Miałem podobną sytuacje.Tyle,że jegomość którego trupa miałem nieprzyjemność spotkać w lesie zważył się" jak fachowo to określili panowie z policji.Do tego uczynił to w bardzo pomysłowy sposób - sznurek przywiązany do drzewa na skraju leja po bombie,drugi koniec sznurka za szyje i tak se wisiał/leżał z nogami zanurzonymi w wodnistej brei na dnie leja.Do tego było dość ciepło i dwutygodniowe leżakowanie nie dodało mu uroku:) Przy takim widoku duchy to pikuś:) do tej pory się boje zaglądać do wszelakich dziur w lesie:)