Skocz do zawartości

Wynagrodzenie


Rekomendowane odpowiedzi

Napisano
Witam państwa.
Chciałbym się odnieść do dosyć poważnego problemu u nas w Polsce i przysłowiowo „wsadzę kij w mrowisko”. Otóż...

Czy rekonstruktorzy, powinni brać wynagrodzenie za swoje usługi?
Napisano
Osobiscie uważam że jezeli jest organizowana na zlecenie jakiejś instytucji (np IPN), urzędu (np U. Miasta) to powinni coś dostać. Wtedy inpreza ma swój konretny, czesto komercyjny cel (np marketing miasta) więc mozna to traktować jako zlecenie"

Jednak przy imprezach organizowanych przez inne podmioty (np fundacje) to chyba wystarczy zwrot kosztów typu dojazd i zakwaterowanie/jedzenie.
Napisano
Z tego co opowiadał mi jeden znajomy to reenactorzy XIX wieku już otrzymuja takie gratyfikacje (ponoć w wypadku Olszynki Grochowskiej było to 100 zł).
Napisano
… no i właśnie. Uważam osobiście, że powinno być płacone tak czy tak. Nawet, jeżeli jest organizowane przez jakąś fundacje czy stowarzyszenie. Pod warunkiem, że jest jakaś dotacja czy reklama, czy publiczność. Zazwyczaj tam gdzie jest publiczność tam powinny być pieniądze dla rekonstruktorów. Co innego zamknięta impreza.

Dobrym pomysłem na przyszłość jest podyktowanie wynagrodzenia. Jeżeli przyjeżdża, np 15 - 20 osób ich stawką jest np 5000 złotych. Dzięki temu organizator nie musi się martwić jak zwrócić koszty podróży jak i uczestnictwo w danej imprezie. Wszystko jest sprawą dogadania, ale zarazem wilk syty i owca cała. Jest to zarazem szacunek dla takich ludzi. Przecież wkładają w to wszystko serce jak i prywatne pieniądze.
Tylko czy rekonstruktorzy na to mają ochotę?
Napisano
nie mam nic przeciwko - możliwość czerpania jakichkolwiek zysków może pomóc grupom zwiększać swój potencjał poprzez zakup ze zgromadzonych środków lepszych mundurów i kolejnych elementów wyposażenia. oczywiście na obecnym etapie to wszystko jest na etapie raczkowania i wiekszość grup robi wszystko w imię idei, ale podejrzewam że za parę lat wynagradzanie grup rekonst. nie będzie niczym kontrowersyjnym, bo czemu nie zapłacić grupie ktora potrafi swoją obecnością i działaniem zainteresować np. 2-3 tysiące ludzi i ściagnąć ich w dane miejsce na konkretną imprezę. jak to ładnie mówi Marek KOndrat w reklamie o skoro możesz zarabiać więcej to czemu nie ? ... tak na zdrowy chłopski rozum" :) oczywiście nie chodzi mi o to żeby nagle o każdego kto zaprasza grupy na uroczystości wymagać zapłaty. moim zdaniem po pierwsze idea. a jak można połączyć przyjemne z pożytecznym to czemu nie ?
Napisano
przyznam, że nie miałem jeszcze okazji zainkasować nigdy nawet złotówki za rekonstrukcje ale jak na razie bardzo miło wspominam obiady,poczęstunki jakimi organizatorzy nas wynagradzali ... swoją drogą było by fajnie mieć środki aby grupą się wybrać np. na zlot w Beltring i tu by się przydało wynagrodzenie.
Napisano
witam.
Problem jest złożony, ale w gruncie żeczy łatwy do rozwiązania. Należy przede wszystkim rozgraniczyć tzw. organizatorów bądz zleceniodawców imprez o charakterze kulturalnym lub reko. Co innego, kiedy prosi nas IPN czy jakis związek kombatantów, bysmy np. zrobili defilade lub wystawili wartę honorową. wtedy nawe wstyd jest zarządać zapłaty. Podobnie z żywymi lekcjami historii. Może nie wiecie o tym , ale czesć grup jest wynajmowna" i robi prelekcje o II wojnie w szkołach podstawowych i gimn. za to też nie wziąłbym kasy.
Inaczej przedstawia sie sprawa zlotów. na zamkniętych, organizowanych przez grupy reko nikt nikomu nie będzie płacił, bo to byłby absurd.
Ale są impresy typowo komercyjne, na których gmina robi kase na widzach. Często są to imprezy na swieżym powietrzu, z muzyką, kiełbaskami i setkami ludzi którzy przyszli miło spędzić czas no i wydać przy okazji pare złotych. Na czyms takim gmina zarabia, promuje się, jest rozpoznawalna.
Absolutnie nikczemnym uważam chciwienie kasy na jedzenie dla grup reko. Grupa powinna domagać sie też zwrotu kosztów, a policzcie że są to małe pieniądze w stosunku do zarobków z np. tzw. placowego od sprzedawcy piwa, kiełbasy czy pamiatek.
Imprez reko będzie coraz wiecej. gminy podchwyciły pomysł. Imprezy nakładają się jedna na drugą. A oblatanie wszystkich będzie na pewno sporo kosztować.
A kogo?.... No przecież nie organizatorów. Tylko członków grup reko.
Podsumowując. Warto zacząć sądować imprezy. Badać ile z tego my będziemy mieli. A zobaczycie i sprzęt wam się poprawi i poważania przybędzie.

Franc
GRH Ostatni bastion"
Napisano
Sorry chlopaki, ale reko, to hobby i zabawa...
Moim zdaniem robia to pasjonaci i nie dla kasy, tylko z pasji.
Bojkot, czy zadanie zaplaty jest nie na miejscu! Nie pojedzie jakas GRH, to przyjedzie dostatecznie duzo przebierancow"
Juz pewna grupa GRH" z Poznania juz miala takie pomysly - wystepy tylko za kase - sami wiemy jak sie to zakonczylo...
Chcecie zarabiac za to ze sie bawicie w wojne, proponuje zawod aktora czy statysty.
poz Fall
Napisano
Przepraszam, ale trochę z kolega Fal- Em popolemizuję.


Fall napisał :Sorry chlopaki, ale reko, to hobby i zabawa...
Nie to pasja jak i przyjemność. Dla mnie coś więcej jak tylko zabawa.

Fall napisał Moim zdaniem robia to pasjonaci i nie dla kasy, tylko z pasji.
Ja też pracuję z pasji i dostaję za to pieniądze. Praca może być przecież przyjemnością.
Dalej żeby rozwinąć temat: Nie sądzę, aby rekonstruktorzy z USA biorący udział w Szeregowcu R. jaki Kompanii Braci nie wzięli za swój udział pieniędzy. Dalej myśląc tym tokiem można mieć pretensje do producentów umundurowania np takie firmy jak Hero czy Lansjer czy nawet koledzy, którzy wyrabiają części oporządzenia we własnym zakresie i to sprzedają. Dodając jeszcze ludzi, którzy we własnych zbiorach mają sprzęt ciężki. Itd.


Fall napisał Bojkot, czy zadanie zaplaty jest nie na miejscu!
Dlaczego nie? Jeżeli organizator nie wywiązuje się z obietnic?

Fall napisał Nie pojedzie jakas GRH, to przyjedzie dostatecznie duzo przebierancow"
Właśnie, dlatego tylko poważne grupy będą brane pod uwagę. Jak i przygotowanie merytoryczne jak i techniczne.

Fall napisał Chcecie zarabiac za to ze sie bawicie w wojne, proponuje zawod aktora czy statysty.
Nic nie stoi na przeszkodzie, aby np być statystami czy aktorami. To też jest chyba częścią rekonstrukcji? Czy nam się to podoba czy nie i nie chodzi o to żeby zarabiać kokosy, ale chodzi o szanowanie innych jak i siebie samego. Mnie się wydaje, że w rekonstrukcji jest się po to, aby zdobywać wiedzę. Jeśli nie to wtedy jest to tylko przebieranka i pokazywanie się jak przepraszam za wyrażenie „małpa” w zoo. , a inni na frajerach będą robić kasę. Natomiast, jeżeli łączymy się w „stado” /może nieodpowiednie słowo/ to już coś znaczymy i zaczynamy na swój wizerunek pracować. Pracować w grupie jak i somokształcić mobilizuje nas. Zarazem naturą ludzką jest się pokazać./ No chyba, że nie/.:) Udowodnić, że wiedza, na którą tak pracowałem jak i pracuję jest komuś potrzebna.
A jeszcze do tego poświęcam swój cenny czas. Czyli przyjemne z pożytecznym?


Fall słyszałem o tobie dużo dobrego i długo pracowałeś na swój wizerunek. Chyba coś ci się należy od życia?
Chodź by zwrot za twój prywatny wkład za mundur.
Napisano
W uzupełnieniu do swojego wpisu, dodam tylko że fajnie jak by coś skapnęło, ale nie będę na pewno uzależniał uczestnictwa od tego czy jest kasa czy nie
Napisano
Witam ponownie
Nie mylmy filmu z imprezami reko.
Jasne ze jak ktos bedzie krecil film, audycje itd - na czym zrobi niezla kase - nie bede nadstawial dupy i pokazywal swoj najlepszy sprzet za freeko!
poz Fall
PS reko, to nie praca - to czas wolny, hobby - przynajmniej dla mnie
Napisano
Sprawa jest dość złożona. Wszystko zależy, kto i po co organizuje jakąś imprezę. Jeśli jest to prywatna osoba lub grupka, które robią coś dla idei to oczywiście trudno od nich wymagać jakiś pieniędzy. Tak jest, np. na Westerplatte.
Co innego, gdy imprezę organizuje gmina, firma lub jakaś fundacja i jest przy tym cały festyn na którymś ktoś zarabia. W takich wypadkach trzeba się szanować a więc porządne zakwaterowanie i wyżywienie powinno być absolutnym minimum. Zwrot kosztów dojazdu też byłby mile widziany. Jeśli natomiast jest to po prostu jakiś festyn, z którego nie będzie dla nas żadnej przyjemności to odpowiednia zapłata (choćby za stracony czas) powinna być czymś oczywistym.
Natomiast o jakimkolwiek zarabianiu nie ma mowy, bo nawet te 5 tysięcy to jest nic w porównaniu z wydatkami, jakie poniosła przykładowa dwudziestoosobowa grupa na sprzęt o innych sprawach nie wspominając. Nie ma się, co łudzić, że ktokolwiek i kiedykolwiek płaciłby nam kwoty, dzięki którym moglibyśmy rzeczywiście zarobić na rekonstrukcji.
Napisano
Witam.
Moim zdaniem pieniądze w rekonstrukcji - chodzi mi o te zarabiane - do chyba sprawa drugorzędna. Większość robi to dla własnej przyjemności, hobby, zainteresowań i nie patrzy na potencjalne zyski.
Co do stawiania warunków na imprezach w stylu jak zapłacicie to będziemy (inna sprawa to oczywiście koszt dojazdu i wyżywienia)moim zdaniem jest nierozważne. Co niektórzy mogą się wypiąć na udział zorganizowanych grup na imprezach i ilość imprez dla nich się szybko zawęzi. Dla mnie osobiście możliwość zainteresowania ludzi tematem podczas udziału w imprezach, festynach itp. jest wystarczający. Dodatkowo można spotkać ludzi oferujących pomoc w dalszym rozwoju grupy nawet finansową.
Pozdrawiam
Kopi

GH gr. Radosław"
Napisano
zgadzam się z michałem ł . jeżeli robimy rekonstrukcję sami to i sami zadbajmy o fundusze jeżeli jednak ktoś np. jakaś gmina wynajmuje" abyśmy zrobili przedstawienie to powiinni zwrócić chociaż za dojaz i wyżywienie. Mieliśmy takie przypadki gmina zaoferowała trochę pieniędzy ale nie poszły one do prywatnych kieszeni tylko na wyposarzenie grupy.
Napisano
panowie ja mam takie pytanie skoro tak wam zależy na tym by pobierać opłaty to czemy tak wiele z nas płaci za to że może wystąpić np Bzura ...może to ktoś wyjaśni

grupa do której ja należe np. organizyje Bitwe pod kockiem zapewniamy takie rzeczy jak wyżywienie ,zakwaterowanie , i zwrot kosztów dla tych z daleka jak Gdańsk ,Kraków czy Katowice ,Szczecin, nie chcemy żeby rekonstrukrorzy płacili nam za to że mogą wystąpić, mamy skromne fundusze ale chcemy coś zrobić dla nas i dla ludzi pokazać historię taką jaka była .Nie każdą GRH w Polsce stać na to by zapłacić 5000 za przyjazd kolegów rekonstruktorów .podam przykład na Kock np przyjeżdza 10 GRH każda niech zażąda 5000 to jaką mamy kosmiczną sumę i powiem tylko tyle za takie pieniądze nie robiłbym tego co robię poprostu tylko dla tego że nie sać nas na to .Mi sie zdaje że wyżywienie i zakwatwerowanie oraz zwrot kosztów za np dowóz sprzętu to i tak jak na nasze czasy jest dobrze . Pomyślcie że jak np w Gdańsku czy w Szczecinie lub Lublinie chłopaki zaczeli by brać za każde zdjecie np co łaska chodzac po starym mieście to zarobili by o wiele więcej niż na takim wyjeżdzie nie sądzicie że tak było by lepiej ...
Napisano
dobrym rozwiązaniem jest też szukanie sponsorów nie mówię o jakiś wielkich sumach ale niech jakaś firma da powiedzmy 200 zł za to żeby wyczytać ich jako sponsorów a takich firm znaleźć kilka i już mamy z głowy wyżywienie i na dojazd dla innych grup do tego mała zbiórka na grh co łaska i koszty imprezy maleją.
Napisano
Ludzie!!!! Przecież tu nikt nie mówi o zarabianiu. Tylko o zwrocie kosztów za dojazd i zapewnienie wyżywienia. A co to jakies wielkie koszty nagotować sagan bigosu czy grochówki. Albo dać bułke i kawałek kiełbasy.
Litosci, bo zemdleje.
Wszyscy, by zaraz chcieli mieć wszystko za darmo. Rozumiem, że większosć robi to dla idei, ale takie minimum jaki te dwie sprawy nam się jednak należy.
Czy pirotechnicy też robią rekonstrukcje dla idei?
Napisano
Ja natomiast uważam, że jest wolność. Ktoś chce, żebyś wystąpił gdzieś tam? Od konkretnej osoby zależy decyzja czy prosić o pieniądze za to czy nie. Jest wolny rynek. Jeśli kasa będzie zbyt wysoka, to organizator zrezygnuje z udziału rekonstruktorów, lub znajdzie innych, tańszych. Prosta sprawa.

Ja osobiście mam prostą zasadę - hobby służy do wydawania pieniędzy, nie do zarabiania. Pieniądze zarabia się w pracy.

Pozdrawiam
Krzysiek
Napisano
A jeżeli jestem właścicielem pojazdu ? Transport ,paliwo,koszty dodatkowe..... Ile imprez za swoje pieniądze mogę zaliczyć ? Nie powinno nikogo dziwić ani gorszyć że mile widzimy zwrot tych kosztów.

Jacek
Napisano
koledzy właśnie o tym mówię awrot kosztów i wyżywienie oraz zwrot kosztów dowozu sprzętu to na to możemy liczyć rekonstruktorzy robią to dla ideii a pirotechnicy pracują nie mylmy pojeć koledzy .Dla pirotechników to jest praca na nasze zlecenie a my jak dostaniemy jakieś pieniadze to bedzie dobrze i myśle że bedziemy zadowoleni ..Nasza grupa chce odnowić cmentzrz wojskowy ale też nie mamy kasy więc organizujemy coś by na to zarobić i prosimy o pomoc inne grupy GRH by pomogły w imprezie i to jest piękne że potrafimy sie zjednoczyć i nie myslec o kasaie
Napisano
Wynagrodzenie za imprezę rekonstrukcjyjną? Hmmm brzmi smakowicie. Ale jeszcze przez długi czas nie zażądam od nikogo za swój występ pieniędzy. I nie dlatego, że bardzo emecjonalnie potraktowałem np. inscenizację na Bzurze i odżałowałem tą kasę na dojazd, uczestnictwo, bo byłem tam, gdzie BYŁA HISTORIA (zresztą nie chce mi się drugi raz pisać, co już kiedyś naskrobałem na tym forum). Nie dlatego, że uważam, że przez to hobby mozna opowiedzieć komuś ciekawie o czymś, co do tej pory było szkolna mamałygą dat i nazwisk. Ale nie zaproponuję komuś, by zapłacił mi ekstra za mój udział gdzieś (pomijam kwestię darmowego wyżywienia i noclegu - to staje się powoli standardem i jest ok, transport? jeśli organizatorów stać na zapłacenie bo sponsorzy dopisali, też ok, jeśli nie, to trudno) bo mam świadomość niedoskonałości postaci, którą odtwarzam. Mówiąc krótko - biorąc forsę MUSZĘ zagwarantować POZIOM. Ktoś bowiem płacąc, oczekuje PROFESJONALIZMU. Wyglądu i zachowania. Począwszy od umundurowania (nie jakieś tam paściaste, pięcioguzikowe KBW, czeskie chlebaki udające wz.33 czy nieudolnie zszyte torby na maski wz 32 wyglądające jak wory dziadów proszalnych, tylko repliki z prawdziwego zdarzenia, wiernie oddające oryginały) przez musztrę pojedynczego żołnierza (nie jak oferma mylic strony, iść lewa ręka-lewa noga i inne tego typu hity tylko znac przedwojenne regulaminy i wiedzieć, jak nosić oporządzenie, trzymac broń czy zachowywać się w szyku) po działania w sile drużyny o większych formacjach nie wspominając. Panowie! Po tym, co zobaczyłem na Bzurze, na palcach jednej ręki wyliczyłbym GRH, którym - gdybym miał - zapłaciłbym ekstra kasę. Reszcie nie dałbym złamanego grosza, a jeszcze pogoniłbym na cztery wiatry. ŻADNEGO PROFESJONALIZMU. A tylko wtedy zapłacę, jak zobaczę że jest za co (to tak na marginesie pewnych moich doświadczeń kupca). Dlatego myślę, ze nasz ruch rekonstrukcyjny nie dorósł jeszcze do tego, aby żądać ekstra opłat za udział w inscenizacjach (i proszę nie przywoływac mi ruchu rekonstrukcyjnego w Stanach, trochę go znam i wierzcie mi, gdzie Rzym, gdzie Krym...) . Gdyby tak było, Jazłowiak z Akagim musieliby wymyśleć scenariusz Bzury na setkę chłopa, nie więcej. Dlatego, proszę, traktujmy to na razie jako fajne hobby, które innym pomoże zrozumieć trudną polską historię, wyjść jej z klas szkolnych, gdzie dusi się od zatęchłych umysłów i kurzu wieków i odetchnąć pełną piersią na przeprawie nad Bzurą, w Krojantach, pod Kockiem, Dzwoli, Westerplatte. A o kasie pogadamy, jak wystawimy pułk przedwojennej piechoty, która łoskotem podkutych butów obudzi ducha Tamtej Armii (uff, zapędziłem się, wybaczcie :-))
pozdr
w

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie