Skocz do zawartości

Szukają zabytków przed przekopem Mierzei Wiślanej. Wykopali barkę desantową


Rekomendowane odpowiedzi

Poszukiwania na Mierzei Wiślanej dobiegają końca. Wiemy, co znaleziono na plaży! [AKTUALIZACJA, ZDJĘCIA]

2019-04-06 09:08:28 (OST. AKT: 2019-04-06 15:56:27)
dsc7729-picture5ca8666a2ab71-541418.jpg

Autor zdjęcia: Marek Lewandowski

Podziel się:

 
  •  

W sobotę (6 kwietnia) od samego rana na plaży w okolicach Skowronek jest duże poruszenie. Na miejscu pojawiło się kilkanaście samochodów, z których wysiadło około 20 osób. Wyposażeni w detektory i łopaty, będą prowadzić poszukiwania. My im w nich towarzyszymy.

 
Kolumna aut pojawiła się na plaży około 8 rano. 

- W pasie nadmorskim przed przekopem i za przekopem będziemy poszukiwali pozostałości po sprzęcie, który został na plaży w 1945 roku - powiedział nam Zbigniew Okuniewski ze Stowarzyszenia Żołnierzy i Sympatyków "Niebieskich Beretów", które razem z Elbląskim Stowarzyszeniem Eksploracyjnym "Ilfing" będzie dzisiaj prowadzić prace na plaży w Skowronkach.

dsc7630-picture5ca85a37c6d91-541412.jpg
 


Wiemy, że część tych obiektów zostało pochłoniętych przez plażę w czasie sztormów - tłumaczył Zbigniew Okuniewski. - Po sztormach czasowo widać było ich fragmenty, dlatego wiemy, że jednym z nich jest barka. Jakiego typu i skąd pochodząca, dowiemy się, kiedy uda nam się ją odkopać. Może to być barka rosyjskiego desantu, może to być sprzęt pozostały po ewakuacji Niemców, może to być też sprzęt, który został uszkodzony w czasie poligonu i został wyrzucony na brzeg - wylicza hipotezy Okuniewski.

- Przygotowania do dzisiejszych działań trwały wiele miesięcy, bo tyle trwało zdobycie wszystkich odpowiednich pozwoleń, łącznie ze zgodą Lasów Państwowych na przejazd aut - mówi Mirosław Wegner, prezes Elbląskiego Stowarzyszenia Eksploracyjnego "Ilfing".

Kiedy poszukiwacze odsłonią już obiekty, przeprowadzona zostanie ich inwentaryzacja, a następnie sporządzona zostanie dokumentacja.

AKTUALIZACJA, godz. 11.00

- Prace idą nam fantastycznie. Mamy już odkopaną naprawdę dużą część barki - relacjonuje Dorota Szliwe, jedyna kobieta uczestnicząca w dzisiejszej akcji poszukiwawczej. - Ekipa jest bardzo energiczna i zmotywowana. Odkopaliśmy już 15 metrów wzdłuż i widoczne są już żelazne, skorodowane elementy barki. 

dsc7613-picture5ca85a3d62918-541417.jpg
 


Jak przyznaje pani Dorota, bakcylem do poszukiwań łatwo się zarazić. Ona sama na co dzień jest szefową dużej firmy, a tymczasem postanowiła przyjechać na miejsce poszukiwań i - jak mówi - dzielnie machać łopatą.
Więcej informacji wkrótce.

AKTUALIZACJA, godz. 13.30

- Trafiliśmy na małą jednostkę pływającą i mamy dylemat związany z jej identyfikacją - relacjonował nam Andrzej Ditrich, badacz historii regionu. - Po pierwsze nie wiemy, czy jest to cała jednostka, czy tylko część. Po drugie, nie znaleźliśmy silnika, ale są tu elementy, które dowodzą, że były tu zbiorniki paliwa. Kadłub, kiedy patrzy się na niego z góry, jest prostokątny, więc przypomina barkę lub ponton. Na początku myśleliśmy, że to jednostka desantowa, ponieważ na Mierzei prowadzone były duże akcje ewakuacyjne, ale póki co nie znaleźliśmy czegoś, co wyglądałoby na przedział desantowy. Nie ma tu furty dziobowej z wjazdem. Jednostka jest bardzo skorodowana, a pokład w wielu miejscach jest zapadnięty - dodał Andrzej Ditrich.

Jak mówi badacz, w tej chwili identyfikacja jednostki niemożliwa. Co dalej?

- Teraz sporządzimy dokładną dokumentację i dokonamy pomiarów. Później będziemy pracować w archiwach i porównywać nasze dane z różnymi katalogami. 

- Jednostka leży ukośnie do plaży, kilkanaście metrów od linii brzegu, bliżej pasma wydm w okolicach wyjścia nr 47. Była zakopana na głębokości około pół metra - tłumaczył nam Andrzej Ditrich. - Nie jest to coś, czego się spodziewaliśmy, więcznaków zapytania jest na razie dużo. Nie wiemy na przykład, w jakich okolicznościach jednostka została wyrzucona na brzeg. Wszystko wskazuje na to, że ominęły ją zarówno działania Polskiego Ratownictwa Okręgowego, jak i akcje złomowe. Historia odsłoniła przed nami tylko swój rąbek - uśmiecha się pasjonat poszukiwań.

Taka niespodzianka jest jednak czymś fascynującym dla poszukiwaczy, bo wiele wskazuje na to, że mamy do czynienia z nietypowym obiektem. Jego wartość historyczna nie jest na razie znana. Jej oceną zajmie się Wojewódzki Konserwator Zabytków, kiedy otrzyma przygotowaną przez poszukiwaczy dokumentację.

Sami poszukiwacze nie ukrywają z kolei, że liczą na pomoc okolicznych mieszkańców, dlatego zachęcamy do tego, by osoby, które mogą dysponować wiedzą dotyczą odnalezionej jednostki, podzieliły się z nami informacjami. 
Chętnie przekażemy je pasjonatom historii. 

AKTUALIZACJA, godz. 15.00
 
Kolejne dokładne oględziny przyniosły dodatkowe informacje na temat odkopywanego dzisiaj obiektu. To jednak nie jednostka pływająca, a... fragment pomostu, który... ratował życie, bo służył do ewakuacji cywilów czy np. rannych żołnierzy.


- Finalnie udało nam się ustalić, że znaleziony obiekt to fragmentu mostu pontonowego służącej do ewakuacji z Mierzei Wiślanej uchodźców z Prus Wschodnich. Jest to jeden z trzech elementów, które zostały wyrzucone na brzeg - mówił Zbigniew Okuniewski. - Okazało się, że to, co na początku braliśmy za elementy zbiorników paliwa, to zbiorniki balastowe. 

Czy dzisiejsze odkrycie będzie cenne z historycznego punktu widzenia?

- Dzięki temu będziemy znać drogę ewakuacji ludności cywilnej i wojska. 

Pozwolenie na prace poszukiwawcze stowarzyszenia mają do końca grudnia, więc na pewno jeszcze wrócą na Mierzeję Wiślaną.


Daria Bruszewska-Przytuła
 

dsc7729-picture5ca8666a2ab71.jpg

dsc7729-picture5ca8666a2ab71-541418.jpg

dsc7869-picture5ca8bb232d623.jpg

dsc7986-picture5ca8bb377bbcc.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie