KayFranz

Ja myślę podobnie. Wg mnie ta pierwsza linijka to WAGA Z ZAŁOGĄ I MP 815 KG, a ostatnia plamka to defekt zdjęcia...

To ja z kolei w kwestii słownictwa. Fragment Instrukcji odbioru samolotu Potez XV A2 (1925), strona nr 9: A jeszcze 10 minut temu postawiłbym pół wypłaty na to, że W.W. to waga własna...

Jak Ci napiszę, ze jesteś boski, to co sobie o mnie pomyślisz? ? W każdym razie - WIELKIE DZIĘKI. Skąd wytrzasnąłeś tę fotkę?

Te kilka minut na edycję to za mało. Muszę napisać post pod postem. Chyba już wiem.Myślałem, że dźwignie sterowania trymerami po prawej też są przy podłodze, ale były wyżej, gdzieś tak w połowie wysokości ściany bocznej. Czyli ta pokrywa po prawej stronie kadłuba to będzie wjazd pod siedzenie pilota i dostęp do przestrzeni bagażowej - no bo po co innego? Ale jakiś rysunek by się przydał, bo w dokumentacji o tym ani słowa.

Coraz gęściej w tym lesie. Ponieważ ja też jestem zdania, że w ostatniej linijce jest "szóstka", więc pogrzebałem z periodykach z epoki, żeby sprawdzić te masy. I wyszło to: Po lewej dane z Flighta, z sierpnia 1934, po prawej - z Flighta, całe cztery miesiące później... Maszyna przytyła 20 kilogramów. A jak wzrosły osiągi... Podstawowa wątpliwość: dlaczego silnik ma nagle 10 koni więcej? Przecież te Ciervy produkowali seryjnie od początku roku i w zasadzie poza pierwszymi maszynami (wersja C.30P, z prostymi goleniami podwozia) nie było żadnych modyfikacji. Silnik wciąż był ten sam - Armstrong Siddeley Genet Major, 140 KM. Zastanawiam się, czy te parametry i masy po lewej to nie są dane np. prototypu? Ktoś zrobił ulotkę, potem to już tylko kopiowano. U nas też tak było - RWD-5 (a także i RWD-5bis) w pierwotnym zamyśle miał drzwi z lewej strony. Na pierwszych rysunkach tak było, potem drzwi poszły na prawą stronę, ale na ulotkach pokutowało to jeszcze długo. W książkach też. Z lewej z książki Skarżyńskiego, z prawej - z broszury reklamowej DWL. Z 1934 roku - w dwa lata po zbudowaniu prototypu i wielu seryjnych maszyn... Może te parametry po prawej to z kolei wyżyłowane i lekko naciągnięte w celach reklamowych? Może takie materiały były akurat potrzebne, bo pod koniec roku wystawiano Ciervy w Paryżu na Salonie? W każdym razie - nie uważam tych 553 kg wagi własnej jako coś świętego i niepodważalnego. I być może przypadkiem odkryliśmy właściwą wagę, pokazywaną przez przyrządy i pomiary - czyli 563 kG? I kiedy już sobie to ułożyłem, uspokoiłem skołatane nerwy, to coś mnie podkusiło i spojrzałem na zapis : Bagaż - 18 kilo. Fajnie, sporo wchodzi... Tylko, kurde, GDZIE??? Gdzie tam jest bagażnik? Jedyne miejsce jaki mi przychodzi do głowy, to POD siedzeniem pilota. Bo z tyłu, za fotelem to owszem, miejsce jest, tylko jak tam się dostać? Fotel przyśrubowany na stałe, a na kadłubie za nim wszędzie wokół płótno na listewkach. Panel po lewej, na wysokości kabiny pilota to klapa dostępu do mechanizmu dźwigni sprzęgła i hamulca, czyli rękę to tam włożysz, ale nie bagaż. Ma ktoś dobry rysunek wnętrza z info o jakimś bagażniku?

Masz na myśli ten montaż z opisami wagowymi? Z żadnego, jeśli chodzi o powiększanie. Te obrazki są w skali 1:1 (z oryginałów, te były w formacie NEF) - czyli niczego nie powiększałem ani nie robiłem "zbliżeń". Po prostu wyciąłem z każdego ujęcia interesujący nas fragment i ułożyłem je obok siebie w jedno. Powiększanie nie wnosi nowych informacji, to tylko efekt "placebo". A normalnie to pracuję w Photoshopie, z licznymi pluginami. No po prostu robota taka, panie...

To jest nas juz przynajmniej dwóch. Oczywiście o niczym to nie świadczy, ale Jugosłowianie też rysują na swoich opisy masowe: Ciekawe jest to 545 KG jako masa własna. Oni co prawda mieli późniejsze egzemplarze, ale nie znalazłem informacji o modyfikowaniu płatowca w czasie produkcji. I to znacznym - zgubili 8 kg konstrukcji?

Tak. Tylko trzeba patrzeć na prawą część obrazka - widać tam 8 żeber prawego statecznika, wygiętych normalnie, w górę, a dalej 5 żeber lewego - skierowanych wybrzuszeniem w dół Na naszym nie było nic na goleniach, mam foto, gdzie prawie (ale tylko prawie) odczytuję tabliczkę znamionową amortyzatora... We wczesnym okresie eksploatacji na oponach (nówkach w końcu, dawanych przez fabrykę) był biały napis PALMER CORD AERO, ale dość szybko się ścierał. No był i jeszcze jeden rodzaj napisów eksploatacyjnych - na każdej łopacie wirnika był numer, różny dla każdej łopaty. W czeskim 754 (wojskowy nr S8) miał on postać: R/3 MOD 3 OBC.407 B T.5.S Pozostałe łopaty miały zamiast 407 numery 421 i 454. Widać je na fotografii przewróconej maszyny i widać też, że kolor łopat jest taki jak kadłuba. Tutaj przykład późniejszych łopat z oznakowaniem:

Wycofuję to, co napisałem o braku opisu na PH-HHH. Tam też jest: są dwie linijki tekstu, pod zastrzałem. Obok, nad uchwytem jest napis "HIER ********", nie mogę odczytać, ale w każdym razie niderlandzki odpowiednik "LIFT HERE". Te napisy są w takim samym odcieniu jak rejestracja i pas na kadłubie, więc na innych fotografiach, gdzie na obiektyw założono filtr niebieski i te elementy wychodzą blado, tych małych napisów nie widać od razu i to mnie zmyliło. Trzeba się wpatrzeć, ale gdy już wiem, czego szukać, to widać je. Czyli napisy były też niebieskie... Zgodnie z "fabrycznym" malowaniem... Czy to oznacza, że nasze opisy były srebrne? I robiono je w Anglii? A jeśli to "563" zamiast "553" w ostatniej linijce malował Anglik? Dla niego 1220 funtów to ileś tam kilo - jeśli ktoś mu te cyfry nagryzmolił, to mógł się pomylić i nikt się nawet nie zorientował...

Dokładne przeznaczenie płaszczyzn korygujących w ogonku Ciervy C.30A. Co prawda obrazek pochodzi z dokumentacji do Avro 671 Rota Mk.I (gracias, amigos, por archivos desprotegidos... ?), ale to w tym akurat miejscu bez różnicy. "Avro 671 Rota Mk.I" to oficjalna nazwa wojskowej wersji Ciervy C.30A, często używana zamiennie. Chociaż to niedokładnie to samo - wersja wojskowa miała parę różnic, np. dodatkowy panel na apteczkę w tyle kadłuba, z lewej strony - czego nie mają zwykłe Ciervy, inaczej rozwiązano zamykanie pokryw silnika, odrobinę inny był silnik. Podejrzewam, że w kabinie mogły być też jakieś uchwyty na rakietnice czy mapy, ale w muzealnych egzemplarzach tego nie widać.

Sterowanie Ciervy C.30 (niezależnie od wersji) odbywało się TYLKO przez zmianę położenia wirnika oraz ewentualnie - mocy silnika. Ruchome powierzchnie na stateczniku poziomym służyły wyłącznie do wytrymowania maszyny w locie poziomym. Do ich ustawiania służyła dźwignia z prawej strony pilota. Orczyk służył TYLKO do sterowania kółkiem ogonowym na ziemi, w locie nie miał zastosowania. Końcówka pionowej płetwy nie była sterowana w locie, dawała się odginać w celu regulacji (na ziemi). Przy okazji - dla zapobieżenia obrotowi podłużnemu kadłuba na skutek obrotów śmigła (efekt żyroskopowy, silnik i śmigło było lewoskrętne) lewy statecznik poziomy miał profil skierowany stroną wypukłą DO DOŁU i w tym samym kierunku wytwarzał siłę nośną w locie poziomym. Prawa strona statecznika miała profil ustawiony normalnie, wypukłym do góry. Takie napisy, o które pytam ( i nazywam je "opisy masowe", chociaż może niepoprawnie) są tylko z prawej strony wielu Cierv: oczywiście na naszej, ale i na obu czeskich czyli na OK-ATS (c/n 739) i na S8 (c/n 754), na litewskiej LY-LAS (c/n 777) , na austriackiej OE-TAX (c/n 815), na belgijskiej maszynie bez numeracji (c/n 818), na hiszpańskich: Y1-3 (c/n 781), EA-SCA (c/n 756), EA-SCB (c/n 757), na norweskiej LN-BAD (c/n 735), szwedzkiej SE-AEA (c/n 740). Natomiast Niemcy jako jedyni mają te napisy po LEWEJ stronie, ale za to długą sześciolinijkową litanię. Oraz nazwę typu. Mowa o maszynach brytyjskiego pochodzenia: D-EKOM (713) i D-EKOP (714). Tyle widzę na zgromadzonych fotografiach. Mam świetne fotki holenderskiej PH-HHH (tej oryginalnej "Donna Dulcynea", byłej G-ACWJ, a nie ex-szwedzkiej stojącej dzisiaj w muzeum) i ona nie ma nic z obu stron. Tzn. ma ten krótki napis "LIFT HERE" czy jak tam to jest po holendersku, ale tych długich opisów już nie. Co ciekawe - nie ma ich też na brytyjskich maszynach cywilnych. Dwie ilustracje polskich opisów: P11c (tylko z lewej) i PWS 5t2 (ten miał opisy z obu stron steru). Wynika z nich, że jakiegoś ścisłego standardu nie było. Dwie mało wyraźne fotografie tego samego napisu, tym razem z fotografii z NAC-U:

Fotografia w całości jest już w tym wątku: . Zbliżenie tego obszaru dał też Hornet: Po raz pierwszy pokazana na wspomnianym blogu zszachownica.blogspot.com

Nadejszła wiekopomna... Panowie, jest robótka do machnięcia! Dzięki staraniom pana Stanisława Powały-Niedźwiedzkiego mamy fotografie opisów masowych polskiej Ciervy. Technika dość specyficzna, ale ponieważ obraz na tej przedwojennej fotografii jest tylko trochę większy niż 8x5 cm (mniej więcej dwa pudełka od zapałek obok siebie - takie miniaturki wtedy robili), to skaner niewiele by tu pomógł, w każdym razie domowy. Trzeba było zatrudnić lupę i obiektyw aparatu. Powstała seria fotografii, połączyłem wszystkie w jeden montaż, dodałem też numery i pola do ewentualnej dyskusji, o którym miejscu i elemencie opisu mówimy. Zadanie: Odtworzyć treść opisów masowych na Ciervie SP-ANN. Materiały: 8 próbek w jednej: Może to coś pomoże, a może odwrotnie - załączam dane ważki podane w Skrzydlatej Polsce z 1935 r. : Żeby nie było za łatwo - dane z anglojęzycznego opracowania (nie ma gwarancji, że te napisy nie powstały jeszcze na Wyspie): Napisem "TU PODNOSIĆ" proszę się nie zajmować, wyszedł dobrze i jest odtworzony. My mamy do odgadnięcia treść tych czterech linijek, trochę zasłoniętych zastrzałem statecznika. I jeszcze jeden drobiazg: Czy znacie w Lublinie (albo bliskiej okolicy) zakład lub osobę mogącą zeskanować taką fotografię w dużej rozdzielczości i na tyle fachowo, żeby dało się uzyskać więcej? W necie to ja sobie sam znajdę, chodzi mi teraz o namiar na kogoś POLECANEGO - czyli o którym można powiedzieć z przekonaniem, że da radę, a nie, że tak napisze na stronie. I założy bawełniane (sprane, oczywiście - żeby nie zostawiać kłaczków) rękawiczki, zanim weźmie odbitkę do ręki. Wystarczy tylko sam skan, czyszczeniem to ja się zajmę - ci, którzy mnie znają, wiedzą dlaczego. Jeśli znacie, to napiszcie, proszę, najlepiej od razu do właściciela (na jego blogu zszachownica.blogspot.com jest adres mailowy). Blog ma u mnie w 5/5 gwiazdek w skali miodności. Są pytania? Nie widzę. Wykonać!

Przynajmniej jeszcze jedna niepublikowana tutaj fotka naszej Ciervy jest na moim blogu No i jeszcze ta ze str. 308 książki, którą w międzyczasie pozmienialiśmy, a której chyba nikt nie powiesił... Wpis na blogu poprawię, bo on jest sprzed paru tygodni, a działo się ostatnio... W zasadzie to stąd wziął się ten wątek.

Przygotowane. Poczekaj kilka tygodni. Trasa przelotu (z kilometrówką... - jak mawiał Stirlitz: Materiał do przemyśleń)

Eee, tego, wie-ee-e-mmm... Cały czas czekam, aż będę mógł napisać "Panowie, jest robota do machnięcia". Mam przygotowaną zgadywankę śledczą dla uczestników wątku, tylko nie mam zgody najważniejszej osoby na publikację fotografii. Ale może niebawem... Bądźcie na nasłuchu - czy jakoś tak. I mam prośbę - to jest wątek o POLSKIEJ Ciervie...

Szukam, szukam - i nie mogę znaleźć. Czyżbyśmy nigdy nie umieścili tutaj tego samolociku? Kilka ich powstało przed wojną. Lwowska POU DU CIEL (czyli Pchła Powietrzna) po oblocie - przełom 1935/36. Źródło: ALGR

Molto grazie. Kolejny kamyczek do układanki. Przy okazji - w rejestrach jest błędny zapis nazwy.

Wie ktoś, kim była Rosanne? Źródło: ebay.de

O, ta fotka ładnie pasuje do zasadniczego TEMATU WĄTKU. I ta poprzednia , Kazika, z czeską ważką również. Popatrzcie na krój liter tychże plus oczywiście naszej - nie wyglądają jak zrobione od jednego szablonu?

Z dzisiejszego czesania ebay.de Rumun. RWD-13.

Podrzuć mi ten fragment książki (może być zdjęcie) - dam to domowemu tłumaczowi, to się ustosunkuję. Ja sądzę, że nie używano dodatkowej farby do malowania. Były tylko niebieska i srebrna. Co do czeskich artykułów, to zamieszczone tam zdjęcia pokazują ciemny odcień łopat. Nie wygląda to na srebrny. Oczywiście możliwe, że łopaty zostały pomalowane już nad Wełtawą.

Kabiny nie były w żaden sposób oddzielone, zresztą nie mogły, bo orczyk pilota był POD siedzeniem obserwatora. Było sporo miejsca na przewiew po bokach pierwszego fotela, tam gdzie pilot trzymał stopy.

Z brytyjskich, litewskich, czeskich i norweskich publikacji. Plus moja analiza fotografii z epoki

1. Tak. W zasadzie były dwa zestawy malowania Cierv C.30A (nie mylmy ich z Avro 671 Rota, bo to oznaczenie wersji wojskowej, trochę różniącej się od cywilnej) przez wytwórnię w Woodford. Ciemnoniebieski ze srebrnymi elementami oznakowania i srebrny z ciemnoniebieskimi oznakowaniami. Parę sztuk - ale na życzenie klienta - było malowanych inaczej. 2. Jeśli moja opinia kogokolwiek obchodzi - nie potrzebujmy kolejnego zbioru informacji z Wikipedii. O ile ktoś ma jakiś problem lub pytanie i nie daje rady ze znalezieniem odpowiedzi w publikacjach lub w necie - wtedy tak, ale powielanie wszystkiego? Bez sensu. Co do sowieckich - to jest to możliwe w kraju, który nawet kombajny uzbrajał: Tak na marginesie - wie ktoś, jakiej amunicji, nie przestrzeliwującej łopat wirnika mogli używać Sowieci? Natomiast potwierdzony udział w walce mają francuskie LeO C30 - co prawda loty łącznikowe i rozpoznawcze w 1940, ale zawsze. W końcu o naszych RWD-8 też się wspomina...