Skocz do zawartości

WIEŻA SPADOCHRONOWA Katowice-1939


U311

Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 116
  • Created
  • Ostatniej odpowiedzi

Wieża Spadochronowa z przed wojny.
Zdjecie wykonane od str. północo-zachodniej, wieża jest widoczna w pełnej krasie. Jak widać po otoczneniu wieża z przed wojeny była ustawiona o wiele bliżej ul. Kościuszki jak wieża powojenna.
Zdjęcie pochodzi ze zbiorów archiwum IPN w Katowicach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U311
Przyjrzyj się dokładnie zdjęciu wieży z archiwum IPN. To nie jest zdjęcie tego obiektu sprzed wojny. Porównaj liczbę modułów" i liczbę drabinek. To zdjęcie wykonano po obniżeniu wieży o którym wspomniałem wcześniej.Na początku lat siedemdziesiątych wieżę przesunięto( firma Elbud) w związku z pracami przy budowie drogi, która obecnie nosi nazwę AL Górnośląskiej. Zmieniono też burty kosza wieży.
Wieża nie stanowiła żadnego zagrożenia dla nikogo i była wykorzystywana przez Niemców. Była nieznacznie uszkodzona w trakcie działań wojennych i została naprawiona. W 1939 minęły dwa lata od jej powstania.
No chyba ,że mieszkańcy Katowic w latach wojny w trakcie spacerów widzieli fata- morganę.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zdjęcie jakie umieściłem wcześniej, pochodzi z archiwum IPN Katowice i w archiwum jest z opisem jako wieża z przed wojny.
Tu zamieszczam zdjęcie Wieży Spadochronowej, zdjęcie wykonane na rzecz LOPP z okazji XV-lecia istnienia tej organizacji.
Nie wiem na jakiej podstwiew Kol. twierdzi że wieża była w parku w okrsie 1940-1945, ponieważ jej tm nie było:0)
Na Grun str.(ul.Żwirki i Wigury) mieszkała i mieszka moja rodzina, chodzili na spacery do Parku Południowego (Parku Kościuszki). Na podstawie ich relacji i innych osób - mieskańców Katowic oraz rozmów z pracownikami IPN Katowice, tak ja pisałem wcześniej dla osób, na które się Kolega powołuje faktycznie był to miraż histori.
To są fakty, wieża została zbudowana po wojnie przez chorzowki Konstal a na wniosek śląskich środowisk kombatanckich, harcerskich i politycznych wieża została zamknięta jako obiekt sportowy i stała się Miejscem Pamięci Narodowej - Pomnikiem Obrońców Katowic we wrzesniu 1939r.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kol. Mirku :0)
Zdjęcie jakim dysponuje archiwum IPN w Katowicach przedstawia wieżę powojenną a nie tą z obrony miasta w dniu 4 IX 1939r.
Wieża ze zdjęcia IPN stoi w tym samym miejscu jak ją ustawił KONSTAL po dbudowie w latach 1947-1948r.
To co zostało po usunięciu wieży przez Niemców wiosna 1940r. to fundament i wystające z niego kikuty kątowników. Zostało to usunięte w czasie odbudowy wieży przez robotników KONSTALU, prawdopodobnie w 1947r.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam kolegów, jestem z Katowic i po przeczytaniu tego dość spornego wątku poszedłem się spytać ojca jak to naprawdę było z wieżą... Ojciec urodził się w 1931r więc nie mam powodów mu nie wierzyć. Powiedział: Wieży w czasie wojny NIE BYŁO"
Pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z całym szacunkiem dla tych, którzy widzieli wieżę podczas wojny lub nie, najlepszym wyjściem jest z impasu jest szperanie w dokumentach z epoki. Uzyskałem już kilka informacji min z Muzeum Miasta Katowic i potwierdzają one demontaż wieży podczas wojny. Jak na razie brak dokładnych dat.Kiedy zdemontowano wieżę i kiedy ją ponownie odbudowano. Jako datę odbudowy podano mi lata 1950/51. Kolejna data wymagająca weryfikacji. Z pewnością wiemy,że powstała w Warsztatach Przetwórstwa w Chorzowie które należały do Wspólnoty Interesów Górniczo- Hutniczych SA Katowice i postawiono ją w Parku Południowym w 1937. Jednym słowem czas na grzebanie w szpargałach kilku instytucji.
Zefferan
Wieża zawsze była wykonana ze stali.I zawsze stała po tej samej stronie czyli na terenie parku. Na terenie parku istniało kilka wież. Jedną z nich była wieża Bismarcka, którą przerobiono na postument ku czci T. Kościuszki( medalion z wizerunkiem kanclerza zamieniono na nowy medalion), a decyzją rady miejskiej z 08/1933 rozebrano, a w tym miejscu w 1938 postawiono drewniany kościółek przeniesiony z Syryni- miał w tym miejscu powstać skansen wsi śląskiej.Co dziwne na mapie z 1935 wieża Bismarcka nadal istnieje. Pomnik ku czci nowego patrona czyli T.Kościuszki postawiono w głębi parku. Była wieża drewniana, triangulacyjna, widoczna na zdjęciu umieszczonym przez U311 w dn.21/09/06. Stała poza terenem parku vis a vis kościółka, póżniej przeniesiono ją i postawiono w pobliżu tegoż od strony północnej. Jakiś czas temu została rozebrana.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam Panów !
Do Kol.ZEFFERAN :0)
Wieża przedwojenna była wykonana z kątowników stalwych jako konstrukcja nitowano-spawana. Była ustawiona na terenie Parku Kosciuszki ok. 15 metrów bliżej ul. Kościuszki niż ta powojenna, licząc od miejsca obecnego ustawienia.
Zdjęcie Wieży Spadochronowej z wiosny 1938r. zamieściłem w 12 poście licząc od dołu.
Co do art. w GAZECIE WYBORCZEJ z dnia 31 października 2003r. autorstwa Bartosza T. Wilińskiego pt. Wieża bez mitu" jest dostępny w archiwum (płatnym) GAZETY WYBORCZEJ. Co do samego art. to bez komentarza, przeczytaj i sam wyciągnij wnioski co do tego artykułu i jego walorów merytoryczno-historycznych.

Do Kol.OnyX :0)
Nikt w postach dotyczących Wieży Spadochronowej nie podważał faktu walk w Parku Kościuszki i Wieży Spadochronowej.
W którym poście Kol. to wyczytał?
A co do książek Panów, Wilhelam Szewczyka Ptaki Ptakom" i Kazimierza Gołby Wieża Spadochronowa".
Książki te są to powieści literackie oparte na autentycznych zdarzeniach majacych miejsce na terenia rejonu przemysłowego i Katowic od drugiej połowy sierpnia 1939r. do dnia 4 IX 1939r.
Bohaterowie literaccy w obu książkach stykają się z postaciami autentycznymi tak samo jak zdarzenia historyczne z literackimi, które są wizjami autorów.
To samo tyczy sie filmu fabularnego Ptaki Ptakom"-1976r. reż. Pawła Komorowskiego, scenariusz został oparty na książce W. Szewczyka i wraz z nim reżyser napisał scenariusz filmu.
Chwała Panu Komorowskiemu, gdyby nie jego pasja do Górnego Śląska to film nigdy by nie powstał.
Aż dziw bierze, że wcześniej nie zrealizował takiego filmu nasz śląski reżyser Pan Kazimierz Kutz.

Do Kol. suchy ss :0)
Przdstawione zostały opinie osób (świadków naszej małej śląskiej histori), które w okresie 1940-1948 mieszkały na terenie Katowic jako osoby dorosłe, młodzież oraz dzieci oraz pocztówka (zdjęcie) z 1940r., na którym jest widoczna południowa część Centrum Katowic z przednią częścia Parku Kościuszki. To jakie dowody powinny być Kol. przedstawione by bez cienia wątpliwości uwierzył, że Wieża Spadochronowa z obrony miasta w dniu 4 IX 1939r została rozebrana przez Niemców wiosną 1940r. I została odbudowana po wojnie w latach 1947-1948.
A co do inf. o naprawie wieży przez Niemców, obniżaniu jej po wojnie i innych tego radzaju sesnacji!
Bez komentarza :0)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aby potwierdzić jakiekolwiek informacje potrzebne są dokumenty, dokumenty i jeszcze raz dokumenty. Nie wystarczy napisać,że wieżę odbudowano w latach 1947/48, co być może jest zgodne z prawdą. Skoro tak było to wystarczy znależć informacje z lokalnych gazet wydanych w latach powojennych, gdzie z pewnością fakt ten został odnotowany. I to zamierzam zrobić. Opowieści mieszkańców ul.Barbary i ul Kościuszki skłoniły mnie do twierdzenia,że wieża przetrwała okres wojenny i tu posypuję głowę popiołem. To było poruszanie się po kruchym lodzie.
Artykuł Wielińskiego z GW" przedstawił problem obrony wiezy jak swoistą sensację.Swoje wnioski oparł wyłącznie na podstawie raportów gen.Neulinga podważając opis wydarzeń widziany oczyma drugiej strony.Z punktu widzenia historyka rzecz skandaliczna. I to wzbudziło olbrzymi protest wsród historyków, dziennikarzy, itd. Wbił w sposób nierozważny kij w mrowisko. Jednocześnie spowodował wznowienie kolejnego śledztwa prowadzonego przez IPN. Powrócono do zeznań świadków zebranych w latach sześcdziesiątych i siedemdziesiatych. I nic, nie rozszerzyło to naszej wiedzy ponad to co już wiedziano. W archiwum IPN jest zdjęcie wieży opisane jako obiekt przedwojenny, gdzie juz na pierwszy rzut oka widać,że zdjecie wykonano po wojnie. Po wojnie swoje zeznania dotyczące kilku zbiorowych mogił złozył lesniczy na którego terenie czyli w lasach murckowskich Niemcy złozyli zwłoki wymordowanych harcerzy i powstańców. Była szansa identyfikacji zwłok.I znów nikt nie podjął decyzji o ekshumacji. W chwili obecnej odnalezienie tych mogił i identyfikacja zwłok jest niemozliwa. Wiedziano o pochówku na terenie cmentarza w Panewnikach i też nie zrobiono nic.Wystarczyła opowieść, gorzej z jej udokumentowaniem. A pózniej niestety zaczyna się mitologizowanie faktów historycznych.I rozszerza się pole dla róznego rodzaju spekulacji i domysłów.
Kazimierz Kutz nigdy nie miał chyba zamiaru zabierać się za temat wydarzeń spod wieży był bowiem przeciwnikiem zjawiska mitologizacji. Jego rodzina nalezała do tzw. Korfanciarzy" czyli przeciwników tego wszystkiego co przyniósł na Śląsk Michał Grażyński. Naczelnik ZHP uciekał ze Śląska aż się kurzyło( nomen omen) zostawiwszy tych, którzy byli jego podopiecznymi.Tu nalezy się olbrzymi szacunek Stefanowi Starzyńskiemu, który został w Warszawie do końca i zapłacił najwyższą cenę. Kutz co sam powiedział był w sensie ideologicznym przeciwnikiem wydarzeń, które miały miejsce pod wieżą spadochronową.Napisał to dokładnie po artykule , który popełnił Wieliński i w trakcie całej burzy , którą ten dziennikarz rozpętał.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No tak. Kutz wolał kręcić Perłę w koronie" i tym podobne, jak to młody górnik dobierał się do świeżej żony ze zbereźną wiernością szczegółów, że tak powiem.

Fakt, zawsze mnie zastanawiało co go odpychało od tematu wieży.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aby potwierdzić jakiekolwiek informacje potrzebne są dokumenty, dokumenty i jeszcze raz dokumenty. Nie wystarczy napisać,że wieżę odbudowano w latach 1947/48, co być może jest zgodne z prawdą. Skoro tak było to wystarczy znależć informacje z lokalnych gazet wydanych w latach powojennych, gdzie z pewnością fakt ten został odnotowany. I to zamierzam zrobić. Opowieści mieszkańców ul.Barbary i ul Kościuszki skłoniły mnie do twierdzenia,że wieża przetrwała okres wojenny i tu posypuję głowę popiołem. To było poruszanie się po kruchym lodzie.
Artykuł Wielińskiego z GW" przedstawił problem obrony wiezy jak swoistą sensację.Swoje wnioski oparł wyłącznie na podstawie raportów gen.Neulinga podważając opis wydarzeń widziany oczyma drugiej strony.Z punktu widzenia historyka rzecz skandaliczna. I to wzbudziło olbrzymi protest wsród historyków, dziennikarzy, itd. Wbił w sposób nierozważny kij w mrowisko. Jednocześnie spowodował wznowienie kolejnego śledztwa prowadzonego przez IPN. Powrócono do zeznań świadków zebranych w latach sześcdziesiątych i siedemdziesiatych. I nic, nie rozszerzyło to naszej wiedzy ponad to co już wiedziano. W archiwum IPN jest zdjęcie wieży opisane jako obiekt przedwojenny, gdzie juz na pierwszy rzut oka widać,że zdjecie wykonano po wojnie. Po wojnie swoje zeznania dotyczące kilku zbiorowych mogił złozył lesniczy na którego terenie czyli w lasach murckowskich Niemcy złozyli zwłoki wymordowanych harcerzy i powstańców. Była szansa identyfikacji zwłok.I znów nikt nie podjął decyzji o ekshumacji. W chwili obecnej odnalezienie tych mogił i identyfikacja zwłok jest niemozliwa. Wiedziano o pochówku na terenie cmentarza w Panewnikach i też nie zrobiono nic.Wystarczyła opowieść, gorzej z jej udokumentowaniem. A pózniej niestety zaczyna się mitologizowanie faktów historycznych.I rozszerza się pole dla róznego rodzaju spekulacji i domysłów.
Kazimierz Kutz nigdy nie miał chyba zamiaru zabierać się za temat wydarzeń spod wieży był bowiem przeciwnikiem zjawiska mitologizacji. Jego rodzina nalezała do tzw. Korfanciarzy" czyli przeciwników tego wszystkiego co przyniósł na Śląsk Michał Grażyński. Naczelnik ZHP uciekał ze Śląska aż się kurzyło( nomen omen) zostawiwszy tych, którzy byli jego podopiecznymi.Tu nalezy się olbrzymi szacunek Stefanowi Starzyńskiemu, który został w Warszawie do końca i zapłacił najwyższą cenę. Kutz co sam powiedział był w sensie ideologicznym przeciwnikiem wydarzeń, które miały miejsce pod wieżą spadochronową.Napisał to dokładnie po artykule , który popełnił Wieliński i w trakcie całej burzy , którą ten dziennikarz rozpętał.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przepraszam za powtórkę. Poniżej zdjęcie Placu Andrzeja z widocznym po stronie prawej czymś", gdybym był bardzo upierdliwy napisałbym ,że to rok 1943.Tak naprawdę nie wiem.Lokalizacja tego czegoś z perspektywy wykonującego zdjęcie odpowiada miejscu w którym była wieża.
http://gkw.home.pl/gkw/forum/phpBB2/viewtopic.php?t=132&postdays=0&postorder=asc&start=280
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kol. Mirku, to co Cię zastanawia to maszt radiostacji w budynku Komendy Policji przy ul. Kilińskiego. Maszt został usunięty na początku lat 90 XX wieku.
A co do gazet to polecam w Bibliotece Śląskiej gazety: TRYBUNA ROBOTNICZA" ; DZIENNIK ZACHODNI" z lat 1947 do 1949 oraz PANORAMĘ"- 1979.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks later...
  • 4 weeks later...
Znalazłem w świeżo wydanej książce Grzegorza Bębnika(pracownik katowickiego IPN) pt.Katowice we wrześniu `39" zeznania Sylwestra Jendreczka(str.235- które potwierdzają słowa U311 dotyczące demontażu wieży w trakcie wojny). Był on pracownikiem warsztatów kolejowych w Katowicach, do których przywieziono pociętą więżę. Była uszkodzona pociskami karabinowymi i armatnimi. Prawdopodobnie naruszona konstrukcja stanowiła zagrożenie dla przyszłych użytkowników. Na str.237 kolejne zeznania naocznego świadka Jerzego Kapłonka, który widział moment wypadnięcia z kosza" wieży trzech ciał i karabinu maszynowego. Stało się jak twierdzi bezpośrednio po uderzeniu pocisku z działka. Ciała wypadły przez drzwi znajdujące się od strony centrum miasta, służące skoczkowi do wykonania skoku.
Polecam książkę, opatrzona komentarzem autora, dużo dokumentów , zeznania świadków.Nadal brak odpowiedzi na zasadnicze pytanie. Kto był na wieży?
Autor posiłkując się słowami Tadeusza Czyloka z jego książki Tak nadeszła hekatobomba. Katowicki harcerski wrzesień 1939" stawia pytanie czy na tarasie wieży byli w chwili uderzenia pocisku obecni obrońcy. Nie znaleziono bowiem śladów krwii. Jednocześnie stawia jako kontrargument niemieckie realcje,mówiące o urwaniu windy po ostrzale armatnim , wewnątrz której mieli znajdować się ludzie.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W tej samej książce w komentarzach autorskich znalazł się cytat z wywiadu z Tadeuszem Czylokiem b. przewodniczącym Komisji Historycznej katowickiego Hufca ZHP. Na pytanie Czy podczas okupacji w Katowicach mówiono o broniących miasta harcerzach?", Tadeusz Czylok odpowiada:Nie, ani słowem.Owszem oglądano podziurawioną wieżę, ale nic nie mówiono o bohaterskiej obronie miasta. Legenda powstała po wojnie. Zbiegło sie to z publikacją książki Kazimierza Gołby."Co więcej to sami Niemcy opisywali te wydarzenia vide artykuł w Oberschlesische Wanderer" z grudnia 1939. Rodzi się pytanie, skoro Niemcy chcieli walczyć z legendą wieży, dlaczego sami ją utrwalali.
Zdjęcie wieży zamieszczone w książce przedstawia wyłącznie część platformy widzianą od strony północnej, a więc przeciwną w stosunku do tej ,która została ostrzelana pociskami niemieckiego Pak.Widoczne są otwarte drzwi.
NIe wiadomo czy obrońcy posiadali rkmy czy ckmy. I skąd pochodziła broń maszynowa, której używali. To temat do snucia kolejnych domysłów. Oddziały forteczne Obszaru Warownego Ślask w schronach pozostawiły z braku środków transportu sporą ilośc materiału. O czym wspominają sami Niemcy w swoich meldunkach. W Katowicach w sierpniu na kilku budynkach rozlokowano karabiny maszynowe przystosowane do strzelań p/lot.Czy pozostawiły je wycofujące się regularne oddziały , trudno dać wiarygodną odpowiedż.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do karabinów maszynowych używanych do obrony oplot. na budynkach Katowic to na 100% zostały zabrane w czasie ewakułacji z miasta.
W schronach nad granicą też zostały zdemontowane prze załogi i zabrane. To co pozostało to skrzynki z puszkami mięsnymi, medykamentami itp. rzeczami. Znam jeden przypadek pozostawienia w kopule ckm-u. Schron między Hutą ZYGMUNT a Kolonia Zgorzelec. Został zdemontowany przez Niemców pod koniec września 1939r.A co do inf. o obronie Wiezy Spadochronowej z cała odpowiedzialnością mogę napisać że taka informacja krążyła od momentu wejścia do Katowic Niemców jako pogłoska wśród mieszkańcow.
Obecnie trudno zweryfikować inf. Pana Czylkoa że nie było takiej informacji, skąd ów Pan to wie :0)
Tak jak pisałem wcześniej w rozmowie ze znajomymi rodziców oraz rodziną którzy mieszkali w Centrum, info. o obronie Wieży Spadochronowej przez harcerzy słyszeli już we wrześniu 1939r.
Jest nie zaprzeczalne że z biegiem czasu ta info. urosła do miana legendy odpowiednio rozbudowanej dla potrzeb politycznych przez władzę ludową" której bardzo zależało na pokazaniu Górnego Śląska że był, jest i będzie zawsze bardziej polski od samej Polski.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie