romano63 Napisano 26 Luty 2010 Autor Napisano 26 Luty 2010 Bardzo ciekawa rzecz zwłaszcza że w 80 % nieskuteczna
panzerhrabia Napisano 26 Luty 2010 Napisano 26 Luty 2010 jak najbardziej skuteczna... najsłabsze punkty do ataku tył i boki ....
bjar_1 Napisano 26 Luty 2010 Napisano 26 Luty 2010 Kolega 'romano' chyba myśli, że te setki Pz.Kpfw.V na froncie wschodnim to chyba pioruny wystrzelały ;)
kocur Napisano 26 Luty 2010 Napisano 26 Luty 2010 Dokładnie - w instrukcji są podane różne typy amunicji z pokazaniem miejsc gdzie najbardziej panterę zaboli.;-)
kusmanek Napisano 26 Luty 2010 Napisano 26 Luty 2010 Tutaj podobna instrukcja dla Panzer III:http://rkka.ru/docs/images/t3.gif
Cronos Napisano 26 Luty 2010 Napisano 26 Luty 2010 heh i traf tu z 1500 m w wizjer dowódcy albo osłonę km'u z przodu:P
MarekA Napisano 26 Luty 2010 Napisano 26 Luty 2010 Mój rosyjski jest więcej niż słaby, ale z trafieniem w wizjer dowódcy to chyba dotyczy strzelania z karabinu maszynowego. Są dwa rodzaje oznaczeń miejsc, w które należy strzelać, jedno dotyczy km a drugie dział. Strzałka to chyba miejsca gdzie należy rzucać koktajle Mołotowa. Jeśli ktoś zna dobrze rosyjski, to niech mnie poprawi.
kusmanek Napisano 26 Luty 2010 Napisano 26 Luty 2010 Tutaj legenda z innej instrukcji, lepiej widać tekst.
jacek1962 Napisano 27 Luty 2010 Napisano 27 Luty 2010 Kolego Cronos z 1500m można jak się ma szczęście,z haubicy.Boki i tył Pantera miała cieńkie.I po trafieniu paliła się pięknie.Dla armaty ppanc w Wermachcie 500m było średnim dystansem.2500-to opowieść starego weterana./śnieg po pas a my w zboże/.Pozdrawiam
MOLA Napisano 12 Marzec 2010 Napisano 12 Marzec 2010 jEden Pan opowiadał historię zwiozaną z Pnaterą. Rozmawiał on z weteranem ( Polakiem czołgistą) walk w okolicach Monte Casino .Jedna z Panter nie dawała im spokoju nie mogli sobie z nią poradzić( pociski od szermanów odbijały sie od pancerza). Wybrali wiec z załóg czołgowych(używali Shermanów)najszybciej strzelajocą załogę. Podjechali z zaskoczenia do Pantery i tak szybko i wystarczająco długo w nią grzali az ogłuszyli załogę która sie poddała z peknietymi bebenkami w uszach. Histroia podobno prawdziwa.
Darda Napisano 12 Marzec 2010 Napisano 12 Marzec 2010 Ta opowieść wygląda na BARDZO MOCNO zniekształcą wersję ustrzelenia Pantery" przez Bohdana Tymienieckiego, opisaną przez niego w Na imię jej było Lily".
atyl Napisano 12 Marzec 2010 Napisano 12 Marzec 2010 Tymieniecki , to strzelał zapalającymi, żeby spalić instalację elektryczną, a nie ogłuszyć. To bardziej przypomina łoto dla zuchwałych" i pociski z farbą.Zresztą każdy nieszablonowy pomysł jest dobry, jeżeli jest skuteczny.
MarekA Napisano 12 Marzec 2010 Napisano 12 Marzec 2010 On strzelił najpierw odłamkowym, by oślepić załogę Pantery, po czym poprawił jednym lub dwoma przeciwpancernymi. Generalnie twierdził, że wbrew opiniom fachowców, czołg trafiony raz lub dwa, granatem ppanc, nawet jeśli nie dojdzie do przebicia pancerza i tak jest czasowo wyłączony z walki i wymaga wizyty brygady remontowej. Z tego co pamiętam, Pantera do której strzelał miała dwa ślady po trafieniach: na przednim pancerzu, po granacie odłamkowym i głęboką rysę na wieży, po granacie ppanc. Załoga porzuciła czołg ponieważ nie była wstanie go uruchomić.
Rekomendowane odpowiedzi
Temat został przeniesiony do archiwum
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.