marecki. Napisano 1 Sierpień 2014 Autor Share Napisano 1 Sierpień 2014 czy dowodca u-boota zawsze i w kazdej chwili wiedzial na jaka glebokosc moze zanurzyc swoj okret ? posiadal mapy z glebokosciami na odcinku swoich patroli ? jaka glebokosc w czasie ostatniej wojny dawala minimum bezpieczenstwa u-bootowi ? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
bassista Napisano 2 Sierpień 2014 Share Napisano 2 Sierpień 2014 Nie wiem czy takie mapy posiadali ale mieli za to sonary Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
woytas Napisano 2 Sierpień 2014 Share Napisano 2 Sierpień 2014 Sonar bierny... Aparat nasłuchowy nie służy do wykrywania dna itp. Słychać jedynie szum silnika, śrub i generalnie wszystkich odgłosów związanych z ruchem statku/okrętu.Głębokość zanurzenia wynosiła kilkadziesiąt metrów - zdarzały się głębsze zanurzenia ale były obarczone bardzo wysokim ryzykiem zatonięcia.Żadna głębokość nie dawała op bezpieczeństwa. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Czlowieksniegu Napisano 2 Sierpień 2014 Share Napisano 2 Sierpień 2014 Maks, z którego wrócił to 320 metrów... Dopuszczalna, po przekroczeniu której raczej niewiele zostawało, to bodajże 280..Sporo, jeśli nie wszystko masz http://uboat.net/ Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
marecki. Napisano 2 Sierpień 2014 Autor Share Napisano 2 Sierpień 2014 tak , ale zanurzenie okretu aby osiadl na dnie mialo na celu zmylic na powierzchni okret zwalczajacy z tad moje pytanie czy kapitanowie znali glebokosci na odcinkach ich patroli ( by mogli na bezpiecznych glebokosciach klasc okret na dno ) Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
honker Napisano 3 Sierpień 2014 Share Napisano 3 Sierpień 2014 znali poczytaj Romanowskiego TORPEDA W CELU albo nawet tygryski u ruskich podwodniakach.nawet któryś z naszych Ryś? położył się na dnie i się zassał, po kilku godzinach sam wypłynął,Bałtyk już dawno był pomierzony pozd.marek Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Speedy Napisano 21 Sierpień 2014 Share Napisano 21 Sierpień 2014 Co do bezpiecznej głębokości: Podstawowa brytyjska bomba głębinowa Mk.VII stosowana przez okręty nawodne miała początkowo maksymalną nastawę na głębokość 300 ft (91 m). W kolejnej modyfikacji (nie jestem pewien dokładnie kiedy) mogła być nastawiona na 500 ft (152 m; spotyka się też liczbę 600 ft czyli 183 m). Wg brytyjskich kalkulacji (jak się wydaje trochę zbyt ostrożnych) bomba ta, o zaw. 130 kg TNT gwarantowała zniszczenie 22 mm stalowej powłoki kadłuba okrętu podwodnego z odległości 6 m i uszkodzenie zmuszające do wynurzenia - z 12 m. Po wprowadzeniu wersji elaborowanej silniejszym m.w. o nazwie Minol ta odległość wzrosła odpowiednio do 8 i 16 m. W 1941-42 wprowadzono specjalną superbombę" Mk.X - olbrzymią pigułę z zawartością 900 kg TNT, miotaną z wyrzutni torpedowych na niszczycielach. W pierwszej wersji można ją było nastawić max. na 220 ft (67 m), w zmodyfikowanej Mk.X* z 1943 - na 640 ft (195 m), w wersji Mk.X** z 1945 - 1500 ft (457 m). Ta ostatnia nie weszła już chyba na uzbrojenie. Zrzucane z samolotów bomby głębinowe były nastawiane na 25 ft (7,5 m). Stosowane na początku wojny bomby AS z zapalnikiem rozróżniającym bezpośrednie trafienie (wybuch natychmiastowy) lub upadek do wody (wybuch ze zwłoką) miały maksymalną zwłokę 2 s - przypuszczam, że byłoby to z 5 m. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Rekomendowane odpowiedzi
Temat został przeniesiony do archiwum
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.