Skocz do zawartości

balans

Użytkownik forum
  • Zawartość

    8 585
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    58

Zawartość dodana przez balans

  1. A gdzie ja napisałem, że nie mogą? Nawet chyba coś przy Langustach kombinują w tym temacie, ale najlepszym przykładem jest prototypowa amunicja dla Raków, z naprowadzaniem na podświetlony laserem cel. Z tym, że na większe odległości, to i tak bez drona się nie obejdzie...
  2. Otóż nie opracowali takiej głowicy, acz gdyby PIORUN został przyjęty przez MON, to zapowiadają, że taką w przyszłości opracują. Co do reszty, to wróżę Ci karierę polityczną, może nawet ministerialną, bo masz wyjątkowy talent do obracania kota ogonem...
  3. Wstawiłem ponownie, bo wyraźnie masz problemy z czytaniem ze zrozumieniem, a ja nie mam ochoty się powtarzać. Dodam jedynie, że MON jak na razie PIORUNÓW nie zamówił, ani nawet prostych granatników dla wojska nie kupił, bo wolał wydać kasę w...Afryce!
  4. Przewiduję, że niedługo zrobisz karierę w Ministerstwie [anty]Środowiska, bo jesteś jak Prezes - "Nikt nam nie powie, że białe jest białe, a czarne jest czarne". A fakty są takie: PIORUN powstał jako prywatna inicjatywa zakładów Mesko. Polegał na tym, że zakupiono na Ukrainie licencję i prawa intelektualne na ich system KORSAR z rakietą RK-3. Projekt dostał sześć lat temu dofinansowanie z MSP, a nie z MON-u. Od tego czasu prace idą dwutorowo, po pierwsze ukraiński system naprowadzania w wiązce lasera zastąpiono nowocześniejszym polskim, polegającym na naprowadzanie pocisku na odbity promień lasera, a po drugie system i pocisk jest stopniowo polonizowany [obecnie tylko jeszcze dwa elementy są produkcji ukraińskiej]. Jest jeszcze kwestia poprawy systemu podświetlania celu LPC-1, który w obecnej wersji jest trochę za ciężki [prawie 10 kg], ale to ma ulec poprawie. PIORUN oczywiście nie ma głowicy tandemowej, którą wymyśliłeś, ale mówi się o tym, że gdyby był wybrany przez MON, to w pierwszej kolejności będą opracowane do niego głowice odłamkowo-burzące i termobaryczne, a kiedyś w przyszłości może też powstać głowica tandemowa. Pomysł na PIORUNA wziął się z tego, że MON ogłosił program PUSTELNIK na system ppk dla naszych sił zbrojnych, ale specjalnie PIORUNEM na razie nie jest zainteresowany. Można domniemywać, że Błaszczak wybierze amerykańskiego Javelina, ewentualnie system zostanie zakupiony w pewnym małym kraju na Bliskim Wschodzie [i nie jest to Liban]. Oczywiście tamte systemy są dużo nowocześniejsze od PIORUNA [F&F], ale i nasz byłby przydatny w niektórych sytuacjach. Tyle tylko, że MON woli wydawać pieniądze za granicą, np kupując dla wojska samochody w Afryce, bo tu w Polsce to widocznie żaden biznes dla nich...
  5. W brednie o wybuchu wierzą tylko ci o IQ Ameby, czyli wyznawcy pewnego szarlatana z Torunia. Swoją drogą niezłe jaja, bo ten "wybuch" by oznaczał, że bombę podłożono w Warszawie...
  6. To pierwsze, to akurat bardziej pasuje do Ciebie. To drugie, to właśnie idealnie pasuje do polityki MON'u, czyli wyprowadzania pieniędzy z kraju. W tym konkretnym przypadku na nie najpilniejszy do wymiany sprzęt. Do tego zresztą w tej wersji wcale nie wojskowy, ale bardziej nadający się dla rolników, albo dla żon dowódców, aby miały czym odwieść dzieci do szkoły a następnie pojechać na zakupy...
  7. Może przestań już manipulować i kłamać, bo napisałem wyraźnie: 1. "Co nie znaczy, że mamy się rozbroić, bo nigdy nie wiadomo co będzie za 10 czy 20 lat." 2. "A więc nie jest to szczyt techniki, co nie znaczy, że są bezwartościowe, chociażby przez to, że nasz przemysł zdobywa przy tym jakieś tam doświadczenie, co może się w przyszłości przydać." 3. "A odnośnie Pirata, to jeżeli będzie znacząco tańszy niż np Spike, to jestem jak najbardziej za." Ty się raczej do tego odnieś: "Problem w tym, że chyba MON nie jest nim specjalnie zainteresowany, bo ostatnio wolał wydać pieniądze na zakup Fordów w RPA..."
  8. A ile drzew będzie przy tym do wycięcia!
  9. To co piszesz to jest akurat zadanie dla Langust i Goździków, natomiast zadaniem dla Krabów jest ostrzelanie zaplecza przeciwnika, czyli miejsc koncentracji jego wojsk, stanowisk dowodzenia, zaplecza logistycznego itp. To można wykonać na dwa sposoby, pierwszy to ten obecnie u nas eksperymentowany, czyli podświetlenie celu laserem za pomocą drona, bo nic innego tu nie podchodzi. Ten drugi sposób, wdrażany w nowoczesnych armiach, to pociski z głowicami GPS nakierowane na cele rozpoznane przede wszystkim przez zwiad satelitarny. W pierwszym wariancie nie mamy dronów, a w drugim wariancie nic nie mamy...
  10. Jakoś 2 tygodnie temu straszyłeś tu wszystkich na forum, że Putin właśnie ogłosił tajną mobilizację i się szykuje do zaatakowania Polski, bo koniecznie chce przejąć nasze najnowsze technologie zbijania palet drewnianych i seryjnej produkcji krasnali ogrodowych. No i jakoś ten atak nie nastąpił. Taka prymitywna propaganda, która robi z Putina idiotę, który dla przysłowiowej "czapki gruszek" zaryzykuje wojnę, która byłaby dla Rosji ekonomiczną katastrofą, jest dobra ale dla tych o IQ Ameby. Jedynym krajem, który by z takiej wojny odniósł korzyść to USA, bo za jednym zamachem by zniszczyli ekonomicznie i UE i Rosję. Tak to wygląda na dzień dzisiejszy, a co będzie za 10 czy 20 lat trudno przewidzieć, bo np USA może chcieć przeciągnąć Rosję na swoja stronę w nieuniknionym starciu z Chinami.
  11. Wojna hybrydowa nam nie grozi, bo nie mamy tu u siebie liczącej się mniejszości narodowej [jeszcze nie mamy, bo rządzący chcą to zmienić]. Natomiast wojna pełnoskalowa nam tym bardziej nie grozi, bo wbrew propagandzie nikt jej nie chce, bo koszt i straty wielkie, a zysk praktycznie żaden. Co nie znaczy, że mamy się rozbroić, bo nigdy nie wiadomo co będzie za 10 czy 20 lat. Wracając do tematu. Te pociski i rakietki mają być produkowane na ukraińskiej licencji, tyle że z polską elektroniką. A więc nie jest to szczyt techniki, co nie znaczy, że są bezwartościowe, chociażby przez to, że nasz przemysł zdobywa przy tym jakieś tam doświadczenie, co może się w przyszłości przydać. Odnośnie pocisków do Kraba naprowadzanych na cel przez podświetlenie laserem, to mają zasięg 20 km [z gazogeneratorem i wzmocnionym ładunkiem 30+ km]. Problem w tym, że aby to zrealizować, to należy cel podświetlić za pomocą drona, a tych nie mamy. Mało tego, drony sprawdzają się przeciwko tym w sandałach na pustyni, bo na europejskim TDW nasyconym OPL to zabawka praktycznie jednorazowa, a więc tych dronów powinniśmy mieć "na pęczki". A odnośnie Pirata, to jeżeli będzie znacząco tańszy niż np Spike, to jestem jak najbardziej za. Oczywiście nowoczesnego czołgu nie zniszczy, ale na te lżej opancerzone pojazdy się nada. Do tego można go wyposażyć np w głowicę termobaryczną do zwalczania umocnień, czy siły żywej potencjalnego przeciwnika. Problem w tym, że chyba MON nie jest nim specjalnie zainteresowany, bo ostatnio wolał wydać pieniądze na zakup Fordów w RPA...
  12. Może i masz rację, przecież wystarczy takiego operatora podświetlającego cele dla Krabów, zrzucić na spadochronie te 40 km za linię frontu i przeciwnik będzie miał pozamiatane...
  13. Pirat ma mieć zasięg ca. 2 km, a więc można cel podświetlić laserem. Problem w tym, że nowoczesne czołgi i BWP mają systemy wykrywające opromieniowanie laserem i na tą okazję posiadają wyrzutnie wielospektralnych granatów dymnych. Do tego operator, który użyje lasera zostanie natychmiast namierzony i zapewne ostrzelany. Ja tam nie jestem przeciwny Piorunom, bo w pewnych warunkach mogą być przydatne, acz jest to tylko polska wersja ukraińskiej rakietki korzeniami sięgająca jeszcze czasów ZSRR i do tego nie posiadająca głowicy tandemowej. Odnośnie Raków, to te mają zasięg 8 km [docelowo podobno 10], a na taką odległość podświetlić laserem cel można tylko na poligonie. A więc jak z tego wybrnąć? Jakiś wóz rozpoznawczy wysłany w pobliże wroga? Misja raczej samobójcza. A dla Krabów, które mają mieć zasięg 30-40 km to taka amunicja jest zupełnym nieporozumieniem, bo kto podświetli cel na taką odległość? To już prędzej jakieś pociski kasetowe z amunicją krążącą, które same wyszukują cele, ale to już zupełnie nie ta liga...
  14. 30 lat temu to byłaby nowoczesna amunicja, dzisiaj nowoczesna amunicja to amunicja typu "wystrzel i zapomnij", bo pocisk sam szuka celu. Nie bardzo wiem po co taka amunicja dla Kraba, który ma strzelać na 40 km. Kto wtedy podświetli cel? Może Waśkowa? A może Jędrek łod Kapliców? Oczywiście teoretycznie można to zrobić za pomocą drona, ale po pierwsze nie mamy takich dronów, a po drugie, jak wykazały wojny w Syrii i Libii, dron jest dobry przeciwko tym w sandałach, bo jak przeciwnik dysponuje silną OPL to drony są jednorazową zabawką. Jak nie patrzeć, dupa zawsze z tyłu...
  15. Kolejny KW 1 wygląda też na Lwów.
  16. Najlepiej nie nazywaj wcale. A jeżeli koniecznie już musisz, to możesz to nazwać zdrowym rozsądkiem połączonym z doświadczeniem życiowym, które przychodzi po wielu latach.
  17. Putinowcy??? Jak się nie ma argumentów to pozostaje jedynie obrażać tych, którzy mają inne zdanie. Niestety Yeti to przeważnie toleruje... Wracając do tematu, region warmińsko-mazurski uchodzi za najbiedniejszy w Polsce. Przez lata żył z tzw. małego ruchu granicznego, w ramach którego Rosjanie przyjeżdżali tysiącami na zakupy i zostawiali pieniądze w naszych sklepach, restauracjach i hotelach. PIS w swojej totalnej głupocie postanowił zrobić na złość Ruskim i zlikwidował mały ruch graniczny, no i nasi tam mieszkający wylądowali z ręką w nocniku. No to wymyślono MISIA na miarę naszych czasów, czyli przekop Mierzei i rozbudowę portu w Elblągu, do tego podlano to pseudo patriotycznym sosem, że nie będzie ruski pluł nam na Zalewie w twarz. Z góry było wiadomo, że ten przekop z ekonomicznego punktu widzenia nie ma najmniejszego sensu i będzie kosztował dużo więcej niż planowano. No to teraz wymyślono kolejną bajkę, że ma ważne znaczenie militarne, bo Amerykanie korzystając z przekopu, wyślą na Zalew dwa atomowe okręty podwodne klasy SSN i tak wzmocnią stacjonujące tam nasze elitarne bataliony kapelanów wojskowych. Jak mawiał Zulu-Gula, Polska to być dziwna kraj...
  18. Wszystkie kraje, które uczestniczyły w programie dostały jakiś spory element F-35 do produkcji i w ten sposób zakup samolotów im się zwraca, a nawet zaczynają na tym zarabiać. A jeżeli chodzi o Indie, to jest to kraj kontrastów, bo z jednej strony jest tak piszesz, a z drugiej strony to kraj, który jest w czołówce jeżeli chodzi o informatykę, a nawet przemysł kosmiczny. No i doskonale wiedzą jak się kupuje za granicą samoloty...
  19. Pal licho ceny, choć i tu można dyskutować, ale nikt poważny nie kupuje uzbrojenia bez offsetu i chociaż częściowego dostępu do nowych technologii dla własnego przemysłu. Na ten przykład, USA chce sprzedać Indiom swoje F-16 w najnowszej wersji i aby nakłonić Hindusów do zakupu, w pakiecie proponuje wybudowanie w Indiach fabryki tych samolotów. Ale Indie to cywilizowany kraj i wcześniej ogłosiły międzynarodowy przetarg na samolot, a nie wybierają sprzęt z półki, a dopiero na samym końcu negocjują cenę...
  20. To znaczy, że tylko idiota albo wasal kupuje broń na takich warunkach.
  21. Za samą broń, którą zamówiliśmy [oczywiście bez kodów i bez dostępu do nowych technologii] to tak pewnie kilkanaście miliardów dolarów się uzbiera. Do tego należy dodać jeszcze umowę na ich LNG na 24 lata i zapowiadaną umowę na kupno od nich elektrowni atomowej, a to kolejne kilkanaście miliardów dolarów. Wystarczy?
  22. Tyle tylko, że za te "lepsze kontakty z USA" Amerykanie każą sobie płacić grube miliardy dolarów, a do tego jeszcze w drugiej ręce trzymają bejsbola z napisem S.447...
  23. W Berlinie też ma lepsze kontakty niż my. Bo on jest politykiem z prawdziwego zdarzenia, który wie jak coś ugrać dla swojego kraju i przy tym nie robić za wasala i pośmiewisko.
  24. Z tym się trudno nie zgodzić. Acz w Europie jesteśmy średnim krajem, który umiejętnie prowadząc politykę zagraniczną, może coś ugrać dla siebie. A jako wasal supermocarstwa możemy jedynie posłusznie wykonywać jego polecenia i nadstawiać plecy do poklepania.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie