kurła o jego wiernym kocie zapomnieli a kot płynął tuż za Ibrahimem:)
"Białorusini wypchnęli go wręcz do rzeki, on płynął sześć dni. W ciągu dnia w tej lodowatej wodzie, w nocy wychodził na brzeg. Mokry i zmarznięty kładł się na gołej ziemi, nie zapalał ogniska, bo bał się, że go ktoś zobaczy..."
do dziś są ślady na śniegu w miejscach gdzie wychodził i się kładł:) lewusy pielgrzymki powinni organizować do tych miejsc:)