Skocz do zawartości

jak czesto wykrywka = kaplica ?


Rekomendowane odpowiedzi

witam,

nurtuje mnie pytanie, jakie jest mianowicie ryzyko nieszczęścia podczas ostroznego wydobywania czegoś z ziemi ?

z wykrywką jeszcze nie chodziłem, nie wiem, czy warto, zachęćcie mnie lub odradźcie,

jakie fanty mozna znaleźć na np.linii okopów na polu i w lesie,

czy były przypadki śmiertelne podczas wydobycia,?

jako doświadczeni stażem, doradźcie gdzie mozna znaleźć np hełm, blaszki , łuski.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Znaleźć to można dosłownie wszystko - od nieboszczyków po mosty od volkswagena, a praktycznie wszędzie i zawsze jakieś urwiłapki - przypadki śmiertelne - w ostatnich miesiącu chyba słyszałem o dwóch w kraju, ale jeszcze sezon przed nami..
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niektórzy sobie myślą że jak kupią wykrywacz to od razu hulaj dusza piekła nie ma hehe !Oj panowie nie tak prosto –jeszcze nie raz się napocisz i nałazisz i nakopiesz zanim rozgryziesz ustawienia wykrywki –dajcie sobie na to jeden sezon –co nie znaczy że w drugim coś traficie –samo życie -pozdro
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z tym szukaniem to bywa różnie, sa dni gdzie lipa na całego, są takie które wynagrodzą kilka nieudanych wypraw i kolekcja się powiększy o kilka odznak , blaszek i klamer ( rzadkość ) Co do niewypałów jest ich pełno i raczej nie nastawiaj się że ich nie wykopiesz, trzeba mieć zawsze wytężone wszystkie zmysły, często klamra okazuje się urwiłapką, dlatego nieraz trzeba mieć mocne nerwy. Co nas różni od saperów to to że saper nie chce, ale musi, a kopacz-poszukiwacz" chce kopać i kopie wszystko co mu się pod wykrywkę nawinie. Powodzenia.
P.S. Ja jeszcze nie słyszałem o kopiącym z wykrywką który odleciał do św. Piotra, niestety statystyki śmiertelne windują saperzy" piwnicowo-garażowi, kto wie czy jakiś nick nie jest już tylko historią.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem pytanie dotyczyło Poszukiwacza Z Wykrywką W Terenie(PzWWT- zastrzeżone), który rafił" i miał pecha przy odkopywaniu, a nie zabrał do domciu i próbował rozbroić. Osobiście o pierwszym przypadku( na szczęście)nie słyszałem więc rzadkość?!
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

witam ja kupilem wykrywacz(hs3) dpsc niedawno i dopiero 5 razy z nia w terenie bylem ale jak narazie lipa tylko luski i jakas zielona blacha wiec trzeba sie mocno nameczyc zeby cos znalesc no i miejscowke jakies dobra miec

co do tych przypadkow to nie wiem ale kumpel mojego znajomeg wykpal granat to jak kolega opowiadal zdolal tylko go odrzucic
ina glebe pasc i bylo um" gdzies kolesiowi troche odlamkow sie w noge powbijaly to sprzedal wykrywacz i juz nie chodzi

pozdrawiam Shizo

P.S jak by ktos mogl mi powiedziec cos naten temat to bede bardzo wdzieczny http://odkrywca.pl/pokaz_watek.php?id=438856
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po wykopaniu granatu/granata:)najlepiej go jak najszybciej wyrzucić/odrzucić w kierunku kolegi znającego się bardziej na tym sprzęcie.:) Jeżeli odłamki zranią tylko nogi bezwłocznie należy rozpocząć dalsze poszukiwania:)))
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak o to mi chodziło - zabawy niewybuchami w domostwie to przecież po znalezieniu takich zabawek przy chodzeniu z wykrywką. Tej wybuchowej śmierci pełno.

W tamtym roku zdaję się jakiemuś dziecku nogi urwało - pisano tu na forum.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chodzę z wykrywką już 15 lat.Parę razy oczywiście niechcąco odciełem łopatą zapalnik przy granacie,jak również parę razy przylutowałem centralnie w zapalnik przy pocisku artyl.Dziwne" ma się wtedy uczucie.Widocznie na swojego jeszcze nie trafilem i NIE CHCĘ,jeszcze tyle fantów jest przedemną do wykopania... A przeważnie jest tak,że szukasz czegoś innego (nawet nie związanego z wojną),a trafiasz właśnie na takie g...o.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to z innej beczki - w jednym leśnictwie u nas ciągnik robił przygotowanie gleby pod odnowienia - teren ombogenny". Nie podejrzewaliśmy jednak jak -

metalowe noże z łańcuchami - coś jak właśnie trał przeciwminowy w czołgach Churchill" - rozdrabniające i rąbiące glebe. Kierowca ciągnika zaczął się zapierać że więcej nie pojedzie - bo boi się.
Przy sprawdzeniu terenu moją wykrywka okazało się że fantów jest spora ilość - więc zawiadomiliśmy saperów a potem zamówiliśmy firmę rozminowywującą. Ta już poszła do szpiku kości, szczegółowo - co tam nie było....

Największe wrażenie zrobiły na mnie dwa pociski 150 mm - z zapalnikami liźniętymi po bokach (były ślady tarcia mechanicznego) łańcuchem - gdyby tak trafiło w środek ciągnik by rozwaliło na kawałeczki razem z kierowcą.....
Dwa razy przytarło po bokach - za trzecim mogłaby być ta kaplica"....aż spociłem się wtedy i pomyślałem jak to dobrze zrobiłem proponując wezwanie firmy...
Kilka metrów dalej w glebie był pocisk 220 mm czubkiem zapalnika do góry...... To dopiero byłoby bum.....

Fe......
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kilka lat temu,bodajże w 1994 lub 95,w lutym,trzech kolesi nie mogło doczekać sie rozpoczęcia sezonu.Pojechali na wykopki do lasu w okolicach Nieporętu kolo Wawki.Ziemia była mocno zmarznięta więc zabrali cieżki" sprzęt czyli szpadle i dwa kilofy.Ludzie którzy usłyszeli potężny wybuch i zobaczyli dym wydobywający sie z lasu,pobiegli tam i staneli jak wryci.W promieniu kilunastu metrów od miejsca wybuchu,śnieg pokryty był czarną ziemia wymieszaną z krwią,strzępami ciał,resztkami ubrań i pociskami od możdzieży.Dookoła fruwała masa piór z puchowej kurtki jednego z chłopaków.W pobliżu znalezli strasznie okaleczonego chłopaka,który zmarł po kilku minutach,zanim dotarło pogotowie.Policja znalazła przy nim aparat.Po wywołaniu filmu na zdjęciach zobaczyli chłopaków układających w rządku ogóry",trzymających je w rekach i pozujących do zdjęcia,na ostatnim widać było gościa podnoszącego z ziemi pocisk,i drugiego obok,który kilofem kuł zmarznięta ziemię.Prawdopodobnie to on trafił w zapalnik.
Historię tą opowiedział mi na rybach,człowiek mieszkający niedaleko miejsca w którym to się stało.
Miałem też wycięty z Życia Warszawy" duży artykuł o tym wypadku,niestety w czsie przeprowadzki gdzieś go wcięło.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witaj czabak1,Ja słyszałem podobną historię.Było to w okolicach Nieporętu na Szamocinie.Chłopaki zanalezli cały pocisk od armatki.Chcieli odzyskać łuskę i zaczeli walić tym o ziemię.Skutek wiadomy.Jeden zginął na miejscu drugi po jakimś czasie z upływu krwi.Też podobno było to w zimę.Może to ta sama i jedna sprawa.Dwie osoby które spotkałem kiedyś w tych okolicach,gdy mnie zobaczyły zaczeły opowiadać tę historię również czytałem o tym w którymś wątku tu na forum.pozdro.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witaj Darek419
Przez kilka lat mieszkałem nad Zalewem,nasłuchałem się takich opowieści troche od miejscowych.To co opowiadał mi wędkarz pokrywało sie z tym co czytałem w gazecie.Wypadków na tym terenie było sporo,ale dawniej,ostatnio nie słyszałem żeby się ktoś ozerwał".Jeszcze pare lat temu kolejne pokolenia dzieciaków chodziły na kulki",wiadomo nuda,dwa kanały na TV,kompów i netu nie było,to łazili po lasach.A znający nieporęckie lasy wiedza doskonale że czego jak czego ale rozrywek to tam nie brakuje.
Pozdro.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie