Skocz do zawartości

Seria Bitwy Historyczne Bellony - Hity i Kity


TomHagen1

Rekomendowane odpowiedzi

Zapewne czytaliście wiele z tej serii. Ja mam z tej serii ponad 100 pozycji ale nie wszystkie jeszcze przeczytałem, ciekawią mnie wasze spostrzeżenia, czego nie warto przeczytać a co warto. Moim zdaniem poszczególne dzieła można podzielić na : rewelacja
średnia serii, warto przeczytać
słabe
nie warto

Jakie są koledzy wasze propozycje?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie superekstramegawarte polecenia są 2 HB autorstwa Roberta Ksiela o bitwach XVIII-wiecznych wojen śląskich: Strzegom-Dobromierz 1745 i Praga 1757 (w pierwszej połowie nadchodzącego 2008 r. ma sie ukazać 3. - o bitwie pod Leuthen!!! :-))) ).

Inna HB traktująca o tej tematyce - Kunowice 1759" Przeździeckiego, są niestety średnie na jeża...


Z wrześniowych" HB bardzo przypadł mi do gustu Lwów 1939" Włodarkiewicza.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niezłe, bardzo szczegółowe, choć przez to czasem nudnawe, są trzy o walkach w Galicji 1918-20 (Lwów, Czortków, Galicja Wschodnia).
Lubię też kozackie Zbaraż, Beresteczko, właśnie czytam Cecorę.

El Alamein takie sobie. Fajny Łuck o ofensywie Brusiłowa 1916.

Niektóre okładki są żenujące, np. Lwów z dziewczynami jak z książek fantasy i krwawymi ranami.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmmm, nie pomyliłeś przypadkiem okładek ? Z tego co pamiętam to na okładce Lwowa 1939" jest podkoloryzowane zdjęcie z epoki obsługi ckm wz.30 w pozycji do strzelania plot. Natomiast z Twoim opisem kojarzy mi się okładka Wilno-Grodno-Kodziowce" (jesli dziewczynami sa członkinie PWK) - choć mnie ta okładka nawet się podoba (wzruszył mnie zwłaszcza ten Chauchat wz.15)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Osobiście nie polecam Borodino 1812" P. Drożdża - książka słaba, o bitwie kilka stronniczek, długi wstęp o całej epoce napoleońskiej. Bałamutne informacje na temat broni i organizacji armii francuskiej. Książka może dobra dla początkujących ale daleko nie wystarczająca dla osób mających pojęcie o temacie.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Natomiast osobom interesującym się wojnami napoleońskimi szczerze polecam Tarutino 1812" A. Dusiewicza.
Swietnie napisana na podstawie bogatego materiału źródłowego z uwydatnieniem działalności V korpusu polskiego. Dużo faktów mapek i plastyczny obraz wydarzeń.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

draven85 - też czytałem HB o wojnie w Wietnamie. Jak dla mnie trochę za dużo tła politycznego, a za mało opisów walk (np. o walkach z '65 w Ia Drang tylko mała wzmianka).
Za to uśmiałem się do łez, jak przeczytałem ecenzję" (oficjalnie - polemikę) autorstwa Moniki Warneńskiej, o której radosnej twórczości Dmochowski na kartach Wietnamu..." wspomina. Cytat:

„Znawca” Dmochowski


Wietnamem, w ostatnich czasach raczej przemilczanym na łamach naszej prasy, zainteresował się nieznany szerzej dziennikarz krakowski Artur Dmochowski. W roku 1991 ukazała się nakładem krakowskiego wydawnictwa Europa książka „Wietnam – wojna bez zwycięzców”, w której Dmochowski pokazał – jak pisze „Czas Krakowski” – „... tragiczną próbę ratowania przez Amerykanów demokracji w Wietnamie” (jak to „ratowanie” wyglądało, wiem – patrzyłam na nie przez dziesięć lat wojny w tym kraju). Autor sięgnął ponownie po ten sam temat wydając w 2003 r. książkę „Wietnam – 1962 – 1975”. Ukazała się nakładem Domu Wydawniczego Bellona w serii „Historyczne bitwy” – mimo że w 1962 r., ani w roku następnym nie rozegrały się w Wietnamie żadne historyczne bitwy oprócz partyzanckich potyczek na południu kraju. Lektura obu tych książek pozwala stwierdzić, że autor nie zna z bliska i nie lubi opisywanego kraju, nie zna też narodu wietnamskiego i reprezentuje skrajnie proamerykański punkt widzenia – i to punkt widzenia raczej charakterystyczny dla minionej epoki. Pisząc korzystał zresztą głównie z prasy amerykańskiej.
W obu swoich książkach p. Dmochowski określił mnie jako „autorkę kilkunastu bezwartościowych książek o Wietnamie”. Ten osąd ani mnie ziębi, ani parzy – trudno zresztą byłoby oczekiwać innego ze strony zapiekłego prawicowca, dla którego Wietnam mógł istnieć jedynie jako neokolonia USA. Zastanawiający jest wszakże inny fakt: lekceważąc moje książki jako „bezwartościowe” p. Dmochowski w swojej książce „Wietnam 1962 – 1975” bez mojej wiedzy i akceptacji wykorzystał cztery zdjęcia mojego autorstwa wraz z opisami ich treści, zamieszczone w mojej książce „Niespokojni Amerykanie”, która ukazała się nakładem ówczesnego Wydawnictwa MON w r. 1974. Uczynił to, mimo że w „Niespokojnych Amerykanach” było wyraźnie zaznaczone moje autorstwo całego zawartego w książce materiału zdjęciowego. Zdjęcia, bezprawnie wykorzystane, przedstawiają żołnierzy ówczesnych amerykańskich sił interwencyjnych w Wietnamie oraz ich ówczesnych sprzymierzeńców – żołnierzy tajskich i południowokoreańskich.
Okazuje się, że traktując kogoś lekceważąco, a nawet obelżywie można równocześnie bezceremonialnie i bezprawnie wykorzystać jego pracę. Ocenę tego faktu pozostawiam Czytelnikom. Wydawnictwa zaś ostrzegam przed p. Arturem Dmochowskim, który, jak się okazuje, jest autorem nie tylko niekompetentnym, lecz po prostu nieuczciwym.

[http://www.trybuna.com.pl/n_show.php?code=2005011311]


:-))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))


Od siebie dodam, że miałem wątpliwą przyjemność wzięcia do ręki i lektury jednej z obiektywnych" książek Warneńskiej z okresu wojny w Wietnamie, traktującej o tym konflikcie (opisana podróż do Wietnamu Północnego, bodajże z wiosny 1965 r.). Mimo ogromnego zapału i chęci przeczytania książki w całości, nie byłem w stanie przebić się więcej niż przez kilkanaści stron komunistycznego bełkotu...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Leuthen no cóż każdy wierzy w to co chce jego prawo hehe;) ja przeciwnie do Ciebie cenię tą książkę właśnie za to, że jest mniej opisów walk a więcej tła politycznego , które pozwala jednak bardziej zrozumieć istotę konfliktu niż opis kolejnej strzelanki" ;) pozdrawiam :)
ps. jednak komuch zawsze będzie komuchem :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do oskarżeń o bezprawne wykorzystanie zdjęć z Wietnamu - wydawca serii to Bellona, spadkobierca wydawnictwa MON, które zapewne ma prawa do tych zdjęć (autorka sama przyznała, że publikowała je w MONie). Podejrzewam że to właśnie Wydawnictwo MON ją wysyłało do tego Wietnamu, najprawdopodobniej nawet dało służbowy aparat i filmy.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie