Skocz do zawartości

Drezyny - raz jeszcze ...


Rekomendowane odpowiedzi

Napisano
Przepraszam, że wracam znowu do drezyn.

Ale na innym forum - tym razem modelarskim - stwierdzono, że drezyny kolejowe dla czołgów Renault R-17 i 7TP/C7P to dwie różne konstrukcje - podając jako przykład dwie publikacje:

... Zdjęcia obu prowadnic można znaleść: dla R-17 w pozycji Magnuskiego - Pociąg Pancerny "Śmiały , a dla 7TP w numerze Militariow - Czołg lekki 7TP, rownież Magnuskiego. "

Podczas gdy mnie sie wydaje, że była to jedna konstrukcja, a różnice wynikały z przeznaczenia i wykończenia konkretnego egzemplarza.

Czy ktoś się orientuje jak było naprawdę ?
Napisano
Różne kostrukcyjnie, bo to dwie niezależne konstrukcje, czy różne konstrukcyjnie - bo montowane recznie [ tak jak z tylnymi błotnikami w C2P]?
Napisano
Jest tylko jeden - maleńki, tyci-tyci problem :)

Jedno o zdjęcie, a drugie to rysunek.
Ale fakt, dogrzebałem się zdjęć na forum Odkrywcy" i widać różnice.

No cóż nikt nie jeste nieomylny, zwłaszcza jak jest amatorem ...
Dziekuję za wyjaśnienie.
Napisano
Pytanie:

Czy faktycznie zastosowano vel byl projekt zastosowania czolgu 7TP jako drezyna czy tez w tych fotkach 7TP suruguje ciagnik w testach prowadnicy do ciagnika C7P dla kompanii mostow kolejowych?
Napisano
Podobno tak i było to podobo związane z unifikacją sprzętu. Ale nic bliżej niewiem.

Mogę sie podzielić swoimi _domysłami_ i spekulacjami, bo ciężko to nazwać wiedzą
Napisano
W związku z drezyną R mam kilka pytań, które mnie męczą okrutnie, a na które nie mogę znaleźć odpowiedzi:

1.Gdzie w czołgu umieszczona była przystawka odbioru mocy i w ogóle, na jakiej zasadzie działała? Jak w przystawce przełączano kierunek jazdy drezyny? Ani w przedziale silnika, ani w przedziale skrzyni biegów nie ma na nią miejsca. Wychodzi mi, że musiała znajdować się w przedziale bojowym – ale to tylko przypuszczenie.
2.Czy rozruch silnika czołgu przystosowanego do współpracy z drezyną był nadal „na korbkę”, czy może zastosowano rozruch elektryczny?
3.W jaki sposób odbywało się połączenie przystawki czołgu z układem napędowym drezyny? Czy następowało ono automatycznie, czy potrzebna była ingerencja człowieka? Czołg był opuszczany i osiadał swoim kadłubem na ramie drezyny, ale samo „nadzianie się” czołgu na odpowiedni wałek podczas opuszczania wymagałoby jego wcześniejszego, precyzyjnego ustawienia w osi drezyny i w odpowiedniej odległości od jej czoła. Skoro jednak załoga nie opuszczała czołgu to taka precyzja wydaje się trudna do osiągnięcia.
4.Na jakiej zasadzie działał mechanizm opuszczania czołgu i jak był napędzany?
5.Jak odbywało się hamowanie drezyny? Hamulce typu kolejowego widoczne są tylko na przedniej osi, oś tylna jest ich pozbawione. Czy kierowca czołgu miał możliwość uruchomienia hamulców przedniej osi, a jeżeli tak to jak to się odbywało? Czy tylna oś była hamowana przy pomocy hamulców czołgu? Jeżeli tak to sprzęgła boczne czołgu musiały być podczas jazdy drezyny włączone, a jeżeli były włączone to znaczy, że jego gąsienice obracały się w powietrzu(!)
Napisano
Co do ostatniego pytania to wydaje się logiczne, że hamulce dla drugiej osi były po prostu zbędne, bo taki zestaw miał masę mniejszą od typowego wagonu towarowego o ładowności bodajże 20t.
Napisano
Sama drezyna R ważyła około 10,5 tony, jednak zestaw TK-R-TK ważył już około 19 ton. Drezyny TK były w praktyce tylko prowadnicami utrzymującymi tankietkę na torach i nie miały żadnych hamulców. Tak, więc cały zastaw TK-R-TK musiał być hamowany przez drezynę R.
Dodatkowa, jak pisze Magnuski, drezyna R mogła prowadzić kilka wagonów, a to już masa kilkudziesięciu, a może nawet ponad 100 ton. Ponieważ na drezynie R nie było instalacji pneumatycznej, nie było więc możliwości uruchomienia hamulców w wagonach. I znowu zadanie hamowania całego składu spadało na drezynę R.

Ale akurat na to pytanie udało mi się już znaleźć odpowiedź.
A.J. Ostrówka w swojej książce „Pociągi pancerne Wojska Polskiego 1918-1939”, powołując się na żródła pisze: „Renault FT-17 na prowadnicy miał WŁĄCZONE sprzęgła boczne (zwolnice i gąsienice).”
Tak, więc kierowca przez naciśnięcie pedału hamulca czołgu uruchamiał jego hamulce, które poprzez układ przeniesienia napędu hamowały tylną oś drezyny.

Tym samym staje się logiczna potrzeba opuszczania całego czołgu i opierania jego kadłuba na ramie drezyny, tak żeby gąsienice mogły „dyndać sobie swobodnie w powietrzu”. Opuszczanie i podnoszenie czołgu trwało kilka minut, a nie trzeba chyba nikomu tłumaczyć, co mogło oznaczać w warunkach bojowych unieruchomienie pojazdu na kilka minut. Gdyby sprzęgła boczne były wyłączane to po co wówczas ta strata czasu? Wystarczyłoby przecież tylko połączyć przystawkę odbioru mocy z układem napędowym drezyny, a czołg mógłby sobie stać na gąsienicach. Skoro jednak sprzęgła boczne były włączone, to gąsienice musiały się obracać, a skoro musiały się obracać, to czołg nie mógł się na nich opierać.

Ostówka pisze też o hamulcach klockowych „... na przednim zestawie kołowym zaciskanych korbą ręczną za pośrednictwem układu hamulcowego typu kolejowego”.
Przypuszczać więc należy, że hamulec ten pełnił funkcję pomocniczą/awaryjną. Prawdopodobnie używano go również do unieruchamiania drezyny podczas wchodzenia czołgu na drezynę, lub schodzenia z niej.
Napisano

Coe, na niewiele twoich pytan umiem odpowiedziec z pewnoscia podparta papierami, na dokladke tylko wskoczylem na forum na chwile - ale na szybko: drezyna TK miala wlasne hamulce (skan). Gdzie wyzej padlo tez pytanie o drezyne 7TP/C7P - ona byla wymyslona dla saperow kolejowych i czolg postawiono na niej tylko jako probe.

Napisano
Dziękuję, tego schematu nie znałem!

Oczywiście Jonca ma rację, a ja nie przeczytałem opisu drezyny TK, która miała zestaw hamulców klockowych „... na tylnym zestawie kołowym zaciskanych dźwignią ręczną za pomocą linki stalowej”. Na załączonym przez Jonce szkicu jest wyraźnie widoczna dźwignia, linka i sprężyna wspomagająca. Cały układ działał więc trochę podobnie jak hamulec ręczny w samochodzie.
Wdaje się jednak że hamulec ten pełnił tylko funkcję pomocniczo-awaryjną oraz unieruchamiał drezynę gdy czołg na nią wjeżdżał/wyjeżdżał. Hamulcem tym nie można było sterować z innego pojazdu. Tak więc kierowca drezyny R prowadzący zestaw TK-R-TK nie mógł uruchomić hamulców w drezynach TK.
Oczywiście można sobie wyobrazić, że na jakiś umówiony znak kierowcy wszystkich trzech czołgów zaciągali hamulce, ale przy braku bezpośredniej komunikacji między załogami jest mało prawdopodobne żeby robili to w jednakowym czasie i z jednakową siłą. Przy braku synchronizacji hamowania takim zestawem musiałoby trochę szarpać (każdy kto kiedykolwiek jechał na holu za inny samochodem pewnie tego doświadczył), a w niesprzyjających warunkach mogło nawet doprowadzić do wypadnięcia z szyn. Poza tym kierowcy tankietek byli odwróceni do drezyny R tyłem i ich możliwości obserwacji znajdującego się tuż za nimi, ale znacznie wyżej czołgu Renault i szybkiego odczytywania dawanych stamtąd sygnałów były trochę ograniczone.

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie