U nas w dolnośląskim też tylko marudzą jak jest im źle, jak to niedobrze, tyle roboty. A patrząc na nich, dosłownie z okna domu, mogę tylko potwierdzić Twoje słowa. Marudzą i siedzą po chałupach w okresie zimowym. A tak faktycznie to jak podliczyć ich dni pracy w ciągu roku to nie wiem czy uzbiera się 1/4 zwykłych obywateli. A i może z tym przesadziłem. Jak jednemu zasugerowałem aby w okresie zimowym podciągnął sobie budżet domowy to mnie skarcił stwierdzając, że nie będzie z rana wstawał do pracy w sklepie. Błazenada mi masakra w jednym.