Lipek Napisano 19 Styczeń 2011 Napisano 19 Styczeń 2011 Też dziś widziałem, jak patrol saperski śmigał stamtąd na sygnale :)
Voucur Napisano 19 Styczeń 2011 Napisano 19 Styczeń 2011 Skoro x lat temu wywieźli stamtąd 3 ciężarówki sprzętu to było do przewidzenia, że bez ponownej interwencji się nie obędzie :) A i tak te Smętki to sobie mogą w rzyć włożyć ;) to wykrywacz dobry na głębokość szpadla, a tam na Polnej to o głębsze sprawy się rozchodzi.
R51 Napisano 19 Styczeń 2011 Napisano 19 Styczeń 2011 Co prawda niewiele zrozumiałem z tego strumienia świadomości, jaki wyrzucił z siebie WOJCIECH115, ale chyba wzburzyło go, że Rosjanie mogliby dotrzymać słowa...Pewnie i czasem dotrzymywali...Istotne jest, że w początku 1945 roku, kiedy ich dyzwizje gnały spieprzających jak zające Niemców nikt juz nie bawił się w jakieś pertraktacje z hitlersynami. Zadaniem Rosjan było zniszczenie wroga, nie zaś kurtuazyjne wypuszczanie garnizonów z miast, żeby sobie gdzieś poszły. Niemcy w Toruniu zostali zagrożeni całkowitym odcięciem i kiedy w Berlinie zorientowano się w sytuacji wydano spóźnione zresztą polecenie wycofania się garnizonu, który nie uszedł zresztą daleko, bo kleszcze obławy w porę się na nim zamknęły.Swoją drogą, z jakiej to kryniczki wiedzy kolega WOJCIECH115 zaczerpnął swoje, jakże interesujące przemyślenia na temat rzekomej zdrady" Rosjan i poprzedzającego ją układu" pomiędzy Rosjanami a Niemcami?Czekam z niecierpliwością na odpowiedź...
Wojciech115 Napisano 19 Styczeń 2011 Napisano 19 Styczeń 2011 Obrona Torunia była szykowana w fortyfikacjach Toruńskich lecz tak się nie stało po prostu Niemcy spieprzyli. Kolego R51 możliwe, że nie są te wieści z pierwszej ręki ale za to wieści od ludzi, którzy byli tam gdzie to się działo.Aha jeszcze jedno: Nie życzę sobie Abyś zwracał się do mnie takim tonem! Nie wiem czy twoje odpowiedzi w stosunku do mnie mają być kpiące co do mojej osoby ?
R51 Napisano 19 Styczeń 2011 Napisano 19 Styczeń 2011 Właśnie...Dla odmiany odrobina historii, która może rzuci światło na cały problem. Sami rozsądźcie, kto ma rację...W czasie wielkiej ofensywy styczniowej wychodzącej z nad Wisły i Narwi 25 stycznia 1945 roku wojska radzieckie okrążyły Toruń. Dowódca 70 A generał Wasilij Popow mając na uwadze realizację głównego zadania jakim było forsowanie Wisły i przeniesienie działań na obszar Pomorza Zachodniego postanowił nie wiązać swych sił długotrwałymi walkami o twierdzę toruńską i zrezygnować z ataku z marszu. Do blokowania twierdzy wydzielił ze składu 47 K siły niepełnych dwóch dywizji piechoty. Dowództwo 70 A stanowiącej lewe skrzydło 2 Frontu Białoruskiego mylnie oceniło siły garnizonu toruńskiego określając jego liczebność na ok. 3 do 5 tys. żołnierzy. W rezultacie do blokowania twierdzy wydzielono siły własne słabsze od rzeczywistej obsady garnizonu. Po okresie pasywnej blokady wydzielone do walki o Toruń wojska 47 KP radzieckiej 136 DP i 126 pp rozpoczęły szturm o twierdzę z trzech stron.126 pp atakował z Różankowa osiedle Wrzosy, natomiast 136 DP w kierunku koloni Rubinkowo ich działanie wspierało lotnictwo 4 Armii Powietrznej wykonując uderzenia na stanowiska artylerii i obronę dworców kolejowych kolejowych. Zacięte walki rozgorzały o Wrzosy bronione przez dwa pułki niemieckie. Osiedle dwukrotnie przechodziło z rąk do rak. 30 stycznia ostatecznie opór obrońców został złamany.Pułki 136 DP szturmując Toruń od północy toczyły zacięte boje z batalionami fortecznymi. Wieczorem 30 stycznia dowództwo radzieckie wezwało załogę twierdzy do poddania. Generał Lüdecke odrzucił propozycję kapitulacji gdyż w tym dniu otrzymał rozkaz od dowódcy niemieckiej II Armii Polowej generała Waltza wyrwanie się z kotła i przebicie do oddziałów własnych pod Grudziądzem. Wykonując ten rozkaz w nocy 30 stycznia Niemcy podjęli udaną przerwania blokady. Skupiając swą znaczną przewagę na północnym odcinku okrążenia załoga twierdzy przebiła się przez pierścień wojsk radzieckich kierując się do przepraw na Wiśle pod
Wojciech115 Napisano 19 Styczeń 2011 Napisano 19 Styczeń 2011 Właśnie dobrze piszesz o tej potyczce na Wrzosach. Słyszałem też o tym poddaniu się wojsk niemieckich. Tylko jedno mnie zastanawia z opowiadań dowiedziałem się, że była też jakaś Potyczka w Różankowie ?
Wojciech115 Napisano 19 Styczeń 2011 Napisano 19 Styczeń 2011 Znaczy się nie poddaniu się tylko propozycji z Strony niemieckiej. Podobno Pochodzisz z Kamionek mam tam bliską rodzinę :D
R51 Napisano 19 Styczeń 2011 Napisano 19 Styczeń 2011 Pochodzę z Mikoszewa u ujścia Wisły, ale Kamionki nie sa mi obce ;)Pozdrawiam
FAGIL Napisano 19 Styczeń 2011 Napisano 19 Styczeń 2011 Ta zacieta walka o Wrzosy to pic na wode ja nazwal bym to przepychanka.
Voucur Napisano 19 Styczeń 2011 Napisano 19 Styczeń 2011 Zależy, mój kolega w ogródku na Kameliowej wyjął kompletnego Rosjanina z Mosinem wz. 44, hełmem i kociołkiem :) Trochę dziwne, że to Rosjanin a nie Niemiec, ale może nie było czasu się patyczkować z pojedynczym pagibłym", albo dostał w czapkę od swoich za jakieś przewinienie, chociaż nie, to by Mosina nie było... Tak czy owak hełm i kociołek wrócił tam skąd przyszedł, a Mosina jakiś czas temu miałem, w czasach kiedy durne Ustawy nie określały złomu mianem broni :) Ba, nawet z tym Mosinem w rękach, niczym nie owiniętym, przeszedłem z Wrzosów na Osiedle Młodych, nie zaczepiany przez nikogo. Ech, to były czasy...
FAGIL Napisano 19 Styczeń 2011 Napisano 19 Styczeń 2011 kilkunastu niemcow wyciagnietych kilkanascie lat temu przy drodze na Barbarke ,2 lub 3 przy Chelminskiej na Wrzosach 1 przy stacji Orlenu przy Polnej to malo jak na tylu chlopa.
Wojciech115 Napisano 20 Styczeń 2011 Napisano 20 Styczeń 2011 Ja słyszałem coś właśnie o Rozerwanym Rosyjskim żołnierzu leżącym koło tunelu na Olku.
Voucur Napisano 20 Styczeń 2011 Napisano 20 Styczeń 2011 Fagil, może reszta leży dalej od drogi, albo rozsiana jest po okolicznych działkach budowlanych i właściciele ich nawet o tym nie wiedzą, póki nie zaczną nowego drzewka sadzić, tak jak to było z moim kolegą z Kameliowej ;)Ale co racja to racja, w Toruniu nie ma się zbytnio co podniecać zdarzeniami ze stycznia 1945, większość terenów działań już dawno wchłonęło miasto, a mi się partyzantka z wykrywaczem między blokami nie uśmiecha.
Wojciech115 Napisano 20 Styczeń 2011 Napisano 20 Styczeń 2011 Zgadzam się w 100% z Kolegą Voucurem. Chociaż coś jednak matka natura jeszcze trzyma :)
FAGIL Napisano 20 Styczeń 2011 Napisano 20 Styczeń 2011 Voucur ale ze Smentek na glebokosc szpadla to przesadziles luske od gorskiej 76mm wyciagnal mi z metra
synmarynowany Napisano 20 Styczeń 2011 Napisano 20 Styczeń 2011 No dobrze Ci napisał że na głębokość"=długość"100-120?cm.Wracając do tematu Polnej, to dziś gadałem z operatorem koparki.W przyszłym tygodniu maja niwelować teren spychaczem i to znacznie szerzej,dalej od polnej w stronę fortu.Może być ciekawie.Pozdrawiam Romek.
Voucur Napisano 20 Styczeń 2011 Napisano 20 Styczeń 2011 Aj, Smętek sięga i do 2 metrów z haczykiem ale w optymalnych warunkach, poza tym przy dyskrymie rzędu 1-2 na której mało kto chodzi, bo by się zarył na śmierć. Profesjonalizm w namierzaniu zakopów w wykonaniu saperów (pod kogo my teraz podlegamy, pod Inowrocław?) jest dyskusyjny, byle prywatna firma bije ich w tym na głowę. Cewek 37 cm raczej nie używają, ja w każdym razie ich z tym nie widziałem, w prywatnych firmach to się zdarza często. O ramach to pewnie nawet nie słyszeli, a co dopiero czy umieliby obsłużyć.Ale jak będą niwelacje w stronę fortu, to się jeszcze posypie towaru nieco ;) A i tak wszystko pójdzie kabum", choćby miało napisy Ub", takie procedury, takie życie.
R51 Napisano 20 Styczeń 2011 Napisano 20 Styczeń 2011 Twoje wynurzenia wynikają z nieznajomości zadań stawianych przed patrolami rozminowania. Obecnie patrole rozminowania są po to, żeby podejmować materiały niebezpieczne. Nie służą do ich poszukiwania, lecz zabezpieczania i niszczenia. Prywatne firmy saperskie wynajmowane są w celu przeszukania terenu w celu odnalezienia mogących tam występować materiałów niebezpiecznych, kiedy juz odnajdują, zgłaszają ten fakt policji, która z kolei powiadamia wojskowy patrol rozminowania. Taka jest procedura. Nie masz się więc co dziwić, że wojsko nie dysponuje jakimś bardziej zaawansowanym technicznie sprzętem do wykrywania metali. To nie ich działka... Oni są od bezpiecznego przewiezienia tego na poligon i zrobienia wielkiego KA- BUM!
Voucur Napisano 20 Styczeń 2011 Napisano 20 Styczeń 2011 Serdeczne dzięki że uświadomiłeś mnie na czym polega działalność wojskowych patroli rozminowania, a na czym prywatnych firm saperskich, bo bym normalnie nie wiedział :)Ciekawe więc, po co wojskowym patrolom rozminowania potrzebne są wykrywacze, skoro nie do poszukiwania? Może do podejmowania nimi materiałów niebezpiecznych, np. cewką? W sumie niegłupi pomysł. Po co sprawdzić newralgiczny fragment terenu raz a dobrze, lepiej przyjeżdżać patrolem kilka lub kilkanaście razy w to samo miejsce. Przy czym za fragment terenu nie uważam hektara, tylko powiedzmy 100 czy 200 metrów kwadratowych.Jeszcze słów kilka nt. prywatnych firm saperskich i zakresu ich działalności. Jeśli firma taka posiada wymagane prawem uprawnienia do likwidacji materiałów niebezpiecznych, a także odpowiednie warunki terenowe, może to z powodzeniem robić. Może nie znasz takich firm i stąd Twoje wynurzenia na temat procedur, co nie znaczy że takie firmy nie istnieją.
R51 Napisano 20 Styczeń 2011 Napisano 20 Styczeń 2011 Warto w coś wierzyć... Całkowicie się mylisz drogi Voucurze, w Polsce tylko wojsko może utylizować materiały niebezpieczne. Podaj proszę nazwę prywatnej firmy saperskiej, która ma uprawnienia do utylizacji niewypałów. Czekam z niecierpliwoscią...
Voucur Napisano 20 Styczeń 2011 Napisano 20 Styczeń 2011 Posądzą mnie tutaj o kryptoreklamę tej firmy, ale akurat ona pokusiła się o zamieszczenie dobrej galerii zdjęć.http://www.spec-maj.pl/galeria.phpPolecam szczególnie dział iszczenia". Jako żywo międzynarodowy kontyngent wojskowy w przeróżnych kamuflażach zajął się niszczeniem niewybuchów, a na dodatek przywdział kamizelki z nazwą prywatnej firmy (taka pewnie nowa moda teraz w MON panuje).Po przeglądzie galerii proponuję jeszcze wejść w dział Firma > certyfikatyI to na tyle by było z mojego offtopu.
R51 Napisano 21 Styczeń 2011 Napisano 21 Styczeń 2011 Masz i nie masz racji kochaniutki. Certyfikaty niszczenia posiada sporo firm w Polsce. Problem jest jednak inny. Aby zniszczyć materiały niebezpieczne można albo:- zniszczyć je na miejscu- należy jednak spełnic szereg wymogów, którym najważniejsze jest bezpieczeństwo tzn. wykonać dziurę głębokości odpowiedniej do siły razenia tychże materiałów, zdeponopwać je tam, przysypać odpowiednia ilością ziemi i strzelić. Jest to nierealne na terenie zurbanizowanym, gdzie wszędzie sa domy, instalacje i źródła ujęć wody. Na miejscu strzela się więc materiały wystepujace na terenie o słabym stopniu urbanizacji, gdy w poblizu nie ma żadnych ww instalacji, które eksplozja podziemna mogłaby ew. uszkodzić.- niszczyć na wyznaczonym do tego celu poligonie saperskim.Trzeba więc te niewypały przewieźć. Aby je przewieźć na poligon należy uzyskać zgodę wojewody. Tu zaczynają sie schody. Wojewoda nie wyda takiej zgody prywatnej firmie. Za to wojskowe patrole rozminowania nie musza o taką zgodę prosić. Z tego powodu w 99% przypadków niszczenia dokonuja wojskowe patrole rozminowania.
Rekomendowane odpowiedzi
Temat został przeniesiony do archiwum
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.