Hebda Napisano 2 Czerwiec 2010 Autor Share Napisano 2 Czerwiec 2010 kto oglądał powinien pamiętać..jest scena pod koniec,przy moście,gdy Ryan i Miller siedzą w leju,w ich kierunki jedzie tygrys i szkopska piechata a im skończyła się amunicja,więc zaczęli rzucać granatami moździerzowymi..Chodzi mi o sposób ich użycia..wyjmują zawleczkę z zapalnika-okale potem uderzają spłonka od materiału miotającego o ziemię i dopiero rzucają..Na logikę,gdyby wziąć ogórka i tak samo uderzyć to pourywałoby paluchy,w najlepszym razie poparzyło..czy ten typ pocisków tak miał czy to jakiś filmowy wałek?zdrów Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
nikt Napisano 2 Czerwiec 2010 Share Napisano 2 Czerwiec 2010 Klasyczna budowa wręcz szkolna" zapalnika art. to taka gdzie na iglicy jest sprężyna która w czasie wyrzucenia pocisku z lufy odbezpiecza zapalnik. Jak nie dostanie przyspieszenia z odpowiedniej strony to nie jest gotowy na reakcję w zetknięciu z celem. Także żaden wałek - tylko scenarzysta dobrze odrobił zadanie domowe ;-) Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Trooper85 Napisano 2 Czerwiec 2010 Share Napisano 2 Czerwiec 2010 Tyle, że przy strzale pocisk dostaje przyspieszenie raczej w drugą stronę.Zapalniki artyleryjskie uzbrajają się też pod wpływem siły odśrodkowej (w wyniku ruchu obrotowego)Ogólnie pomysł wydaje się mocno naciagany Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
M164U Napisano 2 Czerwiec 2010 Share Napisano 2 Czerwiec 2010 Czy jest mozliwe aby uzbroic granat moździerzowy 60 lub 81 mm(np. amerykanski M43) przez uderzenie pociskiem o ziemie? Jezeli sie czyta sprawozdania z pola walki to odpowiedz jest TAK. Nalezy odciagnac linke bezpieczenstwa z zawleczka zewnetrzna (SAFETY PIN)a nastepnie uderzyc podstawa pocisku bardzo (BARDZO) bardzo mocno tak aby sila uderzenia odciagnac zawleczke wewnterzna (SETBACK PIN). Po jej odciagnieciu szyna (SLIDER) automatycznie przesowa splonke i pocisk jest uzbrojony. Kiedy i tylko kiedy pocisk uderzy czubkiem (STRIKER) o ziemie, nastepuje detonacja materjalu wybuchowego. Czyli nie koniecznie bujda. Polecam stronke po angielsku an ten temat (temat pt. Fuzes):http://www.90thidpg.us/Equipment/Weapons/index.html Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Hebda Napisano 2 Czerwiec 2010 Autor Share Napisano 2 Czerwiec 2010 czyli sprawa wyjaśniona:)dzięki serdecznezdró Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
jacek1962 Napisano 3 Czerwiec 2010 Share Napisano 3 Czerwiec 2010 Granat możdzierza nie powinien eksplodować przy upadku z wysokości 2 metrów na glebę.Oczywiście ruchem swobodnym.Ale jest problem aby rzucony spadł właściwie.Dla mnie to bujda na resorach w rzeczywistości ci ludzie podnieśli by łapy i oddali się do niewoli.Co czynili wszyscy żołnierze wszystkich armii,w takich sytuacjach.Ale to film na Oscara więc nowy superman oczywiście z właściwym pochodzeniem.Miałem z tym trochę do czynienia a kieliszek mam do dnia dzisiejszego/chyba?ha,ha/Ja głosuję że bujda.Jak prawie wszystko w każdym filmie a szczególnie w tzw opartych na autentycznych wydarzeniach.Mam nadzieję że się mylę. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Hebda Napisano 3 Czerwiec 2010 Autor Share Napisano 3 Czerwiec 2010 hmm,patrząc że były to niewielkie ogórki więc pewniejszy rzut,co do spracowania zapalnika,tu może być naciągane że za każdym razem spadałakurat" i bum Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
M164U Napisano 4 Czerwiec 2010 Share Napisano 4 Czerwiec 2010 Teoretycznie granat możdzierza w momjęcie kiedy jest uzbrojony może eksplodować przy upadku jeżeli upadek w jakikolwiek sposób zadziała na mechanizm uderzeniowy umieszczony w czubku granata. Tak więc czy to jest 2 centymetry, 2 metry, czy 2 kilometry, jak jest odpowiednia siła to nastąpi wybuch. Oczywiscie, że to co było pokazane w Szeregowcu Rajanie to bujda, to był film z Choliłudu a tam wszystko jest możliwe ale takie akcje żeczywiscie były, i nie koniecznie wszyscy podnoszą ręce do góry kiedy kupa SS-manów wspomagana przez czołgi szturmuje twoją pozycje. Tu podaje link (po angielsku) do meldunków z pola walki. http://www.worldwariihistory.info/Medal-of-Honor/Okinawa.html , i pozwole sobie przetłumaczić kawałek o niejakim sierżancie z US Army, panu Beauford-zie T. Anderson. Podczas ataku na wyspie Okinawa tenże wojak złapał pudło z granatami możdzierzowymi, powyciągał z nich zawleczki, i waląc podstawą o kamien aby je odbezpieczć na przemian zaczoł nimi rzucać i strzelać ze swojej splówy do fanatycznego przeciwnika, pod koniec zmuszając ich do odwrotu." (Securing a box of mortar shells, he extracted the safety pins, banged the bases upon a rock to arm them and proceeded alternately to hurl shells and fire his piece among the fanatical foe, finally forcing them to withdraw.)Czyli nawet jeżeli nie wybuchnie to robi na tyle wrażenie, że nieprzyjaciel ucieka:))) Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
jacek1962 Napisano 8 Czerwiec 2010 Share Napisano 8 Czerwiec 2010 Mnie tak uczono na SPR Kędzierzyn-Kożle Bateria-Możdzierze.Granat jest fabrycznie zabezpieczony przed wybuchem,z wysokości 2m,Chodzi oto aby jeśli wkładający upuści go,zostanie trafiony/ranny,zabity/granat nie eksplodował,we własnym stanowisku.Mam wątpliwości czy nie posiadając odpo0wiednich narzędzi można to zrobić.Do tego mając doświadczenie w rzucaniu granatami niewyobrażam sobie aby tak wyrzucony granat wybuchł.Rzucałem zaczepnym obronnym i przeciw czołgowym/pancernym/ jest inna technika rzutu.Nie jestem specem ja po prostu nie wierzę.Na koniec Wnioski odznaczeniowe są niewiarygodne dlatego że dowódca tak je pisze aby delikwent dostał to o co się prosi.A przy tym rodzaju odznaczenia niestety najczęściej zainteresowany nie żyje.NpNiejaki Wittman as panzerwaffe dostał brylanty za to czego w większości nie zniszczył .Jego komandir niejaki Dietrich zebrał osiągnięcia jego kompanii i opisał je we wniosku jako Wittmana./miał takie prawo ha,ha/Co zniszczył Wittmann jest wiadomo bo szedł jego szlakiem niemiecki korespondent wojenny i robił foty.Te foty mają amerykańce,a teraz autorzy mają radochę bo kwestionują tzw kille pancerne,powietrzne,i podwodne.I dziś nikt nie napisze że delikwent zniszczył,tylko piszą ,,delikwent rości pretensje do...A to jest różnica.Na koniec żołnierze którzy są w sytuacji bez wyjścia mają prawo się oddać do niewoli.Robili to żołnierze wszystkich armii świata i robią to nadal.Ty jako żołnierz masz żyć dla ojczyzny a nie dla niej umierać.Co nie znaczy nie podejmować walki w sytuacji trudnej,Jako dowódca jesteś odpowiedzialny za swoich żołnierzy,jeśli w twojej ocenie sytuacja jest beznadziejna masz ich ratować,nawet kosztem własnego życia.Tak mnie uczył mój wykładowca na studium wojskowym Absolwent Akademii Sztabu Generalnego w Moskwie,oficer Wojska Polskiego którego nazwiska nie podam z uwagi na ludzi o niskim poziomie moralnym.Chciałbym mu w tym miejscu podziękować i pozdowić teraz powinien być ok 80 tkiPozdrawiam Jacek Borcz Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
M164U Napisano 8 Czerwiec 2010 Share Napisano 8 Czerwiec 2010 Zgadzam się. Granat sam w sobie nie wybucha jak sie go przypadkowo upusci, nawet jezeli ktos uzywal go jako grzebienia i z 2 metrow go upuscil. Natomias jezeli umyslnie odbezpieczasz granat (odciagasz zawleczki) ponizej przezemnie opisany i umyslnie (tak aby odciagnac sprezyne w srodku) uderzysz podstawa pocisku bardzo (BARDZO) bardzo mocno, to jest duze prawdopodobienstwo, ze granat zostanie uzbrojony. Dodatkowo wiadomo, ze jankesi od dziecka dostaja indoktrynacje bojowa bo graja w baseball (rzucanie pilka idealnie przypominajaca granat typu filipinka) tudziez amerykanski futball (rzucanie pilka idelnie przypominajaca granat typu ogórek) i w tym momecie mozna powiedziec, ze genetycznie maja technike rzutu granatem opanowana w jednym palcu, wiec mozliwe jest taki granat wybuchnie kiedy jest uzbrojony i rzucony przez genetycznie modifikowanego jankesa. Co do wiary w wybuchy, to ja tez nie wierze, ale podobno nie nabita strzelba raz do roku sama strzela, a co dopiero odbezpieczony granat!Ponownie zgadzam się co do wnioskow odznaczeniowych typu Congressional Medal of Honor. Co najmniej 60 procent odznaczonych od razu nie zyje, ale ci co zyja wniosek musza miec pokwitowany przez co najmniej dwoch naocznych swiadkow i dowodctwo, a sami nie moga rościć pretensji (zmiana ta zaszla po wojnie secesyjnej kiedy to kazdy chial miec taki medal i co drugi sie sam na niego mianowal), tylko ktos za nich musi to zrobic (najczesciej dowodca), tak wiec ponownie z przymruzeniem oka mogla to byc prawda. Zgadzam się potrzykroć. Normalni żołnierze zawsze maja prawo wlasna skóre ratowac, ale ja osobiscie nie podnosil bym lapy w gore kiedy SS i policja wraz z duza blaszana maszyna najezdzaja na moj okop. Co do Dowódctwa hamerykanskiego, ze nie studiowalo w Moskwie, to postepuje wedlug nastepujacego motta: mission first, people always", znaczytsia pierwiej wykonaj swoja misje ale zawsze mysl o swoich ludziach. Czyli rob co chcesz pod koniec Bog ich wszystkich rozgrzeszy:)))Pozdrawiam wszystkich odkrywców!M164U Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
vis1939 Napisano 9 Czerwiec 2010 Share Napisano 9 Czerwiec 2010 Ja osobiście jestem pełen wiary w taką możliwość użycia granatów moździerzowych jeśli się takowe sposobem" odbezpieczy i trafi pod odpowiednim kątem.ja osobiscie nie podnosil bym lapy w gore kiedy SS i policja wraz z duza blaszana maszyna najezdzaja na moj okop"Chciałbym zobaczyć ten pewny na wyrost heroiczny czyn...:)Pozdro. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Hebda Napisano 9 Czerwiec 2010 Autor Share Napisano 9 Czerwiec 2010 zależy,jakby miał świadomość że jak łapki w górę weźmie do zarobi w czapę to nawet by kamienie wsadził do magazynka i strzelał... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
jacek1962 Napisano 9 Czerwiec 2010 Share Napisano 9 Czerwiec 2010 Panowie napisałem Wam czego mnie uczono,a uczyli mnie kompetentni nauczyciele.Nie uczono mnie o niestandardowym użyciu granatu od mośka w formie granatu ręcznego dlatego mam wątpliwości nawet w formie jak tym rzucić aby upadło to właściwie nie mówiąc o tym w co i z jaką siłą należy uderzyć aby to się stało.I jak i czym to odkręcić aby odciągnąć coś tam.Tego obsługi mośka się nie uczy a mosiek w każdej armii jest bronią artylerii a nie piechoty.Bo ja artyleria a nie/ zając kic kic/Za moich czasów zającami nazywano buty ogólnowojskowe czyli trzewiki.Zające czyli piechota.Bronią piechoty są granaty i granatniki.Panowie teraz jest to proste,ale dla osoby nie z branży,nie jest to proste,w sytuacji bojowej.Co do wniosków odznaczeniowych temat bardzo Ciekawy myślę że warto do niego wrócić ale dyskusja musi się toczyć na podstawie dokumentów,mam je czyli dokumenty ale nie mam czasu aby je przenieść w system /gdyż dopadło mnie życie przez duże Ż więc na razie temat odkładam,ale obiecuję będą oryginały,informacje z podaniem żródła,myślę że dla wielu z Was będzie to ciekawe.Chociaż zburzy to szereg mitów,dotyczących osiągnięć,czołgistów,lotników i innych asów rodzajów broni szczególnie armii Niemiec.Będą roszczenia Niemców i rzeczywiste straty brytyjskie,amerykańskie i radzieckie/takie które są oczywiście weryfikowalne na podstawie dokumentów żródłowych.I na koniec najcięższy problem, problem walki do końca lub oddania się do niewoli.Napisałem to czego mnie uczono,i tak zrobię, jestem dowódcą mam swoich ludzi i odpowiadam za nich.Jeśli sytuacja będzie taka że dalsza walka nie będzie miała żadnego sensu wydam rozkaz poddania się bez względu na konsekwencje.Polska to są ludzie może być większa lub mniejsza ale jak długo będą Polacy to Polska też będzie.Dlatego ludzi należy szanować,a czołgi samoloty manierki to sprzęt to się produkuje seryjnie,lub można to kupić za granicą.Dlatego nie giń bez sensu poddaj się i żyj dla naszego kraju bo jak Was nie będzie to Polska będzie tylko pojęciem geopolitycznym i niczym więcej.Tyle odemnie w temacie szeregowca Ryana miało być o filmie a wyszło o Nas . Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
M164U Napisano 9 Czerwiec 2010 Share Napisano 9 Czerwiec 2010 Chciałbym zobaczyć ten pewny na wyrost heroiczny czyn...:)". To bedzie trudne, jezeli nie niemozliwe. Dzis wiekszosc SS-manow ma conajmiej po 80 lat, i nawet jezeli dzis pani Merkel postanowi nas zblitzkriegowac i natychmiast re-aktywizuje Volkssturm, to nadal nie beda oni wysylani na pierwszy front. Ja tez juz nie jestem pierwszej swierzosci, wiec mozliwe ze wysla mnie raczej do kopania dolow dookola naszej stolicy, ale najprawdopodobniej zanim wydadza nam lopaty, juz wiekszosc strategicznych punktow w kraju bedzie zbombardowana albo elektronicznie ablokowana.Ale niech bedzie, zakladajac, ze cholera bierze wszystkich mlodych niemieckich Rambo a ja wykopalem swoj okop i widze jak dobrze uzbrojony odzial starych SS manow (powiedzmy ze jest tam Soeren Kam, Wasyl Odynsky, Josias Kumpf, Johann Leprich, Anton Tittjung, Anton Geiser, i Anton Malloth), szybko jak na swoje lata porusza sie w moja strone strzelajac gdzie popadnie i majac wsparcie przez buczacego Leoparda 2A6 kirowanego przez Johna Demjanjuka. Czy ja sie w tym wypadku poddam? NIE! Nigdy nie bylem owca, i jak owca nie zgine. Przynajmiej wezme nastarszego z nich i nabije na swoja lopate zanim mnie jakis inny dziadek w imie adolfa i andzeli swoim bojowym wozkiem inwalidzkim przejedzie. Nazwijmy to swojego rodzaju kamikaze, ale ja lap do gory nie podnosze. Ale moze to tylko ja:) Pozdro! Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
vis1939 Napisano 9 Czerwiec 2010 Share Napisano 9 Czerwiec 2010 Panowie szczerze wierzę w Wasze dobre chęci i ducha bojowego w narodzie ale nikt nigdy nie będzie pewny jak zachowa się w takiej sytuacji.Zależy to od zbyt wielu czynników i jeden ruszy do samobójczego kontrnatarcia wsadzając kija od szczotki w szprychy ss-mańskiego bojowego wózka inwalidzkiego i ostatnim ciosami kolby złamie parę sztucznych szczęk,a drugi podniesie łapy w nadziei że szwab miał dobry dzień(czyt - gwałty,podpalenia itd) i daruje mu żywota.Pozdro. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
M164U Napisano 9 Czerwiec 2010 Share Napisano 9 Czerwiec 2010 Zgadza sie, duch bojowy moze nie wystarczyc w takich mometach. I w tym momecie pomaga szkolenie. Szeregowiec Rajan i jego koledzy nalezeli do kompani B, w 506-tej foracji spadochronowej, ktora byla czescia 101-szej diwizji piechoty (czytaj komandosow). Kapitan Miler i jego odzial byli czescia kompanji C, jeszcze bardziej elitarnych batalionow Rangersow (2-gi batalion). I ci ludzie nic przez ostatni rok nie robili tylko szkolili sie do ataku na niemcow. Tak wiec w sytuacji kiedy mieli za zadanie obrone mostu a SS na nich napieralo, oni nie mysleli o podniesieniu rak do gory, tylko o tym jak sie mozna bylo obronic tym czym mieli pod reka. Dla tego zrobili bomby z wlasnych skarpetek i materjalu wybuchowego, i wykorzystali granaty moździerzowe w sposob nader nie konwencjonaly, ale mozliwe ze efektywny. I dla tego tez ich kolega, techniczy kapral Upham, nie posiadajac zadnego szkolenia oprocz pisania na maszynie zrobil w majtki jak inni walczyli. Osobiscie nie zycze nikomu z nas aby musial sie w takiej sytuacji sprawdzac, i mam nadzieje, ze bedziemy mogli w pokoju kontynuowac nasze dialogi typu co-by-bylo gdyby-bylo:))) Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
jacek1962 Napisano 28 Czerwiec 2010 Share Napisano 28 Czerwiec 2010 Popieram ,popieram ,ale dalej wątpie ,chociaż może tak pocisk od tygrysa z mostu na jadącego t-34?Byłby Żelazny Krzyż z okuciami/ha,ha/.A co do 101 to była aeromobilna jednostka,czy lepsza od normalnej napewno tak.Przecież służyli w niej ludzie wybrani.Trochę wiem o tym bo w życiu zaczepiłem o Kraków ,tak to byli ochotnicy i bardzo lubili to co robili.Sprzęt mieli aeromobilny czyli przeciętny.Pewnie znów się czepiam ale co to za dyskusja bez malkontenta.Dla mnie amerykańska produkcja na Oskara i ku pokrzepieniu obitego,, Ja,,.Aha,aeromobilny to znaczy przemieszczany drogą powietrzną.Bez szans w walce z jednostką lądową każdek armii.Bo jak mówiła ciocia co jest do wszystkiego to jest do niczego.Co widać na historii użycia tego typu jednostek w walce.Pozdrawiam Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Mozets Napisano 24 Lipiec 2010 Share Napisano 24 Lipiec 2010 Amerykańcy robią doskonałe filmy.( warsztatowo) Ale czasem wstawiają tam taką lipę - że posikać się można ze śmiechu. Jednak w końcu są to filmy , które mają się podobać tzw. szerokiej publiczności i nabijać kasę producentowi - a nie dbać o prawdę historyczną czy wreszcie techniczną - ( vide - działanie prostego zapalnika artyleryjskiego). Otworzyłem ten post , bo myślałem,że poruszony tutaj zostanie wątek odbijania( odszukiwania zaginionych, uwięzionych) własnych żołnierzy przez armię amerykańską. W tej armii zarówno w czasie IIWW jak i we współczesnych działaniach sił zbrojnych USA rzeczywiście liczne były przypadki prób odzyskiwania żołnierzy , którzy znaleźli się na terytorium wroga. Miało to kapitalne znaczenie szczególnie dla morale tych żołnierzy - którzy jeszcze nie popadli w niewolę. Byli niemalże pewni , że w ich przypadku będzie podobnie. Dowództwo USA robiło to nie z potrzeby serca, ani współczucia ( dusza oficera i żołnierza nie powinna ulegać takim cywilnym emocjom) ale z zimnej kalkulacji propagandowej takich akcji filmowych - jak szer. Ryan itp. lub Rambo.Teraz przejdźmy do zapalnika moździerzowego. To niesłychanie prosty zapalnik z jednostopniowym zabezpieczeniem. Jest nią tulejka na sprężynce z otworkiem i kulką stalową - taką jak w łożysku od pedała ( przepraszam od popychacza obrotowo-kątowego dźwigni korby napędowej suportu przedniego napędu nożnego mechanizmu rowerowego -uffffff...) Ta tulejka uniemożliwia ruch iglicy zapalnika w kierunku spłonki pobudzacza zapalnika. Po zdjęciu kapturka - osłonki membrany zapalnika ( po jego wkręceniu w skorupę pocisku) wrzucamy pocisk do lufy moździerza. Oczywiście brzechwami stabilizatora lotu do dołu - nie odwrotnie. ;-)))))Ładunek miotający wyrzuca pocisk z lufy. W czasie gdy pocisk nabiera przyśpieszenia ciężar tulejki ośnie" zgodnie z kwadratem przyspieszenia. Więc tulejka pokonuje opór sprężynki i opada w dół . Wtedy kulka ( ta od pędnika") napotyka w ściance tulejki otwór i wpada w luźną przestrzeń miedzy obudową zapalnika a tulejką. W tym momencie nic już nie blokuje iglicy za wyjątkiem jeszcze jednej sprężynki między ostrzem iglicy a materiałem inicjującym . Pocisk uderza w podłoże . Mebrana zostaje po chamsku zgnieciona i nie majac innego wyjścia - przesuwa iglicę w kierunku spłonki. Robi się wielkie BUM". Spracowanie" pocisku moździerzowego nieodpalonego z lufy jest możliwe - jeśli uderzymy zapalnikiem tak mocno ( np. o kamień) ,że zmiażdżymy zapalnik a w nim tulejkę i nieszczęsny śrucik. Ale będzie to ostatnia rzecz jaką ujrzymy na tym świecie. Nie damy rady odrzucić pocisku - bo detonacja następuje z szybkością od 7-10km/ sek. I jedyne na co możemy później zasłużyć - to nagroda Darwina". Jak kto nie wie co to jest - to niech wklepie w Google. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
M164U Napisano 26 Lipiec 2010 Share Napisano 26 Lipiec 2010 Nie jestem pewien czy dowództwo USA w czasie IIWW podejmowalo sie licznych prób odzyskiwania wlasnych żołnierzy z pobudek czysto propagandowych, choc napewno jest to mozliwe. Ale czy napewno juz w 1944 roku na zimno sobie wykalkulowali, ze za 60 lat Choliłud zarobi miliony na filime Szerogowiec Ryan? Przeciez jasnowidzowie i wrozki wojskowe oficjalnie dopiero ukazaly sie w US Army w latach 80-dziesiatych (tak jak to bylo pokazane w filmie o tych co sie w owce wpatrywali (The Men Who Stare At Goats - http://www.imdb.com/title/tt1234548/). Moze w takim razie naprawde chodzilo o szeregowcu Spielberu? Bo choc podczas 2WS amerykanskie filmy propagandowe zeczywiscie były nakręcane według wskazówek Wojennego Biura Informacyjnego (Office of War Information - OWI) a niektóre były nawet finansowane przez Ofice of War Finance (odzial OWI) to OWI ani OWF juz od dawna nie istnieja, a Pengagon napewno nie inwestuje w DreamWorks Studios czy tez Paramount Pictures. Ale jezeli dowództwo USA chce na prawde pokazac jak sie obija wiezniow wojennych to wspomne tylko film z Chuckiem Norisem - Missing in Action - http://www.imdb.com/title/tt0087727/. Klasik jak to mawiaja rosjanie:))) Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Rekomendowane odpowiedzi
Temat został przeniesiony do archiwum
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.