balans

Nie wiem kto Ci takich głupot nagadał, że wszędzie widzisz NKWD? Bo historia trochę inaczej wyglądała. A wyglądała tak, że Sowieci w 1944 roku skierowali do Polski, w celu likwidacji zbrojnego podziemia 64. Dyw. NKWD, zresztą za zgodą Wielkiej Trójki [w zamian Churchill dostał zgodę Stalina na likwidację komunistycznej partyzantki w Grecji]. Ta dywizja NKWD działała jeszcze w 1945, bo od 1946 roku jej działalność przejęły oddziały KBW, acz jeszcze przez pół roku udzielała wsparcia oddziałom KBW, bo od jesieni 1946 roku już tylko stacjonowała w koszarach, a wyniosła się ostatecznie z Polski w styczniu 1947 roku. To odnośnie NKWD w Polsce, pomijam przy tym, że na kierownicze stanowiska w UB oddelegowano wtedy, po zmianie nazwisk, byłych polskich obywateli, bo to trochę inna bajka jest. I jeszcze odnośnie [niestety] powszechnego bandytyzmu, jaki jeszcze długo po wojnie był większym zagrożeniem dla władzy, niż zbrojne podziemie, a przynajmniej tak było po pierwszej amnestii, gdy "leśni" w większości się ujawnili. Otóż okupacja zdemoralizowała wielu obywateli, a życie ludzkie było niewiele warte. Powszechnym sposobem rozwiązywania sąsiedzkich sporów, było wrzucenie przez okno granatu do izby i to bez oglądania się na to, że tam były też dzieci. Najbardziej byli wystraszeni ci, którzy przechowywali w czasie okupacji Żydów. Bo jak przechowywali, to zapewne za złoto [co często było prawdą], no więc należało ich obrabować. A to co się działo na tzw. Ziemiach Odzyskanych, to jeszcze długo po wojnie, to był istny "Dziki Zachód". I jeszcze taka ciekawostka z początku lat 70-tych z Kielecczyzny. Otóż sądzono tam taką rodzinną bandę, która przez lata terroryzowała okoliczne miejscowości, a niewygodnych mordowała, a proceder tak długo trwał, bo wszyscy byli zastraszeni. To się zresztą powtórzyło u nas w latach 90-tych, gdy to mafia zaczęła rządzić, ale to trochę inne podłoże miało.

Gdyby nasz kraj był normalny, to by nigdy nie doszło do rozbiorów...

Zdziwiony?

Abyśmy mogli sprowadzać amerykański LNG.

Krajobraz trochę przypomina okolice lotniska w Balicach.

Ach ta młodzież...

Nie byłem "drutem" tylko telegrafistą. I to niezłym [miałem klasę specjalisty], bo jak wychodziłem do cywila, a wychodziłem miesiąc wcześniej, to specjalnie przyjechało do mnie jakiś dwóch gości z garnizonu i proponowali mi pracę na centrali garnizonowej. Oczywiście potraktowałem to jako żart, acz z perspektywy czasu patrząc, to pewnie na emeryturze byłbym dużo wcześniej... W książeczce wojskowej tak mam wpisane, ale faktycznie to był AKS bo miał jeszcze komorę zamkową frezowaną [AKMS miały już tłoczoną].

Ja w latach 70-tych miałem na stanie KBKAK Nr 01456 ze składaną kolbą, bo trafiłem do łączności. Jeżeli dobrze pamiętam, to na stanie kompanii był też jeden GN, ale to chyba ktoś z kablówki z nim ganiał. A odnośnie powszechnego dostępu do broni, to osobiście uważam, że jednak powinien być ograniczony, bo do Szwajcarów to mentalnie i kulturowo nam bardzo daleko. Inna sprawa, że styropianowa władza bardzo boi się obywateli i dlatego wprowadziła zbyt rygorystyczne przepisy, czyli wylała przysłowiowe dziecko z kąpielą.

Trump przyleciał do Kenoshy i przy okazji odmówił potępienia tego młodego z karabinem https://kresy.pl/wydarzenia/regiony/ameryka/trump-przybyl-do-miasta-zniszczonego-przez-zamieszki/

Przecież napisałem, że tytuł był prowokacyjny, co nie zmienia faktu, że ci którzy wtedy najmocniej wymachiwali szabelkami, to pierwsi nawiali. Ba nawet kilku generałów z pola bitwy nawiało, pozostawiając żołnierzy na pastwę wroga...

Politykom można wybaczyć, chociaż zapowiadali "nie oddanie nawet guzika", ale Naczelny Wódz się zupełnie skompromitował. I to zarówno ucieczką, jak i jeszcze bardziej rozkazem obrony Warszawy kosztem ludności cywilnej, gdy on już bezpiecznie urzędował w Rumunii...

Wnuk z Dziadkiem.

Pomijając prowokacyjny tytuł, to nie da się ukryć, że nasi najważniejsi nawiewali, aż się na szosach kurzyło. Do tego najgorzej w tym wszystkim wypadł nasz Naczelny Wódz, bo nakazał bronić Warszawy, co kosztowało życie ok. 20 tysięcy cywili, a sam nawiał z miasta...

Przecież napisałem, że zbyt mocno wczuł się w rolę szeryfa.

No nie wiem, czy rabowanie i podpalanie sklepów i samochodów jest w USA dopuszczalne? Inna sprawa, że ten młodzieniec chyba zbyt mocno wczuł się w rolę szeryfa, bo teraz szeryfami [przynajmniej na filmach] są przeważnie Afroamerykanie...

Dwa Karasie porzucone na lotnisku w Radomiu. Zdjęcie z albumu: A.Kr.Laz.Abt.571.001

Dzisiaj to by chyba podpadło pod Gender...

Chyba jeszcze nie było? Do 17, Hs 123, Hs 126 i Ju 52 na wrakowisku na lotnisku w Radomiu. Zdjęcia z albumu: A.Kr.Laz.Abt. 571.001

Psycholi u nas nie brakuje, a do tego prawo jest stanowione pod psycholi. Aby nie było, nie wszyscy myśliwi to psychole [vide poprzedni post]. https://www.fakt.pl/wydarzenia/polska/wroclaw/budzow-kolonia-kto-zastrzelil-konia-wartego-pol-mln-zl-nagroda/cjgq38y

Jakieś dwa miesiące temu był wywiad na Onecie z byłym znanym polskim sportowcem, który obecnie słynie z zamiłowania do myślistwa [szkoda, że nie wkleiłem]. No i w tym wywiadzie powiedział, że część myśliwych się buntuje, bo obecny minister środowiska [sic!] nakazał im "wystrzelać wszystko", strasząc opornych wysokimi karami za szkody jakie czyni zwierzyna. Bo to taki współczesny Troglodyta, który oczywiście dorabia do tego ideologię zaczerpniętą z mitów i legend pierwotnych plemion Izraela, że Bozia na to pozwoliła. A corocznie giną na całym świecie bezpowrotnie tysiące gatunków flory i fauny. No chyba, że natura w swojej mądrości się obroni i zafunduje światu jakąś pandemię, którą tylko 1/3 populacji przetrwa...

Współczesna replika Forda, na oryginalnym podwoziu [zdjęcie za zgodą autora].

Za współpracę BŚ z Gestapo nie tylko "Tom" jest odpowiedzialny, bo w zachowanych archiwach jako agent figuruje również szef II wydziału KG NSZ Otmar Wawrzkowicz ps. "Oleś". Ale zostawmy to. Mnie najbardziej interesują losy tych kilkudziesięciu żołnierzy BŚ, którzy zostali oddelegowani na szkolenie dywersyjno-wywiadowcze i zapewne spadochronowe organizowane prze RSHA. Chętnie bym coś na ten temat przeczytał, może jakieś wspomnienia? Bo to był taki niemiecki odpowiednik brytyjskich cichociemnych. P.S. Jakoś w tych dniach ma się odbyć kolejny Bieg Szlakiem Cichociemnych. Może by tak zorganizować jeszcze jeden, tym razem szlakiem "cichociemnych" z Brygady Świętokrzyskiej? Niech się młodzież uczy patriotyzmu na najlepszych wzorach!

To ile tych oddziałów AK było wg. Ciebie szkolonych przez RSHA? Bo to, że szkolili ochotników z BŚ nie ulega wątpliwości.

Yeti, Ty się z tym Fuchsem tak nie rozpędzaj. Zapominasz, że po wojnie pracował [jak zresztą wielu innych nazistowskich zbrodniarzy] dla amerykańskiego wywiadu, a to oznacza, że walczył z komuną. Czyli, przy obecnej interpretacji historii, zasłużył sobie co najmniej na ulicę własnego imienia w Radomiu i być może na jakąś aleję, albo rondo w Częstochowie + ewentualnie jakieś tablice pamiątkowe na byłych siedzibach Gestapo w tych miastach...

Wracając do tematu, na zdjęciu w kółku Hubert Jura ps. "Tom" w otoczeniu kadry NSZ. Jak wiemy, był oficerem BŚ do zadań specjalnych [współpracy z Gestapo]. Doprowadził nawet do tego, że na jesieni 44 wywiad NSZ dostał od Gestapo do swojej dyspozycji w Częstochowie willę przy ul. Jasnogórskiej 25. W tej willi tak przy okazji było wiezienie i miejsce straceń nie tylko członków AL, ale też mordowano tam swoich niewygodnych z KG NSZ, którzy byli np. przeciwni wycofaniu się z Niemcami na zachód. To tam został zamordowany szef wywiadu BŚ Wiktor Gostomski ps. "Nałęcz" [też postać niejednoznaczna]. Ale ponieważ agent gestapo Hubert Jura został po wojnie pracownikiem amerykańskiego wywiadu, to zapewne w obecnej Polsce należy mu się uznanie, bo walczył z komuną. Może nie od razu pomniki, ale w kilku miastach zapewne powinno się zamienić ulice np. 1/2 Armii Wojska Polskiego, na ulicę Agenta Huberta Jury ps. "Tom", bo właśnie taki "trynd" mamy obecnie...