Skocz do zawartości

Zjednoczmy się!!


SZZ

Rekomendowane odpowiedzi

Witam Kolegów raz jeszcze

Krótka informacja:
dzieki pomocy środowiska poszukiwaczy powstaje całkowicie niezależna strona na której możemy jednocześnie powoływac federacje stowarzyszeń jak też pracować nad zrzeszeniem pojedynczych poszukiwaczy. Dlatego jako autor projektu zapraszam wszystkich z tego wątku, szczególnie Ciebie Arturze do współtworzenia tej strony i dalszej pracy nad zjednoczeniem środowiska. Jeśli uważasz że tworzenie stowarzyszenia ma sens, to tam jest najlepsze miejsce by to robić - w sposób niezależny i otwarty dla wszystkich for, klubow i niezrzeszonych poszukiwaczy. Prosze Was o wspólną pracę. Jak widzisz nie dzielę nas, wyciągam rękę, tak jak Ty pewnie wyciągnąłbyś do każdego z nas. Nie mówię JA, mój przekaz jest prosty - MY . Nie roztrząsajmy szczegółów , dzielmy się swoją wiedzą ( czasem niewiedzą )i róbmy coś razem. Wszyscy jesteśmy równi, ponieważ zależy nam na osiągnięciu celu jakim jest dobro naszej rodziny.
Raz jeszcze proszę o współpracę, na zasadach partnerskich, wszystkich WAS razem i z osobna , Ciebie Arturze przede wszystkim. Twój autorytet , własne zdanie ( choć nie zawsze się z nim zgadzam ) nie wyklucza Cię , a wręcz nobilituje by objąć tę inicjatywę również Twoim patronatem. Stronka wraz z poszczególnymi działami czeka na wypełnienie ją treścią- waszą treścią, waszymi pomysłami, statutami- to wolny kraj!

www.pasjonacihistorii.pl
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 422
  • Created
  • Ostatniej odpowiedzi
Żeby coś zrobić trzeba chcieć, a nie wszyscy chcą. Ten beton, o którym tak łatwo piszecie w odniesieniu do WKZ zalewa też środowisko poszukiwaczy. I to na ogromną skalę. Kiedyś próbowałem na forum wymienić doświadczenia z innymi stowarzyszeniami odnośnie kontaktów z instytucjami, zasad działania itp. Chciałem po prostu wymienić doświadczenia. Odzew zerowy. Dziwi mnie również to, że prawie nikt się z nami nie kontaktuje w celu uzyskania informacji o naszych doświadczeniach. Mamy dość duży bagaż wiedzy ,wyrobione schematy postępowania i z chęcią pomożemy na miarę swoich możliwości. Niestety chętnych brak. Dlatego też nie liczcie na poparcie całej rzeszy poszukiwaczy. Przetarcie szlaków będzie bardzo trudne. Jak pisałem wcześniej w tym wątku są trzy linki do naszej strony. Nie uwierzycie, ale było z nich 12 wejść na naszą stronę przez te wszystkie dni. Dziś to sprawdziłem w statystykach. To jest prawdziwa skala zainteresowania tematem. Pomyślmy jak zmienić tą znieczulicę" w naszym środowisku.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@VanWorden: to może zacznij jednoczyć stowarzyszenia. Stwórz z nich federację skoro wierzysz w ten pomysł. Przecież nikt Ci nie broni. Ja szczerze będę Ci kibicował. Czy to coś złego, że istnieje inny pomysł na zjednoczenie środowiska, a jeśli nie całego to jakiejś części? Może i Tobie i nam się uda i kiedyś tryumfalnie zakończymy integrację łacząc się w federację federacji ;).

I jeszcze jedno. Nikomu nie chcodzi o kasę i władze. Ja mam to gdzieś. Chcę tylko być wśród swoich i bez strachu że jakiś nadgorliwy policjant, debil-biegły sądowy i sędzia buc na podstawie jakichś absurdalnych przepisów wepchną mnie w szambo.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

gawronzo - Teraz jest już wszystko jest jasne: Autor pomysłu, czyli Peter_2005 proponuje nam wszystkim wspólną pracę w jednym miejscu nad różnymi pomysłami. Czemu tego nie zrobić? Co stoi na przeszkodzie by nie skorzystać z bezinteresownej pomocy kolegi adka i zacząć wreszcie pracować nad wspólnym stanowiskiem w całkowicie niezależnym miejscu, z dala od zgiełkukłótni i komercji, nie myśląc o składkach i biurach ale o wypracowaniu wspólnego stanowiska?

Pozdrawiam

VW
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@tasiek: masz rację z tą znieczulicą. Ale czy to naprawdę dobre określenie? Czytając różne fora eksploratorskie aż nie mogę wyjść z podziwu jacy to twardziele. Niezorganizowani, zaszczuci ze wszystkich ston z poprzylepianymi łatkami złodziei, wandali i piromanów. Poniewierani w sądach za jakieś śmieciaste fenigi, zardzewiałe złomiaste szkielety pistoletów. Bez godności, bez siły, bez organizacji. A mimo to kopią.. Chyba sami masochisci...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Forum główne Odkrywcy > pracuje nad utworzeniem - <stowarzyszenia rejestrowego> o roboczej nazwie : Polska Federacja Historyczna. Jest to praca pionierska którą należy uszanować.
Są przesłanki , że w efekcie tych prac /kiedyś/ powstanie <stowarzyszenie rejestrowe>. Na bazie tych doświadczeń (gotowych wzorów) , powinny powstać podobne stowarzyszenia rejestrowe.

Wrocław , Trójmiasto , Wa-wa , Poznań , Szczecin , Kraków > słowem duże miasta-ośrodki.
Wystarczy 15 osób z Giżycka , 15 osób z Przemyśla , 15 osób z Modlina , 15 osób z Torunia itd. >>> by już formować stowarzyszenie rejestrowe. Do takich zalążków przyłączą się kolejni ziomkowie.
Wiele Stowarzyszeń już istnieje w regionach. Są to Stowarzyszenia zwykłe. Graniczy z cudem by się do nich przyłączyć i od razu próbować restrukturyzacji czyli interesującej Nas przemiany w Stowarzyszenie Rejestrowe. Będziemy mówić o szczęściu , gdy Nas w ogóle zaproszą. Syndrom betonu. Dlatego warto się organizować , zakładać nowe /na początek nawet Stowarzyszenia Zwykłe - później przekształcane/. W miarę możliwości Stowarzyszenia Rejestrowe. To one zasilą przyszłą Federację.
Dopiero te stowarzyszenia połączą się kiedyś w Federację.
Koledzy zainteresowani , rekonstruktorzy i tropiciele tajemnic , liderzy for i poszukiwacze : dajmy zielone światło Forum Głównemu Odkrywcy. Obserwujmy wątek dla podtrzymania Etosu Zjednoczenia. Zakładajmy regionalne Stowarzyszenia Rejestrowe. Nikt za Nas tego nie zrobi. Naturalna jest tu rola Liderów. To nie jest trudne > na wszelkie pytania : natychmiastowa odpowiedź jest w sieci.

>>> Walne Zgromadzenie - składające się z członków zwyczajnych, aspirujących oraz wspierających, jest najwyższą władzą Stowarzyszenia <<<.

Art.11
1. Najwyższą władzą stowarzyszenia jest walne zebranie członków. W sprawach, w
których statut nie określa właściwości władz stowarzyszenia, podejmowanie
uchwał należy do walnego zebrania członków.
2. Statut może przewidywać zamiast walnego zebrania członków zebranie delegatów
lub zastąpienie walnego zebrania członków zebraniem delegatów, jeżeli
liczba członków przekroczy określoną w statucie wielkość. W takich przypadkach
statut określa zasady wyboru delegatów i czas trwania ich kadencji.
3. Stowarzyszenie jest obowiązane posiadać zarząd i organ kontroli wewnętrznej.

xxxxxxxxxxxxxx

1. Inne cele będą miały osoby z Grupy Rekonstrukcji Historycznej Polski Wrzesień", a inne cele osoby z Towarzystwa Miłośników Twierdzy Bojen. Poszukiwacze w swoich regionach : inne cele. Dlatego nie może być jednego ogólnopolskiego stowarzyszenia. Taki tygiel : natychmiast wybuchnie.
Stowarzyszenia realizują swoje cele bierzące + statutowe > w swoich małych ojczyznach.
2. Pytanie do Nas samych : Po co potrzeba Nam > Federacji Stowarzyszeń Rejestrowych ?
Po to , by mieć jako środowisko > wystarczającą siłę do pilnych zmian : Naszego niekorzystnego dzisiaj położenia , a w przyszłości do bycia (jako środowisko) : liczącym się partnerem.
3. Prawo znalazcy : gwarantowany adekwatny ekwiwalent lub sam artefakt /jeśli nie wzbudza zainteresowania/. Prawo pierwokupu. Poważne traktowanie znalazcy /ekspertyzy-wyceny/.
4. Prawo właściciela gruntu /godziwy udział w znalezisku/.

Dziś mamy uchwaloną dla Nas anicję" i w najlepszym razie : cyniczny dyplom.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Artur - jak zwykle czytasz tylko to co chcesz: To nie ja Cię zapraszam na http://www.pasjonacihistorii.pl/ tylko zrobił to Peter_2005 którego pomysł usiłujesz dziwnie przerobić na własny użytek. Myślę, że właśnie niezależne miejsce jest odpowiednie do tego by pracować nad nowym stowarzyszeniem, czy w ogóle nad zjednoczeniem poszukiwaczy. Tylko tak można uniknąć w środowisku oskarżeń o tworzenie jakiejś nowej kliki czy federacji skok na kasę". Ja tylko apeluję o powściągniecie własnych ambicji i wspólną pracę od podstaw.

Pozdrawiam

VW
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@sovereign2000
Wszystko co piszesz o tworzeniu lokalnych stowarzyszeń, które w przyszłości mają się połączyć to bardzo piękne. Aż za piękne by było prawdziwe. Zaręczam Ci, odzew będzie minimalny i zniechęcający. Próbowałeś kiedyś zrzeszyć ludzi w FORMALNĄ strukturę? Wierz mi, to droga przez mękę. Nie można liczyć na nikogo. Trzeba poganiać batem, wszytko się rozłazi jak stare gacie na zadku. Dlatego skupmy się na jednym stowarzyszeniu. teraz jest moment, że możemy je zaprojektować jak chcemy. I zróbmy to szybko - najpóźniej do wiosny, tak aby w sezonie wykopkowym należeć już do jednej ogólnopolskiej organizacji. Wierzę, że to możliwe.

Poza tym postulaty merytoryczne jakie wypunktowałeś są sensowne i je popieram.

Jakby co, to mam możliwości założenia strony, postawienia na niej CMSa, forum, bazy danych. Mam też pomysł na domenę ale nie chcę go zdradzać do chwili rejestracji. Oczywiście później całość (domena i kod przeszłaby w ręce stowarzyszenia).
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Namawiam raczej Forumowiczów różnych lokacji abyśmy rozmawiali na jednym forum .
Jeżeli będziemy postępować wspólnie w ten sposób łatwiej będzie się komunikować .Przecież według przewidywań liczba Nas może sięgać nawet 150 tyś. osób w kraju.
Łatwiej będzie ustalać wspólne zasady i podejmować kroki.
Może by tak jednak zajrzeć warto na
www.pasjonacihistorii.pl
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zgadzam się z taśkiem co do konieczności powstania aktywu, który weźmie na swoje barki trud założenia i rozwoju stowarzyszenia. Myślenie kategoriami Wodza, który poprowadzi ku świetlanej przyszłości jest dziecinadą. I ten aktyw musi być większy niż 15 osób wystarczające do założenia stowarzyszenia. To by zdało egzamin w skali lokalnej,ale kiedy myśli się kategoriami ogólnopolskimi z docelowym system oddziałów i kół - ilość zaangażowanych osób musi być większa - choćby po to, żeby stworzyć kościec tej struktury. Inaczej nie ma nawet sensu zaczynać. Cóż, ta dyskusja pokaże przynajmniej, jaki jest prawdziwy potencjał środowiska poszukiwaczy. Może się okazać, że najzwyczajniej w świecie nie ma wśród nas wystarczającej ilości ludzi odpowiedzialnych, zdolnych do kolektywnego działania, gotowych wziąć swój los w swoje ręce. Nawet jeśli teraz to nie zatrybi, następnym razem będzie już jednak dużo prościej. A na samooorganizację i tak jesteśmy skazani, więc ten astepny raz" nastąpi prędzej czy później. Warto się do niego przygotować, dlatego realnym działaniem w tej chili wydaje mi się praca nad statutem i nad wizją tego stowarzyszenia. W tym celu założyłem po sąsiedzku wątek:
http://www.odkrywca-online.com/zjednoczmy-sie-vol-2,665203.html#665203

Proponuję aby tam dyskutować konkretne pomysły dotyczące samego statutu i ogólnej struktury stowarzyszenia oraz pomysły na jego powstanie i rozwój, a tutaj prowadzić dysputę bardziej ogólną, dzielić się refleksjami.
Artur
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przeczytałem z dużą uwagą wszystkie wypowiedzi Kolegów....idea bardzo dobra i z pewnością oczekiwana przez większość jeśli nie całość środowiska,ale obawiam się,że bez pomocy co najmniej radcy prawnego się nie obejdzie jeśli ma to mieć ręce i nogi dochodząc do skutku...dodatkowo mnie osobiście razi (przy całym szacunku za zaangażowanie)postawa Kol.arturborat,który wg.mojej subiektywnej oceny za bardzo zawłaszcza sobie prawo do tzw.słusznych racji i nie przyjmuje polemiki skądinąd moim zdaniem bardzo konstruktywnej np.ze strony Kol.Van Wordena...Pozdrawiam!
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powstanie ogólnopolskiego stowarzyszenia na tym etapie skonsolidowania środowiska poszukiwaczy jest raczej nie możliwe.
Pamiętam jak zakładaliśmy Suwalskie Stowarzyszenie Miłośników Historii jakie to było wyzwanie, setki kwitów, z 20 spotkań z których praktycznie nigdy nic nie wynikało. Nie kończące się dyskusje, wymiana meili, setki rozmów telefonicznych, dziesiątki listów poleconych do sądu w Białymstoku, urzędy skarbowe, miejskie i statystyczne, regony, nipy, pieczątki, prawa do lokalu, spotkania założycielskie, listy obecności, wybór zarządu, wizyty u konserwatora, założenie konta bankowego na stowarzyszenie, sprawozdanie dla urzędu skarbowego co robimy z kasą ze składek. A na koniec zarząd dostał od sądu grzywnę. Po 150 zł na głowę za nie dosłanie jakiegoś kwitka na czas:):)
Nam się udało, (duża zasługa kol. Taśka i Szymona K.) jakoś trwamy. Rozwijamy się.
Teraz pomyślcie jak by wyglądały takie spotkanie ludzi z całej Polski, jakie to ogromne koszty. Tych spotkań musiało by być przynajmniej kilkanaście. Kto by dał adres na siedzibę z aktem własności? kto by zapłacił koszta sądowe? kto zapłaci za możliwe pomyłki? kto będzie rozliczał się z urzędem skarbowym z majątku?
Te pytanie mogę mnożyć.
A co z odpowiedzialnością? Zarząd ogólnopolskiego stowarzyszenia będzie np. w Łodzi a koledzy np. z Sandomierza rozkopią jakiś obiekt archeologiczny? Czy zarząd będzie się za nich tłumaczył? Co powie że ich nie zna i nie kontroluje? i umyje ręce?
To wszystko pięknie wygląda na forach, takie są konkrety, real jest okrutny.
Jedyny kierunek rozwoju według mnie to lokalne stowarzyszenie. Tylko lokalne twory będą dawały możliwość ogarnięcia i kontroli celu zawartego w statucie stowarzyszenia.
Pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mirek zapomniałeś o sobie i Twoim wkładzie. Na przykład nasz statut powstał dzięki Tobie. Dobrze, że zabrałeś głos w dyskusji i przypomniałeś jak to było na początku. Zgadzam się z Tobą, że stowarzyszenie na skalę krajową to karkołomne przedsięwzięcie przede wszystkim pod względem logistycznym.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@: A co z odpowiedzialnością? Zarząd ogólnopolskiego stowarzyszenia będzie np. w Łodzi a koledzy np. z Sandomierza rozkopią jakiś obiekt archeologiczny?"

Takie sytuacje mogą się oczywiście zdarzać i jeśli złamanie statutu zostanie udowodnione -out ze stowarzyszenia. Takie sytuacje zdarzają się zresztą we wszystkich organizacjach: wędkarze z PZW biją czasem ryby prądem,a myśliwi kłusują. Jedyne co może robić organizacja to oczyszczać się z takich elementów i stawiać ich innym jako zły przykład, którego należy unikać. Od samego karania są zaś w Polsce sądy a nie stowarzyszenia.


@samgans: dodatkowo mnie osobiście razi (przy całym szacunku za zaangażowanie)postawa Kol.arturborat,który wg.mojej subiektywnej oceny za bardzo zawłaszcza sobie prawo do tzw.słusznych racji i nie przyjmuje polemiki skądinąd moim zdaniem bardzo konstruktywnej np.ze strony Kol.Van Wordena..."

Niczego sobie nie zawłaszczam, tylko na coś trzeba się zdecydować. Ja się zdecydowałem i to robię i nie mam zamiaru wchodzić w kółko w polemiki z Wan Vordenem tylko dlatego, że on ma na to ochotę.


@: Teraz pomyślcie jak by wyglądały takie spotkanie ludzi z całej Polski, jakie to ogromne koszty. Tych spotkań musiało by być przynajmniej kilkanaście"

Jeśli chodzi o spotkania ogólne" w celu organizacji stowarzyszenia to trzeba ich unikać, bo jak znam życie zamienią się w wodolejstwo. Właściwie wszystko można ustalić on-line i pozostaje już tylko spotkanie założycielskie i podpisanie wniosku do sądu o rejestrację. W samej działalności też zjazdy delegatów zamiast walnych zebrań wszystkich członków.

Artur
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niestety Koledzy z Suwalskiego Stowarzyszenia mają rację. Jest mnóstwo biurokracji z zarejestrowaniem stowarzyszenia, wiele papierologii w załatwieniu numeru REGON i NIP, wreszcie konta bankowego, które nawiasem mówiąc trzeba założyć jako konto dla firmy. Potem trzeba prowadzić pełną księgowość i wreszcie pamiętać o sprawozdawczości i rozliczeniu z US poprzez złożenie formularza CIT. Teoretycznie ludzi z naszą wspólną pasją jest wielu, niestety nie przekłada się to na osoby chętne do działania. Zanim powstało nasze stowarzyszenie, również było wiele e-maili, rozmów, itp. Udało się, chociaż czasem zdarzały się różne punkty widzenia w kluczowych sprawach. Obecnie jest nas nieco ponad 20 osób.
Pomysł utworzenia, nazwijmy to federacji, jest dobry, bo raczej bezcelowe jest tworzenie kolejnych niewielkich stowarzyszeń, istniejących na granicy 15 osobowego stanu, a więc na pograniczu KRS-owej egzystencji. Wydaje mi się jednak, że taka federacja, czy związek stowarzyszeń, powinien pojmować swoją misję jako misję opiniotwórczą, a więc m.in. kreującą wizerunek środowiska poszukiwaczy w Polsce. Gdyby zaś stał się w bliżej nieokreślonej przyszłości jakąś znaczącą siłą (nie jest nią z pewnością 20 osób), być może mógły wpływać na kierunek zmian legislacyjnych (ale to już racej jest dalsza perspektywa, chociaż od czegoś trzeba zacząć).
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@majros: dzięki za konkretnego posta. Chociaż należysz do wątpiących ale przynajmniej podajesz argumenty które na pewno weźmiemy pod uwagę. Chętnie skorzystamy z Waszych doświadczeń.

Mam pytanie, o co chodzi z tą siedzibą z aktem własności? Czy to nie oznacza w praktyce podania jakiegoś adresu korespondencyjnego?

Co do pieczątek, listów poleconych, telefonów itp to organizatorzy będą musieli przez to przejść i wszystkiego pilnować (w tym terminów US). Dlatego stawiamy na jedno stowarzyszenie a nie federację stowarzyszeń. Tam to dopiero można sobie wyobrazić jaki byłby bałagan i ile nerwów kosztowało by koordynowanie współpracy" różnych lokalnych wodzów". I tak spodziewam się trudności przy samych 16 oddziałach wojewódzkich ...

Co do odpowiedzialności stowarzyszenia za działania oddziałów, klubów i poszczególnych członków to kwestia jest poważna i należy ją przemyśleć i uregulować w statucie. Zresztą w statucie jest odniesienie do Kodeksu jaki napiszemy i tam będzie mowa o tym czego bezwzględnie nie można robić (np. kopać w stanowiskach archeo) i zagrozimy usunięciem z listy członków tych którzy będą to lekceważyć.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@: Mam pytanie, o co chodzi z tą siedzibą z aktem własności? Czy to nie oznacza w praktyce podania jakiegoś adresu korespondencyjnego?"

No właśnie? W statucie jako siedzibę macie podane miasto Suwałki. Rozumiem, że ten akt żądany przez sąd to dowód,że ktoś z Was jest właścicielem mieszkania w Suwałkach?

Co do odpowiedzialności - chyba jednak trzeba by zawrzeć w statucie rozdział o sądzie koleżeńskim. Sprawa czysto symboliczna, ale przyda się w celach prewencyjnych.

I jeszcze jedno - po diabła w trakcie zakładania stowarzyszenia kontaktowaliście się z konserwatorem?
Artur
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przy zgłoszeniu podaje się adres tymczasowej siedziby stowarzyszenia , najczęściej jeden z założycieli posiadających akt własnosci do nieruchomości składa oświadczenie o wyrażeniu zgody na tymczasową siedzibę stowarzyszenia.

Te wszystkie papierki na początek - czyli do zarejestrowania włacznie to jest pikuś.
Papiery dalej też da sie strawic , problemy zaczynają się gdy w grę wchodzą finanse
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z aktem własności jest jak napisał kolega Szwed.

@ Co do odpowiedzialności - chyba jednak trzeba by zawrzeć w statucie rozdział o sądzie koleżeńskim. Sprawa czysto symboliczna, ale przyda się w celach prewencyjnych.
Myślę że nie będzie to takie symboliczne. W zarządzie zasiądą zapewne ludzie ustabilizowani zawodowo jak i rodzinnie, o pewnej pozycji społecznej. Muszą tacy być bo małolatów nikt na takie stanowisko nie wybierze.

Ale do czego zmierzam, czy tacy ludzie będą chcieli tłumaczyć się za małolata co będzie miał skład amunicji w bloku?
My mamy przykład z własnego podwórka, małolat zginął przy rozbrajaniu niewybuchu. Nikt go ze stowarzyszenia nawet nie znał, nawet o nim nie słyszał, a media od razu z pytaniami do naszego prezesa przyleciały. Prezes się trochę wku... że nas z bombami kojarzą zamiast z pasją historii. Teraz to trzeba pomnożyć przez X podobnych spraw z całej Polski. Taki zarząd będzie miał przechlapane.
Z konserwatorem rozmawialiśmy o tworzeniu stowarzyszenia. Były to rozmowy z naszej inicjatywy.
Panowie ja wam życzę z całego serca jak najlepiej, i podziwiam wasze zaangażowanie. Nie sieje tu żadnego defetyzmu, tylko pisze jak jest gdy zagłębi się w szczegóły.
Pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@: Ale do czego zmierzam, czy tacy ludzie będą chcieli tłumaczyć się za małolata co będzie miał skład amunicji w bloku?
My mamy przykład z własnego podwórka, małolat zginął przy rozbrajaniu niewybuchu. Nikt go ze stowarzyszenia nawet nie znał, nawet o nim nie słyszał, a media od razu z pytaniami do naszego prezesa przyleciały. Prezes się trochę wku... że nas z bombami kojarzą zamiast z pasją historii. Teraz to trzeba pomnożyć przez X podobnych spraw z całej Polski. Taki zarząd będzie miał przechlapane."

Zakaz zabaw z niewybuchami trzeba będzie zawrzeć w Kodeksie Etycznym. Przy składaniu deklaracji członkowskiej powinna być klauzulka,że kandydat zapoznał się z kodeksem i zobowiązuje się go przestrzegać. Do tego konsekwentne uświadamianie bezsensu takich zabaw. Kto się nie stosuje - out. Równocześnie wszystko można wygrać dla swojej sprawy przy zorganizowanym działaniu. Zapewne każdy poszukiwacz natknął się jeśli nie na jakieś bomby, to przynajmniej na pojedyncze sztuki amunicji. Z postów na forum wynika, że nikt właściwie tego nie zgłasza, a jeśli zgłosił - został wyśmiany i zignorowany. Równocześnie uzbrojone po zęby oddziały policji i saperów robią pokazówki podczas przeszukań mieszkań poszukiwaczy i konwój samochodów wywozi na poligon znalezioną łuskę ze spłonką, a media bezmyślnie podchwytują temat i trąbią o arsenale i 10 latach dla posiadacza łuski. Gdyby zorganizować akcję zgłaszania takich znalezisk z terenu i nie dać się zbyć brakiem paliwa i czasu, ale na brak konkretnych działań reagować skargami do wyższych instancji łącznie z Komendantem Głównym i nagłośnić sprawę w mediach to można by je pozyskać dla siebie, a policji trochę utrzeć nosa. Pojedynczy poszukiwacz zapewne bałby się zacząć taką walkę i nie potrafiłby napisać sensownej skargi, ale stowarzysznie mogłoby to dobrze przygotować.
Artur
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@arturbotar: ja bym nie irytował ani policji demonstracyjnym zgłaszaniem łusek ani WKS jakichś fenigów ;). To może tylko ich wkurzyć. Przyjmijmy, że chcemy być poważną organizacją która chce chce pomóc w obydwu obszarach: materiałów niebezpiecznych i ochrony zabytków. Ja wierzę, że zawsze można się dogadać. Trzeba stać się tylko stroną a nie jakimś podejrzanym zbiorowiskiem.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli uda się doprowadzić sytuację do normalności drogą poważnej rozmowy - to oczywiście taka akcja byłaby bez sensu. Ale jeśli nikt nie chciałby nas wysłuchać - wtedy trzeba stawiać sprawy na ostrzu noża. Przykład podałem tylko jako wskazanie,że organizacja może więcej niż pojedynczy poszukiwacz. Jakie konkretne kroki trzeba by podjąć - wskaże życie.
Artur
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam.Gratuluję kolegom pomysłu i podziwiam determinację i zaangażowanie.Jednocześnie po przeanalizowaniu wątku i wątku vol.2 mam wrażenie,że wielu użytkowników nie do końca rozumie dokąd zmierzacie.Dotyczy to szczególnie kwestii etyki i obowiązującego prawa.Myślę,że należałoby równocześnie z pisaniem statutu zacząć rozmawiać na ten temat, gdyż wnioski z takiej dyskusji mogą wymuszać korekty statutu.Sądzę że będzie to z pożytkiem dla idei.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z mojej strony, jeśli w tym wątku pojawiają się jakieś konstruktywne wnioski, staram się przekładać je na język statutu. Stąd sąd koleżeński i Kodeks etyczny.
Równocześnie wszczynać na siłę dyskusji o prawie i etyce nie chcę, bo było ich już na forum tyle, że ho, ho!!:))) I jeśli ktoś nie rozumie o co chodzi to za uszy na siłę nikogo nie ma sensu ciągnąć. Już w tym wątku napisano wystarczająco, aby kto chce mógł samodzielnie zrozumieć o co chodzi i zająć stanowisko.
Artur
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie