whatfor Napisano 25 Październik 2005 Napisano 25 Październik 2005 Nie sądziłem, że Andrzej Waligórski popełnił taką chałturkę... Widocznie zależało mu na paszporcie :)
Lokomotywa Napisano 25 Październik 2005 Napisano 25 Październik 2005 Waligórski nie ma sie czego wstydzić Z Rozłubirskiego byl komandos jak z koziej dupy trąbka - w latacch siedemdziesiatych odbywałem praktykę w 6PDPD słuzylo jeszcze wielu oficerów którzy go dobrze poznali łącznie z ksiedzem kapelanemKoledze który próbuje porownać mój wzrost do Rozłubirskiego oświadczam że jestem o lokieć wyższy
Pluton Napisano 30 Październik 2005 Napisano 30 Październik 2005 hejpoznalem go osobiscieprzyjechal do mnie po listlist przywiozlem z berlinapozdrawiam
Pluton Napisano 30 Październik 2005 Napisano 30 Październik 2005 hejpoznalem go osobiscieprzyjechal do mnie po listlist przywiozlem z berlinapozdrawiam
M-i Napisano 1 Listopad 2005 Napisano 1 Listopad 2005 Slate podaj swój priv to Ci przesle w wersji Word.
Slate Napisano 7 Listopad 2005 Autor Napisano 7 Listopad 2005 Co do powstania i udzialu w nim gen. Rozłubirskiego, to postaram sie jutro/pojutrze wrzucic fragemnty z ksiazki Starowka 1944". Co do dezercji w AL na starowce, to w/g owych dezerterow, winne byly niejasne rozkazy dowodztwa. Natomiast, nawet jesli byly czarne owce", to nie mozna potepiac w czabul wszystkich z AL. Ostatnim oddzialem opuszczajacym Starowke i oslaniajacym oddzial byl, o ile dobrze pamietam, 3 pluton z baonu Czwartakow, dowodzony zreszta przez, w owym czasie kapitana, Gustawa" czyli Rozlubirskiego. Co do jak zwykle wynoszacej poziom dyskusji pod niebiosa wypowiedzi Lokomotywy Rozłubirskiego byl komandos jak z koziej dupy trąbka"- tak, i pewnie dlatego mial na koncie ponad 1000 skokow. :))Pozdrawiam
whatfor Napisano 8 Listopad 2005 Napisano 8 Listopad 2005 Ostatni oddział, który osłaniał właz na pl. Krasińskich składał się z żołnierzy Parasola" i 104. kompanii ZSP. O ludziach z AL nikt tam nie słyszał...
Slate Napisano 8 Listopad 2005 Autor Napisano 8 Listopad 2005 Postaram sie to dzis sprawdzic, bo pisalem z pamieci", ale 3 pluton Czwartakow" byl jednym z ostatnich oddzialow opuszczajacych Starowke. Zreszta jutro postaram sie wklepac fragmenty ze Starowki 1944" o gen. Rozlubirskim o ktorych pisalem wczoraj.Do Whatfora: widze ze starasz sie za kazdym razem dowalic AL :)). Oczywiscie, ze nie byly to wielkie ilosciowo oddzialy, w porownaniu z AK, w Warszawie, ale wynika to z koncepcji GL/AL, koncentrujacej sie na lesnej partyzantce. Zreszta, miastem-matecznikiem GL byla Lodz, a nie Warszawa (vide np. Barwy Walki"). Natomiast, co do aktywnego udzialu Czwartakow" w walkach na Starowce, to zostal on doceniony rowniez przez AK. W koncu, mimo tego co niektorzy probuja sugerowac, przed PRLem nikt prawa do noszenia granatowo-czarnej baretki z powodow politycznych nie dostawal. Nota bene, Gustaw" byl chyba jednym z mlodszych kawalerow VM, mial 18 lat (ale moge sie mylic, nie znam dobrze listy kawalerow). Pozdrawiam Pozdrawiam
Slate Napisano 8 Listopad 2005 Autor Napisano 8 Listopad 2005 I jeszcze a propos Czwartakow", cos ze strony o profesorach kombatantach Politechniki GdanskiejLech KOBYLIŞSKI prof. zw. dr hab. inż., komandor porucznik.Odznaczony Krzyżem Oficerskim i Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski, Krzyżem Virtuti Militari, Krzyżem Grunwaldu i innymi odznaczeniami.W czasie okupacji brał udział w walkach z Niemcami na terenie Warszawy jako żołnierz AL. Od 1943 roku dowódca grupy bojowej Żoliborz, od 1944 roku dowódca batalionu im. Czwartaków, uczestnik powstania warszawskiego, dwukrotnie ranny. Po wojnie, w latach 1944-1952 służył w Wojsku Polskim na stanowisku szefa Biura Konstrukcyjnego Marynarki Wojennej. Od 1948 roku pracował na Politechnice Gdańskiej jako kierownik katedry, potem jako profesor zwyczajny w Zakładzie Hydromechaniki Okrętu. Był również kierownikiem zakładu w Instytucie Maszyn Przepływowych Polskiej Akademii Nauk. Wypromował ponad 30 doktorów, jest autorem ok.120 publikacji dotyczących głównie stateczności statków, 3 pozycji książkowych z zakresu oporów napędu okrętów. Prof. L. Kobyliński jest inicjatorem i budowniczym Ośrodka Badań Modelowych, oraz Ośrodka Fundacji Bezpieczeństwa Żeglugi i Ochrony Środowiska w Iławie. Prof. L. Kobyliński jest współautorem przepisów międzynarodowych dotyczących bezpieczeństwa statków, autorem prac dotyczących budowy wodolotów, członkiem międzynarodowych komitetów doradczych. "
Slate Napisano 11 Listopad 2005 Autor Napisano 11 Listopad 2005 Narazie, zanim sie zmobilizuje i przepisze fragmenty ksiazki, moze historyjka, podobno prawdziwa, o genrale. W latach siedemdziesiatych, gdy spytano go, czy jest w stanie stlumic zamieszki na wybrzezu, powiedzial, ze tak, po czym dodal ze z Krakowa do Gdanska jedzie sie przez Warszawe. Jak mozna sie domyslic nie wywolalo to specjalnego entuzjazmu wladz, tak jak i Jego wypowiedz z '68, ze nie wyprowadzi desantu na ulice, zeby palowal studentow. Pozdrawiam
acer Napisano 12 Listopad 2005 Napisano 12 Listopad 2005 :( I byłem naiwny jak dziecko we mgle czytając opowiadania Rozłubirskiego, o manewrach, o skokach z awariami spadochronu, jak pokazał anglikom jak się skacze, itp.Cóż Lokomotywa, rozprawiasz się bezlitośnie ze wszystkimi naszymi hero". Rozłubirski, Piecuch, Reniak.Mam nadzieję że coś powiesz o wielkiej naszej zapomnianej gwiaździe kpt. Andrzeju Czechowiczu. To chyba twoje czasy.Ja wtedy byłem jeszcze w planach :)pozdro,acer
Lokomotywa Napisano 12 Listopad 2005 Napisano 12 Listopad 2005 Mit niezkazitelnych bohaterów nie wytrzymuje czasami bezpośredniego z nimi spotkania "Jestem starym cynicznym gnojem i już nie wierzę w bajki.O Rozłubirskim mugłbym pisac caly dzien ale o nim to mi się nie chce.A Czechowicza pamietam z wywiadów telewizyjnych ponoć pózniej zginął w wypadku samochodowym
acer Napisano 12 Listopad 2005 Napisano 12 Listopad 2005 Nie, nie Czechowicz żyje, widziałem 2 lata temu reportażJames Bond PRL" i to było o nim. Po sensacyjnym" powrocie z centrali wrogiego ośrodka dywersji ideologicznej i wojny psychologicznej a także jednej z setek zakonspirowanych rezydentur CIA" po czasie propagandowych spotkań w kraju, zrobił doktorat z historii i wysłano go dla bezpieczeństawa na placówkę dyplomatyczną w Mongolii :). Tak sam opowiadał. Ale jak pokazywali archiwalny reportaż z nim...ten nastrój zagrożenia przez szpiegów imperializmu... ta muza...Czysta piękna propaganda.Ale były i inne nasze ciche" asy wojny na cichym froncie" :) - płk. Henryk Bosak i płk Jerzy BronisławskiCoż Lokomotywa, twoje czasy.pozdroacer
Rekomendowane odpowiedzi
Temat został przeniesiony do archiwum
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.