
Julekcezar
Użytkownik forum-
Zawartość
755 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
5
Zawartość dodana przez Julekcezar
-
Zagadka rys na pierścieniach wiodących
temat odpowiedział Julekcezar → na Julekcezar → Pojazdy/Artyleria
Czyli wychodzi na to, że to po prostu może być kwestia zawijania, przynajmniej tam gdzie rysa jest równa. Zastanawia mnie natomiast jak to wygląda gdy rysa równa nie jest, do złudzenia przypomina pęknięcie. Myślisz miedź jest w stanie pęknąć? -
Nie, to nie to, to 30 cm wgr 42 spr. Zwróić uwagę na inny kształt głowicy bojowej. Mam nadzieję, że rama nie poszła do utylizacji wraz z kluchą, choć biorąc pod uwagę miejsce w którym żyjemy, cóż...
-
Nie nie mam na myśli tych po strzale, kto się nabrał to z góry przepraszam ;) Chodzi konkretnie o to, że na radzieckich pociskach artyleryjskich z WW2 nagminnie na miedzianym pierścieniu występuje taka poprzeczna rysa która na pierwszy rzut oka wygląda jak pęknięcie. Na niemieckich nie zaobserwowałem nawet takich które ewidentnie porządnie oberwały eksplozją. A na ruskim nawet w stanie prawie magazynowym raz widziałem to zjawisko po giełdzie. Słyszałem, że tak były te pierścienie kijowo osadzane że może takie coś być widoczne i jest to normalne jak nie oszlifowali dobrze. Jednak z drugiej strony, bywa i tak, że ta rysa nie jest prosta tylko wygląda jakby pierścień na prawdę pękł. Ciekawi mnie czy to kwestia osadzania czy ruskim jakimś cudem udało się plastyczną bardzo miedź do postaci która pęka od patrzenia. Biorąc pod uwagę że kiedyś w łodzi mogłem podziwiać egzemplarz ruskiego ogórka niesymetrycznego o jakieś 0,7 cm nie zdziwię się. Jakby ktoś miał informację/fajne źródło po polsku o samym procesie osadzania pierścienia na skorupie to też bym chętnie zgłębił temat. Zanim zacznę wytężać mój prezydencki angielski aby to znaleźć wolę spytać, może sobie tego oszczędzę ;)
-
Google nikt używać cię nie nauczył? Czy masz problem z obsługą klawiatury? Wpisałbyś kilka prostych haseł to byś znalazł do czego to. Ale nie, DEJCIE gotowca DEEEEJCIE bo ja nie kcem Google użyć. Jakby to ode mnie zależało to takie osobniki by zaliczały natychmiastowy wypad z tego i każdego innego forum.
-
Drut z brązu z regularnymi nacięciami
pytanie odpowiedział Julekcezar → na piwnypiotr → Identyfikacja (bez numizmatów)
W numizmatyce i archeo się owszem nie zdejmuje ale w artylerii jak najbardziej. Natomiast nie zgodzę się z tym że nie występuje zjawisko gdzie w stopie sama miedź zostaje. Występuje jak najbardziej. Owszem większość czerwonego syfu który się pięknie uwidacznia np po kilku sek w kwasie to tlenki i inne takie dziadostwa. Tak wiem że stopów miedzi kwasem niet, to tylko przykład gdzie najlepiej widać to zjawisko. Natomiast kiedy się weźmie i zeszlifuje 0,1mm powierzchni choćby zjedzonej łuski to pięknie widać wyzarte w stopie obszary czystej miedzi. I tak też wiem że się nie szlifuje niczego cennego to znowu tylko przykład. -
Drut z brązu z regularnymi nacięciami
pytanie odpowiedział Julekcezar → na piwnypiotr → Identyfikacja (bez numizmatów)
Pierścień wiodący, 1 wojna takimi granatami waliła m. in. Armata austro - węgierska m75 9cm. -
Nie trzeba łazić ze sprzętem żeby się bawić w konserwację. Ja nie łaziłem nie łażę (chyba że po giełdach to tak, bo graty na drzewie nie rosną), a kolekcjonuję i konserwuję.
-
Jak więc się z tym obchodzić? Chętnie się dowiem, konstruktywna krytyka jest przeze mnie zawsze mile widziana.
-
Szczaw na krótką metę daje fajny efekt wizualny, to prawda, ale w dłuższej perspektywie to katastrofa i tyle. Ładnie wygląda, ale za 10 lat nie chcę wiedzieć co się z tym stanie. Pozostaję przy mikropiaskarce i kwasie fosforowym. Mikropiaskarką by te ogniska usunął bez problemu które widać na końcu. Płytka z okrągłą dziurką jako osłona i po kawałku można ten rudy syf tam gdzie już farby nie ma usuwać. Może i tanie to nie jest, ale dobrej jakości konserwacja nie jest tania. Młotek za to na plus, fajny precyzyjny, taki jest najlepszy do odbijania grubego syfu bez obijania fanta.
-
Zależało mu na zachowaniu farby i ją zniszczył z efektem opóźnionym. Po kwasie szczawiowym za jakiś czas zacznie szaleć korozja. Wybrał bardzo źle, gorzej to mógłby wrzucić to np do octu albo soku z kapusty. Jakbym miał takie coś po kwasie szczawiowym do konserwacji to szczerze nie wiem co z tym robić. Siedzę wiele lat w konserwacji i bym nie wiedział jak to dziadostwo usunąć. Raz miałem taki przypadek ale nie było tam farby (no może ze 2cm2 w jednym miejscu nie opłacało się nic z tym robić) i poleciało do elektrolizy która usuwa wszystko poza metalem. Kwas fosforowy w przeciwieństwie do tego syfu nie wywołuje korozji, kilka razy w literaturze widziałem nawet jego używanie jako pasywator zamiast taniny. Nie próbowałem w tym charakterze, ale po kwasie fosforowym nowej korozji nie zaobserwowałem nigdy. Po szczawiu soli i takich tematach masę. Gdyby użył kwas fosforowy i mikropiaskarkę by uwidocznił farbę i nie spowodował jej zniszczenia z opóźnionym zapłonem.
-
Jak walnęło to cała wieś 2km dalej wyszła na ulicę
temat odpowiedział Julekcezar → na Slajmi130 → Aktualności, newsy, wydarzenia
Widać wypalić ładunek chcieli, toto miało korek transportowy. Nie wzięli tylko pod uwagę, że mimo braku zapalnika był wewnątrz pentrytowy detonator, który w przeciwieństwie do trotylu od temperatury nie wypala się tylko detonuje. Efekt widać. Inna sprawa, że nawet gdyby ewidentnie detonatora nie było to i tak palenie tego to średni pomysł-pod koniec wojny niemiaszki pakowały poza trotylem do takich 105tek różne dziwne substancje o dość nieprzewidywalnych właściwościach. Chociaż tyle szczęścia mieli, że nikomu nic się nie stało. -
Kwas fosforowy i mikropiaskarka. Kwas fosforowy nie wywołuje korozji, usuwa zabarwienie rdzą z farby i częściowo korozję tam gdzie farby nie ma. Mikropiaskarka pozwala usunąć to czego kwas fosforowy nie weźmie, a widać że dany obszar farby nie ma.
-
Bosz kwas szczawiowy... Ciekawe czy wodę po ogórkach i keczup też używa.
-
Dekielek i zapadka (?)
pytanie odpowiedział Julekcezar → na Koleś_20 → Identyfikacja (bez numizmatów)
Ja się na archeo znam absolutnie wcale, ale to okrągłe coś to nie jest umbo? Może ktoś kompetentny powie? -
Pocisk (prawdopodobnie rosyjski) znaleziony w lesie.
pytanie odpowiedział Julekcezar → na Bartek321 → Identyfikacja (bez numizmatów)
Pustak? Ciężko powiedzieć po tym foto. -
Z ciekawości po czym rozpoznajesz? Blachy to zupełnie nie moja bajka, jeśli to głupie pytanie.
-
Hełmy do identyfikacji oryginalności (M38, Pikelhauba, M18)
pytanie odpowiedział Julekcezar → na Cronos → Identyfikacja (bez numizmatów)
Nie znam się na hełmach-ale potrzeba konkrety. A nie ja coś mi śmierdzi lipą. Lipa bo to to i to. I tyle. Spotkałem się z przypadkiem że ktoś wrzucił tu na forum blachę jakąś mega rzadką. Wszyscy uuu lipa mówili. A blacha lipna nie była. Wykopek z miejsca walk, nie wykopek bo tak na allegro napisali tylko na prawdę podjęta z ziemi. -
To beznadziejny sposób konserwacji. Polecam tanine i paraloid.
-
Napisz priva, to pokieruję co i jak. Robię przemysłowe ilości takich gratów. Nic nie pukaj szkoda czasu, i tak zlezie cały syf. A możesz uszkodzić.
-
Nie, bronią w myśl, UOBiA jest przenośna broń lufowa. A tylko za ustawa obowiązuje w kwestii broni szarego kowalskiego (znaczy koncesyjna nie). To urządzenie lufy nie ma tylko element ją zastępujący, więc nie jest bronią, nie potrzeba na to pozwolenia niezależnie od tego jak sprawne jest o ile nie zawiera żadnych substancji zakazanych różnymi ustawami. Dziękuję, do widzenia.
-
Wszystko można kupić na allegro. Sugeruję jeszcze zainwestować w porządną maskę bo benzotriazol jest toksyczny i rakotwórczy. Ewentualnie na dworze robić to. Porządna konserwacja nie jest ani prosta ani szybka ani tania. Ale skuteczna. Od wielu lat w tej dziedzinie siedzę i powiem że jak się raz a porządnie coś zrobi to potem jest spokój na zawsze już. Nic nie koroduje, ładnie wygląda, ew po 10 latach można nową powłokę położyć jak się miejscami przetrze albo obtłucze ale to ze względów estetycznych bardziej. Tak między Zeusem a prawdą to tu i tak masz mało roboty. Ja zwykle zajmuję się dużo trudniejszymi przypadkami i daję radę. Ostatnio robiłem (wystrzeloną-zbitą) łuskę do ISU 152. Zwijana stalówka produkcji niemieckiej. To dopiero była jazda, zrobić w środku, zatrzymać korozję między warstwami blachy, a jeszcze wodorotlenek po elektrolizie wyłaził ze szczelin po kilkudniowym moczeniu w wodzie destylowanej (zwykle to wystarcza). Ale zrobiłem stoi i cieszy oko. Też dasz radę ;) Tu się w sumie można jeszcze pobawić skrobaczkami i dłubaczkami takimi, firma lafuastine czy jakoś tak robi całkiem niezłe i dokładne. Tu poza syfem powstałym z korozji metalu jeszcze są niewielkie organiczne naloty. Charakterystyczne dla czarnoziemów i ściółki. Efekt wizualny po pozbyciu się tego będzie lepszy, ale szkodliwe dla metalu związki beznotriazol i tak załatwi. Także to już od gustu zależy.
-
Była stalowa przegroda. Dość gruba. A przynajmniej była w pociskach artyleryjskich, ogórki agitacyjne które miałem w rękach byly pozbawione wszelkich elementów pomagających ustalić ich budowę. Ale podejrzewam że też tam była podobna.