Skocz do zawartości

Budowo?


MariO66

Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 209
  • Created
  • Ostatniej odpowiedzi
  • 1 month later...
Dzien dobry
Mój nick jest pewnie niektórym znany. Śledziłem z zinteresowaniem dyskusję. Wiele ciekawostek, troszkę mitów, ale w ogóle super.
Na początek dwie uwagi.

1. Również polecam książkę Rolfa Savinskiego, ale polecam czytanie oryginału. Tłumaczeniu, które krąży po Internecie nie mozna ufać do końca, chociaż odegrało ważną rolę w popularyzacji problematyki Ordesburga nad Krosinem.

2. Muszę niestety sprostować podane powyżej błędne informacje dotyczące złocienieckich kin:
1) Rzeczywiście nie było kina Eva, ale kino przy dzisiejszej ulicy nie powstało za komuny lecz przed wojną i nazywało się Burglichtspiele", co w wolnym tłumaczeniu znaczy Miejski Kinematograf". Kino ma związek z Ordensburgiem o tyle, że jego budowa stała się opłacalna ze względu na rozrost miasta i kinomanów-ordensjunkrów z Budowa.
2) Kino przy Chopina powstało wcześniej w latach dwudziestych i nazywało się Apollo.
3) Jeszcze wcześniej istniało kino nieme w dawnym hotelu Hohensollern (róg Bydgoska, Piątego Marca)

Zainteresowanych odsyłam do książki Ostatnie stulecie Falkenburga", która ukaże się 1. grudnia. Opisałem tam historię kin, a duży rozdział (ok 30 stron) poswięciłem ordensburgowi. Opierałem się na Sawinskim i dokumentach udostępnionych mi przez oficerów jednostki wojskowej, których niniejszym serdecznie pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

SILVER napisał:
W lesie w okolicy Budowa w strone poligonu ,jest cmentarz wysokich ranga oficerow wermachtu.Na rozdrozu drogi do tej pory w jagodzionach lezy obelisk z napisem synom tysiacletniej rzeszy.Jest bardzo duzo mogil ,niestety spladrowanych .Byly one w takim stanie juz dawno.Prawdopodobnie jest to pozostalosc po szpitalu ktory znajdowal sie w srodku lasu"

Bardzo interesujące informacje. Ten honorowy cmentarzyk nazywał się Ehrenhain (Zagajnik honorowy), a chowano tam prochy nie wysokich rangą oficerów wehrmachtu, lecz byłych słuchaczy-ordensjunkrów, których prochy tu sprowadzano. Ten obelisk w jagodzinach to dla mnie sensacyjne odkrycie. Pasuje do Ehrenhain. Czy leży nadał w jagodzinach?

Ze szpitalem byłbym ostrożny. Nic tego nie potwierdza. Wiadomo jedynie, że przez krótki czas w czasie Kampanii Wrześniowej w ordensburgu urządzono szpital dla lekko rannych.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Całkowicie zgadzam się z długą wypowiedzią Pommern. Jestem przekonany, że się znamy. Taki znak rozpoznawczy: książka Paula von Niessena o Złocieńcu :)
Dodam tylko ciekawostkę o pochodzeniu jeleni sprzed komendantury. Starsi mieszkańcy Bobrowa pamietają jeszcze jak żołnierze zabrali je z pałacu w tej wsi. Brama to pałacu znajdowała się od strony jeziora Kozy i przed nią ustawione były jelenie. Informację tę potwierdziłem kontaktując się z potomkami włascicieli bobrowskiego pałacu rodziny von Knebel-Doberitz.

Żeby zamknać dyskusję o podziemnych fabrykach przytoczę fragment z mojej książki, która ukaże się w grudniu. Pierwszą część tej książkimozna znaleźć i kupić tutaj - www.aljar.abc24.pl

Ośrodek był ogrzewany przez zlokalizowane się pod ziemią w pobliżu pralni urządzenia grzewcze, które były swego rodzaju perełką techniczną. Znajdowały się tam następujące pomieszczenia: kotłownia, aparatownia, rozdzielnia i „pomieszczenie diesla”. Wszystkie budynki ośrodka podłączono do centralnego ogrzewania. Piece były przystosowane do opalania olejem napędowym, ale na skutek braku surowców w czasie wojny przystosowano je do opalania węglem. Cztery kotły pracowały na rzecz CO, a cztery inne wykorzystywane były do ogrzewania wody w łaźniach, pralni i kuchni. Kotłownia była w pełni zautomatyzowana, nawet węgiel dostarczany był taśmociągiem, a popiół usuwano maszynowo, dlatego do obsługi całej kotłowni potrzebne były tylko dwie osoby. Jeśli naturalny ciąg komina okazywał się niewystarczający, automatycznie włączały się pompy ssące powietrze .
Na wyobraźnię zarówno powojennych mieszkańców Złocieńca, jak też stacjonujących tutaj polskich żołnierzy mocno oddziaływały dwa podziemne kanały grzewcze: południowy i północny. Kanał południowy prowadził z auli do budynku mieszkalnego numer 20. Miały one dwa metry wysokości, a ich ściany były wyłożone grubymi rurami grzewczymi .
W aparatowni zainstalowano turbinę parową, która napędzała pompy zapewniające cyrkulację wody w przypadku przerwy w dopływie prądu, a w „pomieszczeniu diesla” stał duży silnik systemu Diesel, który napędzał agregat prądotwórczy, będący rezerwowym zasilaniem elektrycznym całego ośrodka."

Pisząc te słowa korzystałem z:
F. Brill, Die Burggemeinschaft. NS Ordensburg „Falkenburg am Krossinsee”, odcinek 11/ 1943, s. 4-6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szanowny Panie jleszcze!
Czy w którejś z Pańskich książek zawarł Pan szerszy opis Bobrowa w gminie Złocieniec? Jeżeli tak to poproszę o tytuł. Pochodzę z Bobrowa i bardzo mnie interesuje przeszłość tej wsi.
Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przez Garnizon Budowo przewinąl sie kwiat powojennej generalicji LWP gen Szumski - szef sztabu gen
w 1968 por dowódca kompani 68pcz , gen Slawoj-Głódż żołnierz kompani kleryków przy 68pcz -kapelan WP
gen Użycki -dca 68 pcz, gen Sąsiadek -szef sztabu 36pa
póżniej dowódca pułku artylerii.Każdy z nich po kilkanaście lat spędził na osiedlu kadry w Budowie wraz
z rodzinami. Tzw. willa Ewy Braun wykorzystywana była jako dom wypoczynkowy dla rodzin dowództwa LWP a także generalicji wywodzącej się z budowa . Temat poszerzyć mógłby Silwer 138 . Jednostka 2419 czyli 7dar (dywizjon artylerii rakietowej ) była najtajniejszym dywizjonem w garnizonie, otoczona 4 metrowym ogrodzeniem prefabrykowanym (póżny Gomułka) < Przepięknie> harmonizujacym z wizją Klemensa Kloza - architekta ,twórcy Ordensburga. Patronem dywizji był ,,czysty,, Polak bohater obojga narodów Kostia Rokosowskij, ktory sam był zdziwiony , że urodził sie w Warszawie.We wszystkich salach tradycji garnizonu wisiały jego zdjęcia w mundurze marszała krasnej armii i marszałka LWP. Bodajże w 1981 r.
Garnizon nawidził syn Konstantego w stopniu kapitana Krasnej Armii - oficjalny życiorys marszałka nic nie mówi, że miał on syna. Z chęcią poznałbym życiorysy po 1989r. kadry pionu politycznego i kondrwywiadu, dbających o czystośc rasy mieszkańców osiedla Budowo.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Slawoj-Głódż nigdy nie był żołnierzem 68pcz, zasadniczą służbę wojskową odbył w Kołobrzegu a nie w Budowie.

Co do dbania o „czystość rasową mieszkańców osiedla” uśmiałem się przednio. Daleki jestem od idealizowania tamtych czasów, ale też nie były on tak demoniczne jak to się zwykło obecnie przedstawiać.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Do Pana Ziggy2
Pasjonuje mnie historia małych miejscowości Pojezierza Drawskiego i pewnie jakaś publikacja na ten temat powstanie w przyszłym roku. Bobrowo to interesujące miejsce. Wieś powstała już na przełomie XIII i XIV wieku. W dokumecie lokacyjnym Złocieńca z 1333 roku wieś była wspomniana jako własność Dietertów, rycerzy lennych von Wedlów. Stąd do 1945 roku wieś nazywała się Dietersdorf. Dzisiejsza nazwa jest ahistoryczna. O wsi pisałem trochę w kilkustronicowym artykule w Wędrowcu Zachodniopomorskim" o rodzinie von Knebel-Doeberitz, bo jak Pan pewnie wie, to byli ostatni własciciele Bobrowa. Artykuł jest trudno dostępny, ale proszę do mnie napisać na email: jleszcze@centrala.poczta-polska.pl
to wyślę coś Panu. Nie mam jeszcze kompleksowego opracowania historii wsi, ale myślę, że wiem o niej bardzo dużo. Odszukałem tam ostatnio np. grobowiec właścicieli na północnym skraju jeziora Kozy.

O okolicach Bobrowa, Budowa, Siemczyna i wielu innych pisałem w publikacji Legendy na szlakach Pojezierza Drawskiego". Pretekstem do opisu tych stron były stare i zapomniane legendy, ale wykorzystywałem tę okazję do gawęd o historii. I tutaj mam dobrą wiadomość. Cała publikacja jest dostępna w internecie:
http://www.twierdz.republika.pl/legendydraw/legdraw.html
po wejściu na stronę proszę rozwinąć menu Legendy i klikać poszczególne wędrówki jest ich sześć. A pierwsza zaczepia nieco o Bobrowo i bardzo mocno o Budowo i okolicę:
http://www.twierdz.republika.pl/legendydraw/leg1.html

Legendy są autentyczne, tzn że opowiadała je miejscowa ludność. Ja je nieco ubarwiłem i ożywiłem.

Pozdrawiam wszystkich.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam, przeczytałam cały wątek, od góry do dołu, i jestem zachwycona ilością informacji, jakie są w nim zawarte. dodam, że mieszkam w Budowie od urodzenia, znam parę historii z nim związanych, ale to? Nie miałam pojęcia o wieży ciśnień, ani historii Budowa przed wojną lub w jej czasie. Słyszałam o tym, że jest kanał Drawy, cały podminowany przez Niemców. Jest to tylko legenda? Czy może naprawdę istnieje? Jeśli tak, to jest on raczej zagrożeniem dla kajakarzy, nie znającyvh okolicy?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kanał Drawy jak najbardziej istnieje. Widać go wyraźnie na tym zdjęciu z 1944.
Myślę, że wielokrotnie przechodził Pan jego brzegiem ;)

Ponieważ jeziora Krosino i Wilczkowo są na tym samym poziomie na kanale nie ma żadnych budowli hydrologicznych (jak np śluzy). Sam kanał nie jest też specjalnie szeroki, ani głęboki ponieważ miały nim przepływać jedynie kajaki i żaglówki.

Zaminowanie kanału to oczywiście kolejny mit. Jak Pan doskonale wie Drawa nie jest rzeką spławną w sensie komercyjnym, tak więc kanał ten nie miał żadnego znaczenia strategicznego.

Po wojnie kanał nie był konserwowany... Dzisiaj przepłynięcie nim na Wilczkowo nie jest możliwe, ale nie z powodu niemieckich min tylko z powodu bobrów, które go skutecznie zablokowały... Wydaje mi się, że obecnie nie ma już szans na przepędzenie bobrów i ponowne udrożnienie kanału :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam z zaciekawieniem przeczytalem wiele faktow ktore zostaly skrupulatnie zebrane ,przez upartych i wartosciowych ludzi.Ciesz mnie fakt ze tacy jak my jeszcze istnieja ze zamiast siedziec w cieplych bamboszach \\anachronizm\\ przed tv slecza przy starych mapach i sledza historie. Zaciekawil mnie fakt tuneli powietrznych do kominow !!! pamietam jak w scianie bloku w ktorym mieszkalem byly wielkie betonowe dzrzwi ,zamykane na dwa olbrzymie rygle .W srodku bylo bardzo grube szklo,czyli wizjer. Dzrzwi te byly tylko raz otwarte przez kogos ze starszych osob ,smierdzialo stechlizna i dymem z komina !!!! a bylo to w bloku.nigdy wiecej nie udalo nam sie tam wejsc.Bylem w wieku ok 13 lat i byly dla nas za ciezkie. jako potwierdzenie faktu nie posluzy to ze napisalem o tym wczesniej do kolegi ktory mieszka w Budowie.Niestety kolega student dzrzwi tych nie znalazl. Zostaly zamurowane.Teraz o cmentarzu TAK obelisk ten lezy w dalszym ciagu w jagodzinach !!.Bylem w budowie okolo 4 lata temu byl tam jeszcze ,odwrocilem go napisem do dolu.Jesli chodzi o szpital w lesie tez jestem ostrozny ,uslyszalem ta informacje od niezyjacego juz mieszkanca Nadrzecznej. Znalazlem w lesie czesci drewnianej budowli o solidnych podporach ,styl taki jak olimpijki w budowie . szczatki urzadzen szpitalnych czyli, dziwne fiolki zszklane z plynem ktory zamraza!!!???. i metalowe pojemniki ,kawalki lozek stalowych malowanych na bialo, niewiadomego pochodzenia . wszystko zostalo na miejscu tak jak zostalo odkryte.Jest bardzo wiele obiektow po drugiej stronie rzeki ktore nie zostaly ujete na planach ,niestety nie znam ich przeznaczenia.Kino w Budowie .... kino bylo na terenie jednostki , w budynku amfiteatru zaraz za biurem oficera dyzurnego jednostki.Nazywano tez ten budynek sala widowiskowa , stal tam projektor filmowy na 100 % niemiecki nazwy nie zapamietalem bo niemieckiego w wieku 13 lat nie znalem.jesli chodzi o nazwe nie pamietam zeby nazywalo sie Eva. Jesli chodzi o tajemnice i sposob postepowania z rodzinami obslugi jednostek wojskowych ,wiedza to ci ktorzy tam mieszkali.Zdziwilo mnie ze watek dalej zyje swoim zyciem .Przepraszam ze rozpisalem sie az nadto ale dawno nie bylem , a temat ciekawy. Pozdrawiam .
Silver.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pozwolilem sobie jeszcze raz stuknac w klawiature slowa swoje kieruje do kolegi pommern69 czy masz jakies blizsze informacje na temat marmurowego posagu mlodzienca z mieczem w dloni ,z rozkrzyzowanymi ramionami . Posag ten wykonany byl z bialego marmuru , Byl duzy . znam miejsce zakopania tego pomnika oraz kilku innych na terenie jednostki wojskowej . bylem przy zasypywaniu tych rzeczy przez spychacz.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 weeks later...
Być może uczestników dyskusji o ordensburgu zainteresuje ta przezentacja, która dotyczyc będzie tego obiektu. Prezentacja odbedzie się w Złocieńcu 8.XII o 16.30. Szczegóły na załączonym zaproszeniu
Serdecznie zapraszam.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 months later...
Odnośnie wojskowego obozu dla dzialaczy Solidarności w latach 1982-83 to raczej fikcja. W tych latach była przy 36pa tzw Kompania Polowa składająca się z osób kończących karę pozbawienia wolności z nieuregulowanym stosunkiem do służby wojskowej. Rozformuowana ok.20.10.1982r. po zniesieniu rygorow stanu wojennego .Kompanią tą opiekowała sie służba polityczna 36pa. Wiek żołnierzy wcielonych do komp.pol. to 35-40 lat.
Dowódcami drużyn byli żołnierze zas. sł.wojskowej rekomendowani przez WSW, dochodziło do różnych incydentów w relacjach przełożony podwładny.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Calkowicie zgadzam sie z tom60.W latach 1980-82 bylem w zasadniczej,pozniej czynnej sluzbie wojskowej w Budowie.Byli to tacy ludzie,ktorzy wczesniej mieli problemy z odbyciem sluzby wojskowej.Zabawna byla dla nich przysiega wojskowa,gdy do tatusiow przyjezdzali synowie.:) Byli z nimi problemy jak i w garnizonie(min.rozroba w areszcie),jak i w miescie.Jestem mieszkancem Zlocienca,wiec widzialem ich na terenie garnizonu,oraz w miescie. Szefem ich byl ogniomistrz Wojcik,ktorego jednak uwazali.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ten budynek z wroną" wygląda mi znajomo! Do chyba strassemasterei" czyli oddział niemieckiej GDDKiA ;-)
Pod Złotowem budowano tzw erlinkę" i stąd ten dom i oddział zarządu dróg Rzeszy.
Ale oczywiście może to tylko zbieżność architektoniczna.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odnośnie budynku:
Tak to budynek Strassenmasterei węzła Berlinki o nazwie Falkenburg. Węzeł dlatego, że łączyła się tutaj z Berlinką odnoga z Frankfurtu nad Odrą.

Odnośnie kompanii polowych:
Z kompania polową zetknąłem się też w 1982-3 w WSOWZ we Wrocławiu.
Dotąd nie spotkałem nikogo, kto potwierdziłby istnienie obozu dla niepokornych. Skąd więc wziął się ten artykuł w Dzienniku Wschodnim.
A czy macie pewność, że do kompanii polowej nie powoływano też nieprawomyślnych? Przebywanie w takim środowisku mogło być swojego rodzaju szykaną. Możliwy też jest inny scenariusz. Ktoś służył w kompanii polowej z innych względów, a teraz postanowił dorobić sobie kombatanckie papiery. To tylko hipotezy. Nie wiem jak było.
Czekam na dalsze komentarze i dziękuję za te, które padły dotychczas.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kompania polowa składała się z recydywistów tzw grypsujących którzy nie odbyli zas. sł. wojskowej z uwagi na nieustanne przebywanie różnych ZK za pospolite przestępstwa, posiadali własną hierarchię. Ogniomistrz
Wójcik podchodził do swoich żołnierzy bezkompromisowo,
mówili o nim ,że fajny chłop bo pięknie bije ... w mordę
oczywiście tylko za zuchwałe wybryki (zaginięcie żołdu kompanii). Znane są różne wyczyny komp.pol. m.in. zbiorowy gwałt na miejscowej prostytutce połączony z wizją lokalną. Większość żołnierzy tej formacji pochodziła z Łodzi i okolic. Więcej szczegółw znana jest napewno al pacino. Wśród żolnierzy 36pa krążły opowieści
o tej kompani. Do kontaktów z nimi dochodziło na stołowce i w Garn. Izbie Chorych. Jeżeli mieli by być tam iepokorni " z Solidarności napewno nie utrzymano by tego w tajemnicy.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak,wiele szczegolow znam z tamtych czasow.Choc musze przyznac,ze wiele umknelo pamieci.Wsrod komentarzy nie moge doczytac sie o dowodcy 36 pa pplk.Pankowskim.Dlatego wspominam o nim,ze w Sylwestra 1981/82 w czasie zabawy noworocznej ktos wybil okno za plecami pplk.Pankowskiego wybil okno.Tym kims" okazal sie nie kto inny jak....ogniomistrz Wojcik.On nie tylko pieknie bil w morde",rowniez gral w karty ze swoimi zolnierzami oraz pil alkohol.Wkrotce po sylwestrowym incydencie pozegnal sie z wojskiem,co w tamtych czasach nie bylo wcale takie latwe.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie