Skocz do zawartości

Uczeń słupskiego mechanika" przyniósł na lekcję przysposobienia obronnego amunicję


Rekomendowane odpowiedzi

Ciekawe podejście pedagogiczne . Czego teraz na tym przysposobieniu uczą ? Pewnie jak opluć wroga .Może według nowych wytycznych obywatel powinien od razu mdleć na widok broni i amunicji .Gdzie te czasy ,gdy biegało się w masce i strzelało z KBK-esu do tarczy a widok amunicji nikogo nie dziwił i przede wszystkim nie powodował histerii .Pozdro...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

uuups... nie główne a wydarzenia... sorki ale i tak się dziwię ;-) pozdro
a poważnie...
w naszych czasach żeby na lekcji PO nauczyciel panikował an widok kilku kulek... normalnie żenada... dobrze że saperów od razu nie wzywał i nie trzeba było szkoły ewakuować...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szczurek- na koniec, nim faktycznie wpisy wywołają aferę.

Gdzie widzisz panikę w oczach nauczyciela? Zareagował tak, jak ( zapewne ) wymuszają na nim przepisy ( i KK, i przepisy oświatowe ) i logika.

Śmieszy mnie natomiast fakt, że podobne tematy walą od ściany do ściany. Z jednej strony wulgaryzmy wobec Policji i służb, z drugiej strony pełna histeria odnośnie MW, amunicji, itp. Ciekawe, jak to w końcu jest-ma być.


Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Yeti, za moich czasów inaczej taka sprawa była by załatwiona przez mojego sora od PO... ale teraz nauczyciele mają zdecydowanie bardziej przechlapane... chyba że powyższy uczeń zalazł za skórę temu nauczycielowi to wcale mu się nie dziwię że misiaczki zawiadomił... ale takie dywagacje jak moje nic do tematu nie wnoszą... hmmm... same tematy też nic nie wnoszą do naszego forum... nie wywalajcie do dołka... zablokujcie, kłódkę załóżcie i jak ktoś kiedyś przeczyta to się może zastanowi przed zamieszczeniem podobnego tematu...
pozdro
Szczurek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Za moich czasów w szkole podstawowej w tzw. gabinecie historycznym był sobie regałek na półkach którego leżały zabytki.

Były żelazka na duszę, moździerze z tłuczkami, szpargały, wśród których Rycerz Niepokalanej" z tekstami o olszewickich siepaczach, którym w pas kłaniają się zdradzieccy dyplomaci z krajów zgniłej demokracji" wzbudzał ogromne zainteresowanie, bo Gierek, TPPR itd.

Były też pamiątki z wojny. Przeżarte przez rdzę pepesze, talerzowe magazynki do puliemiota Diektariow DP 28 i mnóstwo innych niewypałów, niewybuchów, urwiłapek.

Młodsi koledzy opowiadali, że w naszej szkole w czasie stanu wojennego zjawił się wojskowy komisarz w stopniu majora z korpusówkami artylerzysty na wyłogach. Obejrzał wystawkę, złapał się za głowę i wezwał saperów...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale milicja działała sprawnie... Mnie w podstawówce pepeszę zabrali (przed lekcjami kupiłem od kolegi za równowartość 2 paczek donaldów i zakryłem liśćmi pod płotem) Jak pani kazała przynieść na historię pamiątki z wojny (teraz wiem, że chodziło o fotki i inne takie tam) to przytargałem 120-kę pustą szklankę) i znów milicja, saperzy;)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie