Skocz do zawartości

Koloman

Użytkownik forum
  • Zawartość

    1 702
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    1

Zawartość dodana przez Koloman

  1. Kapitan pilot Józef Kępiński.
  2. Czy przypadkiem kapitan Prosiński nie miał na imię Witold a nie Wiktor?
  3. I taka ciekawostka; nie pilot, nie samolot a pieczatka lotnictwa Armii Polskiej we Francji.
  4. Wydaje mi się, że te paski w naszym lotnictwie nie miały jakiegokolwiek znaczenia; były to je zostawiono i tyle. Sprawdziłem w swoim archiwum fotograficznym i wyszło mi, że takie paski miał tylko ten Brandenburg 276.15. To byla maszyna szkolna o czym świadczy fakt, że stoi przy niej Florer, który zajmował się tylko szkoleniem. Na fotografii tego samolotu, którą zamieszczam niżej uwidoczniony jest Mieczysław Szczudłowski odbywający szkolenie w pilotażu.
  5. W moim nie! Może kiedyś. Bardzo! Jakiś sens i porządek naszego wstawiania fotografii czy informacji powinien być bo inaczej robi sie burdel. Po to są tytuły poszczególnych wątków, żeby wiadomo było w miarę precyzyjnie gdzie co wstawić; lotnik to lotnik, ułan to ułan , piechur to piechur, czołg to czołg, okręt to okręt, itd. Inaczej możemy zostawić tylko ogólny tytuł działu i walić wszystko jak leci jak śmieci do czarnego pojemnika z napisem "zmieszane".
  6. To jakaś pomyłka! To NIE są lotnicy tylko ŻOŁNIERZE 1.Pułku Aeronautycznego!!!!!!!!
  7. Nim się ten znający na lotnictwie austro-węgierskim kolega wypowie to dwa słowa na temat załączonej fotografii i pasków: Berg D.I 338.02 był maszyną na której latał Oberleutnant Feldpilot Bela Macourek (Maklary) i te paski to jego osobiste oznakowanie. Paski mają kolory: czerwony-biały-zielony czyli barwy węgierskie jako że Macourek był Węgrem. Pewnie taką samą rolę indywidualnego oznakowania spełniały te paski na polskim Brandenburgu. Jak go przejęto to pewno nikt nie miał głowy do ich zamalowania i tak już pozostało.
  8. Nie, raczej tylko ładowany na wagon w Skrzybowcach bo to duża stacja kolejowa w rejonie Grodna a zdobyty został gdzie indziej. To maszyna należąca do któregoś z Flieger Abteilung (o numeracji powyżej 400) należącego do Freikorps Grenzschutz Ost. Te oddziały tworzone były na początku 1919 roku na różnych lotniskach niemieckich i przerzucane w rejon nadbałtycki dla wsparcia walczących tam oddziałów niemieckich a także nowopowstających państw nadbałtyckich. Na fotografii lotnicy z oddziału Freikorps Grenschutz Ost (spcjalna naszywka na rękawie) utworzonego w 1919 roku w Thorn (Toruniu). Generalnie mało znana ale fascynująca historia działań lotniczych po listopadzie 1918 roku. Kapitulacja na Zachodzie nie oznaczała przerwania walk na Wschodzie a wręcz ich intensyfikację.
  9. Gratuluję obu Kolegom dojścia do konstruktywnych wnioskow dotyczących obecności Władysława Torunia na zamieszczonej fotografii - BRAWO! A teraz trudniejsze zadanie związane z tą lwowską fotografią; onegdaj znajomy, bedący, jak to się obecnie popularnie nawet przy proszkach do prania używa, "wiodącym" historykiem polskiego lotnictwa przysłał mi fragment tej fotografii z twarzą lotnika w pilotce i z prośbą o jego ewentualną identyfikację. Niniejszym jego prośbę o identyfikację przekazuję ogółowi Kolegów. A tak przy okazji; czy są inne fotografie ze spotkania we Lwowie polskich lotników z włoskimi i amerykańskimi? Może ktoś je posiada i wstawi na forum!
  10. Nie bardzo rozumiem sensu zamieszczenia tej fotografii w temacie odnoszacym się do samolotów w latach 1920-1939. W podpisie pod fotografią wyrażnie podany jest rok 1919. I ta pierwsza wersja jest własciwa. Poniżej notatka prasowa z lutego 1919 roku.
  11. Hansa Brandenburg C.I nr 429.46 zbudowany na licencji w firmie Phonix.
  12. Hansa Brandenburg B.I nr 276.15 zbudowany w Fischamend
  13. Tadeusz Grochowalski. Poznań, wiosna 1919.
  14. Te szkoły nastawione na szkolenie na wybranym typie samolotu egzystowaly do końca wojny. Mieli z nimi kontakt również szkolący się lotnicy z Armii Polskiej we Francji. Przykładem kartki pocztowe wysyłane przez nich z polskimi dopiskami.
  15. To prawda, ten francuski opis o Mickiewiczu nie zawierał informacji o jego służbie w eskadrze SPA 153. Mickiewicz został uwzględniony na liście pilotów tej jednostki w styczniu 1919: "Pilotes de l'escadrille, le 1er janvier 1919 : Ltt Rolland Pellet , Ltt Yvan Viguier, Ltt Robert Anne, Slt Ernest Louvat, Adj Emmanuel Aubailly, Adj Georges Pourche, Sgt Pierre Mousse, Sgt Max Lanz, Sgt Victor Hegy, Sgt Ladislas Mickiewiz, MdL Emile Justrabo, MdL Robert Allard, Sgt Jean Tixador, MdL Georges Ropital."
  16. Aéro-Club de France przyznawał licencje pilotów w imieniu FAI (Międzynarodowa Federacja Lotnicza). Taka była specyfika tej wojny, że FAI nie zawiesiła swojej działalności ale upoważniła afiliowane przy federacji aerokluby narodowe do wydawania w jej imieniu licencji. Po stronie Ententy robili tak Francuzi (nie wiem czy Anglicy czy Włosi) a po stronie państw Centralnych Niemcy, Austriacy i Węgrzy. Np.tak wyglądała wydana przez Aeroklub Austriacki (nie Austro-Węgierski bo takiego nie było, Austria i Węgry miały osobne aerokluby) w imieniu FAI licencja pilota Jana Wierzejskiego.
  17. Onegdaj, prawie 2 lata temu w innym wątku forum Kolega Sedco Express zamieścił fotografię, na której uwiecznieni zostali dwaj piloci z francuskiej listy; Wójtowski i Pałaczanis. Pozostała dwójka nadal jest nieznana.
  18. O Zintelu to chyba już obszernie pisałeś Kol.Krzymen. Natomiast o Mickiewiczu w "Ku czci.." to napisali bardziej niż skąpo. Wyjaśnienia wymaga też data jego śmierci. A był on jak wynika z dostępnych informacji doświadczonym lotnikiem. Do rosyjskiego lotnictwa powołany został w kwietniu 1915 roku (w specjalności zapewne jako mechanik). Dwa lata później znalazł się we Francji (zapewne wysłany na dalsze szkolenie w swojej specjalności). Tamże poczuł powołanie do latania i postanowił zostąc pilotem. Dalej tak piszą o nim Francuzi: "Sgt Wladyslaw Mickiewicz - Brevet de pilote militaire n° 7.827 obtenu à l'école d'aviation militaire d'Avord, le 27 juillet 1917 - CIACB de Perthes du 9 juin au 10 août 1918 - Pilote de l'escadrille SPA 88 du 31 juillet au 18 août 1918 - GDE à compter du 18 août 1918 - Décédé des suites d'un accident d'avion en 1920." Uwaga, skróty oznaczają: CIAB - Le centre d'instruction pour l'aviation de combat et de bombardement GDE - Le Groupe des divisions d’entraînement Wynika z tego, że działał głównie w szkolnictwie nie licząc krótkiego romansu z jednostką bojową SPA 88. No i ta różnica w dacie śmierci. Jeżeli, jak podają dane francuskie, zginął śmiercią lotnika w 1920 roku to raczej nie służył w lotnictwie Armii Polskiej we Francji, gdy wszystkie jednostki lotnicze tej Armii wiosną 1919 roku znalazły się w Polsce
  19. Kolego Krzymen, a nie byłby to l'adjudant Jean Briton? Przyleciał do Polski z eskadrą Bre 59 w dniu 21.04.1919 a wyjechał do Francji 15.10.1919.
  20. Kolego Krzymen, skąd się wziął ten Henio Mickiewicz. Szukałem gdzie mogłem ale za cholerę nie mogłem go znaleźć. Co innego z Władkiem; nawet dokumenty są. Inna sprawa, że wrzucenie w wyszukiwarkę hasła "Mickiewicz" daje tyle pozycji poświęconych Adamowi i jego synowi Władysławowi, że się odechciewa szukać.
  21. Dla ścisłości: na fotografii jest w austro-węgierskim mundurze z dwoma srebrnymi gwiazdkami Zugsfuhrera.
  22. Lotnik z zestawienia podanego przez Krzymena: PROSZEK WŁADYSŁAW. Ur.1894 Powołany do wojska (armia Austro-Węgier) w 1914 roku. W lotnictwie od lutego 1918. Szkolenie w pilotażu w systemie trzystopniowym odbywał w: - Lotniczej Kompanii Zapasowej (Flek 17) Przemyśl-Hureczko - pierwszy stopień - Lotniczej Kompanii Zapasowej (Flek 4) w Szombathely od 07.05.1918 - drugi stopień - Lotniczej Kompanii Zapasowej (Flek 8) w Wiener-Neustadt od 01.06.1918 - trzeci stopień. Otrzymał międzynarodowy dyplom pilota FAI nr 2163. W dniu 20.06.1918 przeniesiony do Feldfliegerschule Heeresgruppe Boroevic na lotnisku Campoformido koło Udine. Feldfliegerschule czyli "Polowa szkoła pilotów" była ostatnim stopniem szkolenia przed przeniesieniem pilota do jednostki bojowej. Instruktorami w tej szkole byli doświadczeni piloci z jednostek frontowych. Szkola w Campoformido przygotowywała pilotów maszyn jednomiejscowych (mysliwskich).
  23. Mnie też bardzo ucieszyło nasze ponowne spotkanie Kolego Krzymen - fakt, to będzie chyba conajmniej trzecie nasze wspólne forum - tak liczę na 15 lat naszej znajomości. Ja też tak uważam. Według mnie pisany na gorąco, niedługo po walce list do rodziców i wspominanie swojego pokonanego przeciwnika jako Polaka załatwia bezapelacyjnie sprawę. Te inne warianty podałem jako przykład jak można w miarę upływu czasu zagmatwać w miarę bezdyskusyjną sprawę. Podejrzewam, że w dokumentacji 94-go dywizjonu odnotowując znamienny fakt pierwszych zwycięstw lotników amerykańskich w Europie dokładnie wpisano jakie samoloty zestrzelono i kto je pilotował. Dalsze dywagacje na ten temat to już moim zdaniem strata czasu. Ten list Winslowa jest jeszcze bardzo ważnym dowodem, na który zwrócił uwagę Kolega Krzymen: I tutaj też mamy sprawę jasną; zamiar dezercji przez Wronieckiego możemy włożyć między bajki. Trafiła mu się okazja zbudowania patriotyczno-sentymentalnej historii, której nikt nie mógł podać w wątpliwość (Simon walczył o życie z Campbellem i nie zwracał uwagi na kumpla a Amerykanie po wojnie znaleźli się daleko) więc ją zbudował. A że po ponad 100 latach znaleźli się tacy ciekawi a upierdliwi faceci jak my i zaczęli dochodzić prawdy? Moim zdaniem nie warto - wszystko na ten temat mamy właściwie wyjaśnione. A tak nawiasem mówiąc; czy był lotnik niemiecki narodowości polskiej, który FAKTYCZNIE zdezerterował do aliantów (niezależnie od frontu)? Bo ja nie przypominam sobie takiego przypadku.
  24. Przepraszam za pomyłkę; fotografia znajduje się w zbiorach United States National Archives – College Park MD
  25. P.S. I jeszcze fotografia obu amerykańskich pilotów: z lewej por. Winslow, z prawej por. Campbell.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie