Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Napisano
No i pytanie czy Erich Koch pisał w wiezieniu jakies pamietniki , zapiski czy byly z nim przeprowadzane jakies wywiady ? zmarł w wiezieniu w Barczewie w 1986 w wieku 90 lat. Widzialem jakies urywki filmu z jego pobytu w wiezieniu .Czy ktos ma jakies info na ten temat?
  • Odpowiedzi 592
  • Created
  • Ostatniej odpowiedzi
Napisano
Na pewno kilka osób z Kochem rozmawiało, pokłosiem tego są np. odwołujące się do tych rozmów współczesne publikacje o różnych hitlerowskich tajemnicach i sekretach, m. in. o celu prac pod zamkiem w Książu i przeznaczeniu całego obiektu Riese. Ale ja chyba mam chwilową zaćmę i nie mogę sobie konkretów przypomnieć :)
PS: nie jestem pewien, czy przypadkiem fragmentów tych rozmów nie publikowała prl-owska (a może i współczesna) prasa, taka myśl krąży mi pod sufitem.. :)
Napisano
Jeśli dotyczy Ericha Kocha znam fakty z własnej autpsji i mam informacje z okresu jego pobytu w Barczewie. Powiem wicej, może to wydać sie niewiarzgodnie, ale rozmawiałem z Kochem kilka razy. Oczywiście pisał pod celą, ale nie były to żadne pamiętniki. Jego rękopisy nie były nigdy przetłumaczone i opublikowane. Zgadza sie. Był kręcony film za jego życia.
  • 2 weeks later...
Napisano
Jak czegoś nie mylę to zapiski Kocha zostały znalezione po jego śmierci i były w posiadaniu jakiegoś strażnika z Barczewa. Chyba chciał je opchnąć za granicę czy coś. Tak z rok albo więcej temu było to gdzieś opisywane, bodaj czy nie w Odkrywcy? musiałbym pogrzebać bo nie pamiętam dokładniej.
Rzeczywiście nie wiadomo dokładnie gdzie jest grób Kocha? (poza tym że na cmentarzu w Barczewie?)
  • 2 weeks later...
Napisano
Erich Koch został pochowany na cmentarzu komunalnym w Barczewie. Był to ostatni utajniony pochówek dokonany przez administrację więzienna. Dziś miejsce pochówku znane jest tylko kilku osobom.
Napisano
Dla znawców tematu dodam, że nie tylko zapiski Ericha Kocha zachowały się po jego śmierci. Jest też bogata korespondencja oraz testament spisany w Łodzi, gdzie jego pierwszą stronę zamieścił red. w Wprost". Muszę sprostować domniemanie ale jest nie prawda, że ktoś chciał to wszystko opchnąć za granicę.
Napisano
Ponoć go oglądali. Znam relację jednej (wtedy) młódki- córki oficera z Ełku. Ponoc mówił Koch to nie swiesze. Ni ma na tso patszeć". Sprawa wyszła przy okazji zejścia gauleitera i jakoś tak w 1987 roku Telewizja strasznie to nagłośniła.Było to dwadzieścia lat temu. Nie było internetu, cyfrówek. Gdybym wiedział...
Nie konfabuluję i nie zmyślam, bo historia Kocha mi zwisa.
Napisano
Erich Koch zmarł 12 listopada 1986 roku o godz. 3,50. Wówczas przebywał w szpitalnej izolatce. Natomiast, kiedy przebywał na oddziale XIV - słynna kwarantanna i kiedy był podglądany przez judasza mawiał najczęściej - Koch nie malpa. Z tą telewizją i nagłośnieniem całej sprawy jest wiele przesady.
Napisano
Witam.
Swojego czasu posiadałem kartkę z życzeniami wielkanocnymi wysłaną z kancelarii Ericha Kocha do batalionu transportowego bodajże stacjonującemu w Kłajpedzie.
Niestety nie mogę się nią wam już pochwalić-gdyż sprezentowałem ja w olsztyńskim antykwariacie człowiekowi organizującemu wystawę na podobny temat.
Pozdrawiam
PS: Może ktoś coś słyszał lub wie coś na temat tej wystawy? Sprawa podarunku odbyła się około 2 lat temu.
  • 1 month later...
Napisano
dziadek mojego znajomego byl adwokatem kocha. co prawda ta osoba juz nie zyje, ale zostaly po niej pamiatki w postaci drukow inblanco z podpisem kocha.
Napisano
Do /Frozzer/ chciałbym porównać podpisy Kocha z moimi. Po drugie trudno sobie uzmysłowić aby Koch rozdawał inblanco ze swoja parafą.
Napisano
Oczywiście. Czekam na odpowiedź. Po dugie co to były za inblanca. Warto sprawdzić informację, może Frozzer sie odezwie i podejmie sie wyjasnienia do końca tego wątku. Może to być ciekawe.
  • 2 years later...
Napisano
znalazłem to forum przez przypadek bo szukałem info o Kochu przed chwilą mój wujek który był naczelnikiem wiezienia w Białymstoku opowiedział mi o nim widział go kilka razy przez judasza bo bywał w tamtym wiezieniu zawsze zdejmował buty żeby go zobaczyć bo faktycznie jak usłyszał to mawiał Koch nie małpa tylko po niemiecku choć podobno znał polski żeby było ciekawiej to drugi wujek siedział wtedy w celi obok z innym więźniem i mieli sie nim zajmować bo pod koniec życia Koch podupadł na nogi i władze wiezienia poprosiły naczelnika z Białegostoku o podesłanie dwóch niegroźnych więźniów wiec tak trafił tam ten drugi wujek co siedział za jakąś drobnostkę wypadek chyba ale mniejsza o to w każdym razie chodziło o to ze ludzie mieli nie wiedzieć kto to jest zeby go nie zabili władza widać liczyła na to ze w końcu nazista wyjawi swoją najcenniejszą tajemnicę wartą miliardy
  • 5 months later...
Napisano
Czytam, czytam i przecieram oczy. Po pierwsze, Erich Koch w Barczewie przebywał na oddziele XIV sam w celi. Po drugie z żadnym z osadzonych nie rozmawiał, może tylko odburknął. Przypomnę, że traktował ich jak powietrze, a tym bardziej miał grać z nimi w szachy. Ciekawe gdzie, w celi, w pokoju wychowawcy, komendanta, czy na korytarzuzeniu,gdzie śledziłaby grających kamera, a może u oddziałowego. Osobiście z racji obowiązków słuzbowych z E. Kochem rozmawiałem cztery razy i to w obecności oddziałowego. Na oddziale XIV mogłem być każdego dnia. To jednak wszystkie rozmowy z Kochem były w obecności funkcjonariusza. Pogaduszki z rysowaniem map i miejscem Bursztynowej Komnaty - to bajka.
Napisano
czcibor360 pisze - że wujek który był naczelnikiem wiezienia w Białymstoku widział go kilka razy przez judasza bo bywał w tamtym wiezieniu zawsze zdejmował buty żeby go zobaczyć bo faktycznie jak usłyszał to mawiał Koch nie małpa --to prawda, z tym , że Koch mówił to po polsku.

Drugi wujek siedział wtedy w celi obok z innym więźniem i mieli sie nim zajmować -- Odpowiadam, że nikt z więźniów nie opiekował sie Erichem Kochem.

Kiedy Koch podupadł na nogi i zdrowie został przeniesiony do pawilonu szpitalnego. Była to pojedyncza izolatka, z oknem w bocznej ścianie, gdzie mogły go widzieć przez całą dobę nie wchodząc do celi pielęgniarki i lekarz.

Nikt nikogo nie prosił np. z wiezienia w Białegostoku o podesłanie dwóch niegroźnych więźniów -- takich w Barczewie było ponad tysiąc.
Napisano
Z tymi, rysunkami tak odczytałem. Mam jedno pytanie odnośnie rysowania, w jakim więzieniu miało to miejsce i kiedy. Oczywiście mam w swoich zbiorach jego rysunki.
Napisano
W Braniewie, ale kolega już nie żyje. To był symbol, co dla wytrwanego poszukiwacza jest możliwy do zlokalizowania. Niestety nie podam więcej inforamcji ze względów bezpieczeństwa.

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie