Skocz do zawartości

Samolot Opatów


marmo1977

Rekomendowane odpowiedzi

Żeby była jasność: IPN jest instytucja ważną i potrzebną. Niemniej to, co dotyczy miejsc pamięci z okresu walk 1944-45 i co mają robić z mocy ustawy, uważam za działanie tak krótkowzroczne, że aż po prostu głupie. Bo nawet jeżeli coś miało ideologiczną dedykację (panie les05) to zazwyczaj wystarczyłoby przy czołgu albo pomniku postawić/wmurować tabliczkę wyjaśniającą - i wcale nie musiałaby stać przy niej warta honorowa.
Dwa miesiące temu miałem przyjemność zobaczyć trochę niemieckiego sprzętu w plenerach Normandii. Są na nim niemieckie krzyże i napisy. Nie sądzę, żeby komukolwiek tam, będącemu przy zdrowych zmysłach przyszło do głowy, że ten sprzęt propaguje nazizm. Tyle w temacie.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panie piters, wydaje mi się, że w II Rzeczpospolitej raczej nikomu do głowy nie przyszłoby, aby wystawiać pomniki Austriakom za obronę Krakowa w 1914 czy Niemcom za zajęcie Warszawy w 1915 nawet z tabliczkami wyjaśniającymi. Przykład bardziej właściwy niż sprzęt w Normandii.
A symbole Wehrmachtu, szanowny panie piters, jakby na to nie patrzeć, propagują nazizm, tak jak symbole ACz propagują komunizm. Z tego prostego powodu, że Wehrmacht został stworzony przez faszystów tak jak ACz przez komunistów.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panie les05, ja się odnoszę do miejsc istniejących, a nie planowanych. Jakoś w II RP nikt nie rozwalił w drzazgi takiego np. pomnika na wzgórzu Kaim, który upamiętnia miejsce, dokąd Rosjanie podeszli najbliżej pod Kraków. Był on (i jest) pomnikiem - czy pan tego chce czy nie - dzielnej obrony Krakowa przez wojska austro-węgierskie. Podobnież nikt nie unicestwił pomnika bohaterskiego grafa von Thun und Hohenstein w Limanowej, który stoi poza cmentarzem wojennym. Próby niszczenia tabliczki na nim to dzieło oszołomów z ostatnich dekad. Nie sądzę żeby władze niepodległej II RP nie wiedziały o tym pomnikach. Po prostu, uznały że są to pomniki upamiętniające wydarzenia historyczne i należy je zostawić. Jestem przekonany, że takich przykładów było więcej, a jak coś zniknęło z krajobrazu, to prędzej za komuny czy III RP niż w latach 18-39. Przekładając to na decydentów, ci z II RP mieli w tym względzie znacznie więcej wyczucia (wynikającego z tego, co między uszami) niż niektórzy obecnie.
Usuwanie sprzętu bojowego z terenów historycznych walk, niezależnie od tego kto go tam ustawił i w jakim celu, w kontekście marzeń większości polskich gmin o przyciąganiu turystów nazwę strzałem we własne kolano, choć zdaję sobie sprawę, że powinienem dosadniej.

Koniec OT. Mówimy o samolocie.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie