Skocz do zawartości

Zwiadowcy LWP 1945-1989


mike110

Rekomendowane odpowiedzi

A ja myślałem że degeneractwo" to układali w Jarominie

/Tygrysy" Jaromińskie, w plecak cegły, na gębę maski i jazda/.

Złośliwi powiadali również że degeneractwo" to było w Trójkącie Bermudzkim". Zwłaszcza podobno Gubińscy kaprale.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 131
  • Created
  • Ostatniej odpowiedzi
w 2001 nie było juz karnej w Orzyszu .Swoją drogą zwiedzalismy teren byłej karnej jednostki ,płot doslownie jak w Oświecimiu ,domki niewiele wieksze jak na działkach z piecami kaflowymi ,wszystko rozkradzione przez okoliczne chamstwo ! Obok OSF -tzw Małpi Gaj . Profos z ancla -stary trep w stoniu sierznta mowił o spacerach na strzelnice ( Gaudynek 10km ) ze skrzynka po amo do kalacha wypelnioną piachem -jakies 20kg...Podobno kazdy sie zmieniał w karnej...

Naterenie jednostki tez zniszczony pgr -lit-pol bat cwiczyl tam zasadzki i walki w miescie :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jak czas pozwoli to będę w Bolesławcu we wrzesniu - Żdana spotkałem kilka lat temu w Lublińcu u Kwintala, cieszę sie że ktos chce podtrzymywać pamieć o tej kompani.
To była naprawdę na owe czasy elitarna jednostka i ogromna w tym zasługa bylego dowódcy (za moich czasów kapitana)
Nie było prawie całkowicie fali w tej jednostce , zezwierzęcenie jakie pózniej spotykałem w jednostkach BIBolskich nie miało nigdy miejsca . Żołnierz ,podoficer czy oficer na zajeciach róznili sie tylko naszywkami na pagonach .
Zresztą kpt. Żdan położył wybitne zasługi w zwalczaniu cwaniaków którzy uważali że stopień plutonowego czy porucznika upoważnia ich do niewielkiego wysiłku i dyscypliny. Luz miał tylko stary chorązy D. (turkusamojebany)kwatermistrz kompanijny , sierż Z. szef spadochroniarni, chorąży M.szef płetwonurków -reszta orała jak konie
Zresztą długo by opowiadać - nazwiska skróciłem bo nie mam zgody na ich publikację
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

natomiast co do jednostki karnej w Orzyszu - to znam ją z opowiadań tylko .Żolnierzy tej kompani nazywano tygrysami ze wzgledu na specyficzny sposób ich strzyżenia i tak jak pisze piko mieli taktyke co drugi dzień połączona z marszami i dzwiganiem róznych cięzkich przedmiotów , uzywano w tej jednostce karabinów z rozwierconymi komorami nabojowymi (dziurawe karabiny) . Co drugi dzień żołnierze skazani pracowali w ciastkarni" czyli jednostkowej betoniarni produkując rózne betonowe drobiazgi jak trelinki ,krawęzniki itp. Każdy z tych żołnierzy miał normę dzienną do wykonania -jeżeli jej nie wykonał to albo pracował do rana albo robili to za niego koledzy a co to oznaczało to juz nie musze mówić
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a także prawdą jest że żolnierzy garnizonu Wrocław jeżeli mieli kłopoty z dyscypliną odsyłano do dalszej służby w jednostkach Gubina lub Żagania nie na zasadzie kary ale przeniesienia słuzbowego - oficerowie i podoficerowie takze załapywali się na takie przeniesienie za wybitne osiagniecia
po prostu czyszczono garnizon z elementu który nie powinien być wypuszczany miedzy ludzi
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Od czasu rozwiązania jednostki,do chwili obecnej(a mam nadzieję,że jeszcze bardzo długo)spodkania żołnierzy jednostki odbywają się w pierwszą sobotę września.Program imprezy jest bogaty i urozmaicony.Przyjeżdza wielu kolegów.Panie Lokomotywa,myślę,że z Wrocławia,starym zwyczajem" można dotrzeć nawet pieszo.Serdecznie zapraszamy! Pozdrawiam i do zobaczenia!oktogen.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W Orzyszu też była fala. Tygrysem mógł zostać żołnierz, który przetrzymał tam dłuzej niż miesiąc (bo taki był chyba standartowy okres zsyłki tam). Ja spotkałem na szkółce takiego tygrysa - wcale na takiego nie wyglądał. Spokojny, nie dokuczał nam, czyli elewom. W zasadzie nikt się już go nie czepiał (z kadry). Rozmawiał normalnie, do pewnego momentu, nagle ni stąd ni zowąd zaczynał dziwnie krzyczeć. Po prostu miał juz nie po kolei pod sufitem. Już nie pamiętam, co opowiadał (to był 83 rok), tyle, że na tych taktykach czy marszach były 2 pętle - mała 25 km i duża 50 km. Fala ze zwykłej jednostki się nie liczyła - tygrys z np. półrocznym okresem służby wojskowej ścigał nowych, którzy juz mieli mało do cywila.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam. W 87r. mjałem unitarke w Iarominie widziałem jak traktowli tam ich kapsle oj wesoło nie było. Jak któryś dał dyla to tym którzy miel kończyć kare zatrzymywali i czekali asz złapią zbiega jak odstawili delikweta do kompani już tam miał uroczyste przywitanie przez swojch ziomków. A tygrysem nazywało się gościa który co najmiej dwa razy zaliczał kompanie karnął. Zawsze szli z śpiewem na ustach i nie przysługiwały im czapki polówki. Pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może teraz będzie lepiej;
[url=http://imageshack.us][img=http://img130.imageshack.us/img130/3994/46cj.jpg][/url]

I inna wersja;
[url=http://imageshack.us][img=http://img468.imageshack.us/img468/6268/p31us.jpg][/url]
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzieki Panowie za pomoc i odzew. Aktualnie jestem za granica ale jak wroce, to sie szczegolowo zapoznam z Waszymi postami i wezme udzial w ewentualnej dyskusji. Teraz nie mam niestety takiej mozliwosci. Jeszcze raz dzieki. Pozdrawiam.mike110
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ksiadz kapelan omawia załozenia taktyczne i zasady mszy swietej i warunki przystąpienia do sakramentu spowiedzi :)Cała kadra d-cza 15 Gizyckiej Brygady Zmechanizowanej ( Gizycko i Orzysz )

To tak przy okazji tematu Orzysza :\\

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

LtHorne - twoje zdjęcia sie nie ładuja -ale na tym jednym masz przykład polskiego rangersa" w maskałacie letnim , nóz szturmowy wz 55 wskazuje że to zolnierz kompani specjalnej -
i to jest ciekawostka :
Otóz każdy okręg wojskowy posiadał jedną kompanie specjalną -rozpoznania operacyjnego chodzącą w beretach bordo . oraz kilka kompani specjalnych tzw.dywizyjnych czyli rozpoznania taktycznego -zolnierze tych kompani (małych przeważnie nie wiekszych jak 30 osób) chodzili w czapkach i tylko takim wyposazeniem róznili się od komandosów "z 62 kompani z Bunzlau nazywano ich rangersami (gubińskim,żagańskimi.międzyrzeckimi,brzeskimi)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak pamiętam z lat 80-tych to dywizyjne kompanie specjalne również chodzili w beretach i zasadniczo niczym zewnetrznie nie różniły się od okręgowych. Przynajmniej tak było w Szczecinie gdzie dwie takie kompanie się znajdowały.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja swoją postać ubrałem na podstawie okładki i artykułu z Żołnierza Polskiego" z 1954 roku,niektórzy byli w furażerkach inni w rogatywkach -to był zwiad motocyklowy.
Jak się połapię z tym ładowaniem" to pochwale się trochę.
Pozdrawiam
Robert
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie