Jump to content

zagadka


Guest Gigant

Recommended Posts

Byłem wieczorem na moście Pokoju zabrałem latarkę poswieciłem i JEST 3 m od przesła zachodniego
w całkiem dobrym stanie nawet lampki oswietleniowe wewnątrz sie swieca .
Chyba ostatni wychodzacy zapomniał zgasić.
Link to comment
Share on other sites

Zupełnie poważnie.
W roku 1945,w grudniu,spadł z mostu rosyjski czołg.
Pytałem,z jakiego mostu,gdyż szukam potwierdzenia
tego faktu. Nie został on wydobyty.
Gigant.
Link to comment
Share on other sites

Zastanów sie z jakiego mostu mógł spaść?
Proponuje spacer po mostach i sprawdz gdzie sa uszkodzenia barier mostu / slady naprawy po wojnie powinny być widoczne/
Wyklucz mosty nad kanałami zeglownymi / pracuja od czasu do czsu pogłebiarki i zapewne zachaczyły by o kawał złomu/
i zostanie ci 1 moze 2 mosty a wtedy płetwy i juz go masz.
Link to comment
Share on other sites

Jack61,dobrze myśli.Ja nie szukam dosłownie
potwierdzenia,że ów fakt miał miejsce,tylko chcę się
zorientować,czy to zdarzenie ktoś jeszcze pamięta.
A pan Jack61 zasugerował sprawę oczywistą.Brawo.
Należy sprawdzić uszkodzenia mostów,a konkretnie
jednego.Owe wydarzenie miało miejsce w nocy z 3 na 4
stycznia 1946 roku.Załoga nie została nigdy wydobyta.
A ów obszar był bardzo
słabo zamieszkały, jednak byli już osadnicy, którzy
widzieli ten wypadek na własne oczy.Interesuje mnie
jedynie potwierdzenie tego wydarzenia.Ci sami ludzie
którzy byli świadkami wypadku kontrolowali również ewentu-
alne wydobycie wraku,jednak nigdy to nie nastąpiło.
Jeśli ktoś to potwierdzi to mamy we Wrocławiu sensację.
Gigant i Wyrwa.
Link to comment
Share on other sites

No drogi kolego zdecyduj się czy w grudniu 1945 czy w styczniu 1946.

A inną sprawa jest czy taki fakt miał miejsce.
Sam znam z opowiadanie niby świadków dwa przypadki zatpienia czołgów w okolicach Wrocławia niemiecki i radziecki ale nie rajcuje sie takimi opowiadaniami.
Przelezał 60 lat to jeszcze moze poczekac z rok .

Podpowiem jeszcze ze w czasie eliminowania mostów wez pod uwage niski stan Odry w roku ubiegłym /czyli cos by wyszło/ a dla informacji podam ze okolice mostów a dokładnie dno rzeki jest wzmacniane wysypanym kamieniem -czyli jakiekolwiek twierdzenie ze mógł sie zapasć w mule to bzdury.

Link to comment
Share on other sites

Tu mówi Wyrwa.Ja osobiście rozmawiałem wczoraj
z panem Paczkiem (lat 81), ktory mieszkal ok.200m
od miejsca zdarzenia.Pracował wtedy przy rozbijaniu
lodu koło barek.Pan Paczek twierdzi,że było to
w styczniu 1946.Natomiast jego brat,z którym rozma-
wiał Gigant zeznaje,że był to grudzień 1945.
Trudno się dziwić tej sytuacji,gdyż nikt tego dokładnie
nie zanotował.Wydarzeń bardziej istotnych od tego, było
na co dzień mnóstwo, np.zdobycie kartek żywnościowych,
strzelaniny na peryferiach miasta z niemieckimi bandami,
śmierć była obecna wszędzie i nikt nie rozczulał się
nad jakimś tam ruskim czołgiem,który się utopił.
Tego złomu stało wszędzie pełno i ludzie bali się
nawet podchodzić do tego żelastwa.Pamiętajcie, że
Wrocław był potwornie zaminowany i dzień w dzień
ginęło kilkanastu ludzi bądź to od wybuchu,bądź od
walących się na ulicę ścian wypalonych budynków.
Ludność cywilna głównymi ulicami miasta chodziła wąskimi
scieżkami wśród gruzów,a dookoła czyhały miny.
Ten stan trwał prawie trzy lata, zanim w małym stopniu
uporządkowano centrum miasta.Jeszcze w roku 1960 na Klecinie ,poniżej nasypu autostrady ,straszył wrak rosyjskiego czołgu.I tam też nikt nie łaził,gdyż pole to
rozminowano tak na słowo honoru.
A wracając do tematu,chcemy potwierdzenia,że ten fakt miał
miejsce i tylko oto nam chodzi.Jeśli to prawda wyślemy tam
ekipę,o ile to możliwe,aby sprawdziła dno pod mostem.
Mało tego, jest świadek,który twierdzi,że Ruscy mieli
we Wrocławiu zdobyczne Pantery (koło sądu,szt 3)
i mieli te czołgi na stanie garnizonu.No i teraz
co leży na dnie Odry? A nuż jedna z tych Panter?
Nie jest to wykluczone.
Wyrwa.










Link to comment
Share on other sites

Po wojnie w okolicach portu rzecznego używano
zdemobilizowanych czołgów do holowania barek
i wyciągania żelastwa z dna basenu portowego.
W Wałbrzychu Gł. niemiecki czołg jeszcze w latach
siedemdziesiątych służył ,jako pług do odśnieżania
torowiska.Pamiętam był bez wieży i był koloru
niebieskiego.PGR-y w Sudetach zaprzęgały w pole
czołgi do orania pola.Znam takie przypadki,że rosyjskie
rozbrojone czołgi służyły jako ciągniki w trudnym
terenie leśnym czy w kamieniołomach.Miały swą zaszczytną
służbę dla pokoju.Piękne to.
Link to comment
Share on other sites

Prawdę mówiac pierwszy raz słysze ze garnizon radziecki miał na stanie pantery.
Co do kleciny przeprowadziłem przed chwila rozmowe z osoba bedaca we Wrocławiu od 1946 roku i mieszkajaca do dnia dzisiejszego na Krzykach w okolicu Ul. Krzyckiej i niestety nic nie słyszała na temat tego czołgu a gwarantuje ze jako młodzieniec kilkunastoletni 1946 chodził po wszelkich zakamarkach i bunkrach.
o czołgu nic nie słyszał ale wspominał o armacie p-lot stojacej chyba do 1948-49 roku w okolicach ulicy Skarbowców.
Link to comment
Share on other sites

Zdemobilizowane człgi T34 /2/ jeszcze około 1985 roku widziałem jadac w kierunku Wrocławia chyba w miejscowości Gniechowice na terenie PGR . Były bez wiezyczek i pracowały przy ugniataniu pryzmy lisci buraczanych .
Link to comment
Share on other sites

Oczywiście,że mamy jeden adres.Jest nas 10 chłopa.
Poszukiwacze przygód:
1.Gigant
2.Wyrwa
3.Garownik(9)
4.Wljew
5.Kryłacz(lat 83)
6.Połlitriv
7.Hornyj
8.Jaczkin-Dieganow
9.Gniot
10.Harny(Komandir)
i inni.
Pozdrawiamy Cię,Jack61.
Myśl,chłopie na temat tego utopionego żelastwa,bo dobrze
kombinujesz.Może się do niego dobierzemy.
Śpieszmy się,bo Kryłacz niedoczeka.
Link to comment
Share on other sites

Archived

This topic is now archived and is closed to further replies.

×
×
  • Create New...

Important Information