saper1939 Napisano 29 Marzec 2005 Autor Napisano 29 Marzec 2005 tak jak w temacie,wlasnie przeczytalem post o niewypalach i tak se mysle czy ktos z was byl swiadkiem nieszczesliwego wypadku przy wykopkach czy tez moze cos ktos slyszal.Moze takie wypowiedzi wplyna na fantazje mlodych poszukiwaczy przy majsterkowaniu przy niewypalach.Ja tylko z tv wiem o paru takich wypadkach(ludzkiej glupocie)przy rozbrajaniu niewypalów.Ale o wybuchu niewypalów przu kopaniu nie slyszalem.Pozdrawiam Marcin.
k-szela Napisano 29 Marzec 2005 Napisano 29 Marzec 2005 Witam ja osobiście też nie słyszałem o takim wypadku, wszystkie to raczej głupota domorosłych pseudosaperów:((( Jest kilka zasad nie wiesz co to jest, to nie dotykaj!!! Jest owalne , walcowate zerdzewiałe nie RUSZAJ!!!
Barnaba Napisano 29 Marzec 2005 Napisano 29 Marzec 2005 witamnie koniecznie jest to głupota saperów" amatorów. kuzyn mojego szwagra kopał szpadlem dziure pod słupek, kiedy coś łupneło pod tym szpadlem. nawet saperzy nie wiedzieli co. Gość przeżył ale nie ma teraz chyba sledziony i ma na pewno sztywną prawą nogę. no i oczywiście kilka blizn. tak więc mogło to się równie dobrze zdarzyć w lesie na wykopkach. pzdrBarNabaaus Dt.Eylau
ELM_ Napisano 29 Marzec 2005 Napisano 29 Marzec 2005 Panowie pamietaja zeszloroczny wypadek w zasiekach...2 studentow nagle wyparowalo....myslec po prostu myslec ludzie...widzisz cos niepewnego-ZOSTAWIASZ...jesli obczajasz to ryzykujesz zyciem...a watpie zeby jakis fajny zapalnk byl warty takiej ceny.../Pozdr ELM_
bolas Napisano 30 Marzec 2005 Napisano 30 Marzec 2005 Może to i nie taki smutny przykład ale na pewno nie chciałbym żeby mi sie przydarzył - mój kolega penetrując zakamrki za jakąś starą rozwaloną chatką był już tak na maksa podniecony że zaraz odkryje złotego TKS-a, że w tym całym uniesieniu z wielkim hukiem wpadł do szamba ... eheheheheh :) Nic mu sie nie stało, trochę nogę obtarł jedynie ;)
herrmateuss Napisano 30 Marzec 2005 Napisano 30 Marzec 2005 opowiem wam taka oto histori:eotóz słonecznego dnia pewien pan na spacerze po lesie znalazł cos co przypominało kształtem tłuczek bez wachania wiec wział to ze soba bo pomyslał ze mu sie to moze przydac.Szybko znalazł zastosowanie dla znaleziska a mianowicie słuzyzło mu ono do rodrabniania grudek węgla do kominka. Przedmiot słuzył mu wiernie przez 30 lat nieustannie tłukac wegiel w poblizu goracego pieca a czesto nawet lezac na nim. Az pewnego dnia stary tłuczek zardzewiał i pekł na pół. Nasz bohater bardzo przywiazał sie do tłuczka wiec poszedł z nim do znajomego spawacza. Ten za przysłowiową flaszke dziarsko wział sie do roboty. Po około minucie spawania dwóch panów zmieniło swój stan skupienia ze stałego w blizej nieokreslony przy okazji obraczając w drzazgi pakamere gdzie zdarzenie to miało zajscie.Historia jest prawdziwa a głosno o niej było w całej Polsce w latach 80 tych.Zastanawiam sie tylko czy to był RPG czy H.Gr ale cóz ...
idiota Napisano 30 Marzec 2005 Napisano 30 Marzec 2005 A ja nie bede rozwijal mojej historji, ale jakis czas temu niedaleko policja przez przypadek zwinela" babulenke, ktora wbijala kolki do wiazania krow w polu calkiem solidnym pociskiem 75mm :) Krowy na szczescie cale :) O wpadkach przy kopaniu nie slyszalem, ale wcale mnie to nie przekonuje do dziarskiego rabania saperka silnych sygnalow. Ostroznosci nigdy nie za wiele...Pozdro.Trzymajcie sie ludziska kupy, nie rozrwajcie sie zbyt mocno :)
Voucur Napisano 31 Marzec 2005 Napisano 31 Marzec 2005 hermateuss, pasuje to najbardziej pod radziecki ppanc RGD-43 bo niemiecki trzonkowiec ma raczej zbyt słabą siłę by zrobić taki bajzel. Z drugiej srony to w ogóle coś tu nie gra bo granat musiał mieć zapalnik a ruskiem z zapalnikiem ciężko tłuc poza tym od razu by zadziałał, zresztą wszystkie te granaty mają cieniutką skorupkę więc jak to spawać niby? Elektrycznie to nie widzę tego a chyba w 80 latach nie używano migomatów. Jakaś dziwna ta powiastka.Co do wypadków, to nie słyszałem o wypadkach przy kopaniu, jedynie ze znajomych (zanim zmądrzeli) jeden pukał pociskiem 2cm od FlaKa 38 i wywalił zapalnik, poza małym draśnięciem skończyło się na strachu, drugiemu wybuchła spłonka Np10 z nasadkowca, ten miał dziury w nogach ale żyje i rozbiera dalej. Do czasu.
vonadamski Napisano 31 Marzec 2005 Napisano 31 Marzec 2005 Witam!!!O ile sie nie myle przy jakimkolwiek spawaniu powstaje temperatura ktora jest wystarczajaca aby zdetonowac (nie spłynnić") ładunek trotylu wszelkiego rodzaju.Z powazaniem vonadamski
HU13ERT Napisano 31 Marzec 2005 Napisano 31 Marzec 2005 Co do postu herrmateussa to kojarzy mi się niemiecka mina przeciwpiechotna zrzucana z samolotów (taka w pojemnikach po 200 sztuk, po rozsypaniu z pojemnika zbiorczego miala takie skrzydełka" które odpadaly po pewnym czasie). Raz się na takie coś natknąłem i było identyczne jak gumowy młot do układania płytek chodnikowych...tylko,że było metalowe ;}P.s. Poza tym to strasznie wredne cholerstwo...uważajcie na to!Pozdrawiam.
Gość Napisano 31 Marzec 2005 Napisano 31 Marzec 2005 Vondamski moze mieć racje -jak spawarka elektryczna na elektrody to przeskok iskry może dać rade...
woyta Napisano 1 Kwiecień 2005 Napisano 1 Kwiecień 2005 Kuzyn 17 lat temu stracił trzy palce w prawej ręce (kciuk, wskazujący i środkowy), domorosły saper, za krótki lont, przy rozwalaniu kamoli na polu. Najpierw rozbierali pociski armatnie, proch do worków z kawałkiem lontu, podkładali pod głaz, zapalić i chodu. Zresztą chłopy od wojny to robiły i nic im nie było. A tu masz taki pech.pzdr woyta
Natan Napisano 2 Kwiecień 2005 Napisano 2 Kwiecień 2005 Jak od wojny tym samym kawałkiem lontu robili to chyba im bardzo krótki został - dlatego im paluszki oderwało .:)
HERWOLF Napisano 2 Kwiecień 2005 Napisano 2 Kwiecień 2005 do hu13erthttp://www.ul.w.szu.pl/templariusz/fotos/fot_113.jpgo coś takiego ci chodzi?pozdrawiam
woyta Napisano 3 Kwiecień 2005 Napisano 3 Kwiecień 2005 Wracając do mojego kuzyna, to zawsze po uścisku (popularna graba) mam mieszane uczucia :( ku przestrodze.Z kolei mój ojciec miał okazję po wojnie w 1946r. oberwać odłamkami pocisku moździerza, (z tyłu pod kolanem, w du..sko, w kość biodrową i w dłoń-kciuk wyginał się w stronę nadgarstka). Dwóch jego kolegów zginęło na miejscu, trzeci wykrwawił się z urwanymi nogami w drodze do szpitala w Skierniewicach. To efekt ich młodzieńczej eksploracji :(pzdr woyta
fanatyk6 Napisano 11 Grudzień 2005 Napisano 11 Grudzień 2005 ja slyszalem historie o dziadku ktory rabal drewno na lusce (oczywiscie bez zbitej splonki). zeby bylo lepiej z drugiej strony byl pocisk...... a w lesie niedaleko okolicznej miejscowosci scinane drzewa spadaly na zakopane plytko bomby lotnicze. ktoregos razu jeden z roboli zorientowal sie co jest pod nogami. i tyle ich widzieli w tym rejonie.hi,hi,hi.... (ale mieli fuksa uf)
pik78 Napisano 11 Grudzień 2005 Napisano 11 Grudzień 2005 Wszystko to o czym wy tu piszecie to są gusła i zabobony oraz dyrdymały z palca wyssane.Jedyne ofiary niewypałow to te ktore przy nich manipulują z uzyciem narzedzi nie mając nawet odrobiny pojęcia i wiedzy nt ich budowy i działania. pzdr piki & nie piszcie bzdur nt przeskoku iskry itp bajek...
SZUKAM. Napisano 11 Grudzień 2005 Napisano 11 Grudzień 2005 mnie raz na wykopkach , po wypiciu jakiegoś dziwnego oleum w butelce z napisem SOBIESKI" ( że tak niby z historią związane) zaatakowała matka ziemia. A może g tam wynosiło znacznie więcej niż 9,81 ;) i tak ciskała o siebie.. normalnie masakra. Mówię Wam .. poprostu masakra. Ale po jakims czasie jak to matka ziemia przytuliła mnie na chwil kilka ;) hehe.. żartuje.. taki tam opis w potoku urwanych palców, rąk i wogóle. Słyszałem o jednym śmiertelnym wypadku na wykopkach.. w okolicach Legionowa parę lat temu. Podobno koleś saperką sieknał centralnie w leżącu tuz pod ziemią zapalnik acht.koma.acht. Szukali szczatek kilka dni.. ale to tylko słyszałem. Jak wspomniał przedmówca, wypadki zdarzaja sie tym co to gumówka podchodzą do tematu, nie mają za grosz wyobraźni i biorą się za rzeczy których nie znają. Mijajcie wszystko co trąci niemczyzną i ma aluminium na końcu i wszystko co bratniej armii i ma ebonit. To jest tak naprawdę niebezpieczne w terenie. Pozdrówki
Darek419 Napisano 11 Grudzień 2005 Napisano 11 Grudzień 2005 Ja zacznę z innej beczki.Miałem taki wypadek,a mianowicie rozkopałem gniazdo leśnych os.Równocześnie upieprzyły mmnie w udo,brodę,rekę i plecy.Spieprzałem ,a ze 200-300m,a tam słyszę,że znowu cos mi brzęczy nad uchem,skubane mają niezły zasięg.Dopiero jak wylazłem z lasu na pole uwolniłem się od tego cholerstwa.A o upierdzieleniu przez kleszcza już nie wspomnę 20 dni łykałem Doxycyklinę.Pozdro darek.
profos Napisano 11 Grudzień 2005 Napisano 11 Grudzień 2005 Czytałem niedawno o dziadku, który kopiąc w ogródku motyką trafił centralnie w jakiś pocisk... Miał pecha, tak trafił, że dziadka rozwaliło.
yorik Napisano 12 Grudzień 2005 Napisano 12 Grudzień 2005 Ojciec mi opowiadał, jak zaraz po wojnie dwóch braci poszło ogladać niemiecki bunkier gdzieś niedaleko Warszawy. W środku znaleźli pancerfausta i go odpalili. Ponoć zbierali ich ze ścian do prześcieradła...
oktogen Napisano 12 Grudzień 2005 Napisano 12 Grudzień 2005 Zastanawia mnie post Pik 78",wynika z niego,że jest idealnym ochotnikiem do sprawdzenia jak karawan trzęsie.W parze ze znajomością budowy zapalników i pocisków,winna iść rozwaga w podejmowaniu jakichkolwiek działań,oraz zabezpieczenie techniczne,dostępne w takim,lub innym stopniu,wyspecjalizowanym w tym zagadnieniu,patrolom saperskim.Lecz jeśli ktoś uważa, że młotek,przecinak,palnik,czy szlifierka kontowa,jest narzędziem wystarczająco precyzyjnym,to o jego wynikach" dowiemy się(wcześniej czy później) z prasy lub telewizji.Pozdrawiam.
oktogen Napisano 12 Grudzień 2005 Napisano 12 Grudzień 2005 Jeśli mnie pamięć nie zawodzi,to w roku 1996 żołnierze z Opola, po odpowiednim szkoleniu,mieli sprawdzić przedpole strzelnicy na jednym z poligonów.W trakcie sprawdzania,jeden z nich potraktował z buta" wystającą z ziemi blaszkę(był to fragment stabilizatora niewybuchu komara"). W ripoście komar" ugryzł go tak,że jeśli nie miał rodzeństwa,to pozostał ostatnim z rodu, w dodatku kaleką.
pik78 Napisano 12 Grudzień 2005 Napisano 12 Grudzień 2005 Oktogen nie pisz na moj temat bzdur ,nie szargaj moim nickiem.Tak sie sklada ze osobiscie nie rozbieram niewypalow i zapalnikow.Pisze tylko, ze nie spotkalem sie z takim przypadkiem.Znam zato osoby ktore stracily palce przy rozbieraniu zapalnikow .A te opowiesci co je tu zamieszczacie traktuję na rowni z tzw czarną wołgą ,świetym mikolajem ,cyganem co do wora niegrzeczne dzieci zabiera itp itd.Niektorzy w to wierzą inni nie.Wszystkie te legendy zaczynacie od slow :podobno ,ktos powiedział ,słyszałem .pzdr piku
Rekomendowane odpowiedzi
Temat został przeniesiony do archiwum
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.