Skocz do zawartości

Jedburgh_Ops

Użytkownik forum.
  • Zawartość

    9 854
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    33

Zawartość dodana przez Jedburgh_Ops

  1. Kontynuacja tematu http://oko.press/kronika-klamstw-bezwzglednosci-ideologicznego-obledu-wladzy-muzeum-ksiazka-prof-machcewicza/
  2. PS. Wystarczająco często musiałem pilotować różne statki powietrzne bez radiostacji - wbrew przepisom. Mógłbym napisać encyklopedię polskiego bajzlu w lotnictwie. Pod względem bajzlu w lotnictwie niewiele różnimy się od ruskich.
  3. Odpowiedział Ci Gretzyngier.  naszej malarni znaków przynależności państwowej każdy wyjdzie uśmiechnięty. Dostanie, co będzie chciał". Bajzel, bajzel i jeszcze raz bajzel. Typowo polski. Bajzel przez stulecia - począwszy od malowania szachownicy a skończywszy na procedurze lotów Head.
  4. @ tomekignac 2017-11-28 11:56:42 - Czego ma dowodzić ta lista?" Pytanie skierowałeś do mnie i bardzo chętnie odpowiedziałbym Ci, ale już po Twoim języku i poetyce postu widzę, że nie na tym forum musiałbym Ci odpowiedzieć, gdyż tutaj ta odpowiedź nie pasowałaby z racji profilu Odkrywcy".
  5. I tak można w nieskończoność. Nie ma żadnej tradycji czerwonego pola nr 1.
  6. Kolejne magiczne terminy: http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/7,114884,22732689,wiadomo-kiedy-armia-dostanie-smiglowce-macierewicz-podaje.html#Czolka3Img Поживём увидим
  7. Jedburgh_Ops

    Radiostacja Babice

    Wystarczy! :-)
  8. Fala - szkoda prądu na dyskusję z odrębnym gatunkiem w dziejach ludzkości. ;-)
  9. Jedburgh_Ops

    Radiostacja Babice

    Übermensche na naszej wieży :-( Mam nadzieję, że chociaż jeden przez sześć lat pośliznął się i wykonał Lot nad kukułczym gniazdem".
  10. Ano odlot :-) Cześć i chwała MON, że w marcu 1990 r. wziął wreszcie za twarz kompromitujący Polskę 72-letni bajzel z szachownicą lotniczą i wreszcie ten znak po raz pierwszy opracowano heraldycznie, systemowo i zgodnie z całością polskiej heraldyki.
  11. Wszystkie powyższe kwestie swego czasu bardzo szczegółowo wyjaśniał słynny heraldyk Krzysztof J. Guzek. Czerwone pole nr 1 w szachownicy lotniczej oznaczałoby pochodzenie władców Polski z nieprawego łoża. W tym sensie jest taka szachownica obraźliwa dla całego polskiego narodu. Na tym polega skrajna niekompetencja wojskowych II RP, że nie odróżniali strony heraldycznej, od strony podmiotowej szachownicy lotniczej. I wykreowali Polaków na bękartów. :-)
  12. O tak, bez wątpienia, lewe górne czerwone... :-) :-) :-) Zaiste, piękna tradycja lewego górnego czerwonego :-) :-) :-)
  13. @ 1 grudnia 1918 Szef Sztabu Generalnego Wojska Polskiego wydał rozporządzenie Nr 38..." I cóż z tego? Wydał rozporządzenie bez najmniejszej wiedzy o tym, co to jest określenie stron szachownicy heraldyczne, a co to jest określenie stron szachownicy podmiotowe. Amatorszczyzna i tyle. Na dodatek obrażająca państwo polskie.
  14. @ ...przekręcono też i szachownicę mając tradycję w czterech literach" Tradycję? A jaką? Czy może taką? Czyli tradycję polskiego bałaganiarstwa.
  15. @ ...przekręcono też i szachownicę mając tradycję w czterech literach" Tradycję? A jaką? Taką?
  16. Wyłącznie heraldyka decydowała o obecnym poprawnym wzorze szachownicy lotniczej. Jest na ten temat wiele publikacji i to pióra cenionego heraldyka z komisji MON, a nie kogoś, kto ma fobię na punkcie barwy czerwonej.
  17. Nie jest to żadna chlubna tradycja. Jeśli już to tradycja bałaganiarstwa, czyli niechlubna. Przedwojenna szachownica to kompletna amatorszczyzna wynikająca z niedostatecznej ówczesnej wiedzy heraldycznej. Tak samo, jak szachownice w PSP malowane „po uważaniu” bez żadnych reguł heraldycznych – raz z białym, a raz z czerwonym polem na miejscu pierwszym, jak komu „wyszło”. A znakiem przynależności państwowej musi jednak rządzić heraldyka, nie zaś mały Kazio. W II RP nikt na poważnie nie zajął się szachownicą lotniczą. Jedyne czym się zajmowano to nieustannymi zmianami w znakach sił zbrojnych RP. Najpierw zatwierdzono je 1 sierpnia 1919 r. Potem była nowelizacja z 13 grudnia 1927 r.; następnie z 11 marca 1930 r.; potem zmiana z 24 listopada 1937 r.; wreszcie nowelizacja z 1938 r. Potem jeszcze próbowano zmieniać znaki sił zbrojnych II RP w marcu i kwietniu 1939 r., ale nic z tego nie wyszło poza rozgrzebaniem tematu. Więcej w tym było kombinowania niż heraldyki. Przed II wojną i podczas niej był taki bałagan z szachownicą lotniczą, że nieustannie mylono to, co to jest określenie stron heraldyczne, a co to jest określenie stron podmiotowe, jeśli chodzi o rozmieszczenie czterech pól szachownicy lotniczej. Nie może być w szachownicy lotniczej czerwonego pola nr 1, bo to jest układ czerwono-biały, podczas gdy polskie barwy narodowe są biało-czerwone.
  18. Kolejny raport o stanie zdrowia ministra. http://wiadomosci.wp.pl/macierewicz-chce-przeszkolic-zolnierzy-z-bezpiecznego-seksu-6193685543847553a Nie ma przetargu na śmigłowce i nie ma czym latać, ale jest przetarg na edukatorki seksualne. Korki od szampana w Moskwie już dawno nie strzelają, bo już dawno szampan tam się skończył na skutek wyczynów jednego z polskich świrów, że zacytuję Radosława Sikorskiego.
  19. Najnowsze doniesienia medyczne o AM: http://www.newsweek.pl/polska/polityka/antoni-macierewicz-zmienil-mon-w-twierdze,artykuly,419808,1.html?src=HP_Section_1
  20. Osobnik, o którym sobie tutaj gaworzymy jak dla mnie jest klonem Mussoliniego jeśli chodzi o mimikę, ułożenie głowy w pewnych stanach emocjonalnych, język ciała i zachowanie. O demagogii i fałszu wylewającym się z niego już nie wspominając. Zarówno Mussolini miał problem z psychiką, jak i omawiana tu osoba - we wspomnieniach jego kolegów-opozycjonistów z lat PRL - też nie charakteryzuje się stabilnością psychiczną i emocjonalną. Jest to po prostu zły człowiek, tyle tylko, że zło nie bierze się znikąd. Ma ono różne podłoża, z których niektóre można usprawiedliwiać chorobą psychiczną, innych nie. Wspomina Bogdan Lis: Antoni Macierewicz w 1983 roku chciał się ze mną spotkać, miał coś ważnego do powiedzenia. Wyszedł na przepustkę z obozu dla internowanych. Zwrócił się o spotkanie i ja się z nim spotkałem, a to zawsze jest problem, gdy się w podziemiu spotykasz z kimś, kto nie jest w strukturach podziemia, bo trzeba się odpowiednio ubezpieczyć. Szybko uciekłem z tego spotkania, bo uznałem go za agenta KGB. On namawiał mnie do tego, żebym się ujawnił, mówił, że „Solidarność kaputt”, że to koniec z Solidarnością - i mówię to z ręką na sercu - „że tak naprawdę jedynym ratunkiem jest, żebyśmy tak autentycznie, naprawdę pokochali ZSRR, bo tylko, jak oni nam uwierzą, że my ich kochamy, to dadzą nam więcej wolności”. I teraz należy sobie to połączyć z książką Tomasza Piątka o Macierewiczu. Wszystko logicznie łączy się w całość i to na przestrzeni dekad. Ale też należy połączyć to sobie z pierwszym akapitem mojego postu. Nikt przy zdrowych zmysłach nie zachowywałby się tak już w stanie wojennym, a co dopiero mówić o współczesności.
  21. OK, dzięki. A wracając do tematu: Czy można się dziwić, że jest, jak jest? Ludzie, którym jest potrzebna pomoc specjalistyczna zawiadują tym wszystkim... http://www.tokfm.pl/Tokfm/7,103085,22702728,newsweek-o-dzialaniach-macierewicza-nikomu-nie-ufa-ochrona.html#BoxNewsImg&a=66&c=96 ... więc jest, jak jest.
  22. W tym porąbanym umysłowo kraju nigdy nie będzie dobrze. Tutaj są tylko skrajności, nic ze złotego środka zdrowego rozsądku. Tak jak w PRL było masowe złodziejstwo porządnych ciuchów wojskowych i nikt z tym nic nie robił tak teraz WP zrobiło się merkantylne i każe sobie płacić za przepocony podkoszulek. Polak to jest jednak w dziejach ludzkości odrębny typ antropologiczny pod względem umysłowym. Idę sobie w stanie wojennym przez Plac Dzierżyńskiego, jest wieczór, ale jeszcze nie godzina milicyjna, idzie naprzeciw mnie patrol WSW no i oczywiście „Halt, papieren!”. No to pytam grzecznie „Ale że co, dlaczego?”. W odpowiedzi słyszę „A skąd wy macie taką kurtkę?” Mróz był coś koło -20º, więc założyłem KTWL (kurtkę technika wojsk lotniczych), bo w tym się nie odczuwało takich temperatur. A ci z mordą na mnie, że nie mam prawa mieć i używać takiej kurtki. Wytłumaczyłem, że jako cywilny pilot aeroklubowy jak najbardziej mam prawo, bo APRL jest paramilitarny i ma należną mu pulę takich ciuchów wojskowych. Ale i tak mnie spisali. Wszystko za flaszkę można wtedy było kupić od wojska i sam znam przypadki, że za flaszkę załatwiało się lornetki, kamizelki ratunkowe dla pilotów (towar deficytowy do yachtingu) i wszystko inne, czego nie było na rynku. Teraz ze skrajności w skrajność – jacyś nawiedzeni robią łapankę na rezerwistów, którzy może rozdarli gdzieś podkoszulek. Ci rezerwiści powinni w rewanżu wystawić MON-owi rachunek za zdarte podczas szkolenia zelówki prywatnych butów. Homo sovieticus wiecznie żywy i jego lustrzane odbicie też.
  23. Oczywiście, ze WOT to prywatna polityczna armia. Policja polityczna już jest i prześladuje nieprawomyślnych (800 procesów o nic w toku – come back do stanu wojennego), więc WOT uzupełni tę siłę o jeszcze inną jakość poza kontrolą ostatnich nie serwilistycznych oficerów starszych WP. Nie akademia, lecz do partii miłość szczera w jeden roczek zrobi z ciebie oficera – kwintesencja politycznych WOT od dwóch lat. Zacytowana powyżej sytuacja z wyposażeniem rezerwistów na ćwiczenia pokazuje rzeczywisty potencjał obronny Polski. Los rekonstruktorów wojska, czyli mięsa armatniego WOT będzie dokładnie taki, jaki widać w poniższym filmie. Jedyna różnica będzie w języku, jakim posługują się operatorzy i łącznościowcy w tym nagraniu. http://www.youtube.com/embed/eBEU-OiEvII Prawda o polskim potencjale obronnym jest taka, że rekonstruktorzy historyczni odtwarzający II wojnę na Zachodzie są sto razy lepiej wyposażeni do wyjścia w pole niż polscy rezerwiści. Jako rekonstruktor frontu ETO z II wojny jestem w pół godziny gotowy do wyjścia na front partyzancki będąc wyposażonym w sto procent tego (z wyjątkiem broni palnej), co w naszej strefie klimatycznej jest potrzebne do bytowania w terenie i to bardzo przyzwoitego. I z bardzo dobrym maskowaniem. I do walki wręcz przy okazji i to całkiem nietuzinkowej. Polski rezerwista nie może nawet marzyć o czymś takim. To trampkarz w prywatnych ciapach i czapce bejsbolówce co najwyżej. Wszyscy moi koledzy rekonstruktorzy MTO i ETO mogliby w stu procentach wyekwipować do działań nieregularnych siebie i kilku innych „partyzantów”. Ja mógłbym wyekwipować sześciu. Co z tego, że w hełmy stalowe, jeśli polscy rezerwiści nie mają żadnych. To już lepszy stalowy niż żaden. I taka jest prawda o obronności Polski. Wojska operacyjne z ich resztką Mi-24 może jeszcze wytłuką jakieś atakujące ich drony bojowe, ale WOT to tylko mięso dla tych dronów. A rezerwa w trampkach i z gołymi głowami. Jak wspomniałem, dobry drugowojenny rekonstruktor MTO i ETO jest gotowy w pół godziny do wyjścia w obronie Polski do działań nieregularnych – pod względem osobistego wyposażenia rzecz jasna. Mnie by tylko kilka dodatkowych godzin zajęło zrobienie gadżetu, żeby nie być wykrywalnym dla dronów z termowizją. A rezerwa nawet gaci nie ma. Grunt, że Macierewicz wniebowzięty z powodu miłości własnej, pychy, arogancji.
  24. Do niewątpliwych sukcesów Macierewicza należy wojsko w prywatnych adidasach, w prywatnych czapkach, na głodniaka i w brudnych gaciach: Armia Macierewicza bez cenzury. Żołnierze ćwiczyli na poligonie w prywatnych butach oraz w czapkach zamiast hełmów http://natemat.pl/221999,armia-macierewicza-bez-cenzury-zolnierze-cwiczyli-na-poligonie-w-prywatnych-butach-oraz-czapkach-zamiast-helmow Rezerwiści po ćwiczeniach Dragon 17: Armia oberwańców http://wyborcza.pl/7,75398,22602530,rezerwisci-po-cwiczeniach-dragon-17-armia-oberwancow.html A już najbardziej wzruszająca jest niedzielna partyzantka WOT. Wystarczy dron z kamerą termowizyjną, żeby to bractwo namierzyć i ściągnąć na nie ogień artylerii. Wróg Polski nawet nie będzie się kłopotał wysyłaniem po tych guerillasów jakichś oddziałów. Równie dobrze dron bojowy załatwi tych rekonstruktorów wojska. A już szczytowym osiągnięciem jest armia nieuków – podporucznikiem można teraz zostać po roku jakiejś pseudonauki, a nie po normalnych studiach magisterskich. No ale cóż, jaka partia, takie wojsko. W ławach poselskich bezpośrednio za Królem Polski siedzi poseł z wykształceniem podstawowym, więc o co chodzi, nieprawdaż?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie