bjar_1 Napisano 11 Październik 2008 Napisano 11 Październik 2008 Z tych mniejszych - jakieś 10 cm długości - dzieciaczek.
kilgore Napisano 11 Październik 2008 Napisano 11 Październik 2008 Co do zasięgu czy szybkości ataku jadowitych węzy był ktoś kto nie pasował do opisu Kol.Gebharda (chyba przyznacie) cytat;atak niewidzialny a co wazniejsze szybszy niz szybkosc przekazywania impulsow nerwowych w ludzkim organizmie wiec nie ma najmniejszej mozliwosci odskoku.".Steve był po prostu niesamowity/pl.wikipedia.org/wiki/Steve_Irwin
Łukasz Napisano 11 Październik 2008 Napisano 11 Październik 2008 wyssać krew heheheeh dobre dobre :-D ... ale tylko w kreskówkach...
bandolero Napisano 11 Październik 2008 Napisano 11 Październik 2008 Łukasz, to że Ty nie wyszedłeś poza poziom kreskówek to Twoja sprawa, ale słuchaj bardziej doświadczonych kolegów. Mieszkam w Borach Tucholskich i ukąszenia żmij zdarzają się tu często. NIE MA lepszego sposobu niż wyssanie krwi, stosowane u nas od setek lat. Jeśli jakieś mądry lekarz powie Ci inaczej, nie wierz mu. Gdybym wierzył konowałom, już bym wąchał kwiatki od strony korzenia. Pozdrav.
Michał zalogowany Napisano 11 Październik 2008 Napisano 11 Październik 2008 W rejonach gdzie żmije występują masowo lud traktuje je z należytym szacunkiem - łopatą. Biorąc pod uwagę konsekwencje ukąszeń nie widzę w tym nic zdrożnego. Pobożni ekolodzy miast biadolić nad spustoszeniem wywołanym tępieniem tego gatunku (niestety znajdującego się pod ochroną) powinni - moim zdaniem - zająć się namnażaniem gatunków niejadowitych pełniących podobne role w ekosystemie - niechby gniewosz, zaskroniec ect...Sztuczne namnażania żmij (co niestety ma miejsce) spotyka się z odpowiednim" przyjęciem ludu pracującego Wsi Polskiej...
yorik Napisano 12 Październik 2008 Napisano 12 Październik 2008 esterendensen napisał:A jesli chodzi o zolwie,to bywaja tez gatunki niebezpieczne.Ogladalem kiedys program przyrodniczy na discowery.Bylo o zolwiach sepich,ktore zamieszkuja bagna ewerglades.Dorosle osobniki sa wielkosci standartowego biurka(np pod komputer) i zywia sie glownie padlina.Ponoc taka bestia bezproblemowo odgryza czlowiekowi reke..."Ale u nas to nie grozi. Nie dość, ze nasz żółw błotny jest na wymarciu, malutki i jeszcze do tego bardzo płochliwy. Pewnie pamięta czasy, kiedy nasi wsiowi ludkowie łowili je i trzymali w pojnikach dla bydła wierząc, że przynosi to szczęście gospodarstwu.Ale... Dobrych kilka lat temu puszczali w TV zeznania ludzi, którzy twierdzili, że jakiś facet na lotnisku w Stanach dawał im słoiki z jajami żółwi sępich prosząc o ich rozmnożenie w Polsce. Psychiczny jakiś. Nie było to bynajmniej w prima aprilis.
yorik Napisano 12 Październik 2008 Napisano 12 Październik 2008 Gebhard napisał:W poludniowej Anglii kaczkom plywanie na stawach staje sie ryzykowne bo coraz wiecej jest polkudniowoamerykanskich zolwi tzw red-eared sliders (nie mam bladego jak sie to polsku nazywa). To i u nas dostępny w każdym sklepie zoologicznym żółw czerwonolicy. One są śliczne jak są malutkie. Potem to sam kłopot. Miałem do draństwo przez miesiąc, bo mojemu synowi nauczycielka idiotka wcisnęła na czas ferii. Syf i kiła, a raczej salmonella. Smród w całym domu. Codziennie trzeba było wodę zmieniać, bo jeden żarł tylko mięso (drugi na szczęście też suszone kiełże) i to się rozkładało. Poza tym waliły kupy non stop. Do ręki też trzeba było brać umiejętnie, od tyłu, bo bo dziabnie. I jeszcze skurczybyk drapie.Jak ktoś chce żółwia to tylko lądowego - greckiego na przykład.
yorik Napisano 12 Październik 2008 Napisano 12 Październik 2008 Mati$ napisał:Oswojone zaskrońce już nie opryskują"Ale ktos tu glupoty opowiada! Nie da sie oswoic zaskronca a pozatym w tym kraju nie ma mozliwosci bo jest pod ochrona.A miałeś ty kiedyś jakiegoś w akwaterrarium, czy tylko tak piszesz a zdrowy rozum"? Oswajają sie do tego stopnia, ze podawana żabę, czy rybkę chwytają prawie z ręki. Można je zwinięte w kieszeni nosić. Jedne osobniki oswajają sie bardzo szybko inne zdecydowanie dłużej.A co do tego, ze są pod ochroną i nie ma możliwości ich oswajania to tak jakby powiedzieć, że nie da sie wypić piwa na ławce w parku bo jest to zakazane. Co do ochrony zaskrońców, kiedyś zaskrońce nie podlegały ochronie ta terenie PGRyb i można sobie je było łowić do woli. Nie wiem jak teraz, bo kiedy się w to bawiłem to już prehistoria.
PIRATB Napisano 12 Październik 2008 Napisano 12 Październik 2008 Witam! W okolicy pustyni błedowskiej jest nowa odmiana zmij ogladałem ją miała 153 cm długosci dopiero po dłuzym szukaniu dowiedzielismy sie co to jest.Okazuje sie że w latach 80-90 jakis docencik z uniwerku w Krakowie robił badania nad krzyżówką żmij zygzakowatych z żmiją piaskowa z sachary i mamy teraz kłopot w okolicy.Małe dziecko przyleciało do domu .że w piaskownicy jest duża gąsienica potem ogladałem ją u znajomego weterynarza.Widziałem też psa po spotkaniu ze żmiją ,biedak nie przeżył a był dośc duży.Wiec gdy ktos bedzie w okolicy pustyni[Klucze.Chchło, Laski] to uważajcie.Płytkich dołków-Pirat
yorik Napisano 12 Październik 2008 Napisano 12 Październik 2008 He, he dobre.Żmija piaskowa (nosoroga) nie występuje na Saharze i unika terenów piaszczystych. W porywach dorasta do metra.
acer Napisano 12 Październik 2008 Napisano 12 Październik 2008 Gebhardt - każdy jad jest niebezpieczny, i do każdego przypadku należy podchodzić z powagą, tym bardziej ukąszenia przez żmijęTo wprawdzie nie jad tropikalnego gada, gdzie można paść po sekundach, ale też jad który może bez stosownego przeciwdziałania doprowadzić też do zgonu, i jest mnóstwo przypadków zgonów po zbagatelizowanym przypadku ukąszenia
yorik Napisano 12 Październik 2008 Napisano 12 Październik 2008 Dla zdrowego dorosłego człowieka jad śmiertelny nie jest. Jednakże zawsze trzeba przyjąć dawkę surowicy.Jad może być bardzo niebezpieczny,a nawet śmiertelny dla dzieci (mała masa ciała), osób chorych na choroby krążenia i osłabionych. Ważne, żeby po ukąszeniu nie spożywać alkoholu, bo powoduje to szybsze rozprowadzanie jadu po organizmie.
Mati$ Napisano 12 Październik 2008 Napisano 12 Październik 2008 Jestem terrarysta i wiem co mowie. Nigdy nie przewidzisz zachowania weza, moze on sie do ciebie przyzwyczajic i nie odbierac cie jako zagrozenie ale go nie oswoisz.
yorik Napisano 12 Październik 2008 Napisano 12 Październik 2008 A teraz rozumiem, chodzi Ci o ścisłe znaczenie słowa oswajać. Zgoda. ;)
fabis94 Napisano 12 Październik 2008 Napisano 12 Październik 2008 moja babcia ma 75 lat ,ale żadnej żmiji nie przepuści...
Catadero Napisano 12 Październik 2008 Napisano 12 Październik 2008 A dziadek żadnej babci nie przepuści:--)C.
balans Napisano 12 Październik 2008 Napisano 12 Październik 2008 Michał zalogowany napisał cyt. W rejonach gdzie żmije występują masowo lud traktuje je z należytym szacunkiem - łopatą".No cóż, sam byłem swego czasu świadkiem jak lud z należytym szacunkiem traktował", tyle że grabiami i widłami, zupełnie niegroźne padalce - bo to jadowite miedzianki panie". A i jak powszechnie wiadomo węże notorycznie zakradają się nocą do obory i spijają mleko krowom... A tak ogólnie to nie od dziś wiadomo, że Chłop żywemu nie przepuści, jak się żywe napatoczy nie pożyje se a juści!" [to też cytat].To by jedynie potwierdzało opinię, że mentalnie i kulturowo dzieli nas od Europy jakieś 150-175 lat.balans
yorik Napisano 13 Październik 2008 Napisano 13 Październik 2008 Padalce padalcami, ale przy okazji ginie wszelka pełzająca gadzina. Dostawało sie przy okazji pięknemu i niegroźnemu gniewoszowi plamistemu, który też nazywany miedzianką (wykazuje pewne podobieństwo do jasnobrązowej odmiany żmii) był tłuczony do tego stopnia, że teraz jest bardzo rzadki.A przecież Polska to nie Australia.
Rekomendowane odpowiedzi
Temat został przeniesiony do archiwum
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.