani z komentarzem czytelników po własnej publikacji, w tym z najbogatszym katalogiem polskiej agresji, chamstwa, pieniactwa, nieuctwa, maczugowego nacjonalizmu i zdziczenia obyczaju. Jeśli Pan jest taki wyczulony na historyków i ich warunki socjalno-bytowe, jeśli ma Pan poczucie, że akurat w Polsce nikt inny, tylko Pan może być inkwizytorem historyków, to może niech Pan raczej zacznie od odbierania mieszkań historykom, którzy w PRL wypisali „interesujące inaczej” rzeczy o Teheranie, Jałcie, Poczdamie, PKWN, Wandzie Wasilewskiej i podobnych sprawach. Zapewniam, że będzie Pan miał spory odzysk metrażu dla wrocławskich wdów, sierot i innych skrzywdzonych przez los. A może niech Pan raczej da szansę temu rządowi? Mają przecież powstać miliony tanich mieszkań i Wrocław na pewno szybko upora się ze swoimi problemami społecznymi pod tym względem.

Informuję Pana, że nie istnieje coś takiego, jak publicystyka historyczna bez błędów. Nie występuje takie zjawisko. Nie występuje bez względu na to, spod jakiego najwybitniejszego pióra publicystyka historyczna by nie wyszła. I tu niestety najostrzej widać Pana małość, jeśli Pan dąży do jakiejś formy piętnowania Normana Daviesa za błędy w jego pracach i karania go ograniczonym dostępem do polskich dóbr. Małość nad małościami Panie Leuthen. Nawet gdyby Davies nie napisał ani jednej książki o Polsce, to za to, co dla Polski zrobił i robi na świecie należą mu się od Polaków największe hołdy, honory i podziękowania, przy których przyznanie mu mieszkania jest nic nie znaczącym detalem, o jakim ludzie poważni i kulturalni nawet nie wspominają. Pan z tego wykreował aferę i to jeszcze publiczną. W takich momentach normalny człowiek wstydzi się, że jest Polakiem. Polska chyba rzeczywiście cierpi na nieznośny nadmiar ambasadorów i lobbystów polskich spraw na świecie, aby sobie w nich przebierać i z grymasem decydować o tym, komu z tych ludzi dobrej woli wolno będzie dziś ucałować polską szatę narodową.

Jak patrzę na swój pierwszy artykuł wojskowo-historyczny sprzed 23 lat to wie Pan, co? Ogarnia mnie taki śmiech, że sam bym sobie nie tylko za ten artykuł nie przyznał mieszkania, ale jeszcze bym je sobie odebrał. I tego doświadczenia, Panie Leuthen, tego spojrzenia na historię, na zawód publicysty historycznego, szerzej na całą pracę wydawniczą - bo błędy biorą się nie tylko z winy autorów - dramatycznie Panu brakuje w tych koszmarnych, kompromitujących rzeczach, które Pan wypisał z całkowitym zanikiem wstydu. Pan się wywodzi z „Klubu Sensacji XX wieku” i dla Pana niczym innym, jak tylko sensacją jest to, że osoba z tytułem profesorskim czyni błędy w swoich publikacjach historycznych. Czyni i czynić będzie - ta profesorska osoba i każda inna. Niech się Pan do tej prostej informacji wreszcie przyzwyczai, jak dorosły człowiek. Dopóki nie opublikuje Pan swoich artykułów i książek historycznych nigdy Pan tego nie zrozumie, a będzie Pana jedynie stać na małe, tanie krytykanctwo. Proponuję zacząć od katalogowania i piętnowania błędów historycznych „Sensacji XX wieku”. Tak będzie po prostu przyzwoicie.

Panie Leuthen, preferowana przez Pana antyinteligencka retoryka i teoria równości żołądków odeszła już na historyczny śmietnik. Musi Pan to wreszcie zauważyć, bo homo sovieticus nigdy nie opuści granic tego państwa. Pan wszystko sprowadza do wymiaru fizycznego, fizjologicznego, bytowego. „Bo on tam nie będzie mieszkać, albo najwyżej kilka dni w roku”. A jest Pan tak blisko z Daviesem, że coś Pan o tym wie? Nawet jeśli kilka dni w roku to też bardzo dobrze. Tego Pan chyba nigdy nie zrozumie. Dla Pana wszystko jest fizycznością, merkantylizmem i praktycznością, a że to mieszkanie dla Daviesa ma także wymiar moralny to już są dla Pana intelektualne wyżyny, na które wzrok nie sięga. Szkoda i wstyd, wstyd kolosalny.

Niech Pan lepiej wraca do swoich normalnych, sympatycznych, ciekawych postów, a nad tym wątkiem zastosujmy starą dobrą zasadę „ciszej nad tą trumną”.

Pozdrawiam

G. Cz.
Napisano
Wrocław od lat konsekwentnie buduje swoja markę. Pamiętacie jak chcieli u siebie zorganizować EXPO? Malkontenci marudzili, że nie uda się, że wyrzucone pieniądze. Oczywiście mieli rację bo starania nie powiodły się, ale w dłuższej perspektywie okazało się, że Wrocław dzięki temu wypromował się i stał się miejscem znanym dla inwestorów. Trzeba mieć pomysły, ambicje.
Podobnie ma się sprawa z Daviesem. To bardzo miłe, że będzie miał swoje miejsce we Wrocławiu, że przejdzie się czasami po wrocławskim Rynku, że studenci będą mogli z nim porozmawiać...
Napisano
Leuthen. Jakby mogli to by Cię na stosie usmażyli za głoszenie herezji". :D
Bo wiadomo, że Davies wielkim historykiem był, i tak on, jak i jego furczość" krytyce nie podlega żadnej... ;]
Napisano
Wars, a kto tutaj twierdzi, że nie można krytykować Daviesa?

Niezależnie od tego, że zdarzają mu się pomyłki, robotę robi wielką.

Pozdrawiam
Krzysiek
Napisano
Widzę, że inkwizycja się zebrała i czekam teraz tylko na podpalenie stosu :-)

Odpowiem w kolejności zgłoszeń"
Krzysiek - z tego co mi wiadomo Davies pisał doktorat o wojnie polsko-bolszewickiej. Na pewno była to praca stricte naukowa :-) Jak wiadomo, opublikował o w/w konflicie książkę pt. Orzeł biały, czerwona gwiazda".
Ona już wymogów pracy naukowej na pewno nie spełnia. Co więcej, skoro Davies jest takim miłośnikiem Polaków i ambasadorem sprawy polskiej, to może ktoś mi wyjaśni, skąd w Orle..." taki zachwyt gen. Gajem i jego wyczynami? Szkoda, że Davies nie opisał losu jeńców polskich, których wzięli do niewoli kawalerzyści Gaja...
Ja nigdy nie negowałem faktu, iż Davies jest człowiekiem wyjątkowym. Jego zasługi popularyzatorskie są - jak pisałem - niewątpliwe.
W moim proteście nie chodzi o potępienie Daviesa, ale o skrytykowanie decyzji władz miasta.

mietek - co do liczby dni zamieszkania - bo a) mieszka na stałe w Anglii i tam też pisze swe książki b) jego żona pochodzi z Krakowa i tam jest jej rodzina. Tam też Davies studiował, c) jeździ często po świecie. Wniosek - ile dni może spędzić we Wrocławiu normalnie (tzn. wykluczając sytuację, że przyjdzie tu np. z rodzinką na urlop)?
ad. 2 - nie jestem urzędnikiem Wydziału Spraw Obywatelskich UM. Ich o to spytaj. Nie wiem też czemu przyczepiliście się do tych biednych rodzin, które wg Was ja widzę jako lokatorów mieszkania przy Szcytnickiej. Czy to, że kogoś nie stać na wzięcie kredytu na mieszkanie oznacza automatycznie, że jest biedny?
ad. 3 - Davies pisząc swoje książki nie opiera się praktycznie (a np. w Mikrokosmosie" wcale) na źródłach archiwalnych, prawda? Logiczny wniosek - sięga po opracowania. Kto jest ich autorem? Ano, m.in. owi - niewybitni chyba wg Ciebie - historycy wrocławscy. Ja rozumiem, że jakiś tam John Smith czy Johann Müller nie zna takich nazwisk jak Wojciech Wrzesiński, Teresa Kulak czy Mieczysław Pater, ale to m.in. dzięki ich żmudnej, trwającej dziesiątki lat pracy, której nie towyrzyszy błysk fleszy, kamery i dziennikarze, można naprawdę odkryć historię Wrocławia. I pytanie - czy tacy badacze zasługują na mniejsze uznanie niż popularyzatorzy historii formatu Daviesa?

Past - ja nie zamierzam odbierać Różewiczowi jego willi i wyraźnie o tym napisałem :-). Niechaj mu dobrze służy, a on niech żyje w zdrowiu jak najdłużej :-)
Ja naprawdę nie chcę wprowadzać do tej kamienicy przy Szczytnickiej meneli :-)
Za propozycję dzięki - ale wolę dalej w spokoju pisać swoją magisterkę :-). Postać, której biografię piszę jako pracę, jest bardzo ciekawa i nie chcę porzucać tematu :-)

Panie Grzegorzu Czwartosz - zapewniam Pana, że moja inicjatywa nie jest ani wynikiem wypicia paru głębszych, ani chęci zasiania fermentu, zrobienia z siebie centrum uwagi, ani tym bardziej chęci samokompromitacji. Nie działam nigdy pod wpływem impulsu i to, co napisałem, najpierw dobrze przemyślałem. Liczyłem się z taką reakcją, z jaką się spotkałem (a nawet jest nieco lepiej niż myślałem :-) ). Jeśli ten post przekreśla mój merytoryczny dorobek na tym forum - trudno, na pewno z tego powodu nie pójdę zakończyć życia w nurtach Odry :-)
Publikuję od czasu do czasu artykuły w Odkrywcy". Zawsze po cichu liczę, że ktoś się odezwie po mej publikacji, że się nie zgodzi, że będzie polemika, że wytknie ewentualne błędy... Nigdy nic takiego nie nastąpiło - a przynajmniej nikt mnie o tym nie poinformował :-)
O błędach redakcji i błędach tłumaczy wiem doskonale - widać je dobrze w Mikrokosmosie" :-). Sam również zetknąłem się z czymś takim jak błędy redakcji w moich tekstach - i bynajmniej mnie one nie zachwycają :>
Nie chodziło mi o to, żeby każdemu wrocławskiemu profesorowi historii dać mieszkanie. Po prostu żaden z nich nie jest honorowym obywatelem tego miasta, a np. prof. Wojciech Wrzesiński na to w pełni zasługuje.
Przykro mi, ale niestety nie znam żadnego wrocławskiego historyka z epoki", któremu należało by odebrać mieszkanie. Czy ma Pan jakieś sugestie? Chętnie poruszę tę sprawę.
A co do 3 mln mieszkań, które Pan Premier obiecał, to się dyplomatycznie wstrzymam od komentowarza [aha - nie głosowałem na PiS podczas ostatnich wyborów].
Doskonale wiem, że błędy będą zawsze. Sam je popełniałem w swych - nielicznych - publikacjach w Odkrywcy". Każdy ma prawo popełniać błędy, gdyż errare humanum est". Pytanie tylko czy każdy, a zwłaszcza zawodowy historyk, może popełniać tyle błędów ile dusza zapragnie i nie ponosić tego konsekwencji? 5-6 błędów faktograficznych na stronie w książce to naprawdę dużo, a np. w Mikrokosmosie" są to w niektórych fragmentach dosłownie sekwencje co stronę.
Jak już pisałem, doceniam Daviesa i jego ogromny dorobek popularyzatorski. Postać ta budzi niejako pewną refleksję - z Polską naprawdę jest źle, skoro jej imienia muszą bronić cudzoziemcy. Nie przeciw Daviesowi kieruje mój gniew", lecz przeciwko osobom, których decyzji nie jestem w stanie pojąć (szerzej napisałem o tym powyżej - vide sprawa fortów).
Przykro mi, iż sugeruje Pan, że z Klubu Sensacji wyniosłem umiejętność robienia sensacji z niczego. Ja wyniosłem stamtąd jednak coś innego. Jeśli Pan tego nie widział, to informuję, że krytykowałem na tamtym forum (starym, bo obecnie jest nowy Klub) odcinki Sensacji", w których dostrzegłem błędy - tak samo, jak skrytykowałem w meilu do redakcji Odkrywcy" powołanie się na Twierdzę szyfrów" Wołoszańskiego jako dowód obecności amerykańskich czołgów pod Świeradowem w 1945 r. (artykuł Artura Adamskiego w czerwcowym Odkrywcy").
W życiu nie kieruję się wyłącznie fiskalizmem (co moga potwierdzić moi znajomi) - ale w tej konkretnej sprawie uznałem, że promocja Wrocławia i uhonorowanie prof. Daviesa w taki sposób jest - jakkolwiek to zabrzmi - zbyt drogie (a podatki sam już płacę, bo pisze artykuły :-) ). Czy to źle, że wyrażam opinie na temat polityki władz miasta, w którym mieszkam?


Zgodnie z sugestią Grzegorza Czwartosza kończę oficjalnie ze swej strony wypowiadanie się w tym wątku. Jeśli ktoś chciałby mi powiedzieć, co o mnie i moich pomysłach sądzi, czekam na meile pod adresem: leuthen@o2.pl



Pozdrawiam
Leuthen
Napisano
Iwaszkiewiczowi nikt dworku nie dawał... Stawisko było wianem jego żony Anny z Lilpopów, z tych Lilpopów...
Napisano
Wars98:
Głodnych dzieci, sierot, bezdomnych, bezrobotnych, samotnych matek, chorych w tym pięknym mieście nie ma?"

Sa wszedzie, wiec dlaczego wydawac kase np na konserwacje starego silnika do samolotu, przeciez mozna za to kupic sniadanie dla biednych dzieci ;)
Napisano
Przypomina mi się dyskusja Rady Miasta Sochaczewa, na której ktoś wstał i powiedział, że on nie widzi potrzeby uhonorowania Prezydenta Ryszarda Kaczorowskiego honorowym obywatelstwem Sochaczewa, bo on nie wie kto to jest.

Nie trzeba chyba tłumaczyć, że Wrocław robi wszystko żeby stać się potężnym ośrodkiem miejsko-regionalnym. Inwestuje w kulturę, w przemysł - brakuje w nim rąk do pracy!!!!

Pozazdrościć inicjatywy - słynny ludzie dodają splendoru miastom i miejscowościom, w których mieszkają - któż wiedziałby dziś o Nagłowicach, Żelazowej Woli, Czarnolesie czy Brochowie, gdyby nie słynne osoby, które otarły się o te miejsca? Każdy średnio wykształcony człowiek na dźwięk tych nazw od razu będzie wiedział o kogo chodzi:-)

Zgadzam się z Panem Grzegorzem Czwartoszem, że Davisowi winniśmy nie tylko mieszkanie we Wrocku, ale i pomniki, bo mało jest na świecie ludzi tak bezinteresownie życzliwych dla naszej historii.

Koledze socjaliście, tropicielowi pustostanów, polecam zajęcie się innymi tematami - swoim postem przynióśł wstyd wszystkich wrocławianom.
Napisano
Mietek. Strzeliłeś Panu Bogu w okno. Co ma piernik do wiatraka? Czym innym jest wyłożenie pieniędzy na zakonserowanie zabytku, a czym innym wywalenie kasy na apartament dla człowieka, którego po pierwsze stać na coś takiego, a dodatkowo wiadomo, że nie bedzie korzystał z niego. To zwyczajnie chybiona decyzja, poroniony pomysł.
Jazlowiak. Wiesz na czym polega tzw. PR? Są miliony lepszych pomysłów na promocje Wrocka od dawania lokalu Daviesowi.
W tym co napisał Lethen jest głębszy sens, ale Wy należycie chyba do tych co to zachwycają się czym popadnie.
Napisano
Kol. Jazlowiak. A ja się pytam: Dlaczego nie?!
A może?
Za cenę mieszkania dla Daviesa można puścić w świat niezłą reklamę Wrocka. Co Ty na to? :]
Napisano
Wars98 - jak to glodne dzieci z rozbitych i wielodzietnych rodzin sa mniej wazne niz zabytek?

Nie wspominajac juz o sierotach, bezdomnych, bezrobotnych i samotnych matkach :)
Napisano
Proszę Państwa!

Z jakimś przedziwnym uporem w wielu miejscach i postach, już od pierwszych postów Leuthena i Boruty, wracają tu stwierdzenia o promocji i ogólnym marketingu Wrocławia, czyli o jakichś zagadnieniach z gatunku PR, community relations i public affairs. A przecież w całej tej niesmacznej „sprawie” kompletnie nie o to chodzi.

Czy naprawdę nie mają Państwo na tyle wyobraźni, aby dostrzec, że to, co zrobił dla Polski Norman Davies warte jest w długiej perspektywie czasowej setek miliardów dolarów? Czy dobre stosunki z kontynentem północnoamerykańskim, tamtejszym lobby żydowskim i z samym Izraelem nie przekłada się na znakomite stosunki gospodarcze z tymi narodami? Czy nie przekłada się na amerykańską ustawę o zniesieniu wiz dla Polaków wjeżdżających do USA? A czy z amerykańską państwową broszurą informującą o fakcie służenia Polski Hitlerowi za najlepszego sojusznika komukolwiek przyszłoby do głowy w ogóle taką ustawę pisać na Kapitolu? A czy walka Normana Daviesa na całym świecie z wizerunkiem Polaka-antysemity nie przekłada się na znakomite stosunki gospodarcze Polski z każdym krajem, w którym albo to zjawisko nie jest akceptowalne, albo działa tam silne lobby żydowskie? Czy to nie jest warte miliardów dolarów dla Polski? A czymże jest na tym tle jedno mieszkanie we Wrocławiu za głupie kilkaset tysięcy złotych? Tu najgorzej widać bezmiar polskiej głupoty, zdziczenia i najczarniejszej niewdzięczności, aby w ogóle komukolwiek przychodziło do głowy rozprawiać o wrocławskim mieszkaniu Daviesa. Perła „polactwa”.

Po co zatem ciągle mieszać do tego wszystkiego jakąś przypadkową, sezonową promocję Wrocławia z wieloletnią benedyktyńską pracą Normana Daviesa dla Polski, a nie dla Wrocławia, która to praca warta jest miliardów dolarów, bo kilkadziesiąt jego słów o Polsce i Polakach wypowiedzianych na Zachodzie w odpowiednich kręgach opiniotwórczych taką właśnie ma wartość – wartość tego, że ci tak wybitnie udręczeni wrocławscy nieszczęśnicy, bezdomni i bezrobotni, a stojący pod kamienicą z mieszkaniem Normana Daviesa w oczekiwaniu na jego rezygnację z tego polskiego daru serca, być może już niedługo odwrócą się na pięcie i bez wiz pojadą zarabiać w Stanach Zjednoczonych mając w nosie populistyczną troskę Pana Leuthena o ich byt. A zrobią tak m.in. dzięki Normanowi Daviesowi.


Pozdrawiam :-)

G. Cz.



PS. 1.
Do Pana Leuthena:
Pojazdy US Army w 1945 r. na terenie Polski nie są niemożliwe. Ja też to badam. Tragicznym i złośliwym rechotem historii jest to, że nie można wykluczyć, iż do Polski zapuściła się na chwilę amerykańska 90. DP, czyli partner Polaków z Chambois i z zamykania kotła Falaise. Tu nam Matka Historia dopiero zagrała na nosie – nie nasi „maczkowcy” wjechali w glorii do Polski, ale być może zahaczyli o nią ci, którzy byli ich sojusznikami i partnerami naszej dywizji pancernej.


PS. 2.
Do moderatorów:
Moja gorąca prośba, zanim ktoś poinformuje państwa Daviesów, że tu się rozegrała taka kompromitująca dyskusja, kompromitująca i to forum, i Polaków – skasować ten wątek i to w trybie natychmiastowym. Takiego wstydu to tu chyba dawno nie było, więc jeśli „Odkrywca” poczuwa się jakoś do swojej polskości to niech zadba o jej reputację.

Z góry dziękuję za realizację prośby.
Napisano
Mietek. Czytaj uważnie! Gdzie ja coś takiego napisałem?
Ja jedynie odpowiadając Tobie napisałem, że pewne środki są przewidziane i na zabytki i np. na sieroty, a Ty takie coś!
Napisano
Oj Wars :)
Przepraszam Cie, osobiscie uwazame ze zarowno na zabytki jak i dla osob ktore moga przyniesc potencjalnie kozysci, lub takowe przyniosly dla miasta/kraju powinny sie znalezc srodki, czy tez mieszkania jako uhonorowanie dzialalnosci
W przeciwienstwie do topienia srodkow w pomocy socjalnej, czy mieszkaniach komunalnych.
Niestety wszelake wielodzietne/biedne/samotne matki itp to studnia bez dna. Mozna w to wrzucac kase czas caly a efektu i tak nie bedzie, bo co tu mowiec wiekszosc tych iednych" poprostu zeruje na pomocy socjalnej.
Napisano
Mietek. Oczywiście nie mam na myśli tutaj ezrobotnych" z wyboru, bo niechce im się w ogóle robić, itp. przypadków. Mam tu na myśli ofiary np. przemocy domowej, wypadki losowe, rodzinne domy opieki, etc. Na to u nas nie ma środków. :[
A na apartamenty dla krewnych i znajomych królika oraz n-tą wymianę samochodów to mają kasę.
I o to chodzi. A nie o źle pojęty socjal.
Napisano
Samo honorowe obywatelstwo wystarczyło by. Jakaś okolicznościowa nagroda. Bez przesadyzmu. Davies biedny nie jest. Na cholerę go jeszcze lukrować.

Czy we Wrocławiu naprawdę nie ma potrzebujących dobrze pojętego jak napisał Wars socjalu ???
Napisano
Leuthen - swoje racje wylożyleś obficie i przejrzyście.
Przedstawileś informację o zamiarze przyznania lokum prof. Normanowi Daviesowi.
Do tej pory wszystko wydaje się być jak najbardziej na miejscu i stos który ktoś tam szykuje oby został tylko posuniętą daleko w absurd przenośnią:)
Natomiast kompletnie nie mogę pojąć tego, dlaczego ci którzy mogą mieć wąpliwości co do tego być może przyszlego stanu rzeczy mają powielać tę argumentację ukrywającą się pod hasłem protest", a nie wysłać e-maila lub listu skreślonego odręcznie z nieco odmienną argumentacją niż ta przytoczona jw. Sam zresztą pod wplywem rozwijającej się dyskusji zawarłeś wiele cennych uwag ponad tę z krótkiego listu do sekretariatu biura prezydenta.
Pewnie wystarczyło dopisać, że akcja jest zainicjowana i prowadzona a jak ktoś jest przeciw niech się wysili na coś ponad durne kopiowanie, bowiem jak to z kalką bywa każdy identyczny, skserowany egzemplarz (tutaj: oburzenia) jest najczęsciej mało potrzebną stertą zalegającą i przy tym nie wartą uwagi, która szybciej niz później trafia...do kosza.
Napisano
Jestem Wrocławianinem. Po studiach wraz z żoną i dwójką dzieci mieszkałem na stryszku w pokoiku o powierzchni ok.10 m2 przez 17 lat, dopóki nie wyprowadziłem się do wymarzonego własnego domku. Raty właśnie skończyłem spłacać, bez pomocy socjalnej, wyciągania ręki po pomoc itp., może miałem szczęście, a może po prostu przez wiele lat wraz żona pracowałem po kilkanaście godzin dziennie 6-7 dni w tygodniu, robiąc sobie tylko 14 dniowy urlop w roku. . Nigdy przez te sporo ponad 20 lat nie przyszłoby mi do głowy protestować, gdyby ktoś w tym okresie osobie o porównywalnych zasługach do zasług Normana Davisa ofiarował mieszkanie we Wrocławiu. Czułbym się dumny, że może nawet tylko teoretycznie, ale że moim współmieszkańcem jest ktoś tak wartościowy ( nie wnikam tutaj czy jest super dokładnym badaczem historii, czy tylko, a może aż Wielkim Ambasadorem spraw naszego kraju, wiec i moich).
Czas juz skończyć z przeliczaniem wszystkiego na zapomogi, socjalne pomoce, samotne matki itp.
Oczywiście to też jest ważne, ale jest teraz juz inny czas i musi być tez miejsce na takie sprawy jak mieszkanie dla Davisa, tak jak kiedyś mieszkanie dla Dudy Gracza w jednej z kamieniczek w Rynku ( nie pamiętam, czy w Jasiu, czy Małgosi).
Przecież jeden pokaz ogni sztucznych z okazji znanej narodowej skarbonki" czy też Sylwestra pochłania więcej pieniędzy niż takie mieszkanie jest warte wraz z utrzymaniem przez wiele lat, a nie spotkałem zbyt wieku protestów wobec tak acjonalnych" imprez.
Nie dajmy się zwariować.
Poruszono tutaj sprawę bezrobotnych, samotnych matek itp., a czy ktoś z Was interesował się ile z tych osób pracuje na czarno" wyłudzając jednocześnie zasiłki dla bezrobotnych, ile samotnych matek , żyje wraz mężami po fikcyjnych rozwodach, albo z konkubinami pobierając jednocześnie podwyższone zasiłki? Może gdyby ograniczyć liczbę do faktycznie potrzebujących to zasiłki by nie były takie głodowe ? Czy ktoś z protestujących zastanawiał się ile rodzin we Wrocławiu na podstawie zameldowanie wnuczka u babci" zajmuje po 2-3, a nawet cztery mieszkania komunalne , oczywiście mieszkając w jednym, a pozostałe wynajmując na przykład studentom, jasne że bez zgłaszania do urzędu skarbowego, a tym bardziej do administracji?
Jeszcze jedna moja refleksja, przez parę lat, z racji wykonywanego wówczas zawodu bardzo często miałem możliwość przebywania w budynkach komunalnych. Firma w której pracowałem przeprowadzała remonty dachów , a w okresie zimowym klatek schodowych, w 90 % bardzo szybko obiekty były ponownie dewastowane, przez mieszkańców, w końcu o nie nasze, to państwowe" i niestety dalej często spotyka się takie podejście.
Rozpisałem się trochę, ale dość mam juz tego wiecznego socjalizmu" dla cwaniaczków i ciągłego pokrzykiwanie „dajcie bo mi się należy”.
Napisano
Nie piszemy tu o dawaniu cwaniactwu tylko tym rzeczywiście przyciśniętym do muru.

Jak by ci się coś stało /czego nie życzę/ i nie mógłbyś pracować i zarabiać to też krzyczałbyś dajcie bo mi się należy".

Czyli ogólnie Wrocław jest bardzo bogaty.
Napisano
I żeby było jasne ja akurat pracuje w państwowej firmie, która sama się utrzymuje i zasila wpływami samorząd i państwo.

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie