Skocz do zawartości

1 DPanc 8-21 sierpnia 1944


krzysiek

Rekomendowane odpowiedzi

Hmm.

Pomysł jest dobry... ale z drugiej strony zastanawiam się czy jestem wystarczająco kompetenty do takiego projektu.

Mapy poszukamy... to nie jest kłopot. Gorzej może jest z dostępem do źródeł - z różnych powodów nie mogę jechać teraz na zachód :) a trzeba by oprzeć się o archiwa, inaczej to wszystko znów będzie miało posmak gdybologii.

Realista - odezwij się do mnie na prv.

Pozdrawiam
Krzysiek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 7 months later...
tu tez byla dyskusja na ten temat ,ale niestety kolega sie wycofal poniewaz byla dla niego strata czasu
http://twoj.net/index.php?showtopic=10445&st=0

ja mam dwa pytania :
-gdzie jest link do dyskusji o jencach rzekomo rozstrzelanych przez 1 D.Panc
-dla kogo p.Czwartosz pisze artykuly ,tzn kto powinien je czytac ?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks later...
Sprawa dość interesująca brat mojej babki służył pod Maczkiem. Nazywał sie podporucznik Ernest Niewiem i zginął razem z załogą czołgu 2 października 1944 niestety w Belgii w miejscowości Marsch...... (rozmawiałem przed chwilą z babką przez telefon ale sama dokładnie nie pamięta nazwy miejscowośc ). Podjade do niej przez tydzien, ma troche dokumentów i pamiątek po nim (mapy, zdjęcia, akt zgonu wydany przez ambasade).
Babcia ma też zdjecia cmantarza koło Bredy gdzie Wujek jest pochowany na polskim cmantarzu wraz z resztą 250 z dywizji Maczka. Wiadomość o śmierci wujka przywiózł osobiście kapelan ten dywizji który potem był już Watykanie i tez gdzieś jest namiar na niego tylko musiałbym przejrzec te papiery babci.

http://home.concepts.nl/~avalphen/lom/lmm.htm

żeby nie było, wujek jest na liście,
inne zdjecia z tego cmentarza babcia też ma
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 8 months later...
Kilka uwag niefachowca (po lekturze Czarnych Diabłów).

Jeśli chodzi o kłótliwość Polaków, to taka nasza przywara, że chcemy po swojemu.
Brytyjczycy natomiast uważali się za geniuszy.
Pytanie jedynie, gdzie oni tego geniuszu nabyli - wprawdzie Tymieniecki chwalił ich za zawodowstwo, ale ilu ich oficerów broni pancernej znało realia walki w Europie?
Ilu z nich wiedziało, jak wygląda walka w gęsto zabudowanym i zalesionym terenie z przeciwnikiem posiadającym doskonąłą artylerię pepanc i umiejącym ją użyć?
Ilu brytyjskich oficerów pancerniaków miało choc ułamek wiedzy i doświadczenia Maczka z walk zarówno w terenie górskim, podgórskim jak i nizinnym?

Więc powoływanie się na Kanadyjczyków, którzy mówili o rzekomej niesubordynacji Polaków i ich kłótliwości to pokazywanie jedynie awersu monety. Gdzie rewers?
Gen. Alexander v. Kluck, AOK 1 Armee w Belgii i Francji AD 1914 samodzielnie zmienił kierunek pościgu, ale tego oficerów niemieckich uczono - nie kretyńskiego trzymania się sztywnych regułek, ale reagowania na zmieniająca się sytuację.
Dlaczego zatem mieć pretensje do Maczka, że reagował?

Po wtóre skoro ci Poles byli niesubordynowani, na dodatek kłotliwi i słabo wyszkoleni (co nie jest niczym dziwnym, nie wolno jednak zapominać, że wielu z nich miało doświadczenie od 1 września i znało doskonale zasady działania wojsk szybkich tzn. że nie jest to wsparcie piechoty), to niby dlaczego 10 PSK zdobył przeprawę pod Jort, przeprywając się za Dives i zapoczatkowując manewr oskrzydlający, zaś gen. Horrocks, mając mapę, nie wpadł na pomysł zdobycia ujścia Skaldy, tylko zadowolił się Antwerpią, która mu aktualnie nic nie dawała?

Trzecia sprawa, że Polacy i Amerykanie uw3ażali Monty'ego za bufona nie posiadającego wystarczającej wiedzy.
Chyba mieli rację, jesli patrzeć na sukces pod El-Al, na który był skazany, oraz po działaniach w Holandii we wrześniu 1944 (chyba nie miał pojęcia o działaniu wojsk pancernych i o terenie, w którym miał dokonac przełamania).

Czwarta sprawa to ostrożność Maczka.
Jak sam pisał, po Maczudze wielu doń pisało, by nie zazdrościł Andersowi.
Być może miał świadomośc tego wcześniej, wspartą własnymi doświadczeniami (np. Jordanów), gdy sam zmłócił ryjące się doliną tanki, szerokość pasa może zblizona do tego, co fundował mu Simmonds. Wioęc doskonale wiedział, w co go pakują. I o to trudno miec do niego pretensje, podobnie jak do Binforda, który dał dyla z Bitwy na Morzy Jawajskim - co miał zrobić z czterema rozpadającymi się niszczycielami bez paliwa i torped, które wystrzelił?

To tak tytułem wtrętu.

Artykułu Pana Grzegorza nie czytałem, mam jedynie jakieś urywki w głowie, ale dziwi mnie podejście na zasadzie odbrązawiania wszystkiego, co dotychczas było na piedestale.

Można krytykować, święte prawo, tylo dlaczego nie dostrzegac pozytywów
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie