tendrzak Napisano 6 Wrzesień 2007 Napisano 6 Wrzesień 2007 argonauta - a ja myślałem że umiesz czytać ?? a tu psinco !
Argonauta Napisano 6 Wrzesień 2007 Napisano 6 Wrzesień 2007 Ulzylo ci ??? no teraz dupe w troki i na pobojowisko chocby w Bieszczady i obejrzyj sobie co wylazi z gleby, w jakim jest stanie i co zapytaj siebie co z tego pzostanie za sto lat ......... jak wrocisz to konstrukyywnie pogadamy bo na razie nie ma o czym.Zelazne grociki nie gnily w glebie przez setki lat bo nasi przodkowie zuli ekologicznie, nie bylo kwasnych deszczy i agresywnych chemicznie nawozow sztucznych, poczytaj sobie opracowania francuskich archeo ktorzy bija na alarm ze jak tak dalej pojdzie to kupa monet zalegajacych na polach uprawnych zamieni sie w tlenki i inne zwiazki chemiczne .... zreszta po co ja to pisze przeciez i ty i tak wiesz lepiej.
szym Napisano 6 Wrzesień 2007 Napisano 6 Wrzesień 2007 1. Świadomie wpuściłem Cię w kanał. Górę biorą emocje, a jeśli jestes archeologiem miałeś zajęcia z materiałoznawstwa, i nie odrobiłeś lekcji. Średniowieczne żelastwo z reguły było kute, a więc jego struktura, gęste usieciowanie uodparniało je na wnikanie wilgoci i tlenu w wenętrzne struktury. Były też odlewy, ze względu na echnologię" z reguły grubościenne, lane grawitacyjnie w piasek, o stosunkowo jednorodnej strukturze, materiałochłonne, ale grube i coś z nich długo zostanie. W czasie IIw.ś. stosowano odlewy cienkościenne, niesezonowane, łatwiej poddające się procesom korozyjnym, wytłoczki z blachy stalowej (erozja w ziemi do 0,1mm na rok), stal walcowaną na gorąco, gorsze gatunki miękkie podatne na korozję, nie wspominam o stali walcowanej na zimno - patrz blacha. Oczywiśćie były odkuwki, grube odlewy, ocynk, stal wysokowęglowa a nawet nierdzewna. To przetrwa najdłużej, ale reszta? Wybacz, w tym temacie mi nie podskoczysz, mam za sobą 20 książek z materiałoznastwa na regale i jeszcze karton w piwnicy ze studiów, i dyplom z sezonowania i odprężania odlewów.2. Też wk... mnie kopacze, zostawiający po sobie księżycowy krajobraz, nie sporządzający chociaż opisu, nie mówiąc o jakiejś prymitywnej dokumentacji. (sam nie chodzę a wykrywaczem, jak wiem czego i gdzie szukam jest mi w zasadzie niepotrzebny).3. Nie odniosłeś się do drugiej części mojego postu.
foni1969 Napisano 7 Wrzesień 2007 Napisano 7 Wrzesień 2007 Naprawdę dziwię się po co koledzy dyskutujecie z archeo.???Nie widzę tu strony do dyskusji!!
szym Napisano 7 Wrzesień 2007 Napisano 7 Wrzesień 2007 Tendrzak, mój pierwszy post był pewną prowokacją. Chciałem zwrócić uwagę, że oprócz bezmyślnie biegających po lesie z wykrywką" chłopaczków, piszących posty Pcim Dolny - gdzie szukać", jest grupa zaawansowanych amatorów, którzy ratują wojenne znaleziska, wygrywając wyścig z czasem. Warto żeby archeolodzy brali to pod uwagę. Przepisy, jakie są kazdy widzi. Archeolodzy z mocy prawa i wykształcenia mają monopolistyczną pozycję, głównie z niemocy funduszy nie są w stanie tej pozycji skonsumować. A zaostrzanie przepisów doprowadzi tylko do głebszych wykopków w celu okopania się drugiej strony i jeszcze głębszej konspiracji. Może jednak (wołanie na puszczy nie tylko moje)spróbować współpracy służb archeologicznych z klubami, stowarzyszeniami i dać amatorom współpracującym z nimi na określonych zasadach pewien kredyt zaufania, zamiast ograniczać się do podnoszenia co jakiś czas larum, że wandale zniszczyli stanowisko archeologiczne. Archeologów paru znam, jeden jest moim przyjacielem, bywałem i na wykopaliskach i w pracowniach konserwacji, mam niewielkie pojęcie o specyfice ich pracy i zarobkach.Jednak wracając do autostrad, były tam przekręty, o które otarł się prokurator, za podpisywanie inwestorowi kwitów (i wzięcie kasy) o przebadaniu terenów na których nie stanęła noga archeologa. Sorry , czas do pracy chętnie wrócę do tematu wieczorem
Erih Napisano 7 Wrzesień 2007 Napisano 7 Wrzesień 2007 No cóż.. jeżeli ktoś nie zauważa faktu ze jeżeli gdzieś zalegają łuski itp fanty" ponizej warstwy ornej to stanowisko zostało zdewastowane to juz jego problem ... kilka faktów nt poszukiwaczy i archeo . Poszukiwacz robiący za szpadlowego na wykopkach zaproponował przeszukanie scopem plantu . Efekt - tydzień dodatkowego rycia , domniemany calec okazał się namuliskiem.W innym przypadku scope i szybka sonda - odpuszczamy , nowożytny smietnik wbity na 1,5 m w łużyce. A miały być to jamy zasobowe.Rocznie kilka bardzo ciekawych stanowisk ujawnionych lub ponownie zlokalizowanych dzięki koleżeńskim acz nieoficjalnym kontaktom archeo z poszukiwaczami . W jednym wypadku to byla dzika panika - piaskownia weszła wprost na stanowisko i koparki pracowały równo , po 24 h byłoby po herbatce. Przypadek kiedy Poszukiwacze przez duże P gonili z łopatkami piechoty w ręku gnojów ( przeprasza za ostre słowo) dewastujących grodzisko.Poszukiwacze - pasjonaci powinni dla archeo stanowić naturalne zaplecze , coś w rodzaju archeo-ORMO , ale to wymaga dwóch żeczy - zmiany przesadnie restrykcyjnej ustawy na bardziej przemyślaną oraz dobrej woli samych archeologów.Ot choćby upublicznienie listy stanowisk...Noi panowie Popularyzacja pasji , upowszechnienie wiedzy , publikacje nie tylko naukowe ale i popularyzatorskie , gdzie one ? Gdzie polski Time Team ???To w Anglii się da a u nas nie ?Acha jeszcze jedno - ultrarestrykcyjne przepisy w Grecji Turcji czy Egipcie nie powstały z powodu działalności poszukiwaczy tylko archeologów pełną gębą .pozdro ERIH
greg1 Napisano 7 Wrzesień 2007 Napisano 7 Wrzesień 2007 Święte słowa Erih!Nie zajmuję sie poszukiwaniami, ale od lat zaglądam na to forum, zapewne jak wielu, a może bardzo wielu z podobnymi zamiłowaniami do historii. Odnoszę wrażenie, że jest tu sporo ludzi bezinteresownie działajacych na rzecz wydobycia i udostepnienia zabytków militarnych, jest wielu pasjonatów z dużą wiedzą. Tego typu ludzie nie dewastują przynajmniej rozmyślnie stanowisk archeo, moga natomiast pomagać w ich ochronie. Powinno dojść do jakiejś formy współpracy pomiędzy archeologami i amatorami-pasjonatami, z czasem do bardziej rozsądnych unormowań prawnych, które powinny mieć na celu praktycznie najefektywniejszą ochronę dzidzictwa kulturowego - obecne prawo, które znam z omówień na forum wydaje się dosyć restrykcyjne i jednocześnie nie egzekwowalne.Myslę, że środowisko archeologów powinno dla dobra wspólnego (ochrona zabytków) wystąpić z jakimiś inicjatywami w stosunku do amatorów-pasjonatów.PZDR
Dziki Napisano 7 Wrzesień 2007 Napisano 7 Wrzesień 2007 Dlatego wlasnie za tak wazne uwazam wywazone wypowiedzi w tym tonie. Bo stawianie sprawy na ostrzu noza i obrzucanie sie gnojem nie przynosi nikomu niczego dobrego. Szkoda, ze czesc poszukiwaczy i archeologow tego nie zauwaza.
jacenty2004 Napisano 7 Wrzesień 2007 Napisano 7 Wrzesień 2007 Nie zauważyć to się tego nie da :) tendrzak najchętniej zakazałby kopania nawet samemu sobie i zostawił wszystko dla następnych pokoleń , mój kumpel archeolog ( dla wyjaśnienia nie mój szwagier drogi tendrzak tylko tego doktora od robaków ) jest trochę innego zdania na temat unormowania stosunków i współpracy z amatorami. Ale może wzięło sie to u niego stąd ,że wykłada na uniwerku i wielu z jego studentów biega po lasach z wykrywaczem ,a trafił się nawet taki, który jest w naszym kraju znanym producentem tego elektronicznego sprzętu :) I tak mi się zdaje ,że dzięki przebywaniu wśród takich zapaleńców nie jest pomimo wieku, osiągnięć i tytułów naukowych archeologicznym zadufanym w sobie betonem :)
tendrzak Napisano 7 Wrzesień 2007 Napisano 7 Wrzesień 2007 Widzę że się da rozmawiać, zaczynamy myśleć w tym co piszemy, a kto Wam powiedział że archeolodzy nie chcą współpracy z prawdziwymi grupami poszukiwawczymi. Przecież to bzdura !!. Żaden problem - grupa informuje archeologów którzy tym tematem są zainteresowani , uzgadnia sie termin wyjazdu, otrzymuje się zgodę od konserwatora który przy opiece archeologa nie ma przeciwskazań", zgłasz się grupa i jedzie na wykopki. Zadaniem archeologa jest napisanie sprawozdania ,opisanie zabytków i ich inwentaryzacja oraz dbanie aby wszystko było prowadzone Lege Artis. Po wydobyciu eksponaty są konserwowane nie musi to robić placowka muzealna bo sama grupa jeśli ma ochotę może całą konserwację zrobić " po czym jest uzgadniane gdzie będzie zbiór wykopkowy eksponowany, nie musi to być Muzeum , może to być nawet izba tradycji w danej miejscowości lub gdzie grupa zapewni profesjonalne ich eksponowanie i zabezpieczenie. I wcale archeolog to nie pies ogrodnika i wszystkiego pod poduszkę nie zabiera. Przykład ,proszę bardzo ostatnie wydobycie szczątków PZL 37 B Łoś , czy też poszukiwania Vickersa a znalezienie szczątków Half tracka. i co da się .. da się, tylko zauważcie to były grupy naprawdę profesjonalnych młodych zapaleńców którzy podeszli do tematu prawidłowo. Nie pojechali na wykopki po łupy tylko naprawdę aby odkrywać i zabezpieczać unikalną historię. Nikt nic nie kradł prywatnie a resztki łosią bedą do zobaczenia dla wszystkich. A jak widzą to inni co się zwą PROFESJONALNYMI KOLEKCJONERAMI. Mamy przykłady , przychodzi kilku delikwentów do muzeum co się spotkali na czacie i uzgodnili wyjazd, wchodząz saperkami do archeologa i proszą o zezwolenie na kopanie bo właśnie jadą !! , a archeolog ma z za biurka skoczyć jak zając i dać im na piśmie zgodę, ale najlepiej jak by nie musiał jechać, no bo po co ona ma im przeszkadzać, na stwierdzenie że trzeba zrobić opis kopania, co wydobyto , to jęk profesjonalnej grupy i i mruczenia po cholere ", a jak jeszcze dojdzie że fanty nie będą w prywatnej kieszeni, to wogóle stwierdzenie że archeolodzy to kicha. Dam inny przykład takiego właśnie profesjonalizmu - bracia Kęszyccy - ostatnie 10 lat to co oni dla braci militarnej zrobili ??, ile tych pojazdów wyremontowali , a ile znikło bezpowrotnie, nie lepiej aby Pantera czy SDKFz 251 saperski nadal tkwił w wodzie ??, a co oni takiego profesjonalnego mają ?? OT 810 z czech przywieziony z roku 1956 w zamian za to co znikło. no to brawo a większość ludzi stwierdza że to PROFESJONALNI KOLEKCJONERZY i nie da złego słowa o nich powiedzieć. Z innej beczki w roku 1995 grupa PROFESJOLALNYCH ODKRYWCÓW odnalazła grupę spadłych samolotów SB-2 które w ilości 7 czy 9 szt niemcy sprali koło Chełma przy granicy. Samoloty tak jak leciały , jeden po drugim w lini prostej 7km pospadały. Grupa cichaczem wyjechała zrobiła wykopki , wykopując resztki silnika , resztki elementów kabiny , a nawet resztki lotników , potem profesjonalnie w prasie nagłośniła i.... 250kG rozbitych resztek samolotu nie wiedząc co z nimi zrobić wywiozła na złom , pare ciekawszych fantów rozlazło się po ludziach i na tym koniec, czyli co PROFESJONALNE ZERO , zero samolotu bo teraz nikt nie ustali kto leciał , kto zginął , gdzie go wyprodukowano " , Zero opisu , zero historii, i to jest profesjonalizm grupy ?? . Co tu pisać wystarczy przeczytać profesjonalną wypowiedź FONI1969 ! wypisz wymaluj pełna profesja, który właśie tak widzi współpracę!! . A teraz jak wy widzicie tę wspólpracę bo tak jak FONI1969 to nigdy jej nie będzie.
foni1969 Napisano 7 Wrzesień 2007 Napisano 7 Wrzesień 2007 Widzisz tendrzak-nie powiem kolego...Znam takich jak Ty- wiem co mówie i piszę.Nie chcę mi się nawet wchodzić z tobą w jaką kolwiek dyskusję.I jeszcze raz powtarzam-jak wyżej...
greg1 Napisano 7 Wrzesień 2007 Napisano 7 Wrzesień 2007 Jako obserwator, człowiek nie będący stroną, sądzę że środowisko archeologów powinno wystapić z inicjatywą w stosunku do środowisk poszukiwaczy. Archeolodzy mają uprawnienia, działają w sposób zinstytucjonalizowany, powinno im być łatwiej tworzyć takie formy współpracy, czy współtworzyć zmiany w prawie, które służyłyby poprawie sytuacji w zakresie poszukiwań. Taka inicjatywa mogłaby ułatwić kontrolę archeologom jakże licznych stanowisk i ograniczyć ich ewentualne zniszczenie. Obecna legislacja jest pozornie spójna - restrykcyjne prawo, ale nie przestrzegane. Czyli chyba nie najlepsze prawo. Intencją ustawodawców, doradców tworzących prawo była jak najlepsza ochrona zabytków, ale cóż po najlepszym prawie i najlepszych intencjach, gdy nie sprawdzają się w konfrontacji z rzeczywistością? Zwracam także uprzejmie uwagę uczestnikowi dyskusji Tendrzakowi, iż tematem wątku jest możliwość konfliktu pomiędzy poszukiwaczami, a archeologami związana z nakładaniem się stanowisk archeo i terenów eksploracji poszukiwaczy. Szanowny dyskutant poruszył wiele spraw, w raczej emocjonalny sposób, które są raczej nie związane z tematem.
karpik Napisano 7 Wrzesień 2007 Napisano 7 Wrzesień 2007 Po co te wielkie wywody. Stwierdzono- Warstwa orna", którą przeszukują przestępcy, nie jest ważna do badąń. I pytanie za 100 punktów:Co archeolog posiada w domu, trofea myśliwskie?Wy powinniście się bać.
szym Napisano 7 Wrzesień 2007 Napisano 7 Wrzesień 2007 Panowie, ponieważ dyskusja staje się rzeczowa, powściagnijmy emocje i potarajmy posunąć ja o krok do przodu (bo podanie sobie rąk i wzajemne uznanie pewnych racji niewiele zmieni).1. W ub. roku (może nawet na początku br.) na łamach Odkrywcy były relacje ze spotkania grupy poszukiwaczy z urzędnikami Min. Kultury i Dziedzictwa Narodowego oraz przedstawicielami środowiska archeologów. Czy ktoś może przytoczyć wnioski z tych spotkań, albo chociaż podać w jakich nr Odkrywcy były relacje? Czy nie warto byłoby do tematu wrócić niebawem, i drążyć go zanim nowe władze okrzepną na stołkach i nabiorą urzędniczych nawyków? Wydaje mi się, że jeden z moderatorów jest w temacie zorientowany.2. Czy możecie wymienić przykłady współpracy grup, nazwijmy je amatorskich, z profesjonalnymi archeologami?3. Czy środowisko, przepraszam za zwrot, szeregowych archeologów widzi pole do współpracy z amatorami,kolekcjonerami, poszukiwaczami, słowem pasjonatami historii, czy dopuszcza przynajmniej możliwość takiej współpracy w imię mniejszego zła, tzn. uzyskania pewnej informacji o działaniach grup poszukiwaczy, co ograniczy możliwość naruszenia miejsc o dużej wartści archeologicznej?Wiem,że zaawansowani amatorzy to tylko część poszukiwaczy, ale ta grupa jest dość wpływowa i opiniotwórcza wśród niedorobionych grzebaczy chodzących z wykrywką", i może mieć na nich korzystny, m. in. z punktu widzenia archeologów wpływ. Oczywiście jeżeli będą przez tych ostatnich traktowani w sposób nieco bardziej partnerski.
Erih Napisano 7 Wrzesień 2007 Napisano 7 Wrzesień 2007 Zgadza się że w interesie archeologów jest jak najszersze wykorzystanie potencjału poszukiwaczy jako wolontariatu - i naciskanie na zalegalizowanie ich działań w stopniu umożliwiającym sprawną i otwartą współpracę.A także wykorzystanie ich do dokumentowania tematów które na razie nie wchodzą w zakres zainteresowań profesjonalnych badaczy . Dziś archeolodzy zaczynają kopać nowożytne obiekty - młyny karczmy dworki z XVI-XVIII wieku , które jeszcze kilka lat temu traktowali jak śmietniki . Może za jakiś czas nabiorą wartości amatorskie dokumentacje pól bitewnych I i II wojny ?Tak jak dziś się ceni XIX wieczne relacje lokalnych miłośników starożytności , wyszukując miejsca przez nich wspominane.Może kolega X cztając ten wątek zacznie zapisywać miejsca znalezienia swych fantów a za lat ileś jego sekretny pamiętnik ( wiadoma ustawa) wzbogacony o plany sytuacyjne , warstwice , przekroje ... ach rozmarzyłem się ...będzie tematem do prac doktorskich i publikacji wliczanych w dorobek naukowy ?Może kol Y zbierając wyorane pługiem boratynki zabierze ze sobą także skorupy , które pokazane archeologom z lokalnego muzeum sprawią że pole zostanie do calca przeryte i zamienione w archeologiczny skansen na skalę Biskupina ?(a właściciel pola zamiast orać je i wysiewać w trudzie i znoju będzie trzepał kasiorę w branży turystycznej)Może za czas jakiś archeo widząc że ulewa spłukuje cmentarzysko do Wisły wskoczy na to forum z apelem RATUNKU a pod blokami i na podwórkach zaryczą silniki i pospolite ruszenie ze szpadlami w rękach i ogniem w oczach pogna w mrok i ulewę ratować historię ? Czy tak nie może być ?
Erih Napisano 7 Wrzesień 2007 Napisano 7 Wrzesień 2007 Tak dla przykładu . Historyk zajmujący się stosunkami handlowymi na obszarze Polski południowej zwróci się z zapytaniem co znależliście na szlakach handlowych w tym rejonie. Co moglibyście mu przekazać ? Czy dysponujecie prostym zapisem : boratnka , szeląg czy dirchema znaleziona tu a tu na takiej a takiej głębokości wraz z ..Czy chcielibyście (abstrachując od ustawy ) napisać takiego posta ? Albo mejla ?
Erih Napisano 7 Wrzesień 2007 Napisano 7 Wrzesień 2007 No i przykład z nieco innej branży - kopacze kontra leśnicy . Czas jakiś temu strażnik leśny nadybał grupkę kopaczy w swoim rewirze . Chłopaki grzecznie wytłumaczyli że oni w porządku są , dołki zakopują .. co udowodnili pokazując miejsce gdzie ryli w zeszłym tygodniu . No fakt , dołki zasypane , runo nie zniszczone , zero syfu nawet mrowisko ładnie ogrodzili . No ale sprawa jest , kara musi być. Prace społecznie użyteczne - likwidacja dzikiego wysypiska smieci. Siedzimy sobie ze strażnikiem , popijamy herbatkę z termosu a chłopaki zasuwają . Nagle poruszenie ... karchle . No ładne , idą do osobnego wora. Buciory podkute , prawie nowe tylko suche... chlopaki dostają napędu . Papiery , data 1905. Jeden trzaska foty , reszta dłubie dalej , papiery w tym mapa , do wora .. auaaa!!! M42 w farbie !!! Drugi , obdrapany i z uchwytem , pewnie czerpak ... postrach chlewika z Perkuna.. jakaś torba i emaliowany zegar kuchenny .. prawie 20% śmietnika idzie zamiast na gminne wysypisko - do kolekcji . Od tego czasu chłopaki śmigają po terenie swobodnie , dorabiają sprawdzając teren pod leśne uprawy itp...(nieoznaczone zżutowiska niewybuchów , 3 interwencje saperów w tym roku tylko ). No i każde dzikie śmietnisko zabierają od ręki , metale do skupu , fanty do kolekcji a reszta na wysypisko... No i wszyscy są szczęśliwi i kochają się wzajemnie .. A wystarczyło deko dobrej woli z obu stron
jacenty2004 Napisano 8 Wrzesień 2007 Napisano 8 Wrzesień 2007 ale to był człowiek lasu słuchający ptasich treli :) a idź i spróbuj dogadać się z urzędnikiem :)
foni1969 Napisano 8 Wrzesień 2007 Napisano 8 Wrzesień 2007 Lub Archeologiem-powie ci,że w-asz mu się w jego ogródek złodzieju.Raz spędziłem noc przy piwie z tego typu typami.Nie pomagały tłumaczenia o pługach niszczących monety,o uratowanych sztandarach itp.BETON !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
szym Napisano 8 Wrzesień 2007 Napisano 8 Wrzesień 2007 Urzędnicy... wystarczy spojrzeć w tv, jak nie będzie presji ze strony środowisk kolekcjonerów, pszukiwaczy i jednocześnie archeologów z otwartą głową to mogą jedynie zaostrzyć przepisy, bo tak najłatwiej odsunąć problem. Leśnicy, to osobny temat. Często przyjemni ludzie, ale sporo takich, którzy traktują las jak swój prywatny folwark i najchętniej wprowadzili by bezwzględny zakaz wstępu do niego dla wszystkich. Doświadczam tego na co dzień. Ale to na marginesie.Karpik nie chcę nikogo obrażać. Ale nie potrafię znaleźć lepszego określenia dla łebków, którzy kupią sobie wykrywacz i saperkę i hajda do lasu, bo ludzie mówili ,że tam się coś w czasie wojny działo. Niewiele albo nic nie znajdą, zostawią po sobie burdel w lesie i popsują reszcie opinię. Albo puszczą post Przyczółek Warecko Magnuszewski - gdzie szukać. Nikt poważny im nie odpowie, bo jak wie to nie po to, żeby się dzielić informacjami na forum, albo nie chce żeby mu pole rozkopali. Odpowiadają mu tacy sami - eee tam już przeszukane, nie ma co jeżdzić. A sam znam miejsca oddalone czsem o kilkanaście km od samego przyczółka nie tknięte wykrywaczem, gdzie bez niego, z 30% prawdopodobieństwem, mogę pokazać gdzie wbić łopatę, żeby coś znaleźć. Mało kto zna przebieg 2-3 linii umocnień, stanowisk artylerii, nie chcę się wdawać w szczegóły (patrz wyżej)
Erih Napisano 8 Wrzesień 2007 Napisano 8 Wrzesień 2007 Właśnie - trzeba rozróżnić urzędasów (czasem utytuowanych) od ludzi szpadla i pędzla". Ci ostatni zazwyczaj są boleśnie świadomi że sami nie poradzą , bo jest ich zwyczajnie za mało , a roboty (program autostradowy) za dużo. News z porannej poczty : Kombinuj na popołudnie coś na czterech lapach bo jakis dzieciak zbiera fanty z pola w miejscowości X , prawdopodobnie orka jesienna ruszyła warstwę kulturową ...A ja mam do dyspozycji jedynie nyskę i za groma w tym blocie nie dojadę ..No i co , nie wsiądę i nie pojadę ? Ściepniemy się we 2 na paliwo , no bo jak uzasadnić wyjazd ? Anonimowym donosem ?Przecież to nie bursztynowa komnata czy inny grób wikinga tylko troche garnków w ziemi .. A nasz informator zamiast uznania dalej bedzie robił za podziemie wykrywkowe .Amen
greg1 Napisano 8 Wrzesień 2007 Napisano 8 Wrzesień 2007 Może więcej pragmatyzu przyniosłoby więcej pożytku zawodowcom" i amatorom": stworzenie możliwoiści krótkich szkoleń dla amatorów w zakresie rozpoznawania, identyfikcji zabytków/stanowisk archeo i innych wraz z spsoobami opisu i ewent. katalogowania. Organizacja nadzoru nad poszukiwaniami amatorskimi, systemu powiadamiania służb archeo i konserw. o znaleziskach (coś takiego nieformalnego z monetami jakby tu na forum funkcjonowało ? Czy się mylę ?). I coś co mi tak się nasuneło jednak - porozumienie pomiędzy tymi , którzy mają zacięcie kolekcjonerskie, a archeologami i słuzbami konserw. - co można zostawić" zbieraczom (skatalogowane, zgłoszone), a co ze względu na unikalność, wartość historyczną powinno trafić do muzeów i cieszyć oko wszystkich zainteresowanych lub byc przedmiotem prac badawczych.PZDR
szym Napisano 10 Wrzesień 2007 Napisano 10 Wrzesień 2007 Myślę, greg1, że można by spróbować na początek nawiązać jakieś kontakty, i spróbować zrobić niekoniecznie formalne spotkanie, żeby ustalić czy Twoja propozycja szkoleń, szerzej cyklicznych kontaktów, ma rację bytu i czy znajdą się ludzie z obydwu stron arykady", którzy będą chcieli się w to zaangażować. Bo wiem, że z jednej, skrajnej strony jest urzędniczo-naukowy beton, z drugiej liczni wolni strzelcy, dla których działanie w grupie, przestrzeganie prostych reguł, to zamach na ich wolność osobistą i niezależność.
greg1 Napisano 10 Wrzesień 2007 Napisano 10 Wrzesień 2007 Szym, to co pisałem w tym wątku, było adresowane do archeologów, przede wszystkim do nich. Jak widzę także zaglądają na to forum, dlatego do nich głównie adresowałem moje skromne uwagi. Podobnie jak Ty przeszedłem przygodę z wykopaliskami, poznałem trochę fajnych ludzi z tego środowiska, ale wybrałem inną drogę zawodową. Przeglądałem relacje ze spotkania przedstawiciela poszukiwaczy i archeologów z ub. roku w Odkrywcy". Mam także swiadomość , że są ludzie, którym obecna sytuacja odpowiada (po obu stronach) i sa też tacy (wszędzie), których żadne zasady nie dotyczą.P.S.Jak się spotkam, ze znajomymi archeo to tak napomknę o problemie, tylko oni to mają doktoraty, habilitacje do zrobienia, słabe pensje, badania ratownicze, autostrady etc. i im też czasami pasuję wszystko zakopać i mieć spokój.
Rekomendowane odpowiedzi
Temat został przeniesiony do archiwum
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.