Skocz do zawartości

PZE - Ciemna strona archeobiznesu cz.1


bjar_1

Rekomendowane odpowiedzi

  • 4 weeks later...
  • 3 weeks later...
  • 4 weeks later...

Józef K. Franza Kafki wiecznie żywy. Po prostu nie do wiary, gdy się to wszystko ogląda w tych dwóch filmach.

Piszczałkostwo kompletnie nie moja branża, ale z czysto obserwatorskiej pasji bardzo mnie to interesuje teoretycznie. Oglądam, słucham i czytam co się da na takie tematy, choć głównie na YT i na tym forum.

Jednemu tylko się dziwię – czy eksploratorzy jeszcze nie zauważyli tego, w jakim kraju żyją i kim jest Polak z jego homo sovieticusostwem wysysanym z mlekiem matki? Czy naprawdę eksploratorzy nie mają świadomości, że żyją w państwie antyobywatelskim? Naprawdę nie wiedzą i nie widzą, że to państwo pod każdym względem jest złośliwym nowotworem w organizmie społecznym? Nie widzą, że to państwo kompletnie nie jest nastawione na kontakt z obywatelem? Nie widzą, że ich problemy stanowią promil w oceanie antyobywatelskich modeli funkcjonowania tego kraju? I nie mam tu na myśli wiadomego okresu od 2015 r., ale od zmiany ustrojowej 1989 r., bo to są zjawiska ponadczasowe i apolityczne.

Tutaj nikt nikomu w niczym nie pomoże, wręcz przeciwnie, tylko mu dokopie, bo taka jest mentalność polskiego homo sovieticusa. Urzędniczy aparat państwa jest nastawiony wyłącznie na egzekucję, samouwielbienie i subiektywną interpretację prawa „po uważaniu”, albo na kreację własnego „prawa” spoza systemu prawodawstwa (dowód w filmie), a nie na rozmowę z obywatelem.

Tutaj Felek Dzierżyniak jest wiecznie żywy – „Nie ma ludzi niewinnych, są tylko źle przesłuchani”. I o tym są te dwa filmy. Potencjalnie każdy Polak jest podejrzany o wszystko – czy to będzie skarbówka, czy to będzie policja, czy to będzie spółdzielnia mieszkaniowa wiecznie podejrzewająca lokatorów o kombinacje z wodomierzami. To działa w skali makro i mikro, bo taka jest wredna polska mentalność. Tutaj nikt nikomu nie wierzy, a już szczególnie w jakieś dobre intencje. Taka jest najwredniejsza polska mentalność i tego nic nie zmieni. Polska nigdy nie była, nie jest i jeszcze przez wieki nie będzie społeczeństwem obywatelskim, w którym racjonalne argumenty np. eksploratorów trafią do umysłów aparatu urzędniczego, bo on jest patologiczny już z urodzenia – zadufany, arogancki, nieufny, niekompetentny i taki jak każdy Polak nieżyczliwy drugiemu.

Więc niby w ramach jakiego cudu eksploratorom miałoby być lepiej w tym kraju?

Tu nie Ameryka, gdzie dla umysłowości Polaka dzieją się rzeczy kosmiczne. W USA w dobę po założeniu firmy do drzwi puka urzędnik skarbówki i w te słowa: „Dzień dobry, nazywam się John Smith, z ramienia aparatu skarbowego będę opiekunem i doradcą pana firmy. Zapraszam do kontaktu ze mną, gdyby były jakieś wątpliwości prawne, w wypełnianiu dokumentów i każde inne”. Mieści się to komuś w głowie? Nikomu w Polsce się nie mieści. Gdy dziewięć lat temu zakładałem moją firmę w Polsce to bardzo szybko od daty założenia dostałem ze skarbówki pisemko z dziesiątkami pogróżek co mi zrobią, z jakich artykułów, z jakich paragrafów, jeśli nie zapłacę zaległego podatku za jakieś dwa tygodnie, które im się uroiły, a na które rzekomo chciałem oszukać państwo polskie ukrywając te dwa tygodnie w mojej działalności gospodarczej. Dopiero jak op…em i kazałem jeszcze raz wejść jakiemuś bałwanowi do CEIDG, żeby sprawdził daty, kiedy firma powstała i kiedy to rzekomo nie zapłaciła podatku to dopiero odebrałem fafnaście telefonów ze skarbówki z przeprosinami. Dwa były najlepsze – jedna inspektorka błagała, żebym nie napisał na nią skargi; jakaś druga poleciała tekstem „Przepraszam pana w imieniu państwa polskiego”.

Nie będzie Wam eksploratorzy lepiej. Nie w tym państwie, nie z tymi ludźmi, nie z polską mentalnością narodową, nie z tym aparatem urzędniczym, który jest nieodrodną częścią polskiego piekła nie nastawionego na model społeczeństwa obywatelskiego. Wieki miną, zanim kostucha zrobi porządek z polską mentalnością i narodzi się polski aparat urzędniczy służebny wobec społeczeństwa i nastawiony na wsłuchiwanie się, co jednostka i społeczeństwo do nich mówią.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 godzin temu, Jedburgh_Ops napisał:

 

Tutaj nikt nikomu w niczym nie pomoże, wręcz przeciwnie, tylko mu dokopie, bo taka jest mentalność polskiego homo sovieticusa. Urzędniczy aparat państwa jest nastawiony wyłącznie na egzekucję, samouwielbienie i subiektywną interpretację prawa „po uważaniu”, albo na kreację własnego „prawa” spoza systemu prawodawstwa (dowód w filmie), a nie na rozmowę z obywatelem.

Tutaj Felek Dzierżyniak jest wiecznie żywy – „Nie ma ludzi niewinnych, są tylko źle przesłuchani”. I o tym są te dwa filmy. Potencjalnie każdy Polak jest podejrzany o wszystko – czy to będzie skarbówka, czy to będzie policja, czy to będzie spółdzielnia mieszkaniowa wiecznie podejrzewająca lokatorów o kombinacje z wodomierzami. To działa w skali makro i mikro, bo taka jest wredna polska mentalność. Tutaj nikt nikomu nie wierzy, a już szczególnie w jakieś dobre intencje. Taka jest najwredniejsza polska mentalność i tego nic nie zmieni. Polska nigdy nie była, nie jest i jeszcze przez wieki nie będzie społeczeństwem obywatelskim, w którym racjonalne argumenty np. eksploratorów trafią do umysłów aparatu urzędniczego, bo on jest patologiczny już z urodzenia – zadufany, arogancki, nieufny, niekompetentny i taki jak każdy Polak nieżyczliwy drugiemu.

 

 

Wiesz Jedburgh, kiedyś mój kolega twierdził że w tym kraju zmiany mogłyby być tylko po krwawej rewolucji. Śmiałem się z tego. Ostatnio mniej mi do śmiechu. Z krwawymi rewolucjami mi nie po drodze, a drugiej solidarności z lat 80-tych nie będzie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mentalność Polaka jest dokładnie taka, jak mentalność żony mojego wspólnika (urzędniczki średniego szczebla w MSWiA). Oni gdy jadą samochodem, a on (człek spokojny, uprzejmy, światu życzliwy) chce komuś ustąpić miejsca przejazdu to ona się drze „Co robisz?! Nie puszczaj! Jedź! Nie puszczaj!”. Oto Polska właśnie. Dlaczego? „Bo mogę”.

Tu nie Skandynawia, Wielka Brytania, czy USA, gdzie aparat państwa jest nastawiony na pomoc obywatelowi, na zrozumienie go, na jakąkolwiek relację z nim, a ludzie są od małego wychowywani w zupełnie innym duchu, niż u nas. W przekroju historycznym w tym kraju nie ma ani minuty tego rodzaju wychowywania ani dziecka, ani przyszłego obywatela, bo tutaj wychowuje się aspołecznie. I polski urzędnik czy menedżer czegokolwiek jest emanacją cwaniackiego, nieufnego i agresywnego postrzegania świata już od maleńkości.

Tutaj „wystarczy być” (trochę jak u Hala Ashby'ego), żeby z definicji, za sam fakt istnienia na świecie, być podejrzanym o wszystko, o każdą możliwą złą wolę, o każdy możliwy numer przeciwko państwu albo innemu systemowi wspólnotowemu. Sprzedajesz samochód to z gruntu jesteś podejrzany, że może sprzedajesz bitego ale picowanego strucla; masz firmę to szczególnie z gruntu jesteś podejrzany o zamiar oszukania państwa na podatkach; jesteś członkiem wspólnoty lub spółdzielni mieszkaniowej to jesteś podejrzany o bogaty katalog występków od regulaminowych spółdzielczych po przestępcze; stoisz spokojnie na ulicy i czekasz na zmianę świateł to dla policji jesteś podejrzany praktycznie o wszystko – tu mógłbym przytoczyć moją „przygodę” z policją, gdy stałem przed przejściem dla pieszych w oczekiwaniu na zielone do przejścia, ale nie będę robił offtopiku.

To jest rakotwórczy, patologiczny kraj z definicji nieprzyjazny obywatelowi; tak został skonstruowany i w tym duchu jest rozwijany. Dlatego eksplorator z piszczałką zawsze tutaj będzie – już na sam jego widok – przestępcą, złodziejem, członkiem międzynarodowego gangu handlarzy zabytkami, będzie wszystkim co najgorsze. I to się nie zmieni, bo taka polska mentalność rozpoczyna się w domu, a nie w toku kształcenia aparatu urzędniczego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie