d007 Napisano 13 Marzec 2005 Autor Napisano 13 Marzec 2005 Czołem Niedawno miałem okazje i zaszczyt rozmawiać z płk w st. spocz. Janem Strzeleckim, który we wrześniu 1939 roku służył w 23 Pułku Artylerii Lekkiej. Co mnie zastanowiło w jego relacjach to to, że Wojsko Polskie bardzo często musiało zmagać się z dywersantami, którzy dość często dawali o sobie znać. Jeżeli chodzi 23 PAL to zmagali się z dywersją poczynając od walk na Śląsku (np. pod Wyrami, 23 PAL stał w Tychach i Wilkowyjach) poprzez Kraków i dalej w strone Tomaszowa Lubelskiego. Czyżby Polski kotrwywiad był nieskuteczny w tym względzie. Wygląda na to, że siatka dywersantów, którzy najcześciej nadawali przez radio pozycje wojsk polskich lub też strzelali do Polaków z ukrycia była dość mocno rozwinięta.Żołnierze 23 PAL-u kilkakrotnie łapali dywersantów. Płk Strzelecki był dwukrotnie świadkiem ujęcia dywersantów. Raz była to w sumie likwidacja bo jak inaczej nazwać zmiecenie z powierzchni ziemi całego domu w Tychach za pomocą haubicy 100 mm :)))Drugi raz to ujęcie dywersantów nadających przez radio w Krakowie. Sam znam przypadek wykrycia i natychmiastowej likwidacji dywersanta w pałacu von Plessów w Pszczynie, który nadawał niemcom przez radio pozycje Polskiego Wojska mającego stanowiska w parku pałacowym.Czy znacie jakieś inne akcje przeciwko dywersantom ? Co się później z nimi działo ? Znam przypadki rozstrzeliwania na miejscu a także przekazywania dywersantów Żandarmerii Wojskowej. Pozdrawiam d007
sierhant Napisano 13 Marzec 2005 Napisano 13 Marzec 2005 WitamCzy d007 masz jakies blizsze informacje o tej akcji z nadwaniem komunikatow o pozycjach Wojska Polskiego stacjonujacego w parku Pszczynskim.Pozdro.
Leuthen Napisano 13 Marzec 2005 Napisano 13 Marzec 2005 Niemiecka dywersja to temat nieodłącznie związany z wrześniem 1939 r. - wzmianki o niemieckich dywersantach zawiera multum opracowań historycznych czy wspomnień. Jeśli chodzi o Śląsk, to najbardziej znana jest chyba akcja Freikorpsu Ebbinghaus" pod Chorzowem - atak na kopalnię Michałkowice. Na forum Sensacji XX Wieku były swego czasu omawiane te sprawy, odsyłam więc do odpowiednich wątków:http://www.tvp.pl/sensacjexxw/klub/forum/message.asp?id=32915&pg=1http://www.tvp.pl/sensacjexxw/klub/forum/message.asp?id=48945&pg=1PozdrawiamLeuthen
Jacek62 Napisano 13 Marzec 2005 Napisano 13 Marzec 2005 Ref zdanie kolegi Czyżby polski kontrwywiad był nieskut."Niestety wszystko ma swoje granice. Najpierw silne antagonizmy pomiędzy referatami Wschód i Zachód. Dalejpolityka Państwa nastawiona na wschodnie granice, a nazachodzie na nie drażnienie Niemców - w otatnich tygodniachprzed wybuchem wojny zdarzały się przyp. zwalniania pojmanych dywersantów. W końcu zbyt mała liczba dwójkarzy"i granatowych". V kolumna przeważnie rekrutowała się zmniejszości niemieckiej, a ta zamieszkiwała nie tylko rejony przygraniczne ale cały kraj. np. w Biłgoraju typowym miasteczku galicyjskim (procentowo Żydzi, Ukraińcy,Polacy i trochę Niemców), podpalono miasto, aby zdezorganizować odwrót oddziałów polskich. Jednym zdaniem,bo temat woda, dywersja była nie do opanowania dla ciągle wycofującej się armii. Aczkolwiek sporo ich wyłapano i rozstrzelano. W 2004 były posty o losie podof. i oficerów zasiadających w sądach polow. i ich problemach zGestapo, kiedy znaleźli się w oflagach.Pozdrawiam.
zwiezda Napisano 13 Marzec 2005 Napisano 13 Marzec 2005 czytam wlasnie ksiazke WRZESNIOWE DNI KLESKI I CHWALY, wspomnienia wielkopolan z kampanii wrzesniowej. prawie kazdy z autorow wspomnien mial kontakt z dywersantami. czesciowo ludnosci niemieckiej zamieszkalej na terenie Polski, czesciowo mlodych niemcow dezerterujacych z polskiego wojska i przebijajacych sie na strone niemiecka. jeden z autorow pisze tez, a niemcach poslugujacych sie polskim i pobrzebieranych w polskie mundury. ponoc niemcy nigdzie nie mogli zdobyc polskich czapek i helmow, dlatego mieli oni furazerki. strzelali w plecy, siali zamet, probowali wywolywacbratni ogien.
michalmiazga Napisano 13 Marzec 2005 Napisano 13 Marzec 2005 Trzeba niemcom przyznać, że potrafili znakomicie wykorzystać mniejszość niemiecką do akcji dywersyjnej. Nie ma chyba pamiętnika gdzie nie byłoby wzmianek o dywersji i to w każdym zakątku kraju. nawet w warszawie były cięte kable, znaki dla lotnictwa i strzelanie do wojska (tak zginął np dowudca jednego z dyw artylerii). Najbardziej jednak wstrządający był dla mnie taki opis: na Pomorzu maszeruje nocą utrudzony batalion. Nagle wzdłóż kolumny, od czoła pędzi na koniu jakiś kapral krzycząc awracać, czołgi z przodu" Na ten głos wozy próbują zawracać miażdząc ludzi, wojsko pieżcha na obie strony drogi. Po chwili panika mija ale z batalionu pozostaje już tylko połowa ludzi.
michalczewski Napisano 14 Marzec 2005 Napisano 14 Marzec 2005 No i jeszcze Bydgosz. Atak V kolumny wywolal polska reakcje i w nastepstwie tego niemiecki odwet po zdobyciu miasta. I jeszcze tak pieknie wykorzystala to niemiecka propagand ze liczba zabitych" mieszkancow niemieckich jest wieksza nietylko od calkowitej liczby mniejszoci niemieckiej w tym miescie ale nawet ogolnej liczby mieszkancow.
d007 Napisano 14 Marzec 2005 Autor Napisano 14 Marzec 2005 Sierhart:Nie wiem jak się dokładnie nazywa to stanowisko ale człowiek w randze szefa służby w pałacu von Plessów nadawał z pałacu przez radio pozycje wojsk polskich w parku. WP zostało bardzo celnie ostrzelane przez niemiecką artylerie. Po czym złapano tego dywersanta (nie wiem w jakich okolicznościach) i rozstrzelanno za stajniami dla koni.Leuthen: Tak znam tą akcję, M. Wańkowicz o tym pisze w Westerplatte".Jakoś wyleciało mi to z głowy.Pozdrawiam d007
Gebhardt Napisano 14 Marzec 2005 Napisano 14 Marzec 2005 No i trzeba dodac ze na jednego dywersanta przypada 10 wyobrazonych. Wlasnie na wytwarzaniu takiej swoistej psychozy polega sila terroru - o czym tez wspominaja relacje. Na pewno rozstrzelano sporo bogu ducha winnych ludzi jako 'dywersantow'. PozdrKrzysztof
pzl Napisano 14 Marzec 2005 Napisano 14 Marzec 2005 W tym wszystkim nahważniejsz jest pytanie gdzie, w jaki sposób, ile osób, jak wyselekcjonowanych i w jakich jednostkach szkolono w Niemczech do akcji dywersyjnych we wrześniu 1939 roku.Z dostępnych faktów wynika bowiem jasno, iż była to akcja dobrze przygotowana, i zorganizowana.Najwięcej doniesień o wystąpieniach dywersyjnych Niemców pochodzi z terenów:- Śląska- Wielkopolski- okolic ŁodziDywersja polegała na:- wskazywaniu za pomocą znaków ułożonych na ziemi, lub na dachach budynków kierunków przemarszu jednostek Wojska Polskiego, lub miejsc ich stacjonowania, miejsca takie wskazywano artylerii, lub lotnictwu również za pomocą rakiet świetlnych- uczestniczeniu miejscowych Niemców jako przewodników nacierających oddziałów Wehrmachtu, wskazywali oni nalsłabsze, lub niestrzeżone miejsca w polskich liniach obronnych /stąd chyba brały się rajdy niewielkich odziałów pancernych na głębokie tyły polskich oddziałów/, tak zajęto np. Żory na Śląsku- szerzeniu niesprawdzonych informacji na temat obecności wojsk nieprzyjaciela przez umundurowane, i cywilne osoby /np.: częste okrzyki czołgi, czołgi" w masie maszerujących żołnierzy, prawdodopodobnie też były kolportowane ulotki/- strzelaniu z ukrycia do pojedyńczych żołnierzy, lub ich niewielkich grup /choć raczej nie do oficerów choć takie informacje też spotkałem, iż w pierwszej kolejności oni mieli być zabijani/-ostrzeliwaniu przechodzących zwartych oddziałów /ryzykowne ze względu na możliwą kontrakcję prowadzącą zazwyczaj do rozbicia dywersantów/, choć taki ostrzał mógł przyczynić się do rozproszenia słabej, zmęczonej jednostki- pojawiali się też fałszywi majorzy, pułkownicy z dziwnymi rozkazami zmieniającymi dylokację, lub kierunek natarcia oddziałów wojska /armia Prusy"/Z terenu Kieleczczyzny, i Małopolski pochodzą informacje na temat niewielkich grup spadochroniarzy /do 10-8 osób/ wyrzucanych z samolotów, lub wyładowywanych z nich po wylądowaniu na przygodnym terenie. Często część z nich w polskich mundurach, część w ubraniu cywilnym. Jednakże informacje o nich przekazywane przez ludność cywilną nie znajdowały potwierdzenia w trakcie przeszukania wskazanego terenu przez wojsko. Plotka to czy fakt?Niemieccy agenci mieli tez kierować działaniami ukraińskich grup dywersyjnych. Ukraińska dywersja to jedyny potwierdzony fakt natychmiastowego rozstrzeliwania zatrzymanych dywersantów ukraińskich, a nawet palenia całych wsi /tak, tak we wrześniu 1939 roku!/ przez wojsko polskie. Zatrzymanych dywersantów niemieckich z reguły przekazywano porzedstawicielom żandarmerii weojskowej, lub policji państwowej. Nie słyszałem natomiast o przypadkach ich rozstrzeliwania.
pzl Napisano 14 Marzec 2005 Napisano 14 Marzec 2005 Mała uwaga techniczna: cały ten długi post w trakcie pierwszej próby załadowania do wątku po prostu zniknął. Ciekawe dlaczego...
zwiezda Napisano 14 Marzec 2005 Napisano 14 Marzec 2005 jesli chodzi o dywersantow zrzucanych na spadochronach, w ksiazce ktora czytam, kilka osob o tym wspominalo. podawano dokladna lokalizacje tego wydarzenia, jak wroce do domu to poszukam.
Rso Napisano 14 Marzec 2005 Napisano 14 Marzec 2005 Witam. Myśle że wrześniowe wojsko polskie jak dorwało takiego takiego osobnika zabardzo się nie cackało z nim poprostu krótkie przesłuchanie i rozwałka takie jest prawo wojene stosowane wobec dywersantów przez każdą regularną armie tego świata. Gdzieś czytałem że Niemcy rzucili jakąś grupe na spadachronach miedzy m. Stolno a Grudziądzem. Pozdrawiam.
zwiezda Napisano 14 Marzec 2005 Napisano 14 Marzec 2005 znalazlem na razie jedna wzmianke (bylo ich kilka)ksiazka: WRZESNIOWE DNI KLESKI I CHWALYwydawca: wydawnictwo poznanskie 1989rozdzial: PIERWSZE DNI WRZESNIA W POZNANIU - Ignacy K. Głodkowskiautor pelnil we wrzesniu 1939 urzad starosty grodzkiego poznanskiegocytat ze strony 114Przy opuszczaniu Gniezna widzielismy spadochroniarzy zrzucanych w roznych punktach przez niemieckie samoloty, jako dywersantow. Ladowali bez przeszkod. podobno byli przewaznie w mundurach polskich kolejarzy."generalnie w ksiazce, w prawie kazdym rozdziale (kazdy to wspomnienia kogos innego), mamy opisy poczynan niemcow na tylach wojsk polskich, falszywe rozkazy od dziwnych oficerow" (apogeum tego tricku nastapilo w czasie walk Armii PRUSY, kierowanie ogniem niemieckim z radiostacji itd.Doczytalem sie rowniez, ze udalo nam sie wysadzic zaminowane obiekty graniczne typu mosty i groble przed przejeciem ich przez niemcow. wyjatkiem byly dwa mosty gdzie dyzurni saperzy zostali zabici przez miejscowych niemcow.
IwoJima Napisano 14 Marzec 2005 Napisano 14 Marzec 2005 WitamCo do przykładów zdecydowanej walki z dywersją to długo można wymieniać.Chociażby u nas na Śląsku, gdzie tej gadziny pełno działało.Dlamnie jednym z najlepszych przykładów jest pacyfikacja" jakiej dokonały oddziały 75pp. i powstańców śląskich na terenie huty Huberta w Łagiewnikach k/ Chorzowa.Było o tym w Odkrywcy 6/2003r.Jak pisze autor w oparciu głównie o żródła niemieckie tylko na terenie huty znaleziono ok.30 niemców zabitych podczas walk.48 wzięto do niewoli( ich los był raczej przesądzony).Zabitych podczas próby ucieczki zpowrotem za granice ciężko zliczyć ale ckm-y z naszych umocniń napewno sobie poużywały.Co do losu dywersantów schwytanych żywcem 1-2 września na Śląsku to mam przy okazji pytanie o to gdzie wykonywano na nich egzekucji ,bo takie napewno były.Raz nawet kiedyś czytałem o takowych na terenie Katowic za kortami tenisowymi(?).Jednak dzisiaj niemoge znależć tej publikacji.Dobrym w takich stanowczych działaniach był nasz żołnierz także, gdy się wycofywał.Przytocze tu fragment z książki Jana Przemszy-ZielińskiegoKSIĘGA WRZEŚNIOWEJ CHWAŁY PUŁKÓW ŚLĄSKICH tom 2 ,str.28Kpr.Wilk wspomina:około południa do naszej placówki,której byłem dowódcą,podjechał samochód osobowy z polską rejestracją oraz czterech pasażerów,legitymujących się dokumentami Policji Państwowej.Po blizszym zbadaniu okazało się ,że są to dywersanci,których rozstrzelano na miejscu." -Rzecz działa się 3 wrześna na Załężu ,gdzie 11 kompania forteczna z Kochłowic rozstawiła swoje ubezpieczenia .Zresztą takich przykładów w tej książce a dokładnie w części poświęconej Grupie Fortecznej jest wiele np.Straże w tylne Grupy Fortecznej i patrole boczne ujeły kilkunastu dywersantów,których dla przykładu rozstrzeliwano na miejscu."I jeszcze jeden:W rejonie Kazimierzy Wielkiej znów zatakowała dywersja,z którą trzeba było staczać formalne potyczki,co znacznie opóżniało i dezorganizowało marsz.Zdesperowani żołnierze schwytanych dywersantów rozstrzeliwali na miejscu.Jak stwierdzono byli to spadochroniarze (mężczyżni i kobiety)w cywilnych ubraniach,którzy mieszali się z uciekajacą ludnością cywilną i w dogodnych chwilach atakowali"PozdrawiamIwoJima
IwoJima Napisano 14 Marzec 2005 Napisano 14 Marzec 2005 WitamCo do przykładów zdecydowanej walki z dywersją to długo można wymieniać.Chociażby u nas na Śląsku, gdzie tej gadziny pełno działało.Dlamnie jednym z najlepszych przykładów jest pacyfikacja" jakiej dokonały oddziały 75pp. i powstańców śląskich na terenie huty Huberta w Łagiewnikach k/ Chorzowa.Było o tym w Odkrywcy 6/2003r.Jak pisze autor w oparciu głównie o żródła niemieckie tylko na terenie huty znaleziono ok.30 niemców zabitych podczas walk.48 wzięto do niewoli( ich los był raczej przesądzony).Zabitych podczas próby ucieczki zpowrotem za granice ciężko zliczyć ale ckm-y z naszych umocniń napewno sobie poużywały.Co do losu dywersantów schwytanych żywcem 1-2 września na Śląsku to mam przy okazji pytanie o to gdzie wykonywano na nich egzekucji ,bo takie napewno były.Raz nawet kiedyś czytałem o takowych na terenie Katowic za kortami tenisowymi(?).Jednak dzisiaj niemoge znależć tej publikacji.Dobrym w takich stanowczych działaniach był nasz żołnierz także, gdy się wycofywał.Przytocze tu fragment z książki Jana Przemszy-ZielińskiegoKSIĘGA WRZEŚNIOWEJ CHWAŁY PUŁKÓW ŚLĄSKICH tom 2 ,str.28Kpr.Wilk wspomina:około południa do naszej placówki,której byłem dowódcą,podjechał samochód osobowy z polską rejestracją oraz czterech pasażerów,legitymujących się dokumentami Policji Państwowej.Po blizszym zbadaniu okazało się ,że są to dywersanci,których rozstrzelano na miejscu." -Rzecz działa się 3 wrześna na Załężu ,gdzie 11 kompania forteczna z Kochłowic rozstawiła swoje ubezpieczenia .Zresztą takich przykładów w tej książce a dokładnie w części poświęconej Grupie Fortecznej jest wiele np.Straże w tylne Grupy Fortecznej i patrole boczne ujeły kilkunastu dywersantów,których dla przykładu rozstrzeliwano na miejscu."I jeszcze jeden:W rejonie Kazimierzy Wielkiej znów zatakowała dywersja,z którą trzeba było staczać formalne potyczki,co znacznie opóżniało i dezorganizowało marsz.Zdesperowani żołnierze schwytanych dywersantów rozstrzeliwali na miejscu.Jak stwierdzono byli to spadochroniarze (mężczyżni i kobiety)w cywilnych ubraniach,którzy mieszali się z uciekajacą ludnością cywilną i w dogodnych chwilach atakowali"PozdrawiamIwoJima
pzl Napisano 15 Marzec 2005 Napisano 15 Marzec 2005 W ramach uzupełnienia kilka przykładów dla ilustracji:6 wrzesień 1939oddział dywersantów niemieckich w rejonie Rogowa koło Brzezin ostrzelał poruszającą się drogą kolumnę czołgów 2 batalionu czołgów, efekt: około 30 czołgistów rannych, kilku zabitych7 wrzesieńoddział dywersantów niemieckich w rejonie Ksawerowa koło Pabianic ostrzelał z broni maszynowej maszerujący II, i III batalion 15 pp z 28 DP, efekt: około 300-250 żołnierzy rannych i zabitych
Jacek62 Napisano 15 Marzec 2005 Napisano 15 Marzec 2005 Dywersja to nie tylko Wrzesień. Trzeba pamiętać,że przed wybuchem wojny to właśnie oni tworzylilisty proskrypcyjne, na podstawie których powkroczeniu regularnych oddz.wymordowano kilka-dziesiąt tysięcy Polaków gł.inteligencje, kler,działaczy plebiscytowych, członków Sokoła i innych. Już w 1934 na konf.przywódców Niemcówpoza granicami III Rz. Adolf H.oświadczył ...uważajcie się za takich, którzy przebywają na wojnie..". Wracając do potyczek, to informacja o zmianie terminu uderzenia z 25.08 na 01.09 nie dotarła do grupy działającej w ok. przeł. Jabłonowskiej. 26.08. opanowali stację Mosty. Nie udało im się jednak zabezpieczyć tunelu kolejowego (pol. saperzy rozebrali wcześniej kawałek toru), doszło do wymiany ognia. Potem Niemcy przepraszali za incydent" gen.J. Kustronia (21 DP Górsk). Defacto 01.09tunel został wysadzony - ważny węzeł kol.łączący Śląsk z Węgrami i Słowacją udało sięNiemcom uruchomić dopiero w 1940.
pzl Napisano 15 Marzec 2005 Napisano 15 Marzec 2005 Dywersja ukraińska:- największe nasilenie działań od 14 września rejon Mikołajów-Żydaczów,ponadto miejscowości Bolechów, Skole, Dolina, Kałusz, Synowódzko 14 września żołnierze z II batalionu 3 psg spalili wieś Zukotyn w odwecie za rozbicie przez bojówki ukraińskie tamtejszego posterunku policji państwowej, i pobicie posterunkowego, rejon Mikołajów-Żydaczów pacyfikowały dwa bataliony piechoty z OZ 21 DPG pod dowództwem ppłk Zygmunta Bezega/Bezegi?/W Starym Samborze /16-17 wrzesień?/ rozstrzelano pochwyconych 18 dywersantów ukraińskich, którym udowodniono ostrzeliwanie przechodzących przez miejscowość oddziałów wojska
Jacek62 Napisano 15 Marzec 2005 Napisano 15 Marzec 2005 Na płn od Tczewa jest Miłobądz - ostatniamiejscowość po polskiej stronie, dalej FS Danzig.Stoi jeszcze budynek polskich celników. Granicęwyznacza prostopadły do szosy szereg topoli.Tam też jest pomnik zastrzelonego naszego pogranicznika.Swego czasu śmigał tamtedy mjr Żachoń...
wilzken Napisano 15 Marzec 2005 Napisano 15 Marzec 2005 Bardzo obrazowo sprawa dywersji i związanej z nią psychozy w pierwszych dniach wrześnie 1939r. była pokazana w jednym z pierwszych odcinków serialu wojennego Polskie Drogi"( Porucznik WP Niwiński ratuje przed linczem profesora i jego córkę podejrzewanych o wdywersję)
pupil Napisano 18 Marzec 2005 Napisano 18 Marzec 2005 witam.pozdrawiam z pabianic.akty dywersji w naszym miescie kilkukrotnie sie zdarzyly/najwiekszym byl wspomniany wczesniej atak w ksawerowie na wycofujaca sie formacje ktora bronial pabianic.podczas tej zasadzki zginelo wiecej zolnierzy niz podczas dlugiej obrony naszego miasta.atak nastapil z domu w ktorym mieszkali niemieccy kolonisci.nadmienie ze mialem kiedys mozliwosc sprawdzenia meldunku w tym domu-i po wojnie nadal mieszkali w nim niemcy.wokol naszego miasta bylo wiele kolonii niemieckich i wsrod nich wlasnie wystepowali dywersanic v kolumny.tak jak pokazano to w polskich drogach.z okolic gdzie byl atak na polska kolumne czyli z ksawerowa,w 2001 roku ktos wywiozl na dzikie wysypisko odpady po uprzetnieciu domu,prawdopodobnie ktos kupil stary dom i go posprzatal.wsrod odpadow byly czasopisma przedwojenne ale i rowniez ksiazka-podrecznik sapera wydany w 36 roku w berlinie,przzydatny niezmiernie dla dywersantow.oddalismy go do pabianickiego museum.byla tam rowniez mapa ze strefami wplywow niemeic podczas wojny,z klauzula tajneksero tej ksiazki udalo mi sie zostawic sobie.z innych znanych potyczek-na skraju miasta od strony sieradza jeden zolnierz w obsludze dzialka ppanc zatrzymal kolumne niemiecka skutecznym ogniem,oslaniajac wycofanie sie polakow,zostal od tylu zabity granatami przez dywersantow v.i takich przypadkow bylo wlasnie wiele.pozdrawiam pupil
Rekomendowane odpowiedzi
Temat został przeniesiony do archiwum
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.