Skocz do zawartości

jaki tesorak po stajni rutusa??


fidzir

Rekomendowane odpowiedzi

Napisano
witam wszystkich szanownych kolegów,przerobiłem trzy modele rutusów 2 proximy i 1 argo,którego sprzedałem pod koniec ubieglego roku,,teraz ze względu na zbliżającą się wiosnę czas pomyśleć o zakupie następnego wykrywacza,i tutaj jest problem,zdecydowanie wybijam ze stajni rutusa a zamierzam zakupić coś z firmy tesoro,i tu mam goraca prośbę do osób posiadających wykrywacze tejże stajni,,proszę o podsunięcie propozycji,który z wykrywaczy firmy tesoro móglby być godnym lub lepszym następcą rutusa argo,,zaznaczam iż interesuje mnie tylko i wyłącznie drobny kolor,nie interesuje mnie grubsza militarka,no i w większości przypadków przemieżam przez pola orne,żadziej lasy..z góry dzieki i pozdrawiam..
  • Odpowiedzi 110
  • Created
  • Ostatniej odpowiedzi
Napisano
A powód zmiany? Waga wykrywacza? Bo nie powiesz chyba, że brak fantów. Może lepiej zmienić pole niż oczekiwać cudów?
Jeśli nie szukasz militarki, tylko koloru na polach, to Tejon niekoniecznie zdradzi wszystkie swoje zalety. Ja swojego starego Rutusa zmieniałem na Vaquero tylko dlatego, że (a) był ciężki i (b) potrzebowałem wysokich możliwości łowienia kolorów wśród żelaznych śmieci.
Napisano
@beaviso zbyt częste wzbudzanie to jest powód ja jak ostatnio byłem z moim rutusem w lesie taką miałem dyskotekę że kopałem nie widzialne przedmioty a sprzęt trzymam w domu także nie mam mowy o wilgotnej elektronice no chyba że winą jest wilgotna pogoda o tej porze roku.
Napisano
tak dokładnie powodem rezygnacji ze stajni rutusa jest ciągłe wzbudzanie się wykrywacza,owszem nie mogę narzekać na ilość fantów wykopanych rutusami,ale już mam dość tego że dwie pierwsze godziny chodzenia jest wszystko ok. a potem popiskuje,warczy,stęka z niewyjaśnionych przyczyn,nie pomagało częste strojenie do gruntu czy zejście z czułośći,,w pewnym momencie zacząłem dochodzić do wniosku że im więcej chodzę z argo tym bardziej zaczynam go nie rozumieć na wskazaniach typowo monetowych wyciągałem blachy zardzewiałe żelastwo,polmosy,inne śmieci,natomiast na wskazaniach niskich okazywało się że wychodza moniaki,i to nie tylko miedziane,jednym słowem zaskakiwała mnie coraz częściej,,,dlatego postanowiłem pożegnać się ze sprzętem rutusa i przesiąść się na coś bardziej stabilnego...
Napisano
Miałem Tejona i trzy Vaquero, jeśli u ciebie gleby lekkie słabo zmineralizowane wybierz Tejona jeśli gliniaste i mineralizacja wysoka wybierz Vaquero - różnica w zasięgach nie jest wielka, to wykrywacze skuteczne , bardzo przyjemne w użytkowaniu , proste do opanowania i gwarantuję że fałszywych sygnałów mieć nie będziesz
Napisano
jednak chyba bardziej naturalnym wyborem po rutusie będzie wykrywacz bardziej skomplikowany " - ( tesoro może ci się wydać na początku zbyt proste - co mnie akurat pasuje )

więc może MXT ? a może omega ? Sovereing ? wybór jest wielki i trudny jak ...
Napisano
prymek7 - jakim cudem doszedłeś do takich wniosków o mineralizacji gleby: Tejon/Vaquero i ich różnicach w tymże?? Ty w ogóle stroiłeś te wykrywacze do gruntu?

Pozdrawiam

VW
Napisano
Brzęczyszczykiewicz - to nie tak jak piszesz, bardzo lubię wykrywacze i dlatego je zmieniam, mnie vaquero odpowiada i zawsze bym do niego wrócił, to przyjemność go użytkować, nawet jak napiszesz że jest prostacki to ja napiszę i co z tego jak w moich rękach się sprawdza. Z jedną rzeczą się zgodzę , wbrew temu co piszą o nim w ameryce nie jest to wykrywacz o kosmicznych zasięgach

Vw - takie są odczucia i obserwacje , tejon ma wiele mocy" ale działa ona w glebie o niskiej mineralizacji - ten wykrywacz jest podkręcony do granic , to tak jak byś dodał gazu w śniegu, z tego co zdołałem przeczytać to wina znacznego wzmocnienia sygnału przesyłanego do cewki - chyba preamp. Głębsze dołki kopalem tam gdzie mineralizacja była mniejsza
Napisano
fidzir, a miałeś jakieś inne wykrywacze oprócz Rutusa?
I przy okazji napisz jakieś najistotniejsze różnice praktyczne, które zauważyłeś pomiędzy Promximą i Argo.
Napisano
Prymek, każdy analogowiec, który ma tak układ pomyślany, żeby można bo było uczulić ponad sensowną miarę, w powietrzu oraz na glebie o słabej mineralizacji (to niemal to samo) będzie miał większy zasięg. Ale takie miejsca to wyjątek. W XLT skala jest do 16, ale powyżej 8 się już niemal nigdzie nie da ustawić (to znaczy da się, ale nie ma to większego sensu), tymczasem między 8 i 16 mamy 2x różnicę wzmocnienia. Gdyby skala kończyła się na 10, nikomu by to nie przeszkadzało.
W normalnych warunkach glebowych ważniejsze są inne rzeczy w układzie, niż możliwość podkręcania wzmocnienia. I to te inne rzeczy decydują o zasięgu. Dlatego testy powietrzne tak niewiele mówią.
Tesoro radzi sobie z problemami w ten sposób, że używa większej częstotliwości oraz zdecydowanie preferuje płytkie cele (bardzo tłumi sygnały wolno zmieniające się). W ten sposób maskowane są niedostatki układu. Jest to jakieś rozwiązanie, ale rozwiązanie czereśniackie". Ucieczka przed problemem a nie walka z problemem. Niestety to podejście bardzo ogranicza funkcjonalność urządzenia, która i tak jest marna z powodu błędów konstrukcyjnych, a raczej koszmarnych uproszczeń konstrukcyjnych (niski koszt produkcji). Te wykrywacze nadają się wyłącznie do najwyżej średnio głębokiej drobnicy. Komu to wystarczy - ok. Ale za tę cenę??? Obłęd jakiś. 1100zł za Cibolę i 1300zł za Vaquero byłoby akceptowalne. Więcej to nie jest warte (przy obecnych cenach dolara).
Napisano
O cenie wykrywaczy nie decyduje koleś, który jest uzależniony od wymądrzania się przez 24 godz. na dobę na forach i żyje na koszt podatnika, ale rynek. Dla przypomnienia parę podstaw ekonomii: 1. Wykrywacze, które nie są warte swoich pieniędzy się po prostu nie sprzedadzą. 2. Każdy producent i sprzedawca chce sprzedawać po najniższej możliwej cenie i mieć większy obrót. Nie może sprzedawać po kosztach produkcji czy zakupu ani poniżej, bo stałby się bankrutem i musiałby stanąć w kolejce po zasiłek dla bezrobotnych.
Napisano
Że niby kto żyje na koszt podatnika? Ja? :)))
1. Wszystko się sprzedaje, kwestia znalezienia klienta i przekonania go że warto wydać pieniądze. Nawet elektroskopy się sprzedają, nie wspominając o amuletach :)
2. każdy handlarz chce kupić jak najtaniej i sprzedać jak najdrożej i jednocześnie dużo, bo to go nic nie kosztuje a zarabia więcej. W przypadku produkcji zagadnienie jest bardziej skomplikowane, bo COŚ trzeba umieć oprócz mieszania ludziom w głowach i do tego napracować się.
Nie należy mylić producenta (sprzedawcy) z handlarzem, który jest złem koniecznym (czasami) na drodze producent-odbiorca i jest odpowiednikiem pasożyta w biologii.
http://pl.wiktionary.org/wiki/paso%C5%BCyt

Jestem spokojny o to Denar, że sobie żył nie podcinasz żeby jak najwięcej i jak najtaniej sprzedać :)))
Napisano
cena Tesoro Cibola w Polsce - 1590zł
cena Tesoro Cibola w Czechach - 1783zł - ( po dzisiejszym kursie korony)

Deus - Polska - 5150zł
Deus - Czechy - 6228zł (cena w promocji !!! )

Trzeba się cieszyć że u nas taniej a nie narzekać

chciałbym bardzo by nowe samochody kosztowały 10 000zl
Napisano
Dystrybutor czy w Czechach czy gdzie indziej płaci za wykrywacz tyle samo, tyle, że u nas są wyższe podatki i cło!
Ceny Tesoro jak i XP są u nas najniższe w Europie. Deusy kupują u mnie Francuzi!, Anglicy, Rosjanie, Czesi i in. To chyba nie z filantropii!
Napisano
Tak brodkasz masz rację tylko powiedz mi co z tym naszym narodem jest? podwyższyli wiek emerytalny ludziom pasuje nie strajkują,ceny paliw równe już w unii? co pasuje,wypłaty stoją w miejscu pasuje zero protestu wszystko pasuje tak się steruje ludżmi,jeszcze tylko Premiera wybiorą na prezydenta.A na wykrywacz nie stać?Polak potrafi
Napisano
mam do czeskiej granicy 5 minut piechotą, mam masę znajomych w Czechach, moi wspókopacze są Czechami, kopię aktualnie tylko w Czechach i jestem tam codziennie - gwarantuję że różnic w zarobkach nie ma wielkich np. w moim zawodzie zarobki są tam mniejsze a paliwo droższe , Czesi masowo kupują w naszych sklepach - czemu tam są takie drogie wykrywacze ? nie mam pojęcia
Napisano
Czemu tam jest takie drogie wszystko? Bo taki jest kurs walut do złotówki. Raz w tę stronę a raz w drugą. 4 lata temu, tuż przed kryzysem finansowym, euro było poniżej 3,50. Tyle że nikt wtedy u nas nie kupował, to my jeździliśmy (bo było taniej) na zakupy za granicę. Opłacało się nawet polecieć samolotem do Nowego Jorku po drobny sprzęt elektroniczny. Niestety z racji tego stanu rzeczy zbankrutowało w Polsce wielu eksporterów, bo ich towary były za drogie.
Premier nie decyduje o zarobkach, tylko gospodarka i wolny rynek. Wolny rynek płaci tyle, ile to za co płaci jest warte. Wydajność pracy w Polsce jest w ogonie, razem z największymi leniami świata. Do tego jest potężny balast socjalny dla gospodarki pod postacią mundurowych, rolników i fałszywych rencistów.

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie