
otton1
Użytkownik forum-
Zawartość
805 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
1
Zawartość dodana przez otton1
-
Ja osobiście z nazwą"NASI CHŁOPCY nie mam problemu - tak określałem i określam ówcześnie młodych ludzi z choćby szeroko pojętej rodziny (dziś w wiekszości nieżyjących lub zramolałych staruszków), którzy w czasie wojny wraz z innymi towarzyszami broni (też NASZYMI CHŁOPCAMI) dali solidny wpierdol jednostkom, w których zapewne służyli też pokazani na gdanskiej wystawie 'NASI CHŁOPCY". Problem z nazwą mogą mieć ci, którzy wystawie dali taki infantylny tytuł. Jakoś tak się dziwnie składa, że w dyskusji na forum mówi się o "chłopcach", którzy służyli w niemieckiej armii w czasie wojny pod przymusem mając zagrożone życie swoje i rodziny w wypadku odmowy służby - zrozumiałe. A jakoś tak nie bierze się pod uwagę i dyskretnie pomija tych, którzy wstąpili do niemieckiej armii na ochotnika, w pelni świadomie, bez zadnego przymusu - czy to też są "NASI CHŁOPCY"? Ich też dotyczy wystawa? Jak na przykład potraktować Henryka Swinarskiego (starszego brata wybitnego polskiego reżysera Konrada Swinarskiego), króry na ochotnika wstąpił do Waffen SS i zginął pod Raciborzem - on też należy do "NASZYCH CHŁOPCÓW"?
-
Na szczęście ofiary pacyfikacji Zamojszczyzny byly w przeszłości czczone wystawami, choć przyznam Twoja propozycja aby te fakty przypomnieć jest całkowicie na miejscu - spróbuję się tym zająć. Wystawa w Gdańsku jest ze wszech miar potrzebna, to w gruncie rzeczy temat niesłusznie pomijany. Wiele lat temu rozmawiałem z Dyrektorem Muzeum Wojska Polskiego w Warszawie aby, jak wspomina się o udziale Polaków w formacjach zbrojnych innych państw stworzyć też ekspozycję poświęconą służbie w armii niemieckiej. Moją propozycję olano niestety, z uwagi chyba na to, że jakiś gówniarz śmie pouczać dyrektorów-profesorów. W gdańskiej wystawie cały problem polega na tytule czemu dał wyraz zacytowany przeze mnie Rzecznik Rządu.
-
A gdzie na tej liście Rzecznik Rządu, Adam Szłapka, który tak się wyraził o wystawie - cytat za TVN24: "Rzecznik rządu Adam Szłapka zgadza się z PiS, że tytuł wystawy jest "nieakceptowalny" i trudno mu zgodzić się "na tak niefortunne nazwanie ważnego tematu"." Czy nie ma go przez delikatność, żeby w nawiasie przy nazwisku nie umieszczać literek PO? Rozumiem, że to lista robocza i rzecznik się na niej znajdzie.
-
Personalnie, wymieniając imię i nazwisko? Bo jak nie, to takie opinie można o kant dupy potłuc; od lat fruwają z lewa na prawo i z powrotem, z góry na dół i wewte. Każdy może się dopucować do określeń jakich chce i chodzić w glorii albo poniżonego albo wywyższonego. Ale to jego osobisty wybór. No, może jeszcze wybrać wewnętrzną emigrację i wszystko olewać.
-
Formułowanie wobec jakichkolwiek osób wymienionych z nazwiska (niezależnie od opcji jaką reprezentują) jakichś przypuszczeń, insynuacji itp wymagałoby od ich autora podpisania tego własnym imieniem i nazwiskiem a nie strachliwego ukrywanie się za pseudonimem typy "życzliwy" czy forumowym nickiem. Inaczej mamy do czynienia ze zwyczajnym anonimem czy donosikiem. A tak nawiasem Adminowi przypominam o RODO
-
No to teraz będzie można się dowiedzieć kto faktycznie prowadził działania wojenne - spośród znanych mi kilkudziesięciu osób w Niemczech i Austrii (przez kilka lat działałem jako handlowiec na rynku niemieckojęzycznym) NIKT nie miał tatusia czy dziadka, który strzelał (z czegokolwiek, nawet z łuku). Przodkowie byli w czasie Drugiej Wojny Światowej sanitariuszami, kancelistami, kierowcami, intendentami, kwatermistrzami, znalazł się nawet jeden rusznikarz ale on to strzelał na strzelnicy wypróbowując naprawianą broń. Ale żeby strzelać? i to do kogoś? Nie, to nikt od nich.
-
Dołączam się z podziękowaniami!!!!!!!!! Już pierwsza fotografia pokazuje jak odpier......lono wystawę. Jaki nam zafundowano bełkot: wystawa, jak wynika z tytułu dotyczy MIESZKAŃCÓW POMORZA GDAŃSKIEGO czyli Gdańska i okolic, to znaczy, że pomija mieszkańców takich miast jak Toruń, Świecie, Grudziądz, Sztum, Chełmno, Kwidzyń i inne, które do POMORZA GDAŃSKIEGO NIE NALEŻĄ. Akapit dalej autorzy piszą o POMORZU bez przymiotnika. Więc w końcu KOGO dotyczy wystawa: mieszkańców TYLKO POMORZA GDAŃSKIEGO czy CAŁEGO POMORZA? Na tejże pierwszej stronie autorzy piszą: WIZERUNKI POLSKICH OBYWATELI SŁUŻĄCYCH........Na jednej z kolejnych, gdzie podane są liczby powołanych napisali: DAWNYCH OBYWATELI POLSKICH. No to w końcu jakich? DAWNYCH CZY AKTUALNYCH? (przy czym wiadomo, że w armii niemieckiej służyli TYLKO OBYWATELE RZESZY NIEMIECKIEJ). Takie odwalenie roboty to brak szacunku dla tych, kogo dotyczy ta wystawa.
-
Pełna zgoda! Właśnie to wcześniej napisałem o dziadkach: "Ten kto nie podpisał to konfiskowali mu majątek, dostawał kopa w dupę i wyrzucano go z jedną walizką do Generalnej Guberni. Tak było z moimi dziadkami, którzy z moją Mamą i jej dwoma braćmi w wieku poborowym zostali wyrzuceni ze Świecia - nikt wujków nie chciał powoływać do żadnej armii niemieckiej mimo, iż mieli odpowiedni wiek (tak nawiasem mówiąc KTO zapłaci za zrabowany dziadkom zakład krawiecki, wyposażenie mieszkania i ostatecznie za dom zniszczony w czasie ofensywu sowieckiej w 1945 roku?)." P.S. moje ostatnie pytanie to czysta retoryka.
-
Generalnie nie jestem. Jeżeli przyjmuje się taki tytuł wystawy to wspominanie o Waffen-SS, organizacji militarnej o ustalonej renomie byłoby wielce niestosowne i psułoby pewną "familiarność" wydźwięku wystawy. W kontekście wystawy to nie są ważne próby udane czy nie; ważnym jest fakt, że Polacy, OBYWATELE RZESZY NIEMIECKIEJ w jednostkach Waffen-SS służyli. A ja synem.
-
Marne macie doświadczenie i wiedzę na ten temat - doświadczenie w kopaniu rowów przydaje się najbardziej przy pielegnacji ogrodów a nie w dyskusji na tematy historyczne.. Rozumiem, że żaden z was nie pochodzi z Pomorza czy Wielkopolski lub Śląska. Nie wiem dokładnie jak to było na Śląsku ale u nas na Pomorzu "Polaków" NIE wcielano siłą do armii niemieckiej; powoływano OBYWATELI RZESZY NIEMIECKIEJ. I wszystkich, niezależnie od tego jakiej był narodowości obowiązywały te same przepisy mobilizacyjne i ewentualne kary za uchylanie się od służby. Obywateli przedwojennej Polski powoływano (nie siłą jak to lubią pisać ale zgodnie z obowiązującymi przepisami) do armii niemieckiej JEDYNIE w przypadku jak on lub jego rodzice podpisali volkslistę (niezależnie od grupy). Ten kto nie podpisał to konfiskowali mu majątek, dostawał kopa w dupę i wyrzucano go z jedną walizką do Generalnej Guberni. Tak było z moimi dziadkami, którzy z moją Mamą i jej dwoma braćmi w wieku poborowym zostali wyrzuceni ze Świecia - nikt wujków nie chciał powoływać do żadnej armii niemieckiej mimo, iż mieli odpowiedni wiek (tak nawiasem mówiąc KTO zapłaci za zrabowany dziadkom zakład krawiecki, wyposażenie mieszkania i ostatecznie za dom zniszczony w czasie ofensywu sowieckiej w 1945 roku?). I taką mieliśmy w rodzinie sytuację, że stryjeczny brat Mamy służył w Luftwaffe a jej rodzony brat poległ w Powstaniu Warszawskim. I były takie lub podobne sytuacje na Pomorzu. To trudne i delikatne sytuacje i uważm, że za wcześnie jest na organizowanie takiej wystawy jak minęło tylko jedne pokolenie od tamtych czasów. Ciekawe, czy organizatorzy tejże mieli doświadczenie osobiste w tym temacie? A może wystawa została zorganizowana w celach najzwyklej koniunkturalnych? Nie wiem, czy przez delikatność czy z innego powodu nie wspomniałeś o bardzo ważnej, zorganizowanej formie militarnej w której też służyli Polacy, czyli Waffen-SS uznanej przez prawo międzynarodowe za zbrodniczą Tak milutko to też o tych z Waffen-SS? Ciekawym jest, czy ktoś z rodziny tej gdańszczanki mieszkał w Wolnym Mieście Gdańsku przed wojną? Czy jest elementem napływowym po wojnie i dopucowuje się do gdańskości?