Skocz do zawartości

Jak to jest w rzeczywistości


Rekomendowane odpowiedzi

Faktycznie tam się nic nie zmieniło od czasów wojny. Sam widziałem pewną kamienicę, gdzie odpadły wszystkie PRL-owskie tynki i farby....i wyszła ładna oryginalna elewacja niemiecka z reklamami z 1938 roku....
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

blezor- w enerdowie też to wszystko było. i to włsane a nie zdobyczne. I co? Nowa władza wysiedliła wioski do miast a z ziemi chłopów zrobiła ichniejsze Pegeery. Mam rodzine w Niemczech i znam ich opowieści z wizyt na niemieckich wsiach - i to nie tych wschodnich ale tych ponoć lepszych - zachodnich. W życiu nie spodziewałbym się że w niemieckim domu można chodzić w gumiakach z obory.
Nie bronię polskiej mentalności - mamy wiele wad i jesteśmy cywilizacyjnie zapuszczeni ale takie kwiatki jak w Polsce spotyka się wszędzie. A pojedź sobie na Ukrainę i zobacz kto tam ma łazienki i jak wygląda kanalizacja itp. Albo do Rosji - to samo. Kumpel opowiadal że jak mieszkał w Leningradzie to musiał pukać do sąsiada z góry co by ten nie spuszczał wody jak się kąpał bo dziwnym trafem zdażało się że zawartość klozetu sąsiada znajdował w pożal się boże wannie. I to gdzie? W kamienicy w centrum miasta z pięknie odnowioną elewacją dzięki Putinowi.
Nie należy generalizować i upraszczać. Sam znam gospodarstwa które lśnią czystością a poniemieckie dobro" jest szanowane i odpowiednio traktowane - tak że służy do dziś i pokrywa się piekną patyną czasu. Zależy od gospodarza - choć nie ukrywam . Nawyki zabużańskie są i to silne. Ten nawyk to dbałość tylko o swoje. Za płotem może leżeć góra śmieci i nikt nie ruszy bo to nie moje . Brak poczucia wspólnoty - charakterystyczna cecha przywieziona z obszarów wielokulturowych.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ROB-podpisuje sie pod twoimi trzema ostatnimi zdaniami!Tak juz jest,zastalismy na ziemiach cuda,nie potrafilismy ich wykorzystac,tzn nie za bardzo mozna bylo,bo wiesz to bylo poniemieckie,jakby ze wschodu przyslane-to juz co innego,byloby to wspaniale dzielo cywilizacji,nawet jak w filmie o Kargulach i Pawlakach:ten film to fajnie pokazuje tamta rzeczywistosc,Pawlak z synem mluca zborze cepami,a obok stoi spalinowa zmechanizowana maszyna do tego,soltys powiedzial: ylko wlaczyc i isc na piwko",ale nie wlaczyli bo:po pierwsze,to niemieckie,jakis czarci wynalazek,stworzyli go bo nie mieli sily w rekach",a po drugie Kargul mial pas do maszyny,a zeby zadzialala to trzeby porzyczyc-wiec tez i trzeba by sie bylo podzielic,a to juz bylo wykluczone,i tak jest i w naszym spoleczenstwie,ktos cos wie czy umie,ale sie nie podzieli bo inny tez by mial korzysc-i jak tu budowac wspolna przyszlosc?-pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 months later...
Według mnie wymiana była dobrym interesem. Przejeliśmy obszary może zniszczone przez działania wojenne ale z bogatą i dobrze rozwiniętą infrastruktura
.
Polecam taką metodę która dużo wyjaśnia. Znajdżcie mapę lini kolejowych i spójrzcie na nią - do tej pory łatwo idzie zauważyć dokąd sięgała Polska po gęstości szlaków kolejowych.

Podobnie jeśli idzie o gęstość i jakość sieci drogowej, choć tu znacznie trudniej to zauważyć z jednego powodu. Gęstośc była dośc podobna ale jakość daleko różna. Na mapie nie widąc z czego jest dana droga ani jaką ma nawierzchnię. Ale widziałem taką mapę poglądową z dawnego Zarządu Dróg Krajowych pod kątem nawierzchni - Ciekawe wnioski można było wysnuć patrząc na zmiany co kolejne 10 lat - dużo się też za sprawą komuny zmieniło, tempo w nadrabianiu zaległości na obszarze dawnej Polski mieli nieziemskie trzeba przyznać.
Na kontrargument jaki pewnie padnie, że kiepsko to zrobili powiem tak - w 10-15 lat udało się za czasów PRL nadgonć opóźnienie na poziomie najmniej 50 lat.
Dwa - nikomu z planistów na świecie w latach 50 nie śniło się takie obciążenie szlaków drogowych jakie nastąpiło w latach 80 i poźniejszych.
Trzy - to przyszłe pokolenia po szybkim nadgonieniu opóźnienia w jakości nawierzchni wogóle w dalszej kolejności miały przystąpić do sukcesywnego, choć wolniejszego kompleksowego remontu i unowocześniana szlaków drogowych w miarę rozwoju poziomu motoryzacji.
Co trzeba przyznać PRL myślał peerspektywicznie choć nie przewidział takiego wzrastu motoryzacji ale nie ma co się dziwić.

I taka ciekawostka - gdy oddawano do użytku słynną trasę WZ - w Warszawie na 1000 mieszkańców było 12 samochodów osobowych, teraz jest blisko 450, prawie 40 krotny wzrost a nakłady na drogi nie wzrosły znacząco. Osiągneliśmy obecnie w Warszawie poziom Niemiec z 1990 roku, a w całym kraju poziom Niemiec z 1980. Oczywiście jak każdy wie kompletnie niedofinasowano, a praktycznie olano od lat 90 jakiś znaczący rozwój infastruktury drogowej. A taki jej wzrost prowadził do przyspieszonego zużycia szlaków drogowych które już były ale nie były na takie obciążenie obliczone. Dalsza dynamika wzrostu będzie niższa ale, że będzie to pewne. Popatrzmy na przykładzie Niemiec samochody/1000 mieszkańców/dochód na mieszkańca .
1970 - 226 / 11676 $
1975 - 268 / 13000
1980 - 360 / 15377
1985 - 428 / 16388
1990 - 481 / 19005
1995 - 495 / 20326
2000 - 532 / 21969
2003 - 544 / 22437

Tyle tylko, że jesteśmy na swój sposób fenomenem w motoryzacji, poziom motoryzacji jaki osiagneliśy jest równy temu jaki Niemcy mieli w latach 1980, poziom dochodu na mieszkańca mamy niższy niż Niemcy w roku 1965, za to koszty ubezpieczeń i paliwa mamy na poziomie Niemiec z roku 2006 :-))). Polak potrafi :-))))))))))))))))
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć !
Jestem Warszawiakiem z krwi i kości, ale Lwowa i Wilna mi brak. To były polskie miasta.
Ale dobrze się stało, że dostaliśmy Ziemie Zachodnie. To jest paradoks historii, że dzięki mordercy wielu milionów ludzi dostaliśmy ziemie summa sumarum jednak bogatszą od tej co posiadaliśmy na Wschodzie.
Wracając do zmian terytorialnych zdaje się, że odbyły się one także po 1945 roku - Ustrzyki w Bieszczadach, Szczecin i Świnojście i coś jeszcze chyba nad Bugiem (ostatnia zmiana chyba 1952 ?)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 month later...
Czytam i czytam , moi Dziadkowie sprowadzili sie na Dolny Śląsk po tym jak ich nasi przyjaciele" od pomarańczowej reolucji riezali(wiem , wiem , czasy inne , Babcia płacze po nocach ale nich mają rewolucję , śmi..cie) , co do Samych Swoich" to jest tam rzeczywiście pokazany ładnie przyjazd Kresowiaków na Ziemie Odzyskane.Mój Dziedek jako żołnierz , mógł sobie wybrać dom który chciał , ale z Babci rodziną to była inna historia.............Po powrocie z kraju pomarańczowej rewolucji" , a propos jakiś rok temu widziałem jak ten debil z Idola , wygląda jak mop (białe dredy) , mówił jak to jedzie do ukraińskiego Lwowa wspierać rewolucje.Oni przyjechali w wagonie bydlęcym , z krową , wystraszeni do nowego miasta , poniemiecki to wszystko było.Znaleźli wreszcie dom , zamieszkali.............ale Babcia i Dziadek zawsze tęsknili za Tarnopolem.8 lat temu Babcia była w Borszczowie w domu w którym sie urodziła iiiiiiiiiiiii ukraiński przyjaciel" nie chciał Jej nawet za próg wpuścić.Pomarańczowa rewolucja , pomoc ??????????? a za co????????mordy i grabieże ------a teraz LMy sprzedają i wóde . Tam Nasze Ziemie zostały........ w łapach kundli . pozdrawiam.liha
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fiodor-spoko powiedzial co wiedzial
i tyle. Wolnosc wypowiedzi. Bedzie bluzgal dostanie kartke-moze nawet dwie.
Moderatorzy nie sa urzedem z ulicy Mysiej :)


Post został zmieniony ostatnio przez moderatora woytas 23:46 31-07-2006
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobra panowie a teraz z innej beczki dlaczego nikt nie pisze o opcji –że po wojnie dostajemy nasze ziemie wschodnie tak jak przed wojną ????? i co dalej ??? Nastaje rozpad Związku Radzieckiego i zaczyna się u nas tak jak w Jugosławii wiosna ludów ???Wszyskie mniejszości i większości starają się dojść do słowa i co dalej ?????Wojna domowa ?-uważam ze to co się stało z naszymi granicami po wojnie-oczywiście z perspektywy czasu to ,, błogosławieństwo ,, uniknęliśmy dużych problemów. Niema tego złego co by na dobre nie wyszło-może ktoś podziela moje zdanie ???-pozdro
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wszystko zalezy w jaki sposob po wojnie mniejszoci czy nawet wiekszosci byly by traktowane. Jesli ogniem i mieczem to kto wie. Jesli jakas autonomia to moze nic by sie nie dzialo. Ale patrzac na slask na ktorym mieszkam, wyzyskiwany przez kilkadziesiat lat a teraz marginalizowany- mimo tego wszystkiego jest w miare spokojnie. Ale powstaja roznego rodzaju ruchy autonomii ktore z czasem moga troche namieszac. Tak jak podczas spisu gdy kilkaset tysiecy ludzi mowilo o sobie jako o slazakach (wynikalo to z roznych przyczyn)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdzie rozum się kończył zaczynał się pistolet maszynowy.

A gdyby nic nie odebrano Polsce a tylko dodano ?
A soso wymienił" by ludność na Polaków ?
Teoretycznie było możliwe....

Aczkolwiek zgadzam się że problemy były by z całą pewnością z Litwą. Może trzeba by było tam robić podobną akcję Wisła żeby neutralizować podziemie. Nie wiem czy to prawda, ale podobno ukrywające się elementy podziemia litewskiego i konspiracji przetrwały o wiele dłużej niż w Polsce,do końca lat 60' ...........
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jestem z Warszawy i na temat moge patrzec w miare obiektywnie. Ziemie Odzyskane dużo w tej nazwie propagandy i mitu. W 1938 Zaolzie też nazywano Ziemiami Odzyskanymi a był to rdzennie polski Ślask z mieszkajacymi tam Polakami. Zgorzelec, Gorzów W, Świnoujście nigdy nie były polskimi miastami co najwyżej leżały na dawnych słowiańskich ziemiach, dla mnie sa to po prostu tereny zdobyczne wynikłe z przegranej Niemiec. Jeszcze dzis kiedy jade z Piły do Szczecina czuje sie obco, pojunkrowskie ogromne pola, pruskie budownictwo,w miasteczkach sowieckie czołgi z perelowskim orlem, z pod lichej farby wyglądające niemieckie napisy.
Co do szoku kulturowego i technicznego jaki zastali repatrianci na zachodzie to jeszcze w latach 60-tych pod Warszawą w wielu wsiach dominowały strzechy, a ludność sama piekła chleb bo nie mogla liczyć na państwowe dostawy.
Nie przesadzalbym z zastana infrastuktura /np sowieci zdemontowali wszystkie elektryczne linie kolejowe a wiele torow wrecz rozebrano/. Większym zaskoszeniem dla sowieckich oficerów były spłukiwane sedesy w ktorych myli głowy, za krótką płynaca wode oskarżali o sabotaż wlaścicieli mieszkan /wg relacji wileńskiej nauczycielki/.
O obecnym poziomie zycia i infrastruktury nie decyduje stan
powojenny a ludzie ktorzy tam obecnie mieszkają. Porównajmy Podlasie dawna Polska B z Warmia i Mazurami na Ziemiach Odzyskanych czy sa jakieś różnice w poziomie zycia? W przypadku Kresów Wschodnich w najgorszym razie poziom byłby podobny do najbiedniejszych wojewodztw w Polsce Pd-Wsch. Polska jako jedyny kraj w koalicji antyhitletowskiej w wyniku wojny straciła potencjal terytorialny i ludnościowy. Zmiany graniczne były nieuniknione ale obszar kraju nie mogł ulec zmniejszeniu.
Odpowiednia polityka do mniejszości narodowych zapobieglaby rewoltom. Dzis kiedy jede na Kresy wielu miejscowych opowiada o dawnych polskich czasach w ktorych może nie było bogato, ale za to był porzadek, sensownie i wesoło.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie