Skocz do zawartości

ysunkowe" regulaminy


jerzyk

Rekomendowane odpowiedzi

Witam
Pytanie jak w temacie : kto spotkał się z „rysunkowymi” regulaminami taktyki i RSW z okresu II RP (lata 1927-28). Regulaminy składają się z pasów papieru na których znajduje się od 4 do 8 rysunków, zależnie od wielkości. Rysunki RSW są o wymiarach 9x8 cm, a regulaminu taktyki 17x12 cm. Wiem tylko, że były używane w 3/55 pp. Poszukuję wszelkich informacji.
Pozdrawiam - jerzyk

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W tym stylu utrzymane były fragmenty regulaminów, drukowane w Żołnierzu Polskim" - po pobieżnym przerzuceniu posiadanych numerów widzę, że na przykład w nr 6/1934 i następnych był cykl Jazda zaprzęgiem".

Nie widziałem opisywanych przez Ciebie oryginałów, więc nie potrafię powiedzieć, czy to, co zamieszczał ŻP" to były przedruki, czy zupełnie nowe opracowania. W każdym bądź razie, konwencja była podobna - rysunek z podpisem i wskazaniem jak robić, a jakich błędów się wystrzegać.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie mam skanera, więc przefotografuję je cyfrowo.

Poza tym, nie gwarantuję, czy dużo ich znajdę u siebie - pełny rocznik ŻP" mam tylko z 1934, a z pozostałych lat ledwie kilkadziesiąt luźnych numerów.

Rarytas, powiadasz...? ŻP" jest chyba raczej dostępny w większych bibliotekach, a w CBW na przykład bez problemu można zrobić z niego ksero... To tylko kwestia poświęcenia pewnej ilości czasu na przewertowanie zasobu :-) Chyba już bardziej rarytasowe są wydania, posiadane przez Jerzyka, choć kto wie, czy CBW tego też nie posiada...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W Bibliotece Głównej Centrum Wyszkolenia Artylerii i Uzbrojenia w Toruniu widziałem swego czasu takie regulaminy dla artylerii.

Przy okazji - w 1961 r. redakcja „Przeglądu Wojsk Lądowych” wydała okolo 10 zeszytów pt. „Żołnierski elementarz”. Autorami tekstów (rymowanek) byli m.in. Janusz Przymanowski, Henryk Hubert, Józef Prutkowski, Jan Bryk, Juliusz Głowacki, Tadeusz Nowicki i Teresa Czudowska, natomiast ilustrował je znany malarz i rysownik Marian Walentynowicz, twórca Koziołka Matołka. W CBW są niektóre z tych egzemplarzy.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

witam wszystkich
mam oczywiście zeskanowane te regulaminy (szkoda oryginałów bo mają już 77 lat). Niestety, nie da się ich wysłać zainteresowanym pocztą mailową, gdyż cały komplet zajmuje ca 68 MB (ponad 190 rysunków). A jest jeszcze duża palnsza której skan liczy sobie 33 MB.
Fragmenty mogę oczywiście wysłać chętnym.
Może ktoś ma informacje nt. użycia używania takich regulaminów w innych jw.
pozdrawiam - jerzyk
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wczoraj - szukając czegoś zupełnie innego - przeglądałem w CBW rocznik ŻP" z 1930. I oto w pierwszych numerach natknąłem się na dokładnie te same rysunki, które zamieścił Jerzyk, czyli o patrolach kawaleryjskich, nawet chyba z taką samą numeracją. Tak więc, przypuszczam, że wydrukowano pewną ilość takich obrazków na osobnych arkuszach i rozesłano do oddziałów, w celu wykorzystania na szkoleniach, a potem te same ilustracje reprodukowano po kawałku w ŻP".

We wspomnianym roczniku 1930 są jeszcze m. in. cykle o służbie wartowniczej, postępowaniu z jeńcami, zachowaniu na strzelnicy i inne - często po dwa w jednym numerze pisma.

Co ciekawe, jeśli na rysunku przedstawiony jest przykład negatywny, to bohaterem jest niemal zawsze Niemiec albo Rosjanin. Na przykład na rysunku podpisanym mniej-więcej tak: eskortujący, okazujący przewagę nad bezbronnym jeńcem, zazwyczaj nie wykazuje jej w obliczu wroga na polu walki" pokazany jest jakiś Kozak, lżący dwóch Polaków - jednego z obandażowaną głową, drugiego ze złamaną ręką...

Cięciwa - daj znać, czy rysunki do Ciebie też doszły.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli ostatnie = te z rocznika 1930, to niestety nie, gdyż jak napisałem na początku, nie był to egzemplarz mój, ale biblioteczny.

Jednakże wbrew temu, co pisał Fiku, śmiem twierdzić, że w CBW da się wykonać ksero z publikacji sprzed 1948 - sam niedawno robiłem na przykład z ksiązki z 1939. Egzemplarzy bardziej zniszczonych nie da się może wysłać do pracowni reprograficznej, ale po uśmiechnięciu się do pani, dyżurującej w czytelni, kilka-kilkanaście kopii ze wszystkiego da się machnąć na poczekaniu, choć za nieco wyższą opłatą.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 month later...

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie