woyta Napisano 26 Wrzesień 2005 Autor Napisano 26 Wrzesień 2005 Pytanko do znawców wojskowości II RP.Czy w okresie międzywojennym służbę zasadniczą odbywało się z daleka od stron rodzinnych, na zasadzie : jesteś z Poznania to do jednostki we Lwowie. Czy kierowano się jakimiś zasadami czy specjalnością zawodową.itp.itd. Może ktoś objaśni te relacje. Czy możliwe, aby chłop ze Śląska służył w 77pp (strzelców kowieńskich)?pzdr woyta
Leuthen Napisano 26 Wrzesień 2005 Napisano 26 Wrzesień 2005 Moim zdaniem jest to jak najbardziej możliwe. Gdzieś się spotkałem z informacją (we wspomnieniach jakiegoś żołnierza Września), że tak właśnie postępowano - tych z Kresów kierowano do jednostek na zachodzie kraju, zaś tych z zachodu na Kresy. Przykładem może być Wiesław Mirecki - ppor. rez. ułanów, który mieszkał i pracował w Warszawie, a podczas mobilizacji w sierpniu 1939 udał się do ... Hrubieszowa (zob. Wiesław Mirecki, Malowane dzieci, Warszawa 1986, s.273-280). PozdrawiamLeuthen
kiler p Napisano 26 Wrzesień 2005 Napisano 26 Wrzesień 2005 Z tego co wiem do jednostek kresowych" kierowano zwłaszcza poborowych narodowości niemieckiej jako element niepewny w rejonie nadgranicznym, natomiast Ukraińców na odwrót - z dala od lokalnych agitatorów a OUN.
bjar_1 Napisano 27 Wrzesień 2005 Napisano 27 Wrzesień 2005 Mój pradziadek ,który mieszkał koło Przysuchy w obecnym woj.Mazowieckim skierowany został do odbycia służby wojskowej w 23 Pułku Ułanów Grodzieńskich w Postawach. Było to w połowie lat 30-tych.pzdrbjar_1
krzysiek Napisano 27 Wrzesień 2005 Napisano 27 Wrzesień 2005 Musze to jeszcze sprawdzić, ale prawie na pewno były kontyngenty, tj. określoną procentowo liczbę poborowych (kojarzy mi się 30%) kierowano do innych garnizonów, reszta służyła w ramach poboru terytorialnego.Generalnie obowiązywał pobór terytorialny - tj. w garnizonie umieszczonym jak najbliżej (na terenie tego samego DOK), jako słuszniejszy, budujący lepsze związki pomiędzy żołnierzami i ułatwiający mobilizację. Natomiast w celu wyrównywania poziomu pomiędzy regionami kraju, część poborowych przerzucano w inne tereny.Trzeba to sprawdzić, bo piszę z pamięci.PozdrKrzysiek
Boruta Napisano 27 Wrzesień 2005 Napisano 27 Wrzesień 2005 A mój dość blisko od miejsca zamieszkania, jakieś 80 km.Pozdrawiam
Gebhardt Napisano 27 Wrzesień 2005 Napisano 27 Wrzesień 2005 W WP 1918-39 obowiazywal system eksterytorialny. Bylo to podyktowane zroznicowaniem rejonowym fachowym, wyksztalceniowym, etnicznym, politycznym itd. Szczegolnie to dotyczylo oficerow, podoficerow, specjalistow i ludzi niepewnych politycznie (jak to juz pieknie Kiler wyluszczyl). Dodatkowa zaleta to to ze zmniejsza problemy dyscyplinarne zwiazane z tym ze poborowy w czasie pokoju czy polowicznie zyje zyciem cywilnym (np problemy rodzinne, milosne latwiej spowoduja oddalenie sie od oddzialu itd). Oczywiscie taki system jest drogi komunikacyjnie i stwarza problemy zwiazane z morale (zolniez bedzie sie lepiej bil w obronie wlasnego podworka!), totez z miare mozliwosci starano sie mobilizacyjnie przydzielac ludzi eksterytorialnie tylko w ramach koniecznosci. Kontyngenty mogly istniec w czasie pokoju ale jesli chodzi o przydzialy wojenne to nie znalazlem poszlak ze tak na pewno bylo, raczej byly wytyczne (ale sie nie upieram). W praktyce, przydzielano ludzi jak potrzeba jak najszybciej, chociaz na pewno jak w kazdym wojsku powstawaly idiotyzmy. Jeden z lepszych to w jednym pulku kawaerii na etat pisarza na maszynie pulkowego przyszlano maszyniste... ale kolejowego :) PozdrKrzysztof
kiler p Napisano 27 Wrzesień 2005 Napisano 27 Wrzesień 2005 Cytat z tygryska p.t. Spóźniony odwrót" (o bitwie pod Iłżą):(...)pare miesiecy temu, jak zaczelo sie coraz glosniej mowic o wojnie, przyszedl do pulku rozkaz, zeby wybrac grupe zolnierzy, Polakow z pochodzenia, takich najpewniejszych i wyslac ich do 25 dywizji do Kalisza. Wyslano wiec ze 3 setki chlopakow z Zamoscia, tyle samo z Chelma i Lublina (3 DPLeg - przyp. moje). Nie minal tydzien jak przyjechalo kilkudziesieciu zolnierzy z Kalisza. Z tym ze ci nowi wszyscy mieli wpisana w papierach narodowosc niemiecka(...)".Jest tam też opis zdrady jednego z tych żołnierzy, który chciał zabić Polaka, gdy wraz z nim eskortował dywersanta niemieckiego. Polak się w porę zorientował, Niemiec zdezerterował, a wszystkich pozostałych żołnierzy z 25 DP wzięto pod czujną obserwację.Swoja drogą to widac, że żołnierzy PPLeg uważano za elitę wojska (powyższy cytat i np. Westerplatte).
Rekomendowane odpowiedzi
Temat został przeniesiony do archiwum
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.