Skocz do zawartości

Czy rynek wykrywaczowy to już tylko marketing ?


Taktyk

Rekomendowane odpowiedzi

Napisano
Shelton, nie strasz bo się.... i pamiętaj, że przegrany płaci.
Detektory mają to do siebie, że nie od maszyny zależy czy ktoś umie ich używać, czy nie umie i czy zapoznał się z instrukcją i ją potem zrozumiał. No i nawet to nie gwarantuje działania zgodnego z zamierzonym bo trafimy na pole ze szlaką i jest zonk. Jestem w stanie zrozumieć frustrację gamoni co wydali 2 tysiaki i nie zwróciło im się w pierwszym miesiącu poszukiwań, ale żeby wykorzystywać takie coś do budowania swojego kapitału youtuberskiego to już tylko u ciebie jest możliwe. Pamiętam nie tak odległe czasy, kiedy prowadziło się poszukiwania jakimiś wydumkami polutowanymi wedle schematu z Młodego Technika, lub klozetowcami w cenie obecnego wykrywacza dobrej klasy i nie było takich jaj jak teraz gamonie robią. Jak ktoś nie ogarnia sprzętu gdzie jest więcej ustawień niż 4 to niech sobie Ace 150 albo rame PI kupi.
  • Odpowiedzi 143
  • Created
  • Ostatniej odpowiedzi
Napisano
Idel ma oczywiście rację. Obecne metody w zasadzie zostały wyeksploatowane. Elektronika ma swoje ograniczenia fizyczne. Tania elektronika i na dodatek niskoprądowa ma jeszcze większe ograniczenia. Tak więc obecna technologia konstrukcji wykrywaczy daje jeszcze pewien NIEWIELKI margines rozwojowy, ale wyłącznie w kategoriach nie niskobudżetowych.
Napisano
Panie Brzęczyszczykiewicz, a kiedy zobaczymy Twoją maszynę? Kończysz ją? Kiedy premiera? Nie mogę się już doczekać pierwszych testów. Bardzo podoba mi się pomysł z odpalaniem" tej maszyny poprzez wkładanie w odpowiedni slot indywidualnego, cyfrowego klucza. Ciekawe, jak reszta będzie tak nowoczesna to może być niezłą kosą. Wrzuć może kilka fotek w temat.

Zdrów!
Napisano
Saluto!

To nie chodzi o nieograniczone zasoby, które są z góry ograniczone, do każdego projektu są dobierani inżynierowie tylko na czas życia projektu.. itd.

https://www.youtube.com/watch?v=8lN5gdMiW2E
https://www.youtube.com/watch?v=pVpW_azdMO0

Saluto!

TAKTYK
Napisano
Akurat klucz elektroniczny (który później zastrzegł w USA Minelab), nie miał mieć i nie miał najmniejszego wpływu na jakość pomiarową. To tylko użyteczny gadżet.
Po pierwsze jako firma produkcyjna mam 25 letnie doświadczenie a jako elektronik-konstruktor jeszcze dłuższe, zagłębione w PRL :) I żadnej uniżonej pokory wobec możliwości konstrukcyjnych amerykańskich wilków.
Po drugie o możliwości i zaplecze badawczo-rozwojowe nie ma absolutnie najmniejszej obawy martwić się.
Urządzenie powstało i w ostatniej wersji spełniło WSZYSTKIE założenia elektroniczno-układowe. Mechanika także spełniła oczekiwania na etapie prototypu, ale oczywiście pewnie by jeszcze coś wyszło w standardowym użytkowym praniu. Jedynie do oprogramowania było jeszcze w planie parę punktów wynikających głównie z ostatnich zmian sprzętowych.
Jedyny problem jaki zaistniał polegał na tym, że rozpoczęcie produkcji wykrywaczy na ówczesnym etapie z kilku powodów zwyczajnie nie opłaciłaby mi się. I tak jest do dziś. Jeśli uwarunkowana zmienią się, wrócę do tematu, zmodernizuje układ do aktualnych podzespołów i wyprowadzę produkt na rynek, bo cały czas mam na to chęć. Dlaczego więc w ogóle się za to zabrałem? Dlatego że kiedy się zabierałem, sytuacja była inna. Tak bywa i jest to normalne w rozwoju i produkcji. Tylko pewien procenty wyrobów trafia na rynek, reszta czeka albo kończy jako dawcy koncepcji dla następnych projektów. Podobnych urządzeń mam już uzbieranych przez lata parę kartonów.
Nie czuję specjalnie ciśnienia, ponieważ większą część pracy włożonej w tę akurat konstrukcję już dawno sprzedałem w innych wyrobach, z zyskiem absolutnie nieosiągalnym w przypadku wykrywaczy. Ale ciągle nie wykluczam, że temat jako produkt wróci. Bo jak już wspomniałem, bardzo bym tego chciał. Jednak firma to nie zabawa, zobowiązania nie napisy na dropsie, czas nie guma i liczą się przede wszystkim realia. A nie sentymenty.
Napisano
karolsawiak 2018-11-23 09:16:03  całym szacunkiem do Brzęczyszczykiewicza, ale jak firma np z 10-15 letnim doświadczeniem może rywalizować z firmami z 50 letnim doświadczeniem i praktycznie nieograniczonym kapitałem na prace badawczo rozwojowe."

Karol, z całym szacunkiem, ale Twój argument, jest ... powiedzmy... mocno naciągany.
Z długoletnimi firmami bywa nieraz tak jak z długoletnimi pracownikami, którzy chrapią od lat za biurkiem i mają roszczenia dotyczące wysokiej (z racji stażu) pensji.
Na ustabilizowanym rynku (gdzie niewiele się dzieje), ma to oczywiście jakieś znaczenie, czy firma jest na rynku dziesiąt czy kilka lat, ale tam gdzie można wnieść coś nowego, ... to już niekoniecznie.
Zresztą nie demonizowałbym tego doświadczenia" - urządzenia do detekcji metali, to nic innego jak wariacyjki na temat wyłapywania anomalii elektromagnetycznych w gruncie, do których przyczyniają się przedmioty metalowe. Uwierz, że średniej klasy współczesny odbiornik telewizyjny jest koncepcyjnie dużo bardziej złożony, niż nawet najkosztowniejszy detektor metali.
To, że kilku producentów zasiedziałych na rynku rozdaje karty, jeszcze o niczym nie świadczy. Doskonale wiesz,że jeszcze do circa 2009 roku, to głównie Amerykanie i Australijczycy spijali frukta z tego rynku. Aż tu nagle pojawili się jacyś Francuzi. No i co?
Nigdy nie wiadomo. Może to właśnie Brzęczyszczykiewicz, a może Taktyk faktycznie wpadnie na jakiś ciekawy pomysł? A może w ogóle ktoś spoza branży? Tak jak przedsiębiorca pogrzebowy pan Strowger stworzył podwaliny pod centrale telefoniczne oparte o wybieraki podnosząco-obrotowe. Świat materialny jest nieprzewidywalny. W jednej chwil ktoś nieznaczący może stać się geniuszem, a miliarder - bankrutem...
Napisano
Elektronika półprzewodnikowa to już niemalże wiekowa dziedzina. Rozwija się dziś pozornie dynamicznie, ale prawda jest taka, że od lat prawie niczego nowego nie wymyślono.
Wynalazki spadają jak śliwki z drzew na początku rozwoju dowolnej dziedziny. W pewnym momencie przychodzi etap który można określić jako wszystko już było". Nie oznacza to końca rozwoju dziedziny ale to, że rozwój jest już siłowy" a nie intelektualny". I tak mamy współczesne nowoczesne smartfony i tv w których chyba najmłodsza nowość to ekran OLED wyprodukowany po raz pierwszy przez Sony 20 lat temu! Inna dynamicznie rozwijająca się dziedzina to łączność bezprzewodowa, w której także postępu intelektualnego niet. Kolejne coraz szybsze implementacje sieci są jedynie sprzętowym udoskonalaniem, które staje się możliwe dzięki coraz bardziej udoskonalonym podzespołom.
Fotografia cyfrowa, która wystrzeliła jak rakieta na początku wieku i w krótkim czasie praktycznie wyeliminowała fotografię chemiczną, bazuje wprost i bezpośrednio na wynalazku który ma prawie 50 lat. Współczesne megapiksele są jedynie udoskonaleniem.
W wykrywaczach jedynym prawdziwym wynalazkiem była sonda skompensowana. Wszystkie pozostałe elementy układanki istniały i były praktycznie stosowane wcześniej. Mój projekt też nie miał żadnych ambicji być przełomowy. Miał się wyróżniać mocno ponadprzeciętną jakością układową, pozwalającą na zbliżenie się do granicy możliwości fizycznych wykrywacza przenośnego. Oraz posiada sporo nowatorskich gadżetów, które od tamtej pory powoli pojawiają się tu i ówdzie w innych sprzętach. Nikt tego u mnie nie podpatrzył (może poza Rutusem ;) ), po prostu takie rzeczy są pomysłami samonarzucającymi się. Wystarczy mieć potrzebę i poszukać, żeby na nie wpaść, nie trzeba być żadnym wybitnym wynalazcą ani nawet w ogóle wynalazcą.
Faktycznie, dopóki nie pojawi się na poziomie taniej elektroniki jakaś metoda molekularna detekcji pierwiastków na odległość, żadnego przełomu w dziedzinie wykrywaczy nie będzie. Bo obecna baza koncepcyjna jest wyczerpana i to od dość dawna. Taka metoda pojawi się jednak dopiero wtedy, gdy badania podstawowe, na które idą setki milionów i miliardy dolarów, taki wynalazek wygenerują. Branża wykrywaczy metali to jest w świecie rozwoju elektroniki, nie mówiąc już o świecie badań naukowych, jakiś pył w okolicy zera absolutnego. Mało istotna nisza elektroniki hobbystyczno-rozrywkowej. Parę niedużych firm z tego żyje tak samo jak żyją z produkcji lampek do rowerów.
Napisano
Brzęczyszczykiewicz nigdy tego nie zrobisz bo za chwilę sprzedawcy bułgarskich i tureckich wykrywaczy zaszczekają Ciebie..;)

Pozdrawiam!


TAKTYK
Napisano
Moja racja jest najmojsza i bardziej mojsza niż twojsza, a moje bułgarskie wykrywacze lepsze niż krajowe Taktyka.
Licencje na poszukiwania są potrzebne, będziemy płacić za składki do PZE bo tak trzeba i inaczej nie da rady - wypełniajcie ankietę po ile płacimy.
Undeground Passion i inne bzdety tuby propagandowej.
Napisano
Taktyk, to się już w chwili obecnej daje zrobić.
Problemem pozostaje tylko czym bombardować substancję poddawaną analizie?
Generalnie, każde z rozwiązań wiąże się ze sporym zużyciem energii elektrycznej i, jak mi się wydaje, możliwością powstawania szkodliwego promieniowania.
Urządzenia mierzące zawartość rozmaitych substancji stosuje się (choć niemasowo) choćby w przemyśle spożywczym i jakoś to jest rozwiązane.

Uważam, że jest to do zrobienia, choć nie jestem pewien, czy przy realizacji takiej koncepcji nie trzeba by mieć na wykopkach umyślnego do targania akumulatora. :)
Napisano
Szczerze Idel to nie ma sensu. W tym kraju raczej na pewno. To już lepiej zająć się się pisaniem poezji dla nie pop kultury.

My już nie żyjemy w epoce wynalazku. Żyjemy w epoce powielania produktów. A jak nawet coś wymyślisz, to w pewnym pesymizmie Tobie powiem, że przyjdą pod Twoje drzwi i będzie trochę jak u Broniewskiego, tylko nie kolbami ale paragrafami...

Zresztą może taki wynalazek już gdzieś jest, przemknął niezauważony ale nikt się nad nim nie pochylił, jak nad boratynką, wszak to teraz przestępstwo... więc wykrywacze to ślepa uliczka, przynajmniej w tym kraju, i ja się z tego też z nich powoli i wyłączam. Będzie nowa epoka. Już już. Zaleją nas produkty wykrywaczu-podobne ale dzięki naturalnemu pędowi do konsumpcji to nie ma żadnego znaczenia. Itd.

Pozdrawiam i Powodzenia!
TAKTYK
Napisano
Na potrzeby rynku wykrywaczy dla hobbystów nikt żadnych norm nie zmieni. To pewne.
Rynek wykrywaczy to kolejny rynek który pada ofiarą dalekowschdniej taniej masówki. Kto do kilku lat wstecz na tym zarobił, może sobie pogratulować. I powoli rozglądać się za zmianą zajęcia, żeby było co jeść, bo lepiej już było.
A jeśli chodzi o Polskę, to przy obecnych regulacjach prawnych i innych uwarunkowaniach, rynek jest praktycznie stracony. Można albo konkurować z chińską tandetą przy pomocy krajowej tandety (co parę firm uprawia) albo próbować przebić się na zachód z wyrobem dość dobrym i tanim, albo produktem premium na który zawsze znajdzie się klient, choć nieliczny.

Obecne wynalazki są poza zasięgiem wynalazców w stylu romantycznym jak Tesla itp. Teraz wynalazki faktycznie powstają w wypasionych laboratoriach rządowych i prywatnych BARDZO bogatych firm. Technologia jest zupełnie niedostępna dla firm małych i nawet średnich. To co jesteśmy w stanie produkować w Polsce technologicznie jest na poziomie mniej więcej -20 lat w stosunku do USA.
Napisano
Typowe biadolenie zramolałych nieda-siów spod sklepu nocnego, albo bab pod kościołem.
To że WY nie umiecie, nie oznacza że w ogóle się nie da.

Ludzie codziennie dokonują genialnych wynalazków i zbijają na tym fortunę. W garażach też.

A w kwestii wykrywaczy- wystarczy dostosować georadar do potrzeb i oczekiwań użytkownika hobbystycznego i będzie przełom.
Napisano
J.H. Dalej, pokaż nieudacznikom jak to robisz z georadaru wykrywacz metali. Dokonaj genialnego wynalazku i kosztuj frukta sukcesu.
No! Taki geniusz jak ty codziennie powinien coś wynaleźć. Dalej, pokaż nieudacznikom co potrafisz.

A naprawdę, to chyba niewiele potrafisz, skoro dłubiesz androny o dostosowaniu georadaru do wiadomych potrzeb.
Napisano
Ależ dajmy się koledze J.H. wypowiedzieć bardziej konkretnie. Mnie, zramolałego zmenelałego nieudacznika, najbardziej interesuje ten wysyp wynalazków w elektronice dokonywanych w domowych warsztatach.
Mógłby kolega J.H. jakieś przykłady podać? Nie muszą być z wczoraj, wystarczy ostatni miesiąc. Albo niech będzie - ostatni rok. Albo pięć lat. Nawet nie muszą być takie na których ktokolwiek zarobił. Ani nawet genialne. Po prostu wynalazki.
Napisano
Niestety kolego J.H. piszesz o czymś o czym widać nie masz zielonego pojęcia. To tak jakby chcieć dostosować kombajn bizon do uczestnictwa w wyścigach formuły 1. Przełom w technologii wykrywania metali może nastąpić tylko i wyłącznie od strony sposobu odbierania i obróbki odbitego sygnału od przedmiotu oraz w bardzo nieznacznym stopniu od modyfikacji sposobu jego nadawania. Problemów z odbieraniem, odbitego sygnału od przedmiotu zalegającego w medium jakim jest ziemia jest bardzo dużo. Zależności właściwości medium jest jeszcze więcej. Najlepiej by było gdyby wymyślić taki sygnał, który po pierwsze był najmniej zależy od medium przez które musi przejść, a co najważniejsze by jak najwięcej go powróciło do odbiornika po uprzednim odbiciu od aury elektromagnetycznej" określonego celu. Zwróć uwagę, że ten sam kształt i rozmiar przedmiotu z różnych stopów metali oddaje inny sygnał, nie tylko mówiący o większej lub mniejszej przewodności ale również w niektórych przypadkach sygnał jest słabszy lub mocniejszy za czym idzie zasięg na dany cel. Sygnał nie jest w rzeczywistość odbijany tylko od powierzchni przedmiotu... temat rzeka, podchodzący pod fantastykę. Najwięcej informacji przenoszą wyższe częstotliwości ale czym wyższa częstotliwość tym płytsza penetracja. Częstotliwość można porównać z rozdzielczością np. wyświetlacza... czym więcej pikseli tym obraz dokładniejszy. Osobiście mam pomysł na patent polegający na emisji niskiej, jednej częstotliwości wysyłanej wielokrotnie po przez określone przesunięcie w czacie w danym cyklu trwającym określony czas oraz odbiór i obróbkę tych sygnału w tym samym czasie cyklu. Niskie częstotliwości mają to do siebie, że głębiej sięgają w glebie ale dostarczają mniej informacji.. ale gdyby tak wysłać w jedne sekundzie kilkadziesiąt w tej samej częstotliwości sygnałów przesuniętych w czasie i mieć moc obliczeniową by to obrobić....
Napisano
Nie da się także w nieskończoność zwiększać czułości sprzętu, każdy wie że jak maszyna zbyt czuła to odbiera sygnał od zmineralizowanych ziarenek i drobniutkich śmieci. Pole do popisu jest jeszcze w kwestii obróbki sygnału, ale tutaj już jak widać też wynalazcą trudno coś poprawić. Praw fizyki nie przeskoczymy.
Napisano
Fascynujące w tym wątku jest to, że niemal każdy rozpoczyna wpis od zdezawuowania wpisu kogoś wcześniejszego i - w siermiężnie tłumionym podtekście- pokazaniu jakim to jest znafcom.
To chyba ma coś z kompleksami wspólnego.

Ale do meritum.
Tu nie chodzi o technologię czy się skończyła czy nie, bo wykrywacze już i tak są za dobre dla poszukiwaczy.
Takich realnych, którzy ich używają w terenie.

Właśnie wróciłem z wykopek robionych x-terrą z cewką 15-calową i zapewniam Was, że jej zasięg zdecydowanie przekracza zasięg kopiącego.

A tak na marginesie, to 'wynalezienie' dużych cewek jest największym osiągnięciem ostatnich lat. Brzmi kuriozalnie, ale jakoś minelabowi czy innemu whitesowi nie przyszło do głowy wyposażać wykrywacze w cewki większe niż 10 cali.
Dopiero Bułgarzy i Ukraińcy w GARAŻACH musieli zrobić cewki 13' i 15', które- nota bene- stały się hiciorem finansowym, bo po prostu było i jest na nie zapotrzebowanie.
Jakby ktoś chciał dla zasady gardłować, że są mniej stabilne, podatniejsze na zakłócenia itd, to uprzedzam- nie są; mam kilka różnych i realnie używam.

Co się zaś tyczy georadaru to jest on na tą chwilę najbardziej perspektywicznym urządzeniem dla poszukiwaczy.
No chyba że Lorenz wyciśnie w swoim garażu jeszcze lepsze osiągi z technologii PI.
Pozdrawiam serdecznie życząc luźniejszych mięśni okołoodbytowych.
Napisano
Naturalnym jest że duża cewka jest głębsza, ale tylko na duże cele. Na maleńkie sreberka jest też głębsza, o 1-2 cm od standardowej przy wykrywaczu.
Naturalnym także jest, że w trudniejszym terenie, gdzie jest więcej śmieci, albo silna mineralizacja trzeba albo zejść z czułością, albo męczyć się z jej popierdywaniem.
Każda konstukcja techniczna, tak jak pisałem wczesniej to kompromis między kilkoma czynnikamii zwiększanie jednego parametru jest kosztem sąsiedniego.
Ćwiczyłem większe cewki do At Pro, Whitesów i Fishera F75.
O ile w F75 cewka 13stka działała w miarę stabilnie i czuć było poprawę głębokości to wadą była zwiększona waga i gorsze wyważenie wykrywacza(bez tragedii, ale zauważalne), lub kłopoty z namierzeniem (cewki Nela), dla odmiany 13stki Detecha namierzenie miały dobre.
Zakup cewki zwrócił mi się kilkukrotnie, bo w lesie na grubym mchu czy darni tam gdzie inni nic już nie wymahali, ja miałem sygnały na fajne sreberka (kilka cm robiło różnicę), jednak kilka razy przez jej wielkość także poległem z konkurencją" na zaśmieconym polu gdzie syn kolegi Ace150 tką kosił szerfy, a ja walczyłem z kakafonią dźwięków i obecnie chodzę na standardzie. Jak trzeba zasięgu wciskam dopalacz, ma zalety dużej cewki oraz jej wady, poza jedną - nie zwiększa masy i momentu bezwładności sztycy wykrywacza. Takie to przemyślenia leśnego dziadka jakby ktoś miał dylemat.
Napisano
Czyli co? Nie będzie wyliczania wynalazków?

Biegłe posługiwanie się sprzętem, sprawne jego wykorzystywanie i umiejętność dobierana nastaw i wyposażenia do zadań, to są umiejętności UŻYTKOWNIKA. I nie mają absolutnie nic wspólnego ze znajomością technologii, konstrukcji a już szczególnie ich niuansów, w których tkwi diabeł. I wtedy lepiej się nie wypowiadać, gdy dyskusja wchodzi głębiej w zagadnienia techniczne.

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie