comet.pl Napisano 2 Styczeń 2005 Napisano 2 Styczeń 2005 Wieża w Tiger 1, mogła być obracana za pomoca poruszanej nogami przekładni hydraulicznej, ktora jednak ze wzgledu na powolne działanie nie była wyk., bowiem zbyt wolny obrót wieży zachecał wroga do podkradania sie z boku lub z tyłu. Wymarzona sytuacja: wychodzą dwa t-34 z lewej i prawej flanki i ......... ? Nie zdąrzył.comet.
01dalton Napisano 2 Styczeń 2005 Napisano 2 Styczeń 2005 WITAM .Kiedys interesowalem sie bronia pancerna.informacje ( o obrocie wiezy) zaciagnales chyba z monografii tygrysa ( dwie czesci :tygrys , tygrys 2) , tez ja mialem sa tam ladne fotki srodka tygrysa. ale chcialem zauwazyc ze walka na bliska odleglosc tygrysa z dwoma T-34 to samobojstwo , dlatego niemcy opracowali taktyke walki czolgami ciezkimi np: pancerny klin ( w szpicy ida tygrysy, oslaniaja boki panzer 4), w pulkach czolgow ciezkich przeciez byly panzer 3i4 .pozdrawiam
vaz Napisano 2 Styczeń 2005 Napisano 2 Styczeń 2005 Kilka lat temu byłem w Oględowie k. Staszowa i w okolicach . Teren jest pagórkowaty , piaszczysty , poprzecinany licznymi wąwozami , miejscami porośnięty lasem . W takich warunkach Niemcy nie mieli możliwości przeprowadzenia frontalnego ataku pancernego na widocznego przeciwnika . Użycie prawie 70 tonowych Tygrysów w pierwszym szeregu bez przeprowadzonego dokładnie rozpoznania terenu było błędem . Tygrysy traciły wtedy swoje największe atuty t.j. możliwość pełnego wykorzystania 88 mm armaty i przedniego pancerza .Dodatkowo potęgowała się mała mobilność tych czołgów ponieważ każdy ostry zwrot w stronę ukrytego przeciwnika groził zaryciem się czołgu w piaszczystym gruncie . Jak pisałem poprzednio , Niemcy byli świadomi przyczyn swojej porażki pod Staszowem , dlatego dowódca 501 Schw.Pz.Abt. major von Legat stracił dowództwo nad batalionem .
vaz Napisano 2 Styczeń 2005 Napisano 2 Styczeń 2005 Uzupełniając mój poprzedni post przypomnę , że Niemcy niespełna 2 lata wcześniej stracili pod Leningradem pierwsze Tygrysy I popełniając ten sam błąd czyli m.in.przez brak dokładnego rozpoznania terenu . Historia lubi się powtarzać toteż w marcu 1945 niemiecka pancerna kontrofensywa nad Balatonem utknęła po tym jak Tygrysy II wjechały na podmokłe łąki , na których zapadały się po wieże .
razdwatrzy5 Napisano 2 Styczeń 2005 Napisano 2 Styczeń 2005 jedna z większych zalet t34, była adziecka" prostota konstrukcji, może i nie był on krzykiem techniki, choć nie było w owym czasie zbyt wielu czołgów z płytami pancerza pochylonymi pod kątem w stosunku do podłoża- to ruscy nieźle wykombinowali, proste a skuteczne rozwiązanie.poza tym prostota konstrukcji zapewniła łatwość produkcji,co umożliwiło wyprodukowanie ogromnej liczby maszyn w stosunkowo krótkim czasie. wspomniana prostota konstrukcji wpłynęła zapewne na awaryjniść wozu, nie spotkałem się z opinią żeby t34 był sprzętem który psuje sie co chwila.kolejna wspomniana sprawa to dystans na jakim toczona była walka, i w tym przypadku okazywało się że niemiecka technika traci szereg walorów wraz ze zmniejszeniem odległości, do tego stopnia że na bliskich dystansach nawet sherman nie był bez szans na wygraną.
Rso Napisano 2 Styczeń 2005 Napisano 2 Styczeń 2005 Witam.Moim zdaniem Tygrys lepiej sprawdzał się w obronie niż w ataku.Ale 1944r. rosjanie doskonale dawali sobie rade z Niemiecką pancerwafe i mieli wszystkiego pod dostatkiem od A do Z a Niemcą wszystkiego brakowało i dlatego był to mecz do jednej bramki.Pozdrawiam.
pzl Napisano 3 Styczeń 2005 Autor Napisano 3 Styczeń 2005 He,he...W 1944 i 1945 po operacjach wojskowych prowadzonych na terenie Rosji, Mołdawii, Węgier, Polski, i Niemiec w ich przedwojennych granicach w sowieckich jednostkach pancernych liczba czołgów spadała nawet do około 40-30% stanów wyjściowych. Często w jednostkach tych nie dokonywano już uzupełnień poniesionych strat, lecz w ich miejsce wprowadzano nowe oddziały.Niemcy nie mogli sobie na to pozwolić ....Ktoś powie: straty marszowe, ale wtedy trzeba przyznać,że chyba nie mieliśmy do czynienia z dobrym sprzętem.Niemcom pod koniec wojny brakowało nawet już surowców do produkcji czołgów, głównie dodatków uszlachetniających do stali, i tym samym jakość pancerza ich czołgów-nawet najgrubszego-nie była zbyt wysoka. Generalnie też ich pojazdy wymagały dobrej jakościowo benzyny, a Rosjanie nie martwili sie zbytnio co wlewać do swoich zbiorników. Byle jechać do przodu, na Berlin...A w batalionach /nie pułkach/ czołgów ciężkich rzeczywiście służyły Pzkfw III, i IV. Jednak głównie z powodu małej liczby samych czołgów ciężkich.Staram się znaleźć jakieś wiarygodne informacje na temat tego okresu /1944-1945/, lecz bez ujawnienia dokumentów strony radzieckiej o rzeczywistych stratach trudno będzie odtworzyć wiarygodny obraz tamtych wydarzeń.
Forteca Napisano 3 Styczeń 2005 Napisano 3 Styczeń 2005 Dla kontrastu - w okresie czerwiec 1941 - marzec 1943 Panzerwaffe" straciła na wschodzie 7800 czołgów, a liczba pojadów zdolnych do walki na koniec tego okresu wynosiła 495 (SIC !) sztuk...
Forteca Napisano 3 Styczeń 2005 Napisano 3 Styczeń 2005 Przydała by się edycja postów...Oczywiście 7800 to liczba czołgów i dział pancernych, a stan sprawnych czołgów jest na 23.01.1943 r.Jakby na każde 5 straconych niszczyli 200 radzieckich (jak piszą w pamiętnikach), to musieli by w zamian" zniszczyć 312 000 czołgów...
Rekomendowane odpowiedzi
Temat został przeniesiony do archiwum
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.