Mam pytanie dotyczące autentycznej historii z moich rodzinnych okolic, a będącej też może pewnym ostrzeżeniem dla wszystkich poszukiwaczy. Pewien rolnik w latach sześdziesiątych znalazł zakopane zamknięte metalowe pojemniki. Po ich otworzeniu okazało się że są wypełnione tajemniczą substancję o konsystencji łoju. Rolnik ten myśląc że jest to prawdziwy łój mający jakieś cechy lecznicze?, wieczorem wysmarował tą substancję siebie , żonę, córkę oraz konia! w stajni. Następnego dnia wszyscy łącznie z koniem byli martwi, ocalał tylko starszy syn który pracował nocą na kolei i rankiem znalazł wszystkich martwych.Pojemniki zabrała wezwana na miejsce wypadku MO. Tą smutną historię opowiedział mi kilka lat temu własnie ten syn. Mam pytanie co to mogła być za substancja i jak długo coś takiego może być potencjalnie śmiertelne dla człowieka?
Pytanie
batta
Pewien rolnik w latach sześdziesiątych znalazł zakopane zamknięte metalowe pojemniki. Po ich otworzeniu okazało się że są wypełnione tajemniczą substancję o konsystencji łoju. Rolnik ten myśląc że jest to prawdziwy łój mający jakieś cechy lecznicze?, wieczorem wysmarował tą substancję siebie , żonę, córkę oraz konia! w stajni.
Następnego dnia wszyscy łącznie z koniem byli martwi, ocalał tylko starszy syn który pracował nocą na kolei i rankiem znalazł wszystkich martwych.Pojemniki zabrała wezwana na miejsce wypadku MO. Tą smutną historię opowiedział mi kilka lat temu własnie ten syn.
Mam pytanie co to mogła być za substancja i jak długo coś takiego może być potencjalnie śmiertelne dla człowieka?
11 odpowiedzi na to pytanie
Rekomendowane odpowiedzi
Temat został przeniesiony do archiwum
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.