strazakwaffe Napisano 16 Marzec 2006 Autor Napisano 16 Marzec 2006 Przed chilką zakończył sie program o walkach o Kołobrzeg na tvp-3 -wspominający tam żołnierze polscy opowiadali jak zabrakło im amo do możdzierzy radziecjich którymi dysponoawli - to przydzwigali amo niemiecką i z niej walili ?????-pozdro
Boruta Napisano 16 Marzec 2006 Napisano 16 Marzec 2006 Było już na forum - bardzo podobny kaliber - 81 i 82 mm.Pozdrawiam
pik78 Napisano 16 Marzec 2006 Napisano 16 Marzec 2006 Podobnie rowniez bylo z jankeskimi mortarami ,tez pasowaly szwabskie granaty ( tak slyszalem ,ale moge sie mylic )
a.korbaczewski Napisano 16 Marzec 2006 Napisano 16 Marzec 2006 Paull Carrel w książce o Normandii pisze o owijaniu kocami pocisków do moźdź. i strzelanie nimi przez spodochroniarzy niemieckich w Carentan.
Gebhardt Napisano 16 Marzec 2006 Napisano 16 Marzec 2006 Gzies czytalem ze czesto w armiach wprowadzajacych typ broni w pozniejszy trybie niz potencjalni przeciwnicy, czesto wprowadzano kaliber ciut wiekszy wlasnie dlatego - zeby moc korzystac z amo npla i uniemozliwic na odrot (np Francuzkie armaty polowe kaliber 75mm, niemieckie kaliber 77mm). Dziadek ckmiarz (dca kompanii ckm wiec mial i do czynienia z mozdzierzami) mowil ze z mozdzierzami bylo pewne ryzyko bo bron stromotorowa. Ergo przy nieregulaminowym pocisku mogly zachodzic duze odchylenia w donosnosci i ryzyko dla wlasnych oddzialow na przedpolu. W najgorszym wypadku jezeli gazy wypsnely sie calkiem dookola pocisku, pocisk mogl nie opuscic lufy i bum na miejscu. Na ogol nie opowiadal bzdetow chociaz zaznaczyl ze osobiscie nigdy z takim wypadkiem sie nie spotkal. Czy to mozliwe?
maxikasek Napisano 16 Marzec 2006 Napisano 16 Marzec 2006 co do dział to raczej bzdura. Oprócz pocisku jest jeszcze łuska, a więc odpowiedni kształt komory nabojowej.Przy moździerzach spadała po prostu celność. 1mm to nie jest tak wiele.
Gebhardt Napisano 16 Marzec 2006 Napisano 16 Marzec 2006 Hmm, nie upieram sie, ale jak sie planuje nowe dzialo to mozna zrobic je tak by luska starszego pasowala:)W mozdzierzach chyba tez musi iglica pasowac???
Forteca Napisano 16 Marzec 2006 Napisano 16 Marzec 2006 Było to możliwe (przypadek Kołobrzegu), gdyż niemiecki 120 mm towierna kopia radzieckiego moździerza 120 mm, i amunicjateż dokładnie skopiowana.
Kiler Napisano 17 Marzec 2006 Napisano 17 Marzec 2006 Granat mozdziezowy chyba nie wybuchnie w lufie, poniewaz ma zabezpieczony zapalnik. Zapalnik uzbraja sie podczas opuszczania lufy, na skutek przyspieszenia i wiazacego sie z tym przeciazenia.
Gebhardt Napisano 17 Marzec 2006 Napisano 17 Marzec 2006 Dzieki Kiler, wiec chyba to mozna odlozyc miedzy bajki.
mietek Napisano 17 Marzec 2006 Napisano 17 Marzec 2006 Chyba ze specjaline przeciwnik zostawial niesprawna amunicje.Stosowali to Niemcy w czasie ww2 gdy podmieniali zapalniki w granatach jajkach" na takie z zerowa zwloka.Jak i brytyjczycy na Malajach, gdy sie zorientowali ze prostytutki chca placenia granatami i amunicja placili ale taka co wybuchala od razu. Nie bylo informacji w ksiazce czy byl to jedynie pretekst aby chodzic do burdelu, czy tez faktycznie element walki z wrogiem.
mietek Napisano 17 Marzec 2006 Napisano 17 Marzec 2006 Co do amunicji mozdziezowej nie jestem pewien.Co do zostawiania przez Niemcow na froncie granatow to wyczytane gdzies (chyba www o granatach). Info o Malajach z ksiazki o historii SAS.
krzysiek Napisano 17 Marzec 2006 Napisano 17 Marzec 2006 Informacja o granatach niemieckich jest z całą pewnością prawdziwa. Nie wiem jak jest z granatami moździerzowymi, ale przecież są przypadki (nawet jeden ostatnio), że do moździerza z którego nie wyleciał pocisk wrzucano drugi i następowała eksplozja. Jak to z tym uzbrajaniem się?PozdrawiamKrzysiek
Kiler Napisano 17 Marzec 2006 Napisano 17 Marzec 2006 Zapalniki do granatow byly robione jako oddzielny rodzaj zapalnikow, wlasnie bez zwloki i granat bylo mozna bez problemu uzbroic w nie. Nie wyobrazam sobie tego w przypadku grnatow mozdziezowych i nie slyszalem o niczym takim.
Gebhardt Napisano 17 Marzec 2006 Napisano 17 Marzec 2006 Na pewno slyszalem o wypadkach ze do mozdzierza z ktorego wylatywal spozniony pocisk wrzucono nastepny. Na ogol mowi sie ze nastapila eksplozja co, jezeli jest wziete za dane ze pocisk A nie moze byc uzbrojony bo nie opuscil lufy a pocisk B nie mogl wystrzelic wogole bez uderzenia iglica, jest niemozliwe. Ale chyba przynajmniej w takim wypadku nastapiloby rozerwanie lufy z duzym halasem i nieprzyjemnymi konsekwencjami dla stojacych najblizej?
Rekomendowane odpowiedzi
Temat został przeniesiony do archiwum
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.