Horst Napisano 30 Listopad 2005 Autor Share Napisano 30 Listopad 2005 Witam,czy rogatywka WP obecnego wzoru nadaje się na przeróbkę oficerskiej rogatywki drugowojennej?Czy ktoś byłby tak uprzejmy zrobić fotki oraz zwymiarować koalicyjkę do pasa?Pozdrawiam Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
sura Napisano 30 Listopad 2005 Share Napisano 30 Listopad 2005 A grupa uznała, że możesz być oficerem? Czy będziesz samozwańczym? Znam takiego jednego i nikt go nie lubi;) pozdrowienia z Łomży Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Horst Napisano 30 Listopad 2005 Autor Share Napisano 30 Listopad 2005 No cóż jak na razie nie przynależę do żadnej GRH. Nie satysfakcjonuje mnie postać żołnierza (po prostu nie podoba mi się m.in. wyposażenie), więc jak mam rekonstruować to tylko oficera...Pozdrawiam Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
akagi Napisano 30 Listopad 2005 Share Napisano 30 Listopad 2005 nie nadaje się. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
wędrowiec39 Napisano 30 Listopad 2005 Share Napisano 30 Listopad 2005 Podstawowe pytanie jest takie, czy chcesz mieć rogatywkę sprzed 1935 roku czy po tymże roku. Przed 1935 rokiem rogatywka miała miękki wierzch, który można było formować na różne sposoby. Celowali w tym zwłaszcza oficerowie, przy czym tendencje te przybierały różne formy w zależności od pułku: od wydłużeń rogów do ich skróceń, wydłużeń daszków, etc. Tu będziesz miał kłopot ze wspólczesnym wzorem, bo sztywnik w jego wierzchu chyba nie nadaje się do wyprucia. Do 1922 roku daszki były brązowe, potem od 1927 roku czarne. U oficerów i chorążych krawędzie daszków były obłożone białą blachą, szeregowi natomiast bez blachy. Po 1935 wprowadzono nowy wzór rogatywki, tzw. garnizonowej, z usztywnionym wierzchem, lekko opadającym na prawo. Wz. 35 jest podobny do aktualnego, ale z tego co zaobserwowałem, daszki tego pierwszego bywały dość długie. Tak więc u czapnika będziesz musiał postarać sie o dłuższy nieco daszek. Ile? Nie wiem. Może ktoś ma tu przedwojenny wz. 35 i mógłby pomierzyć? Z chęcią poznałbym wymiary, bo ten temat też mnie interesuje. No i oczywiście kwestia otoku. Wz. 35 kontynuował tradycje swego poprzednika. w 1922 roku bronie jezdne wywalczyły sobie kolorowe otoki, zaś pozostałe bronie po 1930. Jednoczesnie jeśli chcesz odtwarzać oficera młodszego, wierzch czapki miał obszyty pojedynczym węzykiem, starszy podwójnym. Generałowie wzdłuz otoku dodatkowo wężyk haftowany bajorkiem. pozdrw Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Boruta Napisano 1 Grudzień 2005 Share Napisano 1 Grudzień 2005 Witam, czy pomiędzy 22 a 27 rokiem noszono czapki bez daszków?Pozdrawiam Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
kiler p Napisano 1 Grudzień 2005 Share Napisano 1 Grudzień 2005 Z tego co wiem, to chyba prawie wszyscy oficerowie reko są samozwańczy (osobiście wiem o 3 prawdziwych, z czego jeden chyba już skończył tą zabawę). Uważaj Horst, bo widziałem już wypadki, że gość przyjechał w odpicowanym mundurku, ale nie pozwolili mu wziąc udziału w reko, bo podoficerowie trzymajacy władzę ( ;-) ) uznali, że jest zbyt mało oficerski" i stwierdzili, że nie ma dla niego miejsca w scenariuszu.Mnie nie przeszkadza, że ktoś zakłada mundur oficera mimo braku tego stopnia w realu. Jednak jest jeden warunek - musi wygladać i zachowywać się jak oficer. Musi samym swoim wygladem budzić respekt. Widziałem już wypadki, gdy pięknie umundurowanemu i wyposażonemu oficerowi" szeregowi musieli mówić co ma robić, bo nie wiedział jak ma się zachować. Już kiedyś słyszałem na jednym reko oficera" mówiącego: Może tego nie widać, ale jestem tu oficerem", gdy chciał w swetrze musztrować nasz umundurowany na 39 rok oddział. Rzeczywiście nie było widać... . Niestety od oficerów wymaga się więcej. Oczywiście są też skrajności: nie wiem czy ktos oglądał niedawno film dokumentalny p.t.Szwadron", o jakiejś grupie ułańskiej. Grupa liczyła chyba ok. 15 osób, ale połowę z tego stanowili oficerowie. Było może ze 2 ułanów, jeden starszy ułan, 3 wachmistrzów a reszta to porucznicy i nawet jeden major. Moim zdaniem to był już przerost formy nad treścią. Jedynym usprawiedliwieniem mogło byc to, że większość z nich miała 40-50 lat. Niech to będzie przestrogą dla nas 20-30 letnich teraz, żeby nie odbiło nam z awansami na starość ;). Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Horst Napisano 1 Grudzień 2005 Autor Share Napisano 1 Grudzień 2005 Hmmm, czyli jestem skazany na kopię... nie wiecie czy ktoś takowe wykonuje i ile to kosztuje?Pozdrawiam Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
michał ł Napisano 1 Grudzień 2005 Share Napisano 1 Grudzień 2005 Osobiście uważam, że w reko na oficera to trzeba mieć papier" - nie mówię tu o prawdziwym stopniu z prawdziwego woja. Ale stopień oficerski na naramiennikach to już duża odpowiedzialność.Oficerem wg mnie może być osoba która wcześniej biegała jako szeregowy wojak (strzelec, ułan..), ma dzięki temu wiedze i doświadzczenie w rekonstrukcji. Zaczynanie od oficera jest tak naprawde bardzo trudne, bo zachowania w mundurze trzeba się naprawde długo uczyć. Później wychodzą kwiatki jak na Bzurze...Wyjątkiem wg mnie może być tylko tradycja rodzinna, tak jak jeden z kolegów który odtwarza sylwetkę swojego dziadka (nawet podobny :) ) - mimo braków w wyszkoleniu prezentuje się super. A braki szybko nadrabia.Oczywiście nikt nikomu nie zabroni :-)Ale warto się zastanowić - mundur oficerski powinien pociągać za sobią Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
michał ł Napisano 1 Grudzień 2005 Share Napisano 1 Grudzień 2005 (obciło mi wpis :-) )Ale warto się zastanowić - mundur oficerski powinien pociągać za sobią odpowiednią wiedze i doświadczenie - na rekonstruktorach oficerach ciąży odpowiedzialnośc za wizerunek całej rekonstrukcji (wiadmo, że oficer zawsze ściąga na siebie wzrok publiczności a jednocześnie zawsze musi nienagannie wyglądać i się zachowywać. Strzelcy mają łatwiej pod tym względem.) Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
sura Napisano 1 Grudzień 2005 Share Napisano 1 Grudzień 2005 Właśnie na Bzurze 2005.... pamiętacie porucznika"? Sam sobie to ubzdurał no i robił z siebie pajaca. Tydzień wcześniej na reko zachowywał się jak gen. Świerczewski i się kulom nie imiał;) Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
bolas Napisano 1 Grudzień 2005 Share Napisano 1 Grudzień 2005 fajnie to ujął mój kolega - generalnie postać ofecera powinna być odgrywana w taki sposób że na sam jego widok ręka sama lecieć do daszka" ... 3 lata się bawię w rekonstrukcje i widziałem jednego który prezentuje się tak jak ci z II RP. Przynajmniej ja tak sobie wyobrażam postać oficera. Reszta ma spore zaległości do nadrobienia - postać ofcera jet o tyle piekielnie trudna że nie wystarczy jak w wypadku strzelca ubrać i jakoś tam założyć klamoty i dalej to już jakoś będzie ... nic bardziej mylnego. Po skompletowaniu pełnego munduru i klamotów ofcierskich mamy zrobione jakies 10% - reszta to sposób bycia i zachowywania sie - tego sie nie da nauczyć o tak sobie. Inne czasy, inne kanony zachowań ... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
wędrowiec39 Napisano 1 Grudzień 2005 Share Napisano 1 Grudzień 2005 Boruta: było juz nieco późno, jak to pisałem, ale dzięki za spostrzegawczość :-) Miałem na mysli to, że do 1922 roku daszki były brązowe. Po tej dacie zmieniono na czarne najpierw w kawalerii i art. konnej a po 1927 w całym wojsku. Może warto porozmawiać z jakims czapnikiem, czy nie przerobiłby wspólczesnej rogatywki na wz.35. Potrzebowałby jednak dokładnych wymiarów tej ostatniej. No i nie wiem, czy nie opłacałoby się bardziej uszyć ją od podtstaw. Sam kiedyś zastanawiałem się nad odtwarzaniem postaci wrzesniowego oficera WP, ale uznałem, że to wielka odpowiedzialność. Nie znając bowiem na odpowiednio wysokim poziomie nawet współczesnego rzemiosła wojskowego (jak kończyłem studia w 1996 armia nie miała kasy na SPR i nie wzięto mnie) wyglądałbym nieco groteskowo miotając się pośród strzelców nie wiedząc za bardzo co ze sobą począć. Wolę więc być strzelcem i nie szaleć z gwiazdkami na pagonach. Zwłaszcza, że bierzemy udział w oficjalnych spotkaniach z kombatantami, wśród których są i wyżsi oficerowie. Jesli bowiem dążymy do prefekcji w odtwarzaniu historii (a tak przynajmniej ja do tego podchodzę) należałoby wobec nich bezwględnie zachować stosowny (czyt. przedwojenny) ceremoniał wojskowy dotyczący oficerów. Inaczej narażamy się na śmieszność i kpiny. Dlatego sądzę, że drogi są dwie: albo odtwarzać oficera mając za sobą służbę w armii i stosowny stopień, albo poprzez np. wewnetrzny awans w danej GRH. Tak jest to zorganizowane w zachodnim ruchu rekonstrukcyjnym, gdzie za udział w odpowiedniej ilości imprez otrzymuje się stopnie, ale i stosowne odznaczenia, uzależnione oczywiście od tego jaki epizod wojenny dana inscenizacja ma przedstawiać. pozdrw Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Boruta Napisano 1 Grudzień 2005 Share Napisano 1 Grudzień 2005 Dzięki za wyjaśnienie wątpliwości. Taki sobie ze mnie żartowniś. Nie wdziałem jeszcze czapki z brązowym daszkiem.Pozdrawiam Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
jazlowiak Napisano 1 Grudzień 2005 Share Napisano 1 Grudzień 2005 Wyposażenie i umundurowanie oficera jest kilkakrotnie droższe niż szeregowego. Kompletne widziałem tylko u dwóch ludzi, Marka Babulewicza i Tomka Sarnowskiego. Jeden z kawalerii drugi z piechoty. Wyjątkiem niedyskutowalnym jest nasz kapelan Konrad - wzór metra spod Paryża - ma nawet stułę przedsoborową. Reszta musi jeszcze nad sobą popracować. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Horst Napisano 1 Grudzień 2005 Autor Share Napisano 1 Grudzień 2005 W chwili obecnej nie zamierzam się ubiegać o przynależność do jakiejś GRH, przede wszystkim najpierw skupię się na skompletowaniu całości.Doskonale zdaję sobie sprawę że być oficerem to trudna rzecz, i właśnie dlatego chcę nad sobą popracować" a dopiero później pomysleć o GRH.Przede wszystkim proszę o podpowiedzi na temat rogatywki.Pozdrawiam Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
sura Napisano 1 Grudzień 2005 Share Napisano 1 Grudzień 2005 Kolego! Najpierw znajdź GRH, pobaw się w strzelca, zobacz jak to wygląda od dołu. Dopiero później zastanawiaj się nad oficerem. W przeciwnym wypadku będziesz wyglądał jak ten pajac o którym pisałem. Zastanów się:) Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Horst Napisano 1 Grudzień 2005 Autor Share Napisano 1 Grudzień 2005 Założyłem wątek celem uzyskania pomocy, lecz ku mojemu zdziwieniu niektórzy próbują mnie odwieść od moich zamiarów...Chyba jednoznacznie się wypowiedziałem, że moim celem nie jest przynależność do GRH, tylko odtworzenie umundurowania i wyposażenia oficera! Dlatego jeszcze raz proszę pisać na temat, a nie pouczać mnie w sprawie rekonstrukcji historycznej.Pozdrawiam Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
sura Napisano 1 Grudzień 2005 Share Napisano 1 Grudzień 2005 Wiesz.... to tak przy okazji było:) Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
sura Napisano 1 Grudzień 2005 Share Napisano 1 Grudzień 2005 Trochę wyżej napisałeś: więc jak mam rekonstruować to tylko oficera..."Chcesz rekonstruować bez rekonstruowania? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
jazlowiak Napisano 1 Grudzień 2005 Share Napisano 1 Grudzień 2005 Rekonstruowanie może tez polegać na ubraniu manekina w odtworzone rzeczy:-) Są tacy, którzy zbieraja elementy tylko po to, zeby je załozyc na siebie i zrobic sobie zdjęcie. To też forma rekonstrukcji wyglądu. jest wiele dróg w rekonstrukcji i każda wg. mnie jest ciekawa. zabronicie np. niepełnosprawnemu kolekcjonowania umundurowania i oporządzenia tylko dlatego, że nie może np. brać udziału w mustrze? A jeśli do polskiej piechoty zechce wstapić wietnamczyk albo murzyn? Lepiej nigdy nie mówic nigdy. Troszkę luzu - to wolny kraj jest i kazda cenzura zabija tylko inicjatywę. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
polsmol Napisano 1 Grudzień 2005 Share Napisano 1 Grudzień 2005 HorstRekonstrukcja oficera to duże wyzwanie. Ważna jest tak postawa jak i podejście do rekonstrukcji. Trzeba się skupić na porządnych replikach, bo w przeciwnym razie grozi ci pośmiewisko. Tylko, że na samym ubraniu sprawa się nie kończy. Oprócz tego musisz przyswoić kilka przedwojennych pozycji na temat zasad „bycia oficerem”.To, że na razie nie wstępujesz do żadnej grh uważam za słuszne posunięcie. Jak dla mnie przyznawanie sobie stopni w ramach grup ma dokładnie takie same podstawy jak autonadanie. Czyli żadne. Wszystko zależy od tego jak się odtworzy daną postać. Skoro masz ambicję na porządnego oficera i odpowiednie fundusze to zapewne będziesz się dobrze prezentował.Jeśli przy tym będziesz umiał się odpowiednio zachować wobec innych rekonstruktorów (gwiazdki nie dają władzy) to środowisko cię przyjmie z otwartymi ramionami. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Moose Napisano 2 Grudzień 2005 Share Napisano 2 Grudzień 2005 Jazłowiaku, jeżeli chodzi o murzyna i wietnamczyka, to parę wątków wcześniej na forum głównym dyskutowano tą kwestię i co się okazało - zarówno afrykańczycy jak i jeden chińczyk brali udział w Powstaniu Wielkopolskim. Zaiste ciekawie wyglądałby nasz Odwach" z afrykańczykiem i chińczykiem w składzie.PozdrawiamŁoś Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
jazlowiak Napisano 2 Grudzień 2005 Share Napisano 2 Grudzień 2005 To byłoby ekstra - w WP słuzyli też Ormianie i tatarzy:-) Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
kuczor Napisano 2 Grudzień 2005 Share Napisano 2 Grudzień 2005 Moim skromnym zdaniem taka forma, czyli „bycie dla bycia” jest po prostu nie na miejscu.Jestem zwolennikiem innej formy: Oficerem stajesz się w tedy, kiedy odtwarzasz konkretną postać a nie, kiedy ci się to podoba. Tak samo jest u nas w grupie, każdy może być oficerem jak i szeregowym, ale to mobilizuje – przestudiowanie charakteru danej postaci jak i wyglądu. Wszystko zależy, kiedy, jak i po co.Przykład:Na widowisku historycznym „Wola sierpień 44”, grane przez nas postacie były skrupulatnie „studiowane”. Efektem tego było, że sam pan Stanisław Sieradzki „Świst” spytał się. Gdzie wyście dobrali tak podobnych ludzi? On widział w nas nie tylko „przebierańców”, ale i ludzi, których znał.Czy o to właśnie nie chodzi? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Rekomendowane odpowiedzi
Temat został przeniesiony do archiwum
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.