Skocz do zawartości

Sobiepan

Użytkownik forum
  • Zawartość

    1 320
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    1

Zawartość dodana przez Sobiepan

  1. Taki ciekawy kubek wisi na jednym ze znanych portali aukcyjnych. Niestety nie mogę znaleźć w sieci analogicznego. Czy ktoś jest w stanie powiedzieć coś bliżej? (Fot. z aukcji)
  2. Stary ośnik ok 40 cm. Sygnatura 275 i pod spodem chyba jakiś lisek wpisany w prostokąt. Da się określić lata i producenta? Lubię to! Komentarz Wyślij
  3. No złota nie ma, ale gdyby podzielić koszty całej tej paroletniej akcji na dwa, to okazałoby się, że każda z tych rur jest warta małą fortunę.
  4. W czasie siedmiu dni polska ekipa pokonała na Morzy Północnym trasę liczącą prawie 1,2 tys. km, szukając po drodze wraku legendarnego okrętu podwodnego ORP Orzeł. Wraku nie odnaleziono, wykluczono jednak kolejny obszar, w którym mógłby się on znajdować. O efektach wyprawy, która odbyła się między 13 a 19 listopada, poinformował w czwartek PAP szef ekipy poszukiwawczej Tomasz Stachura. Jak zaznaczył, decyzję o wypłynięciu w morze podjęto nagle, w momencie, gdy prognozy dawały nadzieję na to, że przez kilka dni na interesującym poszukiwaczy obszarze Morza Północnego utrzyma się pogoda umożliwiająca poszukiwania. Na potrzeby wyprawy Polacy wynajęli trzydziestometrowy kuter rybacki. Jednostka została wyposażona w sprzęt Instytutu Morskiego w Gdańsku, w tym echosondę umożliwiającą badanie dna morskiego w paśmie o szerokości nawet do 400 m. Główny rejon poszukiwań znajdował się około 120 mil morskich na wschód od szkockiego portu Rosyth i 200 mil od wybrzeży Danii, w którym to rejonie może leżeć wrak ORP Orzeł". Jak poinformował Stachura, po wypłynięciu z duńskiego portu Thyboron warunki na morzu okazały się gorsze, niż się spodziewano – wiały silne północne wiatry. Ekipie poszukiwawczej udało się jednak pokonać na pokładzie kutra zakładaną trasę liczącą 1162 km wykonując w trakcie podróży badania echosondą. Sprawdzono dokładniej 43 miejsca, w których zalegały różne obiekty, znajdując 16 nowych, dotychczas niezidentyfikowanych wraków. Orła nie znaleźliśmy, ale udało się nam wykluczyć kolejny obszar Morza Północnego, co znacznie zawęża obszar do dalszych poszukiwań – powiedział PAP Stachura. Dodał, że w trakcie wyprawy oraz przygotowań do niej polska ekipa nawiązała bardzo dobre kontakty z duńskimi rybakami: obiecali oni m.in. przekazywać Polakom informacje o nowych wrakach, na które natrafią na Morzu Północnym. Listopadowa wyprawa była już piątą z kolei ekspedycją pod hasłem Santi Odnaleźć Orła" (Santi to nazwa firmy, która sponsoruje przedsięwzięcie, jej szefem jest Stachura - PAP). Obszar poszukiwań wyznaczono na podstawie hipotezy mówiącej, że 3 czerwca 1940 r. ORP Orzeł" odbywający misję na Morzu Północnym został przypadkowo zbombardowany przez brytyjski samolot. Zdaniem ekipy poszukiwawczej brytyjscy piloci mogli pomylić polski okręt z niemieckim U-bootem. W trakcie trzech wcześniejszych wypraw Santi Odnaleźć Orła" - w 2014, 2015 i 2017 r. - przeczesano już za pomocą sonarów trzy wytypowane obszary dna Morza Północnego w pobliżu angielskich wybrzeży. Z kolei w 2016 r. poszukiwania prowadzono u wybrzeży Holandii, a ich rejon wyznaczono na podstawie hipotezy zakładającej, że Orzeł został zatopiony przez niemiecki okręt. Kolejna ekspedycja planowana jest w przyszłym roku. ORP Orzeł" został zbudowany w Holandii w okresie międzywojennym, głównie dzięki składkom polskiego społeczeństwa. Wyposażony m.in. w 12 wyrzutni torpedowych i jedno podwójne działko przeciwlotnicze zawinął do portu w Gdyni 10 lutego 1939 r. Rano 1 września 1939 r. wypłynął na Bałtyk, by zabezpieczać polskie wybrzeże przed ewentualnym desantem niemieckim. 15 września zawinął do Tallina, by wysadzić chorego kapitana. Jednostka została internowana, zabrano z niej dziennik pokładowy, mapy i część uzbrojenia. W nocy polscy marynarze porwali okręt z estońskiego portu i kierując się mapami narysowanymi z pamięci, popłynęli w kierunku Anglii. Po czterdziestodniowym rejsie, ściganemu przez niemiecką flotę i bombardowanemu przez niemieckie samoloty, okrętowi udało się wejść do bazy Rosyth w Wielkiej Brytanii. Orzeł został przydzielony do Drugiej Flotylli Okrętów Podwodnych w Rosyth. Zimą wychodził wielokrotnie na patrole i służbę konwojową. 8 kwietnia 1940 r. zatopił niemiecki transportowiec wojskowy Rio de Janeiro", przewożący żołnierzy i sprzęt wojskowy, czym przyczynił się do zdemaskowania przygotowywanej przez Hitlera inwazji na Norwegię. Wieczorem 23 maja 1940 r. załoga ORP Orzeł" wypłynęła w kolejny patrol na Morze Północne. Z tej misji już nie wrócił. http://wiadomosci.dziennik.pl/historia/aktualnosci/artykuly/585718,orp-orzel-wrak-poszukiwania-okret-podwodny-morze-polnocne.html
  5. Tak z ciekawości, czy wiadomo jak oni się wkręcili na tę imprezę"? Chodzi mi o wersję oficjalną.
  6. U mnie (Warszawa) grzyby tylko na bazarze. W okolicach, w które jeżdżę - pusto.
  7. Opinia publiczna w Polsce pukała się wtedy w czoło i nie szczędziła gorzkich słów, jak to podły satrapa sieje propagandę bo obrzydzić bojowników o wolną i demokratyczną Ukrainę. Teraz okazuje się, że szkoliliśmy naziolków przed majdanem i grubo po, a może i teraz.
  8. Czy Putin miał rację mówiąc w marcu 2014: - Ludzie, którzy atakowali w Kijowie, byli szykowani w bazach zagranicznych Litwy, Polski i Ukrainy. Tam wszystko działa jak w zegarku - taką informację przedstawił na konferencji prasowej prezydent Rosji, Władimir Putin. Jego słowa spotkały się z reakcją rzecznika MON, Jacka Sońty. "Ktoś prezydenta Putina wprowadził w błąd - napisał na Twitterze. Później usunął wpis, tłumacząc, że nie jest on oficjalnym komentarzem MON". http://www.tvn24.pl/wiadomosci-ze-swiata,2/putin-o-bojownikach-z-majdanu-byli-szkoleni-m-in-w-polsce,404292.html
  9. Pany, ale o czym wy tu, przeca wiadomo, że pijany Andrzej B. był w kotkilcie i zażądał lądowania, bo się siku chciało. GW to potwierdziła.
  10. Myśliwi nad jednym z milickich stawów nawet nie odbezpieczyli strzelb. Zrezygnowali z polowania na kaczki, bo obok nich stanęli obrońcy zwierząt nie tylko z Wrocławia, ale też z Warszawy i Poznania. Ponad 40 aktywistów naprzeciw kilkunastu polujących." http://wroclaw.wyborcza.pl/wroclaw/7,35771,23800634,najwieksza-blokada-polowania-na-dolnym-slasku-wroclawianie.html#Z_Czolka3Img
  11. Czy coś się już ruszyło w temacie?
  12. A ja naiwny myślałem, że wątek o goldenzugu to już kres tego przesympatycznego forum. A to dopiero rozgrzewka była...
  13. Będą pewnie dławić się kiełbasa z Knurka Jurka przy Wielkanocnym stole.
  14. Wydaje mi się, że nie było - zdigitalizowane mapy z instytutu Józefa Piłsudskiego: http://archiwa.pilsudski.org/mapy.php
  15. Taki wyedukowany w temacie to nie jestem :)
  16. Z tym przed wojną" ma rację, foki i morświny były uznawane za szkodniki niszczące gospodarkę rybacką. Prusacy zresztą też płacili. Na dowód zabicia foki trzeba było przynieść żuchwę zwierza.
  17. Będzie strzelane. Zaraz się okaże, że trzeba populację wyregulować".
  18. Skąd to foto?
  19. To był odruch. Zobaczył orła i od razu walił. Celność daje do myślenia.
  20. To inaczej zapytam. Czy są jakieś źródła opisujące takie praktyki, czy to wymysł oparty na wyobrażeniach o tym jak to mrocznie i uroczyście drzewiej bywało? Ciekawy jestem ile lat ma treść przywoływanego na stronach PZŁ ślubowania łowieckiego. 50? Swoją drogą już w ramach ciekawostki podam, że tradycyjne pozdrowienie myśliwskie (Darz Bór) zostało wymyślone w latach dwudziestych.
  21. A mnie jedna rzecz nurtuje od dłuższego czasu. Myśliwi postrzegają się jako nosicieli kultury łowieckiej i ginącej w pomroce dziejów tradycji, która bez nich zaginie. Że to niby takie wszystko stare i odwieczne etc. Może ktoś wie jakie jest źródło tych obrzędów"? Jakoś w Panu Tadeuszu" nie czytałem o piciu cytrynówki przez lufę dubeltówki, smarowaniu twarzy krwią, czy pocieraniu czoła półdupkiem zastrzelonego zająca. I tak sobie myślę, że te zabawy mogły zostać wymyślone na potrzeby myśliwych-warszawiaczków w PRL, lub w najlepszym razie w momencie instytucjonalizacji łowiectwa na przełomie XIX/XX wieku, ale ze staropolską tradycją łowiecką ma to tyle wspólnego co wyroby Cepelii z wiejskimi garami.
  22. Spokojnie. Daję temu hobby" jeszcze z 5-10 lat w obecnej formie. W dzisiejszych czasach trudno ukryć co się tak naprawdę w tych krzakach dzieje, a zwykły człowiek jak sobie przejrzy internet pod tym kontem to się za łeb łapie.
  23. Mieli skórować żywego jeszcze jelenia, a potem znęcać się nad konającym zwierzęciem - wracamy do sprawy polowania, które 3 lata temu wstrząsnęło całą Polską. Sąd Rejonowy w Drawsku Pomorskim po wielomiesięcznej walce Fundacji Ludzie Przeciw Myśliwym nakazał miejscowej prokuraturze ponownie rozpatrzyć sprawę. Proces dotyczy kilkuminutowego filmu, na którym widać jak myśliwi stoją nad upolowanym jeleniem i okrutnie się nad nim znęcają. Jeden z mężczyzn w pewnym momencie zaczął skórować jeszcze żywe zwierzę. Film został opublikowany w Internecie w grudniu 2014 r. Stowarzyszenie TrzyRzecze z Białegostoku po obejrzeniu materiału złożyło zawiadomienie o popełnieniu przez myśliwych przestępstwa. Sprawą zajęła się Prokuratura Rejonowa w Drawsku Pomorskim, gdyż polowanie odbywało się na terenach gminy Kalisz Pomorski. Po 3 latach prokuratura ponownie rozpatrzy tę sprawę. Mateusz Kopyłowicz" http://szczecin.tvp.pl/34966592/sprawa-skorowania-jelenia-w-prokuraturze
  24. Nie taka bieda jak widać.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie