To jest dla mnie trochę dziwne. Np. jako pracodawca inwestuję w wykształcenie pracownika. To są moje koszta. Jeśli je ponoszę to oczekuję od pracownika że przez określony przemiennie czas będzie pracował w mojej firmie. Potem przez określony prazemie czas nie będzie pracował u konkurencji. To chyba dość oczywiste? Jeśli pracownik chce zerwać kontrakt przed czasem, powinien zwrócić koszty szkolenia. Tu chyba też nie ma zaskoczenia?
No bo jeśli inwestuję w wykształcenie pracownika, który przed zwrotem mojej inwestycji w jego wykształcenie się zwalnia z mojej firmy, to oznacza jedno - jestem idiotą.