Skocz do zawartości

nie tylko jedwabne...


Rekomendowane odpowiedzi

Jak byłem z zeszłym roku na Zamojszczyźnie to też odebrałem próbkę miłości" między narodami. Podczas gadki z dwójką młodych (~35 lat) facetów, których dziadkowie w większości mieszkali w tej samej wsi (i byli w AK), opowiadali żebym pokopał sobie na podwórku, bo na pewno ci Żydzi" jakieś skarby tam pochowali. Panie, oni sobie sznury ze złota na ciele zawiązywali dookoła". W ich głosie była wystarczająca pogarda, żeby sądzić, iż w razie wojny z przyjemnością te pasy by im pozdzierali nie mniej gorliwie od niemieckich żołdaków. Oczywiście ci młodzi należeli do tych, którym praca w rękach się nie pali...

Haha, akurat w TV poleciał cytat z jakiejś zagranicznej prasy na temat tego, kto w Europie jest największymi antysemitami :))) (a jeśli nawet, to co z tego?)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

AK rekrutowało się z prawicy, a prawica w naszym biednym kraju po dziś dzień nie za bardzo lubi hałaciarzy"- bardzo spodobało mi się to określenie używane w pewnej eNDeckiej gazecie z lat 30- tych...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Józef Światło szef departamentu X Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego, zbiegły na Zachód:

„Niektóre bojówki AL były dla gestapo bezcennym partnerem krwawej i masowej likwidacji żydowskich oddziałów partyzanckich walczących z okupantem niemieckim”
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może i miał rację...a może po prostu nie lubił AL, zresztą to samo można usłyszeć o WiN z ust ludzi bliskich lewicy... Antysemityzmowi świetną pożywkę dawał właśnie skrajny nacjonalizm, w którym prym wiedli niestety chłopaki z prawej strony, nie zaś powszechnie przez nich tępiona żydo- komuna"...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

...Antysemityzmowi świetną pożywkę dawał właśnie skrajny nacjonalizm, w którym prym wiedli niestety chłopaki z prawej strony, nie zaś powszechnie przez nich tępiona żydo- komuna"...

i jeszcze raz...
http://www.glaukopis.gross.pl/pdf/artykul-4-1.pdf
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

i jeszcze opowiedżcie jak to strasznie się wstydzili kościuszkowcy jakie mundury nosili, potem oczekuje jeszcze kilku opowieści o tym jak to pijani gwardyjcy pospół z milicjantami panoszyli się po dworach, na deser spodziewam się wycierania sobie ust nieszczęściem Inki" itd. itp. Wojna rodzi bestialstwo, nie jest zabawą, ale niektórzy duzi chłopcy myślą że to machanie szabelką i obcinanie pejsów judkom" (ot tak dla wicu oczywiście, bo przecież nikt tego nie robił z powodu antysemityzmu). Zabawnie jest powciskać chłopu kamienie w oczy jak uczył szan. Kol. Ogień. Zabawne... dpóki nie dotyka Was... Ludzie postawieni w ekstremalnych sytuacjach pokazuja kim sa naprawdę i wtedy z reguły wychodzą z nich świnie. Tych z których świnie nie wyszły nazywa się potem bohaterami, lub zdrajcami, w zależności od tego jaka partia aktualnie ma przewagę. Antysemityzm, rusofobia, germanofobia, itd itp. powstaje dzięki ludziom, którzy pragna udowodnić, że to właśnie ich nacja jest najlepsza/najbardziej cierpiąca/pokrzywdzona/lepsza od innych. Znamy skądś te poglądy? Czyżby były głoszone przez Międzynarodówkę?
W artykule spodobały mi się określenia ak zwane brygady międzynarodowe" - to chyba te które walczyły z ak zwanym generałem Franco" popieranym przez ak zwanego Adolfa Hitlera"- dwóch znanych mężów stanu zwalczajacych pospołu ohydna zarazę bolszewizmu; fajne też jest używanie pejoratywnego określenia sowieci"- jeśli jakiś ak zwany historyk" używa tego określenia daję sobie na to co wypisuje duża poprawkę. Kolegom też bym radził.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przepraszam powstańców

Michał Cichy2006-12-23, ostatnia aktualizacja 2006-12-22 16:42

Pisząc swój artykuł Polacy - Żydzi: czarne karty Powstania", wobec żołnierzy Powstania Warszawskiego zachowałem się jak lustrator, przekonany, że prawda ponad wszystko - ponad pokój i ponad ludzki ból

W rocznicę wybuchu Powstania Warszawskiego, 1 sierpnia 2001 r., zadzwoniła do mnie pani z radia i powiedziała: Pan, zdaje się, pisał kiedyś o czarnych kartach powstania. Czy nie zechciałby Pan porozmawiać o tym na antenie?". Namyśliłem się i powiedziałem, że nie zechciałbym. Radio nie jest najlepszym miejscem do mówienia tego, co teraz mam do powiedzenia w tej sprawie.

Pod koniec 1993 r. pisałem w Gazecie" o dzienniku Calela Perechodnika, żydowskiego policjanta z Otwocka zamordowanego w 1944 r. przez Polaków. Napisałem wtedy, że w Powstaniu Warszawskim AK i NSZ wytłukły mnóstwo niedobitków z getta". Zdanie idiotyczne, uogólniające, krzywdzące i napastliwe, które do tej pory pamięta się jako jedyne zdanie z całej sprawy. Zaprotestowali kombatanci, twierdząc, że nic im nie wiadomo o żadnych morderstwach na Żydach w czasie Powstania. W styczniu 1994 r. wydrukowałem więc w Gazecie" długi artykuł Polacy - Żydzi: czarne karty Powstania". Przeprosiłem krótko za niefortunne zdanie, po czym podjąłem polemikę z zarzutem kłamstwa. Cytując relacje i dokumenty, wyliczyłem znane mi przypadki mordowania Żydów przez powstańców.

We wszystkich tych wzmiankach, w różnym stopniu wiarygodnych, była mowa o kilkudziesięciu ofiarach. Najlepiej udokumentowaną zbrodnią był mord popełniony 10 września 1944 r. na kilkunastu Żydach przy ulicy Prostej, na terenie obsadzonym przez akowski batalion kapitana Wacława Stykowskiego Hala". Co gorsza, z mozaiki dokumentów wyłaniał się ponury obraz serii morderstw dokonanych w różnych miejscach na odcinku tego batalionu - być może nie bez wiedzy dowódcy. Żandarmeria powstańcza prowadziła w tej sprawie śledztwo, którego nie zdołała jednak skończyć przed upadkiem Powstania.

Artykuł wywołał burzę, do redakcji nadeszły protesty weteranów powstania i niektórych historyków. Wielu ludzi uznało, że Gazeta" znieważyła moim artykułem pamięć Powstania Warszawskiego w roku jego 50. rocznicy.

Kiedy pisałem artykuł, chciałem jednego - żeby już nikt nigdy nie mógł powiedzieć, że nic nie słyszał o morderstwach na Żydach w czasie Powstania. Uważałem, że jesteśmy sobie winni przyznanie się do prawdy, choćby była okrutna, i liczyłem na to, że prawda podziała oczyszczająco. Szybko przekonałem się, że jest inaczej. Wokół sprawy rozgorzał spór tak gorący, że zasłonił samą sprawę. Zajęto się mną, Gazetą", Adamem Michnikiem, naszymi domniemanymi niecnymi intencjami, a nie tym, w jaki sposób oczyszczać polskie sumienie z zadawnionych grzechów wobec Żydów, jak zmniejszać wzajemną nieufność polsko-żydowską i po prostu rozmawiać jak ludzie - a może i kiedyś jak przyjaciele.

Dzisiaj uważam, że tak zaognione sprawy jak polsko-żydowski spór o pamięć wymagają subtelności psychoterapeuty albo spowiednika, a nie determinacji chirurga. Bolesnych nieufności nie uleczy się cięciem bez znieczulenia, pamięć jest materią zbyt subtelną na terapię szokową. Nieufność powoduje, że każda rozbieżność wywołuje szok, a szok wywołuje wymianę ciosów. My wam Kielce i Marzec, wy nam 17 września plus jeszcze Berman - i tak w kółko.

Wierzyłem kiedyś, że debata jest naczelną cnotą wolnego społeczeństwa, że dzięki starciom odmiennych stanowisk przyszłość będzie lepsza od teraźniejszości. Dziś widzę, że debaty wywołują raczej mobilizację walczących, solidarność przeciw wrogom, zwieranie szeregów, żeby poczuć się bezpieczniej wśród swoich. Moment, w którym debata przekształca się w kłótnię, jest zawsze niezauważalny. Dlatego nie uważam już, że należy zawsze folgować instynktom polemicznym - i dlatego od lat milczę.

Nie wystarczy mówić prawdę, żeby mieć rację. Nie wierzę w zawstydzanie prawdą ani w szokową terapię sumień. Nie wierzę w walkę o pojednanie ani w pożytek z wymuszonych przeprosin. Co prawda wymuszona skrucha jest lepsza niż niewymuszona nienawiść, ale daleko jej jeszcze do dobra. Dobra takiego jak pojednanie nie da się wymusić - można je tylko dać albo przyjąć. Gesty dobrej woli pochodzą wyłącznie z dobrej woli, a nie z musu czy z kalkulacji.

Dzisiaj widzę, że mój faktograficzny ton, bogactwo źródeł i przypisów, cała aparatura historiograficzna ukrywały jeszcze jedno - nieczułość. Dowiedziawszy się z dokumentów o morderstwach na odcinku kapitana Hala", nie poszedłem do weteranów tego oddziału, żeby spytać, co z tego wszystkiego pamiętają. Byłem przekonany, że nie dowiem się od nich prawdy, a poza tym nie byłem po ludzku zainteresowany spotkaniem się z nimi. Byłem nastawiony przeciwko, jak prokurator. Co prawda od historyków nie wymaga się dobrej woli, ale nikomu nie zaszkodziłoby wymagać od siebie trochę więcej ponad ustawowe minimum.

A ja zachowałem się jak lustrator, przekonany, że prawda ponad wszystko - ponad pokój i ponad ludzki ból. Miałem stosunek nieubłaganie krytyczny wobec wszelkich świętości. Później dotarło do mnie, że nie da się deptać świętości, nie depcząc ludzi, którzy je wyznają. Powstańcy należą do pokolenia, które złożyło się w ofierze dla przegranej sprawy i które zamiast nagród zaznało wieloletnich upokorzeń. Wolność roku 89 przyszła dla nich późno - mogła ich ucieszyć bardziej ze względu na pomyślność wnuków niż własną. Rozdrapywanie ran, zwłaszcza w ich sytuacji, wydaje mi się dziś nadmiernie okrutne.

Nie ma wydarzeń historycznych bez czarnych kart. Powstanie, w którym uczestniczyły dziesiątki tysięcy uzbrojonych ludzi o różnym stopniu karności i moralności, musiało mieć takie karty - i je miało. Nie tylko w sprawie żydowskiej, która nie jest przecież jedynym i wystarczającym probierzem moralności.

Nie uważam już, żeby skupianie się na czarnych stronach życia prowadziło do czegokolwiek dobrego, podobnie zresztą jak znieczulanie się samymi stronami najpiękniejszymi. Nie powinno się milczeć o grzechach, ale należy ich żałować, a nie czerpać satysfakcję z ich wytknięcia. Dlatego po latach przepraszam wszystkich zranionych. Przepraszam powstańców Warszawy.
http://serwisy.gazeta.pl/wyborcza/1,34474,3810803.html
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

...fajne też jest używanie pejoratywnego określenia sowieci"...
u genezy tego słowa leżało odróżnienie Rosjan od Ludzi Radzieckich...
czy jest to słowo pejoratywne - zależy dla kogo i w jakim kontekście...
...Tych z których świnie nie wyszły nazywa się potem bohaterami, lub zdrajcami, w zależności od tego jaka partia aktualnie ma przewagę... w kontekście przytoczonego tekstu - nieadekwatne, bo przy tej samej partii wyszły(ujawniły się) i zniknęły ...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ogólnie przepraszam że się urodziłem".Czy ktoś może przeprosi miliony Saszów" i Iwanów", którzy swymi trupami zasłali pola bitew od Leningradu po Berlin, że powszechnie nazywamy ich teraz hołotą", pijaną tłuszczą", czy czerwoną zarazą". Wielu z nich strasznie zgrzeszyło przeciw bliznim, ale jeszcze więcej z nich chciało tylko wrócić do domu...
Ale oczywiście my, Polacy nie będziemy się płaszczyć przez Sowietami...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

R51, ja też od lat obserwuję odejście od słowa adzieckie" na rzecz sowieckie" - np. we wszelkich artykułach w prasie militarnej, lotniczej, etc. Doszło do tego, że zamiast SRR" niektórzy piszą SRS". Uważam to za czystą szczekaninę kundelków pod adresem dużego polarnego misia ;-)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rosjanin
priedsiedatiel' sowietskoj własti
czy widzisz różnicę?

a to - tak w temacie wewnętrznym russko-sowietskim - bez mieszania nacji...
liudiej u nas mnogo
obrona leningradu
głód na Ukrainie

trochę wcześniej...
kuryl'ki
magadan
biełomor' kanal'
sołowki
moskowskoje metro (strojka)

...Ale oczywiście my, Polacy nie będziemy się płaszczyć przez Sowietami... nie, płaszczenie się nacji przed żadną nacją nie wchodzi w grę...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ma się do poglądów pewnych osób, które uważaja, że nasz piękny kraj jest pępkiem świata, to my jestesmy Wallenrodem narodów i niech jakieś pejsate, czerwone, lub po prostu obcoplemienne szkarady nie czepiaja się nam rakiet swoimi płaczliwymi utyskiwaniami, bo; ...szlachta na koń wsiędzie, ja z synowcem na czele i jakoś to będzie...".
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdybym to ja Parowóz napisał niektóre teksty to bylbym okrzykniety juz dawno owarzyszem" ale oazowe gimnazjum juz chyba spi albo poszlo na rekolekcje

Uważam ze ciemne sprawki naszego narodu jak Jedwabne i inne powinny zostac nazwane po imieniu -głosno i wyraznie
Utajanie i przemilczanie skutkowac bedzie wywlekaniem tychze spraw przez różnych Grossów i innych w najmiej spodziewanym momencie.
Reakcja polityków w tej sprawie budziła moje zażenowanie a juz fachman który stwierdził że znaleziono niemieckie łuski dokonał istnej wolty intelektualnej równej temu jak pozostawine slady opon samochodu mercedes na miejscu wypadku

Odpowiedz naszego rządu na rewelacje zawarte w ksiązce Grossa powinna brzmieć
TAK TAKIE WYPADKI MIAłY MIEJSCE ALE WINNI TEGO BESTIALSTWA ZOSTALI JUZ UKARANI PRZEZ KOMUNISTYCZNE WłADZE PRWAOMOCNYM WYROKIEM SąDU

To co nastapilo to po tym
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kol. R51, mała uwaga z mojej strony [nie jestem rusofobem - pewnie byłem takim przed 89 rokiem], ale uważam że forma sowieci" jest jak najbardziej poprawna skoro sami się nazywali Sowieckij Sojuz". Inna sprawa, że faktycznie to określenie nabiera pejoratywnego znaczenia, bo jest teraz najczęściej używane przez różnych pseudohistoryków tzw. młodego pokolenia, którzy mając kompleks nie uczestniczenia w obalaniu komuny" starają się być bardziej antyrosyjscy niż podpowiada zdrowy rozsądek.

P.S. 1
Mój dziadek, który potykał się z Rosjanami w latach 1914-1917 i w 1920 roku nazywał ich Moskale", w odróżnieniu od tych z Wołynia i Karpat, których nazywał Rusini".
P.S.2
Z tym samobiczowaniem się w sprawach Polsko - Żydowskich to nie popadajmy z jednej skrajności w drugą. Jest na stronie 7 forum głównego podobny temat, w którym zamieściłem wspomnienia moich najbliższych członków rodziny z lat okupacji, bez komentarza, same fakty - polecam.

Pozdrawiam balans
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

aby ukonkretnić aspekty postawy części GL przypominam wątek http://www.odkrywca.pl/pokaz_watek.php?id=427379

niechętnie - uwaga do kolegi R51: więcej konkretów, mniej figur retorycznych, czyli bez demagogii, o ile wymiana informacji ma mieć formę dyskusji.


...Gdzieś już to słyszałem... A potem proponuje wznieść okrzyk Wodzu na Kowno!"
Ale oczywiście my, Polacy nie będziemy się płaszczyć przez Sowietami...
W artykule spodobały mi się określenia ak zwane brygady międzynarodowe" - to chyba te które walczyły z ak zwanym generałem Franco" popieranym przez ak zwanego Adolfa Hitlera"- dwóch znanych mężów stanu zwalczajacych pospołu ohydna zarazę bolszewizmu; fajne też jest używanie pejoratywnego określenia sowieci"- jeśli jakiś ak zwany historyk" używa tego określenia daję sobie na to co wypisuje duża poprawkę. Kolegom też bym radził...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie